Jump to content
Dogomania

Zaglodzony ARES (mix goldena) JUŻ W NOWY DOMKU :)


caelestis

Recommended Posts

  • Replies 273
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ares był dzisiaj na dłuższym spacerze na skraju lasu. niestety, na smyczy , przez to ciagnął niemiłosiernie i nie wybiegał się. jest cudowny. pilnuje nas, drepcze za nami, gdzie tylko pójdziemy. jak siedzimy to kładzie się u nóg.

Wypuszczony na ogród bez smyczy biega radosny, ale pilnuje pańci, żeby gdzieś nie wyparowała. Sam nie chce wyjść z domu. zawołany natychmiast przybiega. Jedyną wadą jego jest to, że sika. Nie sposób wychodzić z nim co 2 godziny, a jak się nie wyjdzie to kałuża do sprzątania.

Jest mu gorąco w domu. cały czas ziaje i kładzie się na płytkach.

Link to comment
Share on other sites

Ares był dzisiaj na dłuższym spacerze. Potrzebuje wybiegać się, a smycz mu nie daje takich mozliwości. Niemiłosiernie ciągnie. Bolała mnie potem szyja i kark. Wypuszczony w ogrodzie cieszył się, biegał radosnie, ale pańci pilnował, żeby gdzieś nie zniknęła. Zawołany zaraz przybiega. Nie ma z nim problemu.

Jedzenie czasami już zostawia troszkę. Nie zawsze wylizuje michy. Wczoraj dostał 5 razy jeść, dzisiaj już tylko 4 razy.Ma apetyt, ale jego chrupki zjadają koty.

Link to comment
Share on other sites

Omal nie doszło dzisiaj do dramatu w ogrodzie. Goni koty. Nasza niepełnosprawna kotka uciekła przed nim na drzewo, wspinając si e za pomocą przednich łapek. Dobrze, że to widziałam. zamknęłam Aresa w domu i ją zdjęłam z drzewa. Nie dałaby rady sama. Mogła spaść z drzewa i zrobić sobie krzywdę. Ma już 10 lat i nie ma władzy w tylnich łapkach.
2 m to dla niej potworna wysokość.

Aresek chodzi za nami, drepce, chce ciągle być głaskany, lezy u nóg, gdy siedzimy razem. Jest bardzo przywiązany, wesoły, ale jakby bał się, że gdzieś znikniemy, że zostanie sam.

Zauważyłam, że bardzo mu gorąco u nas w domu. Ciągle ziaje, duzo pije. Był kiedyś w chłodzie i przywykł do niskich temperatur. W domu mu jest za ciepło. Intensywnie pachnie psem, chyba z tego ciepła.


Nadal sika, średni 2 godziny po spacerze. Nie wiem jak go nauczyć czystości. Nie możemy go przyłapać na sikaniu. Trudno wychodzić z nim tak często. To jest jedyna jego wada, bo jest cudowny i kochany!

Link to comment
Share on other sites

Multikota,ja myśle,ze Ares ciągle jednak jest w stresie.Po raz pierwszy w swoim dotychczas podłym życiu ma prawdziwy dom,rodzinke,kochajace osoby,jest głaskany,nakarmiony,ktoś towarzyszy mu na spacerzeOn ciągle jeszcze boi sie,ze moze to stracic.Posikuje,z emocji,nawet pozytywnych.Kiedy nabierze pewności,ze juz nigdy nie straci tego zycia,skończy sie i sikanie.Wiem coś o tym,bo miałam mnóstwo psów w zyciu i wszystkie po przejściach.Sikanie w domu było zawsze na porządku dziennym.Raz trwało to dłużej,raz krócej,ale w końcu kiedyś sie kończyło.Trzeba tylko cierpliwości.
Nasza wolontariuszka Ala ma obecnie na tymczasie jamnika,który co prawda sika duzo,bo jest bardzo chory-ma moczówkę,ale tez posikuje często z innych względów.Tam to jest dopiero dramat!
Bella która jest u moich rodziców od prawie roku,do tej pory potrafi nasikać z radosci.
Gdyby jednak to trwało ,to radze zrobic badania moczu.W końcu Ares wegetował w takich warunkach,ze moze mieć chory pęcherz,czy nie daj Boze nerki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Multikota']Omal nie doszło dzisiaj do dramatu w ogrodzie. Goni koty. Nasza niepełnosprawna kotka uciekła przed nim na drzewo, wspinając si e za pomocą przednich łapek. Dobrze, że to widziałam. zamknęłam Aresa w domu i ją zdjęłam z drzewa. Nie dałaby rady sama. Mogła spaść z drzewa i zrobić sobie krzywdę. Ma już 10 lat i nie ma władzy w tylnich łapkach.
2 m to dla niej potworna wysokość.

