Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 no ale zajmując się jednym psem , drugi jest taki biedny , mały i niekochany i myśli jak popełnić z żalu samobójstwo :eviltong: a moje psy kochają grać w piłkę , a tylko przy tym mogę robić sweet focie ..... ale fakt , 10 lat temu , musiałam dużo więcej starań włożyć w wychowywanie psów , dlatego teraz posiadając takie umiejętności i doświadczenie ... nie muszę od czasu do czasu. Bo nauki wypijają z wiadra z wodą , a szczeniaczki z suchą karmą :evil_lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 to nie chodzi o wychowywanie psow, ale o to, co sie z nimi poza tym wychowywaniem robi. ja wiem, ze dla moich psow indywidualny czas spedzony ze mna jest bardzo wazny i dlatego bardzo pilnuje tego, aby kazda z nich ten czas miala. ma teraz 3 psy i zawsze w ciagu dnia wybieram sobie ktoregos pokemona, zeby to wlasnie z nim wyjsc chociaz na pol godziny, pouczyc sie fajnych rzeczy, powyglupiac itd. czesto tez zabieram je osobno na spacer po to, aby nie traktowac ich jak jedna mase. i to sa sprawy codzienne, bo o treningu w polu to nie mowie. bo wiadomo, ze w takiej sytuacji jeden pies moze przypadac na jednego czlowieka. stado stadem...ale indywidualny kontakt z kazdym psem jest wg mnie podstawa. Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 ee... nie wiem co do tego, o czym napisałam, ma rozpacz drugiego psa ;) chodzi o to, że chcąc robić to wszystko co robię ze swoimi psami, potrzebuję 2-3h dla każdego z nich w ciągu dnia, bez zajmowania się jednocześnie drugim. zwyczajnie nie miałabym czasu, a przede wszystkim siły ;) by zajmować się w ten sam sposób jeszcze jednym. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 ale ja nigdy nigdzie nie napisałam , że moje psy nie mają indywidualnych kontaktów :) to że opisuje przeważnie psy stadnie , to tak jest po prostu zabawnie :) gdyby moje psy nie miały indywidualnego kontaktu , to jak wspominałam - nie umiały by indywidualnie pracować w grupie :) a w grupie pracować muszą i to indywidualnie i stadnie i parami i trójkami i w różnych konfiguracjach. z tą rozpaczą , to był żart ... ale on tak nie narodził się z nicości ... tak wiele osób myśli , że gdy idę z Franiem do pracy , to reszta podcina sobie żyły :evil_lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 no to w takim razie moje psy potrzebuja tego kontaktu tyle, ze nie moge miec ich juz wiecej:))) Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 ja mówię tylko o takich psach, jakie mam ja, że więcej byłoby niemożliwe czasowo(dla mnie oczywiście, bo jak ktoś ma chęci i siłę tak dużo spacerować czy coś tam robić, to proszę bardzo :eviltong:). a z tym, że jak jeden wychodzi, a reszta(albo po prostu drugi) zostaje i wtedy są myśli samobójcze, to niestety wiele widziałam wpisów gdzieś tam o treści 'nie mogę wyjść tylko z jednym, bo drugi coś tam'... a ten pierwszy wymaga indywidualnego wyjścia, bo np musi się nauczyć nie zjadania innych piesków, albo nawet zwykłego chodzenia na smyczy Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 ok i to jest zdrowy rozsądek :) Ja dochodziłam do tylu psów , od 15 lat :grins: bo od 15 lat nie mam jednego psa , a do tego czasu miałam jedynaków. Tylko kwestia poruszana , by nie mierzyć innych wg siebie ;) Ja mogę sobie pozwolić na tyle psów i czasowo i fizycznie i psychicznie. By każdy był zaspokojony w taki sposób jakiego wymaga , potrzebuje , oczekuje i był zadowolony. Pies spełniony , nie stwarza problemów. Chętniej współpracuje , lepiej się czuje i odnajduje. A możecie wierzyć lub nie , każdy pies jest inny i czego innego potrzebuje. Mam bardzo skrajne osobowości , od psów samotników , po jorczki które