Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Właśnie wróciłam od weta. Oscarek znów miał ataki. Jeden ok.1.30 i drugi 15 min. później. Ten drugi był znacznie cięższy. Długo trwało wybudzanie się, miał większe problemy z oddychaniem, oczywiście było sioo i kupka:(
Już wieczorem był dziwnie pobudzony, nie spał tylko leżał, potem zaczął chodzić po mieszaniu, rozglądać się jakby nie wiedział gdzie jest...Tak mi smutno jak na to wszytsko patrzę...Już nie wiem co robić. U weta powiedzieli, że zostanie na jeden dzień, żeby zrobić wyniki i poobserwować.
Niepokojące jest to, że wraz z atakami, pojawiają się problemy neurologiczne ( bezwładny języczek, znów ciągnięcie łapek).I te objawy właśnienajbardziej niepokoją wetów.

:-( :-( :-(

Posted

Oskaruś, walcz dzielnie i nie poddawaj się .Już było tak dobrze i tak musi być znowu.Tyle osób Cię kofffffa i trzyma kciuki!!!!!
Konisiu,nie smuć się,musi sie ułożyć.Wiem,że łatwo mówic zza monitora ale rozumiem Cię doskonale.Też walczyłam z padaczką.................

Posted

Ataki chyba na razie opanowane(przynajmniej tak twierdzą weci). Wyniki krwi w miarę dobre, tylko wątroba troszkę szwankuje,ale podobno przy lekach które bierze tak się dzieje. Bardziej martwi pogłębianie się zaburzeń neurologicznych (języczek, łapki)...I niestety z tym nie da się nic zrobić:(
Oscar w szpitalu podobno non-stop wył i szczekał, rozpaczał. No chyba, że ktoś z nim siedział, wtedy na chwilę się uspokajał.
I mimo pobytu w szpitalu martwi mnie bardzo zachowanie Oscarka. Nie zachowuje się normalnie. Jest cały czas pobudzony, nie śpi tylko kręci się po mieszakniu, jakby czegoś szukał, zawiesza się itd:shake: To bardzo złe objawy, bo one z reguły poprzedzają ataki.Już nie wiem co mam robić...Dawka leków zwiększona, więc miejmy nadzieję, że podziałają.
Jak odbierałam go ze szpitala to też jakby mnie nie poznał. Był tak pobudzony jak po jakimś wielkim spacerze i wysiłku, zabawie itp. A przecież nic takiego się nie działo. Wet uspokajał mnie, że po prostu jest podniecony pobytem w szpitalu..ale nie wydaje mi się, żeby tak było...jak nie mój Oscuś...:-( Trzymajcie kciuki...

Posted

Konisiu, tak barzdo mi przykro.Trzymajcie sie jakoś oboje i bądz mimo wszystkich objawów dobrej mysli.
Jestem z wami myslami i przesyłam same pozytywne myśli.
Oskarku dojdz do siebie i walcz z choróbskiem!!!!!!!!

Posted

Trzymanie kciukasów chyba pomaga, bo jest lepiej. Tzn. humor wraca, chęci do zabawy małe ale są:cool3:
Po zastanowieniu z wetem doszliśmy do wniosku, że ataki mogło sprowokować pojawienie się u mnie nowego pieska. Jedna z dogomaniaczek poprosiła mnie o przetrzymanie jej suni podczas wyjazdu. Malutka jest u nas od czwartku, jest bardzo płochliwa, wystraszona(też bida wyciągnięta ze schronu-nie ma jeszcze wątku na dogo). Więc nie chciałam żeby źle się czuła w nowym miejscu i może za dużo uczuć okazywałam jej przy Oscarze:oops: :-( Bo on jak tylko zobaczył, że jest jakiś nowy zwierz obraził się i był smutny...Może ten smutek i stres wywołał ataki:???:

Posted

I niestety to zajście wyleczyło mnie (chyba skutecznie) z myśi o tymczasie dla jakiejś bidy:( Nie wiem czy Oscarek by to gładko zniósł...
Najgorsze, że idzie zima i DT będą potrzebne,a ja nie mogę pomóc żadnej bidzie:placz:

Posted

Boksie sa wrazliwe,to fakt,Nie pokazuja,ale przezywaja.

