Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Oj, od zaraz to z Dyzia pieszczoszek nie będzie...
Dobrze że odwiedzi weta... Może jest tylko porządnie zaniedbany,ale nigdy nie miał szczepień ani nie był odrobaczony... Pchły pewnie też po nim spacerują bo mieszkał w stodole czy jakiejś szopie...

Posted

Oczywiście Olu ze pójdzie... Przecież zobowiązałam sie zapewnić Dyziulkowi DT i nie oddam kotusia póki nie będzie w DOSKONAŁEJ formie.... Mnie chodzi TYLKO o to żeby to był wet do którego ja mam ABSOLUTNIE BEZGRANICZNE zaufanie. Pierwsza wizyta jest bardzo ważna, bo dowiem sie o kocie wszystkiego. Kolejne wizyty to już coś innego... mogę mieć swoje zdanie i żądania....
Jutro jeszcze zadzwonię do lecznicy i upewnie sie czy NAPEWNO jest ten wet a nie inny. Jeśli nie, to jeszcze doba niewiele zmieni. Nic się nie dzieje na szczęście. Ale Dyziulo już chce towarzystwa. Właśnie przed chwilą wołał :loveu:Poszłam do Niego i pogłaskałam... Miseczka po kurczaczku już pusta... chrupek też ubyło.:lol:

Staś z Koksikiem już sklejeni... Już teraz mogę powiedzieć że lada moment Koks przejmie rządy...
Rozczulił mnie już ...Staś zaniósł Go do kuwetki... najpierw powąchał chyba KAŻDY kamyczek żwirku osobno, zrobił sioo i położył się w kuwecie..
Na kanapie zajął miejsce Czotulka...

Może jutro uda się zrobić Dyziowi jakąś większą sesję fotograficzną....

Posted

w lepsze rece nie mogly trafic.
co za dzien! :p
wspaniale wiadomosci - dwa cudowne stworzonka uratowane! :p
trzymam, zeby byly zdrowe i dobrze sie im wiodlo.
jak i calemu stadku :loveu::loveu::loveu:

[SIZE=1]wreszcie, cudem, udalo sie zalogowac[/SIZE]

Posted

Ja też się przyłączam. Od momentu jak usłyszałam Twój głos przed adopcją Rexika, wiedziałam, że jesteś niesamowita.
Miałam kłopoty z zalogowaniem się na dogo, od Asi F. dowiedziałam się oodejściu kociaków. Bardzo żal... Jesteście ze Stasiem bardzo dzielni.
Pisklaka kawki nie przygarniesz? Mam takie coś na balkonie :eviltong:

Posted

Najpierw popłakałam nad maleńką starowinką a teraz..... Nie adekwatne to do tekstu powyżej, ale ..
LUUUUUDZIEEEEEEEEEEEEE !!!!!!!

Nareszcie NORMALNIE, SEVEN HEAVEN,
JESTEM SZCZĘŚLIWA !!!!
Wcale dzisiaj nie spałam i ryczę ze szczęścia.... Tyle się działo i ja wcale nie jestem zmęczona...

A było tak... Ledwie wróciliśmy z Koksiulem telefon - czy można dziś zabrac kanapę?
Jasne że można... A tymczasem wcale nie tak łatwo. Koks zaanektował i ani myślał odpuścić.. Człowiek do kanapy, to Koksiul NA kanape... Ja Koksa na hamaczek, to Koksik na plecy ludzia bo się schylił nad kanapą... Wynieśli jakoś jedną częsć, To brunecik wszedł do skrzyni i ...NIE WYJDZIE....

Jakoś wynieśli....Zaczęło się ścielenie dwóch prowizorek.... Bunia zgłupiała bo ona przecież nie widzi... Pomału jakoś zlokalizowała się i moje wyrko....
Koks był wściekły bo nie miał KANAPY!
Rexik ogłupiały bo ON wogóle nie lubi ŻADNYCH zmian... no chyba ze KAnapa na spacerek albo odwrotnie...

Koksik poszedł do regału na dawne miejsce Franka... ( Franek nie żyje 2,5 roku a ja posłanko piorę i kładę tam gdzie było.... no i przydało sie :-))
Rano jednak był na hamaczku.... Normalnie wygryza Febe...

Dyziulek.... no cóż, też miał dosć jednoosobowego apartamentowca... Towarzyski kociak, a co?... Nocą wyszedł "na pokoje" :loveu:

Tego Bunia nie mogła już zlekceważyć...
zamieniła się w Rambokota.... chodziła i warczała jak nakręcona wzdłuż mojego posłanka,,, NIKOMU nie wolno było podejść, nawet psom.
Dyzio yymczasem zwiedził WSZYSTKIE kąty, wyjadł na parapecie w kuchni jedzonko Febe, co się do brzuchola nie zmieściło to wysypał... i poszedł spać pod Stasiowy fotel...
Narazie tyle...
Ale jest cudownie....

Posted

I to tą zieloną i wygodną kanapę? :(:D
No, to zwierzyniec się zdziwił...