wiecznie na rączki chcą ;) No i trzeba to wszystko pogodzić , dodając maluchy i podrostki. Te wymagają innej , szerszej opieki i nauk. Ale przy tym maluchy nie mogą zabierać mojej osoby dorosłym psom. Można wszystko , trzeba chcieć. A stadko psów musi jak pisałam chodzić pojedynczo , w parach czy dwunastkach ;) i każdy etap tych zajęć jest potrzebny i ma swoją wyjątkowość. Nie sztuka wyciągnąć każdego psa z kojca na 20 minut i udawać jak się nim zajmujemy ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 a ty chodzisz ze swoimi psami na codzienne spacery? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 [quote name='a_niusia']a ty chodzisz ze swoimi psami na codzienne spacery?[/QUOTE] gwarantuje Ci , że spędzam na dworze , spacerach , przechadzkach więcej czasu niż Ty. Bo ja las mam wolny 24 godziny na dobę :) Natomiast nie chadzam z psami na smyczy co dzień , bo nie lubię psow na sznurku. Niestety maluchy uczą się tej sztuki i mus to mus. Ja nie będę Ci zadawać pytań , czy robisz ze swoimi psami , to i to co dzień - bo to się mija z celem. Raz że mamy inne psy , inne osobowości , mieszkamy w innych częściach kraju i prowadzimy inny tryb życia , pracy etc. Dwa ja nie żyje wg książek i stereotypów :) Jeśli ktoś uważa , że spacer z psem na sznurku - jest wyznacznikiem jego szczęścia , nie mam nic przeciw. Ale twierdzenie , że brak takowych , to szczęście odbiera , no to już jest żal. Mierzenie innych wg siebie. Może kiedyś zacznę pisać bloga z rozpiską w godzinach , co który mój piesek robi :evil_lol: 19:38 , Terrierek żebra moją kanapkę , Franciszek śpi pod kołdrą mimo że jest 26 stopni w domu , Marysia wciąga penisa. Lalka ujada na dworze , Klementyna liże łapkę , Emila śpi ..... z lewej strony dobiega chrapanie Rogera Mieczysław i Rekin wracają w korku z pracy do domu ... oczywiście wszyscy graliśmy dziś w piłkę :diabloti: bejbiki opanowują trudną sztukę - oddać aport , podrostki wypiły wiedzę z kałuży. Nie nie chodzę na spacery co dzień i nie robię tego od dawna :grins: zaprzestałam tak serio odkąd moje psy przeniosły się z bloku do domu i pojęły że można srać w ogrodzie. To był rok 2003. A mój staffik pierwszy urodził się w 2006. Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 no nie wiem, moje psy na 2-3h spaceru na smyczy są jakieś 15minut ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 nie ma co sie vectro unosic (oooh jakie to popularne stwierdzenie na dogomanii):))) moje pieski prawie nie uzywaja smyczy i nie wiem, gdzie przeczytalas, ze spacer to jest "przechadzka na sznurku". moze czas na nowe podreczniki:evil_lol: pod pojeciem spacer mam na mysli wyjscie poza teren swojej posesji w towarzystwie psa, zabranie go w miejsce, ktore nie jest jego wlasnym ogrodzonym podworkiem (nawet jesli to podworko nazuwamy wlasnym lasem to i tak dla psow nie jest ono niczym nowym) i tam na serio mozna spuscic psa ze smyczy, mozna pozawalac mu poznawac swiat, ktory znajduje sie poza plotem itd:)))) jesli o mnie chodzi, to pytania, co robie z psami nie wywoluja we mnie jakis niezdrowych emocji i nie widze potrzeby insynuowania komus, ze zyje wg "ksiazek i stereotypow", bo mi takie pytania zadaje. Link to comment Share on other sites More sharing options...
