Jump to content
Dogomania

Pies i rower


sprytka

Recommended Posts

  • Replies 714
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Sonix'][B]ulpu[/B], nie sądzisz ze byloby lepiej gdyby sunka biegla obok roweru luzem? Mój pies jest wielkosci twojego i biegamy 6 km.
[/quote] [B]Sonix[/B], uważam to za trochę niebezpieczne - wystarczy chwila, a pies może wpaść pod rower. Kesi jest bardzo żywa i czasem potrafi wyskoczyć skądś z nienacka. Poza tym, chciałabym aby sobie troszkę wyrobiła mięśnie, poruszała się, bo bardzo lubi biegać, i, na czym najbardziej mi zależy, wyrobiła wykrok, więc potrzebne jest narzucenie odpowiedniego, stałego tempa. Niestety, znając Kesi, bieganie luzem wyglądałoby tak, że ona zostaje gdzieś w tyle, wącha kwiatki, a za chwilę podgania galopem. Tylko bardziej by się zmęczyła :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sonix']
[B]shangri_la[/B], Nauka jazdy przy rowerze, to nie nauka czystosci- nie wolno zaczynac jej 'jak najwczesniej' ! Mlodego psa, o nierozwiniętych dobrze stawach, nie mozna zmuszac do wysiłku :shake:[/quote]

zmuszac do wysilku???
czy ja cos nie wyraznie napisalam czy Sonix zawsze po swojemu czyta:hmmmm:
przeciez napisalam jak BYK ze jak moja suke wzielam malutka to BYLAM PIESZO prowadzac w jednej rece rower a w drugiej psa! czy to jest zmuszanie? zwykly spacer na siku tylko z rowerem w rece:lol:, a potem 4 minutowe klusiki raz na 2-3 dni, czy to wg ciebie jest wysilek?????
przeciez nie zmuszalam jej do biegu godzine przy rowerze, ba nawet 20 minut niebylo!!
ja uwazam wlasnie ze jak najwczesniej nalezy przyzwyczajac psa ale wlasnie w sposob w jaki ja to robilam, czytaj najpierw prowadzac psa na smyczy OBOK roweru aby sie dobrze zaznajomil z przyzadem :eviltong:.
i denerwuje mnie jak ktos nie czyta uwaznie i pozniej robi jakies nieprzyjemnosci :shake:
przeciez nie jestem katem, wystarczy przeczytac uwaznie moj post ;)
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dzięki [B]Sonix[/B] za nazwę.

[I]"luzem"[/I] - NIEEEEE. Jeśli juz w pełni masz swego pupila pod kontrolą to dobrze, próbuj.
Ja mam Akitę, a to oznacza własne zdanie. Bardzo muszę uważać jak puszczam ja luzem. Zawsze potrafi znaleźć coś ciekawszego: trop, ptak w lesie, inny pies na ulicy. Nie mogę więc puszczać jej luzem. Ona wie, że ja takich wyskoków w bok nie lubię, ale to jest stale silniejsze od niej.

Po wielu próbach, samodzielnych, uwazam, że najlepsze jest: dobra linka, szelki i pies przed rowerem. Linka nie w ręku, ale centralnie na kierownicy z amortyzatorem. Mój patent to bloczkowe przełożenie z prawej ręki (trzymanej na kierowniecy) do centrum. Zawsze łatwo odzczepić jak coś się dzieje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yoijmbo']Mój patent to bloczkowe przełożenie z prawej ręki (trzymanej na kierowniecy) do centrum. Zawsze łatwo odzczepić jak coś się dzieje.[/quote]
To jest system znany i obowiązkowy w przypadku holowania motocykli :lol: Bezpieczny, gdyż w razie "W" można szybko linkę zluzować i oswobodzić się i psa. Amortyzator przy takim systemie jest absolutnie konieczny!

