Faro Posted October 22, 2006 Posted October 22, 2006 Konisiu - ale z takim "zestawem " moze żyć, byc radosnym i szczęśliwym!! Quote
_beatka_ Posted October 22, 2006 Posted October 22, 2006 jeśli mu to pomaga to niech je przyjmuje i sie cieszy zyciem jak na boksia przystalo:loveu: Quote
konisia Posted October 28, 2006 Author Posted October 28, 2006 Właśnie wróciłam od weta. Oscarek znów miał ataki. Jeden ok.1.30 i drugi 15 min. później. Ten drugi był znacznie cięższy. Długo trwało wybudzanie się, miał większe problemy z oddychaniem, oczywiście było sioo i kupka:( Już wieczorem był dziwnie pobudzony, nie spał tylko leżał, potem zaczął chodzić po mieszaniu, rozglądać się jakby nie wiedział gdzie jest...Tak mi smutno jak na to wszytsko patrzę...Już nie wiem co robić. U weta powiedzieli, że zostanie na jeden dzień, żeby zrobić wyniki i poobserwować. Niepokojące jest to, że wraz z atakami, pojawiają się problemy neurologiczne ( bezwładny języczek, znów ciągnięcie łapek).I te objawy właśnienajbardziej niepokoją wetów. :-( :-( :-( Quote
AgaiTheta Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Oscar błagam Cię, trzymaj się, chłopie.......... Quote
szmaja Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Trzymam za Was kciuki. Bądź dzielna! I Ty, Oskarku też! Quote
Bodziulka Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Oskarku, nie wolno tak straszyć i chorować! Quote
Monia70 Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Oskaruś, walcz dzielnie i nie poddawaj się .Już było tak dobrze i tak musi być znowu.Tyle osób Cię kofffffa i trzyma kciuki!!!!! Konisiu,nie smuć się,musi sie ułożyć.Wiem,że łatwo mówic zza monitora ale rozumiem Cię doskonale.Też walczyłam z padaczką................. Quote
Aganiok Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Ojej same smutne wieści dziś...:-( Oskuś wyzdrowiej szybciutko, prosimy.... Quote
rebellia Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Ojejku :( Trzymaj się Konisiu.... Bardzo współczuję Wam obojgu... :( Quote
konisia Posted October 28, 2006 Author Posted October 28, 2006 Ataki chyba na razie opanowane(przynajmniej tak twierdzą weci). Wyniki krwi w miarę dobre, tylko wątroba troszkę szwankuje,ale podobno przy lekach które bierze tak się dzieje. Bardziej martwi pogłębianie się zaburzeń neurologicznych (języczek, łapki)...I niestety z tym nie da się nic zrobić:( Oscar w szpitalu podobno non-stop wył i szczekał, rozpaczał. No chyba, że ktoś z nim siedział, wtedy na chwilę się uspokajał. I mimo pobytu w szpitalu martwi mnie bardzo zachowanie Oscarka. Nie zachowuje się normalnie. Jest cały czas pobudzony, nie śpi tylko kręci się po mieszakniu, jakby czegoś szukał, zawiesza się itd:shake: To bardzo złe objawy, bo one z reguły poprzedzają ataki.Już nie wiem co mam robić...Dawka leków zwiększona, więc miejmy nadzieję, że podziałają. Jak odbierałam go ze szpitala to też jakby mnie nie poznał. Był tak pobudzony jak po jakimś wielkim spacerze i wysiłku, zabawie itp. A przecież nic takiego się nie działo. Wet uspokajał mnie, że po prostu jest podniecony pobytem w szpitalu..ale nie wydaje mi się, żeby tak było...jak nie mój Oscuś...:-( Trzymajcie kciuki... Quote
lula Posted October 28, 2006 Posted October 28, 2006 Konisiu trzymamy za Was kciuki.....będzie dobrze! Quote
Monia70 Posted October 29, 2006 Posted October 29, 2006 Konisiu, tak barzdo mi przykro.Trzymajcie sie jakoś oboje i bądz mimo wszystkich objawów dobrej mysli. Jestem z wami myslami i przesyłam same pozytywne myśli. Oskarku dojdz do siebie i walcz z choróbskiem!!!!!!!! Quote
konisia Posted October 29, 2006 Author Posted October 29, 2006 Trzymanie kciukasów chyba pomaga, bo jest lepiej. Tzn. humor wraca, chęci do zabawy małe ale są:cool3: Po zastanowieniu z wetem doszliśmy do wniosku, że ataki mogło sprowokować pojawienie się u mnie nowego pieska. Jedna z dogomaniaczek poprosiła mnie o przetrzymanie jej suni podczas wyjazdu. Malutka jest u nas od czwartku, jest bardzo płochliwa, wystraszona(też bida wyciągnięta ze schronu-nie ma jeszcze wątku na dogo). Więc nie chciałam żeby źle się czuła w nowym miejscu i może za dużo uczuć okazywałam jej przy Oscarze:oops: :-( Bo on jak tylko zobaczył, że jest jakiś nowy zwierz obraził się i był smutny...Może ten smutek i stres wywołał ataki:???: Quote