makot'a Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 Vectra - co do indywidualności nawet w obrębie jednej rasy, to jasna sprawa :) Oczywiste, że każdy pies jest inny i wymaga nieco innego podejścia... ale właśnie - sama napisałaś, że mają "wspólny mianownik" (super określenie swoją drogą, brakowało mi słowa na to zawsze)... i mnie np. w moim stadzie tego wspólnego mianownika BARDZO brakuje i myślę, że jednak 4 podobne psy byłoby nieco łatwiej ogarnąć, niż taki misz-masz jak mam teraz :D Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 Wystarczy mi spacerów na smyczy w mieście ;) i nie że moje psy ciągają ... tylko kurde , takie gnoje przed kolano , są niewygodne w prowadzeniu :evil_lol: z Lalka to ta smycz jakoś leży tak w ręku ... a tu mi się plącze między kolanami ;) dlatego muszę być ze 3-4 , wtedy wiem że mam psa na smyczy. teraz idę na łatwiznę i uczę dwie gówniary na raz , chodzenia na smyczy :diabloti: odkryłam nową pasje , uczenie gnojków parami - od razu mają lekcje z rozproszeniem :evil_lol: jakim ja jestem cierpliwym człowiekiem , odkrywam to każdego dnia :loveu: W pojedynkę , to nie to samo. Bo są nudno grzeczne :grins: PS u mnie w lesie jest kategoryczny zakaz , puszczania psów ze smyczy. Za który jestem wdzięczna. kurde , w babicach , to ja za domem mam 30 hektarów pól i nic dookoła tu są lasy , lasy , lasy , wioska , drogi gdzie gnają auta .... mieszkam 3 km w głębi lasu HALOOO , nie mieszkam koło lasu , na skraju lasu , obok lasu ... tylko w środku lasu. Jedynie fajnie się myka na rowerku , bo prócz lasów , nie ma łąk , pól ... a jak już to są ogrodzone. Zapraszam w odwiedziny :) Jest bajorko , bagno i rzeczka po której się świeci. i nawet jak już jesteśmy poza podwórkiem , bo o to tu walka , to i tak po 5 godzinach pobytu tam - gramy w piłkę na podwórku. My lubimy grać w piłkę , no tak to spotyka się tu z ogromnym łojezuuuu - no trudno i tak będziemy grać w piłkę. Piłka bardzo wielu rzeczy uczy. Przy piłce się uczy , o piłce , dookoła piłki. No i jak gramy w piłkę , to mogę robić zdjęcia :diabloti: a mi też się cos od życia należy nie ? a robienie zdjęć też uczy :cool3: swoją drogą , to nie kumam jak ktoś może mieć problemy z aportowanie , oddawaniem , przynoszeniem i tyle tematów jest na forum o tym :hmmmm: przecież tego psy same się uczą :grins: Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 czyli twoje psy nie wychodza poza ogrodzony teren, tak? Link to comment Share on other sites More sharing options...
makot'a Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 [quote name='Vectra']Wystarczy mi spacerów na smyczy w mieście ;) i nie że moje psy ciągają ... tylko kurde , takie gnoje przed kolano , są niewygodne w prowadzeniu :evil_lol: z Lalka to ta smycz jakoś leży tak w ręku ... a tu mi się plącze między kolanami ;) dlatego muszę być ze 3-4 , wtedy wiem że mam psa na smyczy. teraz idę na łatwiznę i uczę dwie gówniary na raz , chodzenia na smyczy :diabloti: odkryłam nową pasje , uczenie gnojków parami - od razu mają lekcje z rozproszeniem :evil_lol: jakim ja jestem cierpliwym człowiekiem , odkrywam to każdego dnia :loveu: W pojedynkę , to nie to samo. Bo są nudno grzeczne :grins: PS u mnie w lesie jest kategoryczny zakaz , puszczania psów ze smyczy. Za który jestem wdzięczna. kurde , w babicach , to ja za domem mam 30 hektarów pól i nic dookoła tu są lasy , lasy , lasy , wioska , drogi gdzie gnają auta .... mieszkam 3 km w głębi lasu HALOOO , nie mieszkam koło lasu , na skraju lasu , obok lasu ... tylko w środku lasu. Jedynie fajnie się myka na rowerku , bo prócz lasów , nie ma łąk , pól ... a jak już to są ogrodzone. Zapraszam w odwiedziny :) Jest bajorko , bagno i rzeczka po której się świeci. i nawet jak już jesteśmy poza podwórkiem , bo o to tu walka , to i tak po 5 godzinach pobytu tam - gramy w piłkę na podwórku. My lubimy grać w piłkę , no tak to spotyka się tu z ogromnym łojezuuuu - no trudno i tak będziemy grać w piłkę. Piłka bardzo wielu rzeczy uczy. Przy piłce się uczy , o piłce , dookoła piłki. No i jak gramy w piłkę , to mogę robić zdjęcia :diabloti: a mi też się cos od życia należy nie ? a robienie