A Dyzio to raczej towarzyski łobuz, wcześniej mieli jeszcze jednego kota to chętnie razem łaziły i spały na ławce... Do psów też nie miał zastrzeżeń... Tylko ludzi się boi...
Na mnie fukał, ale kiedy zobaczył że nic tym nie zdziała był strasznie uległy i nawet kiedy mówiłam do niego obracał łebek i chował się w kącik... :(

Posted

[quote name='asiuniap']Ja też się przyłączam. Od momentu jak usłyszałam Twój głos przed adopcją Rexika, wiedziałam, że jesteś niesamowita.
Miałam kłopoty z zalogowaniem się na dogo, od Asi F. dowiedziałam się oodejściu kociaków. Bardzo żal... :eviltong:[/QUOTE]

Asiu, ja jestem niby oswojona z odchodzeniem zwierzątek... Od chyba ok. 30-tu lat biorę tylko te odrzucone przez ludzi i los... ale 2 NAJMŁODSZE w odstępie 4 dni, to już nawet na mnie było o wiele za dużo....
Nie mogłam "bawić sie " w umartwianie bo
1). innym też należy sie dom i wiele na to czeka,
2).W domu była okropna atmosfera
3). wysiadałam psychiocznie, zaczęłam obojętnieć na wszystko....nawet mój "konik" przestał mnie interesować...
No i Staś.... non sto kłapał o pieskach, kotkach, tych co były ,tych co widział ,tych co mu sie śniły...

POPROSTU NIE DAŁO SIĘ INACZEJ

Posted

Czarodziejko kochana:loveu:, wszystkie zwierzaki są Twoje, tak szybka aklimatyzacja koteczków w nowym domu i to zamieszkałym przez inne zwierzaki, to naprawdę ogromny sukces, powodzenia, ściskamy Was barrrrdzo mocno :loveu:!

Posted

[quote name='ania14p']Czarodziejko kochana:loveu:, wszystkie zwierzaki są Twoje, tak szybka aklimatyzacja koteczków w nowym domu i to zamieszkałym przez inne zwierzaki, to naprawdę ogromny sukces, powodzenia, ściskamy Was barrrrdzo mocno :loveu:![/quote]


dokładnie :klacz: :loveu::multi:

Posted

To jeszcze napiszę że Koksik już zdążył mi zginąć... Oczywiście rozdarłam papę na Stasia ze mi kota wypuścił....a kot siedział wystraszony moim wrzaskiem w szczelinie jak jest między blatem a zmywarką...
Później wstawię fotę....
Nie napisałam jeszcze jak wyglądało śniadanko....
Powyciągałam wszystko z lodówki a Koksowaty wskoczył na blat i usiadł miedzy chlebem, wędliną, szczpiorkiem i takimi tam róznościami....Jak trusia na doopce a przednie łapsie złożył jak do modlitwy.... I jak tu nie dać czegoś pysznego....
Kocha okno w kuchni....

Byłam na bazarze porozglądać sie za jakimś solidnym wyrkiem które mnie utrzyma.... Zamówiłam już nawet. 2 tyg będę spała na poziomie psiaczków... Ale fajnie wypieścimy się do upadłego....
Po drodze kupiłąm żwirek, kabanochy dla Rexiula i Bunieczki no i smaczki dla kotków.... Febe olała smakołyk to wiecej było dla Dyziula i Koksika. Te nie odmówiły;):loveu:

Rano weszłam do łazienki i było tak swojsko.... Smrodek jak należy, kuwetka zlana, zakoopkana.... Porządne kociska. Nawet Febe chyba z zazdrosci dołożyła swoją....
No poprostu rewelka.

Rano ugotowałam kurczaczka dla kociastych. Idę obrać i nalarmić moje miauczki głodomorki....

Posted

[quote name='Isabel']Czyli dzień jak codzień ;):multi:[/QUOTE]

I o to chodzi Elu, o to właśnie chodzi....;)

Zero zmian, constans....NAJBEZPIECZNIEJ w pewnym wieku....:oops:

Posted

KOCHAM PARAPET....

[URL=http://img233.imageshack.us/i/parapetowykot.jpg/][IMG]http://img233.imageshack.us/img233/6513/parapetowykot.jpg[/IMG][/URL]


[URL=http://img233.imageshack.us/i/parapetowykot1.jpg/][IMG]http://img233.imageshack.us/img233/2125/parapetowykot1.jpg[/IMG][/URL]

WYSTARCZY PODEJŚĆ DO LODÓWKI

[URL=http://img233.imageshack.us/i/lodwka.jpg/][IMG]http://img233.imageshack.us/img233/3822/lodwka.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Dyziulko już zaczyna spacerować po mieszkaniu...bardzo nieśmiało, ale już...Wiecie co....2 i pół doby..... i kocisko już NAPRAWDĘ lepiej wygląda na normalnym jedzonku....
Zamknęłam kontenerek i zamierzałąm się z Dyziem wybrać do weta....
Wyszłąm z mieszkania, a kocisko wpadło w panikę....Tak strasznie zaczął wyć, krzyczeć i płakać.... Tak się ciskał ze kontener się otworzył i Dyzio dał dyla.... pod drzwi i przypuścił szturm...
On chyba wymyślił ze ja go wyrzucam.... Nie wiem.... Dałam mu dziś spokój przynajmniej dzisiaj..
Wcześniej nosiłam go na rękach po mieszkaniu i było wszystko w porządku...
Biedaczysko straszne...

Posted

Mi się wydaje że Dyzio bardzo boi się zamkniętych przestrzeni... To samo działo się kiedy brałam go od nich i podczas wkładania mnie ugryzł... Potem przeraźliwie płakolił... :(
Kociak ma za sobą trudne przejścia...

A ci do Koksika- cudo! Raz, dwa znajdzie domek. :loveu:

Posted

Według mnie, to żaden kot, czy pies, który trafił do Eli i Stasia nie szuka domu, bo dom już ma, tylko musimy myśleć jak im pomóc, jeśli jakieś choróbska (tfu, tfu, tfu, przez lewe ramię) się przyplączą, no i musimy o nich pamiętać, bo sami nie poproszą o pomoc!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...