konisia Posted October 29, 2006 Author Posted October 29, 2006 I niestety to zajście wyleczyło mnie (chyba skutecznie) z myśi o tymczasie dla jakiejś bidy:( Nie wiem czy Oscarek by to gładko zniósł... Najgorsze, że idzie zima i DT będą potrzebne,a ja nie mogę pomóc żadnej bidzie:placz: Quote
brazowa1 Posted October 29, 2006 Posted October 29, 2006 Boksie sa wrazliwe,to fakt,Nie pokazuja,ale przezywaja. Kurcze,mam nadzieje,ze przyczyna byla wlasnie taka.Lepsze "nerwy" od zaburzen neurologicznych. Ufff,ciesze sie,ze wrocil mu humor.Oby tak trzymał. co z tym psiakiem na tymczasie? Quote
konisia Posted October 29, 2006 Author Posted October 29, 2006 Aguś:loveu: Przepraszam, że nie odebrałam, ale byłam wtedy w lecznicy,a potem jak już mi się schował w spisie połączeń Twój numer to przyznam szczerze, że z tych nerwów zapomniałam oddzwonić:oops: Brązowa ta sunia jest u mnie od czwartku i będzie prawdopodbnie do jutra, najpóźniej do środy. Suńka malutka, przekochana i straszliwie wystraszona. Boi się głośniejszego tonu, każdego głośniejszego dźwięku, mężczyzn też się boi. Ktoś straszliwie musiał ją skrzywdzić. Napewno była bita:( Jest z Palucha. Quote
Faro Posted October 30, 2006 Posted October 30, 2006 "Nowy lokator" mógł spowodować u Oskarka "stres' - z tego co czytałam o "ludzkiej" padaczce życie powinno byc ustabilizowane, regularne, bowiem stres (lub nadmiar innych emocji) może wywołac(przyspieszyć) atak- może więc u Oskarka faktycznie było podobnie ??? Konisiu - trzymaj się, jesteś bardzo dzielna, tyle razem już"wygraliście" Quote
AgaZ Posted October 30, 2006 Posted October 30, 2006 Ojej Konisiu,Ty wiesz jak ja Cię rozumiem,tak mi przykro...Z padaczką nie jest lekko - to uśpiony w czasie demon!!!! Trzymam kciuki i łączę się z Wami w chorobie (dosłownie).Pozdrawienia i buziaczki dla białaska,bądź dzielna,mam nadzieję,że wszystko się ustabilizuje achhh. Quote
_beatka_ Posted November 1, 2006 Posted November 1, 2006 konisiu jakbys potrzebowala czegokolwiek daj znac! i trzymajcie sie dzielnie z oskarkowym:loveu: Quote
konisia Posted November 2, 2006 Author Posted November 2, 2006 Dziękuję wszytskim za ciepłe słowa. Ataków narazie nie było,ale...no właśnie. Nasiliły się takie tiki nerwowe, jakby skurcze mięśni. Niekontrolowane odruchy łapkami lub główką. Poza tym zawsze przed atakiem Oscarek zaczyna się tak dziwnie rozglądać po śnianach, oknach...Jakby tam coś widział. Wpatruje się i czasami się "wzdryga" jakby np. leciało na niego stado ptaków (nie wiem czy wiecie o co mi chodzi). I niestety te objawy przed atakowe zostały do dziś:( Ale mam nadzieję, że będzie lepiej, bo chęć do zabawy przynajmniej raz dziennie też jest:) Sunia już wróciła do swojego tymczasowego domku, więć stresor też odpadł. Do Luminalu i Encortonu został dołączony bromek potasu. Zobaczymy jak będzie działał. Na początku Oscarek pił go chętnie, a teraz zaczął uciekać. No i nic dziwnego bo jak spróbowałam to okazało się że smakuje jak woda z morza. Starsznie słone, aż gorzkawe. Ale jeśli ma pomóc będziemy zaciskać zęby i pić;) Quote
szmaja Posted November 2, 2006 Posted November 2, 2006 Trzymajcie sie dzielnie, swietnie sobie radzicie! I pijcie ohydztwo :) - mozesz sama pic i mu pokazac, ze jestes twardzielka :P Quote
_beatka_ Posted November 2, 2006 Posted November 2, 2006 mam nadzieje ze z odejsciem "stresu" wszystko sie wyklaruje i znów bedzie ok:multi: Quote
AgaZ Posted November 2, 2006 Posted November 2, 2006 Zaglądałam tu z niepokojem co u Was.Cieszę się,że bez ataków,a tiki nerwowe pewnie ustąpią może są skutkiem skumulowanej liczby ataków.Wega tez jest długo dziwna po stanie padaczkowym.U niej absolutnie nie zauważam tzw aury.Juz wydawało mi się ,że jest wtedy wieczorem pobudzona,raz jest i ma atak raz jest i nie ma ataku... Natomiast te dwa razy kiedy miała serie ataków było bardzo widoczne,jest ciagłość pobudzenia. Mam nadzieję,że tak jak u nas po burzy słońce,teraz jest dobrze 2 i pół tyg bez ataku,a juz notorycznie były co tydzień.Ale ja juz niczego nie jestem pewna,pokornie czekam na następny atak,z tym trzeba żyć... Trzymajcie się mocno,jesteście dzielni!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.