zdjęć też uczy :cool3: swoją drogą , to nie kumam jak ktoś może mieć problemy z aportowanie , oddawaniem , przynoszeniem i tyle tematów jest na forum o tym :hmmmm: przecież tego psy same się uczą :grins:[/QUOTE] Hehe, spróbuj aportu z wilczakiem :P Są wyjątki, owszem - ale zdecydowana większość spojrzy na Ciebie z największą pogardą na pysku, jakby chciała powiedzieć: "Człowiek, czy ty to masz równo pod sufitem? Jak chcesz mieć tego patyka, to po cholerę go wyrzucasz?" A potem odwróci się i zajmie swoimi, ważniejszymi sprawami :diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 anusiu , ja się nie emocjonuje - bo lata praktyki mnie wyswobodziły z takich wirtualnych emocji. Jeśli pod pojęciem spacer z psem , jest to że pies wychodzi z posesji - to tak co dzień psy spacerują. A na pewno każdy z nich. Dla mnie pojęcie spacer , jest to zabawa z psem , rzecz miła , wesoła , wspólna Wizyty w mieście nie są moim hobby , a mam rasy psów których ludzie nienawidzą i sobie nie pospaceruje tak bez wytykania paluchami. Moje psy nie mają w zwyczaju grzebać w krzakach. Muszą lubić ? a czemu ? są psy które lubią to robić , wiem takie miałam. Moje psy są przyzwyczajone do innych rytuałów i wizji spacerów :) Bo nie mówmy o wyjściu srać czy szczać , jako spacer. Idąc sami do toalety , nie mówimy że idziemy na spacer. Gdyby nudziła ich taka rozrywka jaką mają w życiu , to na pewno by miały inne zorganizowane. Spacer dookoła lasu , nie wzbudza w nich entuzjazmu. Co nie oznacza , że nie znają nic poza podwórkiem. Odrobina empatii drogie dziewczynki. O tych spacerach to już rozprawialiśmy. Jak wrócę na stare babickie śmieci , na 8 tysięczne podwórko i 30 hektarów pól , wtedy pogadamy znowu :evil_lol: a jakie będą fotki :loveu: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 [QUOTE=makot'a;21473787]Hehe, spróbuj aportu z wilczakiem :P Są wyjątki, owszem - ale zdecydowana większość spojrzy na Ciebie z największą pogardą na pysku, jakby chciała powiedzieć: "Człowiek, czy ty to masz równo pod sufitem? Jak chcesz mieć tego patyka, to po cholerę go wyrzucasz?" A potem odwróci się i zajmie swoimi, ważniejszymi sprawami :diabloti:[/QUOTE] wiem , wiem wiem i faktycznie z takimi psami , trzeba szukać nowych zajęć ;) miałam psy które nie umiały mieć funu z aportowania czy zabaw durnych - aaaa bo tu pewno tkwi szczegół , w co można bawić się z psami. Np w chowanego , kochają to moje staffiki. One kochają się bawić z człowiekiem. Ale są psy co mniej lubią lub mniej potrzebują. I faktycznie by nie dostać zajoba z nudów , trza obmyślać jakieś rozrywki. Dlatego dano nam tyle różnych wariantów do wyboru. Agnes widziała moje psy na spacerze :evil_lol: 100 hektarów łąk i pól , a te głąby stały i czekały na piłkę. Tyle miały frajdy z niuchania nowej trawki :grins: Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 no i wlasnie w tym rzecz:))) jesli psy nie wylaza na spacery, tylko zabawiaja sie w ogrodzie to mozna ich miec i 25. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 warunek , trzeba mieć psy które lubią się bawić na podwórku - nie mam ogrodu , mieszkam w lesie :diabloti: dla mnie to jest zjawisko od 6 lat z kawałkiem , że pies / y mają tyle pasji z takich zabaw. Aniusiu , już pisałam , by mieć tyle psów , trzeba wiedzieć czy się to ogarnie. Gdybym miała 12 psów powiedzmy jak Kano i Lalka , to nikt nie byl by szczęśliwy ;) a to głupiaciostwo co mam , czerpie radość z takiego właśnie życia i widzę jak mało bawi je chociażby właśnie zwiedzanie ;) Może by było nieraz miło , wrócić sobie czystym i wypoczętym ze spaceru. Ja wracam utytłana jak prosiaczek , zmęczona jak koń po westernie ... a psy gdyby nie uszy , śmiały by się