Aresek chodzi za nami, drepce, chce ciągle być głaskany, lezy u nóg, gdy siedzimy razem. Jest bardzo przywiązany, wesoły, ale jakby bał się, że gdzieś znikniemy, że zostanie sam.

Zauważyłam, że bardzo mu gorąco u nas w domu. Ciągle ziaje, duzo pije. Był kiedyś w chłodzie i przywykł do niskich temperatur. W domu mu jest za ciepło. Intensywnie pachnie psem, chyba z tego ciepła.


Nadal sika, średni 2 godziny po spacerze. Nie wiem jak go nauczyć czystości. Nie możemy go przyłapać na sikaniu. Trudno wychodzić z nim tak często. To jest jedyna jego wada, bo jest cudowny i kochany![/QUOTE]

Mój pies jak jest w domu kotów nie goni , ale na dworze stają się dla niego zwierzyną łowną... Kiedy Jedak orientuje się ,że to "jego" koty odpuszcza. Ares musi mieć troszkę czasu na poznanie kolegów i koleżanki... i na zrozumienie ,że się ich nie tyka...

Co do sikania. Ares pewnie nigdy nie był uczony nie załatwiania się w domu, ponadto przebywał/ był zamknięty w ciasnej komórce , w której musiał też załatwiać swoje potrzeby, to niestety miało tez wpływa na jego teraźniejsze zachowanie. Poniewież żaden zdrowy pies nie będzie posikiwał swojego gniazda, chyba ,że w wyjątkowych sytuacjach. Trzeba go zacząć uczyć jak szczeniak... niestety jak ze szczeniakiem trochę to zajmie... W momencie kiedy widzicie ,że Ares chce podnieść nogę do siusiania ( zdecydowana komenda: Fe / Nie - jak wygodniej) i od razu za drzwi... za każdym razem kiedy załatwi się na dworze powinien być nagrodzony (smakołykiem, mizianiem). Wiem ,że nie zawsze jesteście w stanie go upilnować...W końcu załapie, a jak nie to spróbujemy inaczej, ale mam nadziej ,że nie będzie potrzeby. Niestety w pierwszym okresie to i co 15 minut trzeba psa za drzwi wyprowadzać... przeżyłam to z dwoma psami , ale się udało...

Aresowi może być ciepło, ale ziając może też z innego powodu, z bólu , strachu, zdenerwowania, niepewności, picie też... U Batona psa którego oswajałam częste picie i ziajanie były objawami stresu...

Link to comment
Share on other sites

Piesek po przejściach jest zawsze na początku "trudny", moja sunia przez około pół roku dużo piła i sikała właśnie z emocji. Dochodziło do tego, że mieszkając na trzecim piętrze kamienicy bez windy,w centrum miasta, wychodziliśmy z nią co 2 godziny, a czasem co 1,5 godz., a i tak zdarzało jej się nasikać w mieszkaniu. Jednak od początku była tak cudna i kochana, że nam to zupełnie nie przeszkadzało.
Z czasem wszystko się unormowało i z Areskiem też tak na pewno będzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Multikota']Zauważyłam, że bardzo mu gorąco u nas w domu. Ciągle ziaje, duzo pije. Był kiedyś w chłodzie i przywykł do niskich temperatur. W domu mu jest za ciepło. Intensywnie pachnie psem, chyba z tego ciepła.


Nadal sika, średni 2 godziny po spacerze. Nie wiem jak go nauczyć czystości. Nie możemy go przyłapać na sikaniu. Trudno wychodzić z nim tak często. To jest jedyna jego wada, bo jest cudowny i kochany![/QUOTE]

Pewnie ma już zimowy podszerstek, który wkrótce zgubi...
Jechałam niedawno windą z panią z pieskiem. Pogłaskałam go, a pani ostrzegła, żeby tego nie robić, bo jest wzięty ze schroniska, strasznie linieje i bedę cała w sierści. Jak usłyszałam że ze schroniska to jeszcze bardzie zaczęłam go głaskać ;-).

A to początkowe sikanie to normalka - jak uwierzy, że to jego dom - przestanie :-)!
Ja kiedyś miejsca zasiusiane spryskiwałam dezodorantem, żeby zabić zapach psiej ubikacji i nie prowokować do powtórek ;-).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jola_li']Pewnie ma już zimowy podszerstek, który wkrótce zgubi...
Jechałam niedawno windą z panią z pieskiem. Pogłaskałam go, a pani ostrzegła, żeby tego nie robić, bo jest wzięty ze schroniska, strasznie linieje i bedę cała w sierści. Jak usłyszałam że ze schroniska to jeszcze bardzie zaczęłam go głaskać ;-).

A to początkowe sikanie to normalka - jak uwierzy, że to jego dom - przestanie :-)!
Ja kiedyś miejsca zasiusiane spryskiwałam dezodorantem, żeby zabić zapach psiej ubikacji i nie prowokować do powtórek ;-).[/QUOTE]

Dobrym sposobem (wypróbowanym przeze mnie na kilku już psiakach) jest spryskanie miejsc gdzie najczęściej sie załatwia (w moich przypadkach był to zazwyczaj dywan) cytrynowym odświeżaczem powietrza. Koniecznie cytrynowym, gdyż psy podobno nie lubią zapachu cytrusów.
W przypadku ON-ka mojej mamy (jako porzucony w lesie, przestraszony szczeniak często sikał w domu właśnie) sprawdziło się to już po paru dniach.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies uwielbia cytrusy i ich zapach. Jak jemy pomarańcze to pies dostaje ślinotoku i widać że BARDZO CHCE.
U nas sprawdziły się dezodoranty i perfumy przy nauce sikania. No i oczywiście częste wychodzenia na dwór i przy każdym nawet maleńkim siku nagroda lub pochwala.

Link to comment
Share on other sites

Aresek szczeka na obcych, zostawia jedzenie w misce. Przeszłam na karmienie 2 razy dziennie, bo chłopak zaczyna wybrzydzać.
Chodzimy na spacerki. Gonimy się bez smyczy w ogrodzie. Piesio zachwycony! Nadal zdarza mu się sikanie w domu 1-2 razy dziennie. Może w koncu zaskoczy, że od sikania są krzaczki na dworze.

Pańcie zakochane w Aresku! Kot Kacperek też. Nachalnie okazuje mu dowody sympatii.

Gdzie jest autorka watku? Trzeba zmienic tytuł!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Multikota']Aresek szczeka na obcych, zostawia jedzenie w misce. Przeszłam na karmienie 2 razy dziennie, bo chłopak zaczyna wybrzydzać.
Chodzimy na spacerki. Gonimy się bez smyczy w ogrodzie. Piesio zachwycony! Nadal zdarza mu się sikanie w domu 1-2 razy dziennie. Może w koncu zaskoczy, że od sikania są krzaczki na dworze.

Pańcie zakochane w Aresku! Kot Kacperek też. Nachalnie okazuje mu dowody sympatii.

Gdzie jest autorka watku? Trzeba zmienic tytuł![/QUOTE]

Super wiadomość :)
a mogę wiedziec jak Kacperek okazuje Aresikowi swoje przywiązanie ;)??

Link to comment
Share on other sites

Ja tez ponawiam prośbe o zmiane tytułu i przeniesienie topiku do psów w nowych domkach.

A co do wybrzydzania.Tydzień w luksusie i chłopakowi sie w łebku przewraca:evil_lol:.Multikota,pamietaj ze jakby co to my z Julka tez jestesmy chętne do adopcji..:evil_lol::evil_lol:

A moze jakieś fotki Areska i jego opiekunek?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='natalijo']Pewnie są tak zajęci sobą, że o nas wogóle zapomnieli ;)[/QUOTE]

Nie zapomnieli, ale jestem bardzo zapracowana. Miałam rozkopany ogród, bo naprawialiśmy oświetlenie przy wjeździe na posesję. Chcieliśmy zdążyć przed mrozami i ledwo udało się.

Aresek troche podziębiony. Chyba coś podłapał w lecznicy przez te 2 tygodnie, bo u mnie zaraz zaczął kichać. Myślałam, że to alergia, ale w piątek pojawił się kaszel. Było podejrzenie o kaszel kenelowy. Pies dostał zastrzyki. Jest leczony. Potrwa to jeszcze tydzień. Ma apetyt i humorek i to najważniejsze. Kaszel przechodzi. Infekcja jest -na szczęście -lekka. Ograniczyłam do minimum spacer, żeby psa nie ziąbić. Nie jest tym zachwycony, chciałby pobiegać, ale trudno.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...