Podobnym układem, choć wymagającym więcej "rowerowej wprawy" jest trzymanie linki w 2 palacach lewej ręki - pies przed kierownicą - amortyzacja naturalna za pomocą ręki oraz dzięki przyspieszaniu i hamowaniu rowerem:lol:
Trochę to wymaga wprawy, ale jest równie bezpieczne jak patent "motocyklowy"

Psa luzem to można puszczać na wsi na polach czy łąkach...jak go nie ustrzeli myśliwy... w mieście, na ulicach czy drogach, gdzie auta jeżdżą nie można tak psa prowadzić!
Ewentualny wypadek=odszkodowanie=duże kłopoty jak pies nie był ubezpieczony (właściciel nie mał OC w życiu prywatnym - to nie jest to samo co OC samochodowe:cool3:)

Link to comment
Share on other sites

hej
z psami jestesmy codziennie na rowerze ok 1 h rano co daje ok 10 km
jezdzimy tylko w terenie
raz na tydzien wieksza wyprawa ok 30 km
psy biegaja luzem
gdy jest taka potrzeba smycz do reki a drugi koniec do kretlika w szelkach do tropienia
wczesniej uczylismy komend stoj , na przod itp
co powada na "zdalne sterowanie" na szlaku

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio jeździłem z psem podpietym do pasa canicrossowego, a by smycz nie wplątała mi się w koło zastosowałem "przedłużkę" z krótkiej smyczy skórzanej typu "pejcz" - jest ona utwardzana i na odcinku od rowerzysty do kierownicy nic się nie plącze, dalej pies naciąga zwykłą smycz (lub tę z amortyzatorem).

To wszystko nie ma sensu jak ma się specjalny osprzęt do bikejoringu, ale jak nie to TO pomaga:lol:

Link to comment
Share on other sites

W deszczu to moze byc kiepsko ,psu chlapie z kaluzy woda no i spod kola.
My z dwiema sukami sznaucerkami jezdzimy glownie po lesie ,malutkie trasy paro kilometrowe.
Ten kawaleczek co jezdzimy przez osiedle kazde znas prowadzi psa trzymajac smycz w reku,w lesie psy biegnal luzem i znaja komende naprzod zeby nie plataly sie pod kolami .I wlasnie wczoraj okazalo sie jak dobry to jest sposob.
Starsza suka jest b.nerwowa.Biegla kolo roweru na smyczy i nagle odbila w bok ,gwaltowny wystrzal w lewo ,bo kota zobaczyla czy cos innego.Gdyby byla przywiazana do roweru to TZ lezalby jak dlugi a tak reka zamortyzowala szarpniecie .
Z takim psem niebezpiecznie jest zdecydowac sie na stale przywiazanie do kierownicy ,tym bardziej do bagaznika jak robi sie niekiedy.
Ja mam taki sposob ,ze trzymam smycz w reku,pies z lewej i jednym palcem dotykam kierownicy ,prawa reka na kierownicy i hamulcu .W razie czego puszczam smycz .
Oczywiscie to dotyczy mojej sytuacji ,osiedla z bardzo malym ruchem samochodowym i nieagresywnego psa.W innym przypadku nie za bardzo mozna sobie powolic na rzucenie smyczy.
A wogole super sie jezdzi z psami ,one ustawiaja sie w szeregu i biegnal zwykle za kolem pierwszej osoby ,rowniutkim truchtem.A pyski im sie smieja ,ze hej :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dzis byla piekna pogoda na rower .Musze pwoeidziec,ze ja to juz bije rekordy sprawnosci na moim rowerze.Nauczylam sie prowadzic go jedna reka nawet po wertepach ,bow drugiej trzymam smycz.
Prawa wiec kieruje i trzyma hamulec.
Od kilku dni intensywnie nagradzam prawidlowa pozycje psa przy rowerze .Robie wiec tak .Lewa reka ,ta ze smycza wyjmuje smaka z kieszonki przy kierownicy ,biore smycz w zeby i pochylam sie w lewo ,bo pies niewielki ,podaje smaka.
I to dziala wspaniale :-) Pies teraz chodzi jak przylutowany do tylniego kola :-) Choc moze nie zachecam do powtarzania takich wygibasow ,to jednak zastanawiam sie do czego jest zdolny czlowiek (taki jak ja ,malo sprawny fizycznie ) dla swojego ulubnienca :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Taura']Nigdy nie przyczepiła bym psa do kierownicy roweru. Nagle pies coś dostrzeże pociągnie z calym impetem i co? a jak się nagle w czasie jazdy zatrzyma? Dlatego ja puszczam psa a jesli nie moge to trzymam smycz w lewej ręce. ;)[/QUOTE]

Ciekawa teoria - pies coś zobaczy i pociągnie rower. A czy jak trzymasz smycz w ręku to nie ryzykujesz, że Cię zedrze z roweru i pociągnie po ziemi? :cool1: Mój pies to 2 - letni husky i jeszcze się tak nie zdarzyło, żeby mnie zwalił z roweru, bo coś zobaczył.. :cool1: Póki co, ja i rower ważymy więcej niż on ma siły. :cool1: Przyczepienie psa do kierownicy to wg mnie najbezpieczniejszy sposób podpięcia. Mnie nie zrobi krzywdy, bo nie wykręci żadnej mojej kończyny w dziwną stronę, a ja jak jadę to przecież widzę, czy on zamierza się zatrzymać czy nie. Z linką podpietą do kierownicy czuję się bezpiecznie i stabilnie. Nigdy nie mieliśmy żadnego wypadku, nie zaliczyłam gleby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HuSkYdIaNa']może o 15 stopniowej pogodzie:)oczywiście bo rowerek;)a jak trenujecie ze spingerem smycz w ręce czy smycz z amortyzatorem w kierownicy?[/QUOTE]

Że co? Springer to takie coś, co się montuje przy rowerze, na ramie trzymającej tylne koło. Nie ma wtedy mowy o trzymaniu smyczy w ręce, czy przyczepieniu do kierownicy :razz: Nie mylmy więc pojęć.

Co do tego, gdy pies się zatrzymuje w trakcie jazdy - zdarza się, ale zawsze zdążę się zatrzymać. Fakt - ja nie szarżuję, jedziemy równym tempem. Poza tym, żeby lina nie wkręcała się w koło - do kierownicy mocuje się specjalną sztywną linkę, która sprawia, że lina do której przypięty jest pies, nie wciąga się. Kto był kiedykolwiek na jakichś zawodach - powinien wiedzieć o co chodzi.

Link to comment
Share on other sites

Mam pytanie. Mieszkam w tak zwanym ``rowerowym raju``. Wszedzie sa sciezki rowerowe. Kupilam zatem w animalii specjalne smycze do roweru ( Trixie Biker Set ), i jezdzilam na wycieczki. Nie sama, oczywiscie razem z TZtem.

Niestety, duza czesc tych sciezek jest wyasfaltowana, wiec zaprzestalam (ze wzgledu stawy ). Teraz woze je w specjalnym wozku, albo w kontenerku przyczepianym do bagaznika, i puszczam dopiero na lakach, gdzie jest trawa. Wozek jest bardzo bezpieczny, przeznaczony jest bowiem do przewozu dzieci. Ma amortyzatory, czyli nawet jezeli upadnie rower, wozek sie nie przewroci. Mozna go szczelnie zamknac, ale ma siatki, zeby dziecko sie nie udusilo. Jedyne, co musialam zrobic, to wyjac z niego fotelik, bo psom nie jest potrzebny.

Czy Wy jezdzicie z psami po wyasfaltowanych sciezkach rowerowych? Jezeli tak, czy nic nie dzieje sie ze stawami Waszych psow? Pytam, poniewaz juz sama nie do konca wiem, czy postepuje prawidlowo. Psy dostaja codziennie spora dawke ruchu, kilka godzin, ale glownie na trawie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...