Kurcze,mam nadzieje,ze przyczyna byla wlasnie taka.Lepsze "nerwy" od zaburzen neurologicznych.

Ufff,ciesze sie,ze wrocil mu humor.Oby tak trzymał.

co z tym psiakiem na tymczasie?

Posted

Aguś:loveu: Przepraszam, że nie odebrałam, ale byłam wtedy w lecznicy,a potem jak już mi się schował w spisie połączeń Twój numer to przyznam szczerze, że z tych nerwów zapomniałam oddzwonić:oops:

Brązowa ta sunia jest u mnie od czwartku i będzie prawdopodbnie do jutra, najpóźniej do środy. Suńka malutka, przekochana i straszliwie wystraszona. Boi się głośniejszego tonu, każdego głośniejszego dźwięku, mężczyzn też się boi. Ktoś straszliwie musiał ją skrzywdzić. Napewno była bita:( Jest z Palucha.

Posted

"Nowy lokator" mógł spowodować u Oskarka "stres' - z tego co czytałam o "ludzkiej" padaczce życie powinno byc ustabilizowane, regularne, bowiem stres (lub nadmiar innych emocji) może wywołac(przyspieszyć) atak- może więc u Oskarka faktycznie było podobnie ???
Konisiu - trzymaj się, jesteś bardzo dzielna, tyle razem już"wygraliście"

Posted

Ojej Konisiu,Ty wiesz jak ja Cię rozumiem,tak mi przykro...Z padaczką nie jest lekko - to uśpiony w czasie demon!!!!

Trzymam kciuki i łączę się z Wami w chorobie (dosłownie).Pozdrawienia i buziaczki dla białaska,bądź dzielna,mam nadzieję,że wszystko się ustabilizuje achhh.

Posted

Dziękuję wszytskim za ciepłe słowa. Ataków narazie nie było,ale...no właśnie. Nasiliły się takie tiki nerwowe, jakby skurcze mięśni. Niekontrolowane odruchy łapkami lub główką. Poza tym zawsze przed atakiem Oscarek zaczyna się tak dziwnie rozglądać po śnianach, oknach...Jakby tam coś widział. Wpatruje się i czasami się "wzdryga" jakby np. leciało na niego stado ptaków (nie wiem czy wiecie o co mi chodzi). I niestety te objawy przed atakowe zostały do dziś:(
Ale mam nadzieję, że będzie lepiej, bo chęć do zabawy przynajmniej raz dziennie też jest:)
Sunia już wróciła do swojego tymczasowego domku, więć stresor też odpadł.
Do Luminalu i Encortonu został dołączony bromek potasu. Zobaczymy jak będzie działał. Na początku Oscarek pił go chętnie, a teraz zaczął uciekać. No i nic dziwnego bo jak spróbowałam to okazało się że smakuje jak woda z morza. Starsznie słone, aż gorzkawe. Ale jeśli ma pomóc będziemy zaciskać zęby i pić;)

Posted

Zaglądałam tu z niepokojem co u Was.Cieszę się,że bez ataków,a tiki nerwowe pewnie ustąpią może są skutkiem skumulowanej liczby ataków.Wega tez jest długo dziwna po stanie padaczkowym.U niej absolutnie nie zauważam tzw aury.Juz wydawało mi się ,że jest wtedy wieczorem pobudzona,raz jest i ma atak raz jest i nie ma ataku...
Natomiast te dwa razy kiedy miała serie ataków było bardzo widoczne,jest ciagłość pobudzenia.

Mam nadzieję,że tak jak u nas po burzy słońce,teraz jest dobrze 2 i pół tyg bez ataku,a juz notorycznie były co tydzień.Ale ja juz niczego nie jestem pewna,pokornie czekam na następny atak,z tym trzeba żyć...

Trzymajcie się mocno,jesteście dzielni!!!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...