dookoła. Wiem , że z racji że wielbisz moją osobę i tam masz już mnie w szufladzie , żaden argument nie trafi. Bo Ty i Twoje psy..... ale takie życie ;) dobra to lecę klepać świnkę po boczku Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 zauwaz, ze to ty ciagle piszesz o swoich psach:)) i to bynajmniej nie w kontekscie o tym, o czym rozmawiamy. tak: ja i moje psy spedzamy bardzo aktywnie czas poza ogrodem:))))) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 28, 2013 Share Posted October 28, 2013 rozmawiamy o sforach , a że mam przyjemność posiadania takowej , temu dementuje pogłoski :grins: i rewelacja i bardzo z tego tytułu się cieszę , że spędzasz czas z psami jak Ty i one lubią. Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 29, 2013 Share Posted October 29, 2013 wydaje mi sie, ze cala "dyskusja" rozchodzi sie o to, kto jak czas z psem spedza. dla mnie osobiscie trzymanie stada psow w ogrodzie i rzucanie im pilek itd to nie jest wymarzonym sposobem spedzania czasu z psami. wiem, ze troche to uproszczam i nie mowie, ze caly dzien stoisz z rzutka do pilek w ogrodzie, ale jednak sama przyznajesz, ze glownie "gracie w pilke". pies to zwierze, ktore wyewoluowało w bardzo charakterystyczny sposob i ma w zwiazku z tym specyficzne potrzeby jako gatunek. podstawowa potrzeba psa jest eksploracja terenu. i moim zdaniem pies, ktory nie potrafi wyjsc na spacer, bo caly czas "chce pilke" to jest pies niezdrowo zafiksowany i meczacy. dlatego pies musi opuszczac swoj teren, musi chodzic na spacery i jego zyciem nie moze byc pilka. z tego wynika nasze podejscie do tego, ile mozna trzymac psow, zeby bylo dobrze:))) Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted October 29, 2013 Share Posted October 29, 2013 w sumie to jak tak myślę, to takich psów jakim jest teraz Etna(nie problemowa na spacerze, zajmująca się sobą i właściwie można z nią tylko iść i myśleć o czym się chce, a ona zajmuje się sobą), mogłabym mieć więcej :evil_lol: można z takimi wyjść, spuścić je ze smyczy, połazić 2-3h, a trening nie jest raczej rzeczą codzienną, więc dla każdego by się czas znalazł w ciągu tygodnia :evil_lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiak_kasia Posted October 29, 2013 Share Posted October 29, 2013 tyle, że druga sprawa ile kto tego terenu ma. Ja jakoś nie widze problemu z moimi sukami, kiedy mamy do obejscia 12ha, a do tego jeszcze jest piłka czy tam inne frizbi. Plus od czasu do czasu eskapada na rower, do "miasta" na spaceros, czy wyprawa do weta komunikacją miejską :diabloti: także nie ma co wszystkich do jednego wora pakować, szczególnie jak się nie ma i nie zna danej rasy. Serio moje rocisko, sobie potruchało na spacerek, ale milion razy bardziej wolało coś robić ze mną. I po 15 minutach "luźnego spaceru" był z kijem, piłką kamyczkiem pod nogami i prośbą w oczach "pobaw się mamo!" anusiu, ty masz psy, które pracują tak a nie inaczej, i im to do szczescia potrzebne i niezbędne. I super, że mają tego w odpowiedniej dawce, ale gwarantuje Ci, że z owczarem, rotem czy chociazby stafem dużo wiekszy fun jest ze wspolnie spedzonego czasu, bez względu gdzie. I czy to będzie wybieg/ ogródek/ czy park te pieseczki i tak bedą chciały się bawić z Pańciem. a tak juz pomijajc, to ja uwielbiam Vectrowe opowieści o sforze, bo u mnie marniawo, tylko 2 sztuki i po dluzszym czasie posiadania 3 psów (albo i 4) to brakuje tego kolejnego futra. :cool3: I jak dla mnie, na ten etap w zyciu 3 sztuki to optimum. Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted October 29, 2013 Share Posted October 29, 2013 owczar, rot czy staf to nadal jest po prostu pies. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts