Jump to content
Dogomania

Pół roku trzymali go w piwnicy!!!A teraz śpi na kanapie:) Marlej ma dom! :):)


Recommended Posts

  • Replies 4.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Nad Marlejem wciąż czuwają dobre anioły. Szczęściarz.

Dzisiaj od Cioci Ellig i Cioci Ewy Marty Marlej dostał 20 kilo :crazyeye: super wypasionej karmy.
Bardzo Wam Kochane dziękujemy !!! :loveu:

Posted

[quote name='gusia0106']Wciąż czekamy! :)[/QUOTE]
A w czwartek jesteście wolni? Wstępnie pytam tylko, bo jak znam życie coś mi wypadnie ;)

Marlej szczęściarzu, teraz musisz utyć.

Posted

[quote name='mysza 1']A w czwartek jesteście wolni? Wstępnie pytam tylko, bo jak znam życie coś mi wypadnie ;)

Marlej szczęściarzu, teraz musisz utyć.[/QUOTE]

Przyjeżdżaj KONIECZNIE. Poznasz Torę&Faro, która w czwartek będzie u nas na kolacji :)

Posted

[quote name='gusia0106']Przyjeżdżaj KONIECZNIE. Poznasz Torę&Faro, która w czwartek będzie u nas na kolacji :)[/QUOTE]

Ale kusząca propozycja, tylko głupio bo się wprosiłam.

Klawiatura mi sie popsula chwilowo nie mam polskich znakow. Moge z Brunkiem? Tak go lubisz.

Posted

[quote name='mysza 1']Ale kusząca propozycja, tylko głupio bo się wprosiłam.

Klawiatura mi sie popsula chwilowo nie mam polskich znakow. Moge z Brunkiem? Tak go lubisz.[/QUOTE]

Ja tam już się cieszę:loveu::multi:

Z Brunkiem koniecznie;)

Posted

Zanim Marlej pójdzie do domu, to jeszcze dużo wody w Wiśle....

Piotr jest bardzo zadowolony z postępów jakie on robi, ale nieco mnie wczoraj ostudził.
Na skali uczuć i nastroju psa Marlej na początku był na samym dnie, depresja totalna, Żuławy Wiślane to przy tym pikuś.
Ja, w swojej naiwności, myślałam, że teraz to on ma lekko obniżony nastrój. Ale Piotr mnie wyprowadził z błędu.
Stan Marleja określa jako przygnębienie z tendencją już do przejścia do następnego etapu czyli neutralny.
Później jest jeszcze jakiś jeden - za cholerę nie pamiętam jaki - a później optymalny.
A w optymalnym można go dopiero oddać do domu. Bo nawet jak się cofnie - a cofnie się na 100% - to do poziomu neutralnego a nie głębokiej depresji.....

Jakoś tak mi się po tym wszystkim smutno zrobiło.

Moja nauka siadania idzie jak po grudzie.
Przy Piotrze, dzięki jego radom i wskazówkom, usiadł dwa razy.
Załapie. On wszystko łatwo łapie. Waruj to będzie łatwizna.

Znowu zmieniamy motywacje pokarmową, wprowadzamy znacznik nagrody i głosowy i kliker, rozbudzamy węszenie i zachęcamy do zabawy.

Z resztą wszystko będzie w mailu.

Posted

Właśnie się zastanawiałam jak wczorajsza wizyta...

Ciekawe są te spostrzeżenia związane z Marlejowym nastrojem jak dla mnie...
Aguś a czy Piotr określił jakoś w przybliżeniu ile to przechodzenie do kolejnych faz może zająć, czy to sprawa indywidualna?

Posted

Też myślę, że najważniejsze są postępy i to galopujące :)

... zważywszy na stan, w jakim był Marlej na początku, to przecież była jakaś mega-depresja!!!

Trzymam kciuki i łapkę ściskam z szucunkiem :)

Posted

Gusia, ale nie jest źle ;) I Ty, i my wszyscy chyba patrzymy na to zupełnie pod innym kątem. My wszystkie byśmy chciały, żeby już, zaraz były postępy. A Piotr patrzy chłodnym okiem fachowca. Pewnie jeszcze sporo czasu upłynie zanim Marlej będzie całkowicie gotowy do adopcji, ale przynajmniej będzie 100% pewność, że w nowym domu nie zacznie na powrót się wycofywać ;)

Posted

[quote name='gusia0106']No nie jest...ale jakoś tak mi smutno ;)[/QUOTE]

Gusia!!!!!! Jak będziesz narzekać, to Ci zaproponuję zamianę Marleja na mojego... Lesia! :) Zapewniam, że pożałujesz!

Posted

[quote name='Nutusia']Gusia!!!!!! Jak będziesz narzekać, to Ci zaproponuję zamianę Marleja na mojego... Lesia! :) Zapewniam, że pożałujesz![/QUOTE]


Kurcze, staram się nie narzekać, tylko mi się podcięły skrzydła wczoraj.
Są takie dni, że się dostrzega rzeczy, których się wcześniej nie widziało.
Mam dylemat moralny związany z Marlejem.
Ja chciałam w nim widzieć szczęśliwego, budującego pomost zaufania psa.....psa, którym nie jest.

Posted

[quote name='gusia0106']Kurcze, staram się nie narzekać, tylko mi się podcięły skrzydła wczoraj.
Są takie dni, że się dostrzega rzeczy, których się wcześniej nie widziało.
Mam dylemat moralny związany z Marlejem.
Ja chciałam w nim widzieć szczęśliwego, budującego pomost zaufania psa.....psa, którym nie jest.[/QUOTE]

Kochana, to ja Ci teraz odpowiem tak jak moja koleżanka z pracy: Ty se myślisz, że co? Wkładasz, wyjmujesz i bułka paryska?? :evil_lol: Czasu trzeba. Spójrz jakie on zrobił postępy. Przypomnij sobie dzień kiedy go przywiozłaś. A najlepiej będzie jak przypomnisz sobie jego ucieczkę, i jak z dziewczynami latałaś po Ursynowie żeby go pod klatkę zagonić!! :eviltong:

Posted

[quote name='gusia0106']Kurcze, staram się nie narzekać, tylko mi się podcięły skrzydła wczoraj.
Są takie dni, że się dostrzega rzeczy, których się wcześniej nie widziało.
Mam dylemat moralny związany z Marlejem.
Ja chciałam w nim widzieć szczęśliwego, budującego pomost zaufania psa.....psa, którym nie jest.[/QUOTE]

Kochana...dylematom morlanym które Ci się przez główkę przewijają mówimy stanowcze NIE!!!

Nikt nie dał Marlejowi tyle co Ty...chłopak robi postępy i zmienia się na naszych oczach...:loveu:
potrzeba jeszcze tylko trochę czasu...

btw dogo dzisiaj robi co chce....od rana nie mogłam normalnie wejść:shake:

Posted

Mnie też muli.
Gusia- a ja Ci mogę Belfegora podrzucić. To tylko mała shiba, ale zawsze w megaoptymalnym nastroju.
Będziesz błagać, żebym go zabrała.

Posted

Dziewczyno!!! Uratowałaś mu życie, spowodowałaś, że wyszedł ze skorupy i choć bardzo powoli, to jednak idzie do przodu. Nawet, jak sie cofa na moment (strzały w sylewstra), to znowu rusza. To mozolna wędrówka Was obojga, ale widać postępy! Wiem, bo widziałam go w dniu ucieczki, widziałam jaki był dziki, przerażony, niereagujący na żadne wołanie. Widuję go teraz - merdającego ogonem, reagującego na głos, potrafiącego zostać w pokoju, gdzie są ludzie, umiejącego wziąć smakołyk z ręki, a nawet z góry nad łebkiem. To wielki, ogromny postęp i jakby go Piotr nie nazwał, przeszłaś z nim przepaść, a teraz trzeba jeszcze troche pospacerować na lżejszym gruncie.
Potrzeba czasu, to prawda. Nie będzie gotowy do adopcji za miesiąc, ale może za trzy już tak!
Gusiu, dokonałaś cudu Marlejowego, nie byłoby go już, gdybyś go nie zabrała z tej piwnicy. Jestem pewna, że dokonałaś tak wiele, że i to Wam się uda.
Marlej w końcu dojdzie do stanu optymalnego, wierzę w to bardzo! I jak zawsze pochylam się nad tym ogromem pracy, który włożyłaś, który nadal wkładasz i nad Twoją odwagą, że nie ugięłaś się i zostałaś z dzikim psem dając mu szansę na życie...

Posted

jako optymistka ;) dostrzegam jedną zaletę....no może dwie...tego, że dłużej musisz z nim pracować... a mianowicie
zaleta nr 1 - mamy pewność, że po adopcji nie cofnie się do stanu zerowego, więc nie będziesz musiała drżeć po nocach i ze strachem odbierać telefonów od przyszłych właścicieli...
zaleta nr 2 - podleczysz jeszcze chłopaka i kto wie...moze nawet będzie pachniał różami :loveu:

to na pewno ciężkie dla Ciebie...jakby co to wiesz gdzie mnie szukac :calus:

Posted

[quote name='Nutusia']Ewa Marta - kocham Cię miłościom wielkom za ostatni post, a Gusię trzymię za słowo :)[/QUOTE]

OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I juz:cool3::cool3::cool3:

Posted

[quote name='rufusowa']

podleczysz jeszcze chłopaka i kto wie...moze nawet będzie pachniał różami :loveu:

[/QUOTE]

Dziękuję Ci, Ciotko M. Właśnie oplułam monitor :evil_lol::evil_lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...