Jump to content
Dogomania

Niezrównoważony psychicznie Mastif i jego koteły.


łamAga

Recommended Posts

Ale gaduły z Was :eviltong: . A mi multicytat nie działa...

 

W którejś książce piszą właśnie, że po narodzinach dziecko ODZWYCVZAJA się od noszenia- nosiłaś i kołysałaś juz w brzuchu, po narodzinach zwyczajnie odzwyczaja się od tego dziecko  Poza tym ja sie wkurzam jak mi mówią, że w chuscie nauczyłam. A ja nie mam zamiaru przestać, bo po to ją kupiłam i używam, żeby tulic, nosic, kołysc, uspokajać i ukochiwać, wiec po co mam jej to odbierac jak obie lubimy   a to ze tesciowa jej utrzymac nie moze juz, a Kluska chce sie poprzytulac i byc noszona bo świat z góry jest fajniejszy- to nie moja wina

W sumie możliwe. Maniula miała czas że usypiała i spała wyłącznie na mnie albo przy cycu, na szczęście nie wymagało to wielkiego wysiłku i tak sobie siedziałam grzecznie pół dnia przygnieciona maluchem. Do teraz tak lubi sobie poleżeć. A co do noszenia to co innego chusta a co innego ręce, przynajmniej dla Maniuli, bo o ile na rękach nie wysiedzi bo się wkurza o tyle w chuście wytrzymuje długo a jest bardzo ruchliwym krasnalem. Dzisiaj w sklepie mi zasnęła i tak chrapała że aż ludzie się oglądali :evil_lol:

 

 

ja rozumiem że nic nie zastąpi cyca ale kurcze On co piśnie to od razu go biorą albo do cyca albo a ręce to pozniej nic dziwnego ze inni muszą robić to samo

Ja też byłam zawsze tego samego zdania że fajne są dzieci czyjeś  a tu masz , za chwile bede miała swoje

aż miesiąc .... ponad nawet ....

Moja mamuśka tak ze mną robiła, non stop przy cycu mnie trzymała albo na rękach i nockę pierwszą przespała jak byłam dosyć sporym bobasem, z moim bratem poszło jej lepiej i był dużo mniej absorbujący. I sam się od cyca odstawił jak był w Mani wieku, po prostu kategorycznie odmawiał i mamuśka go nie zmuszała.

Miesiąc szybko zleci, brzuchol jeszcze urośnie i lada moment będziesz odliczać minuty między skurczami ;). A my będziemy tu kibicować i czekać na info jak już Fabian się wykluje :mdrmed:

 

 

A jak tak piszecie o jedzeniu to ja dzisiaj miałam dzień obżarstwa i pożarłam kilka kawałków białego ptasiego mleczka ice, później orzeszki w miodzie a na koniec sanbajtsy :jumpie: . No i parówki dla dzieci zjadłam na obiad bo tak zgłodniałam że bym padła zanim bym obiad jakikolwiek normalny ugotowała a parówy akurat mogłam wszamać na szybko. I niech mi ktoś jeszcze powie że zdrowe odżywianie wchodzi w nawyk tak że nie chce się niezdrowych rzeczy jeść :siara:

 

 

Neron biedny musi spać zwinięty w kuleczkę :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ja w sumie to wspolczuje tym, co maja takie cycossaki. Znaczy takie cycoterroryści. Kolezanke mam co taka córe ma. Nic nie zrobi, wyglada juz jak trup, dziecko przyzssane dzien i noc. Ani zjesc, ani spac, ani sie wysikac nie daje bo sie odczepi od cycka i ryk w 80% przypadków. Kiedys czytałam taka wypowiedz " Raz ze zmeczenia prawie upadłam na telewizor, ale bardzo milo wspominam ten czas karmienia piersia" to sie za glowe złapałam- a jakby tak z dzeckiem sie przewrociła? Uważam, że matka tez człowiek i musi odpoczac...

 

Hanka jak sie obudzi w nocy to nawet nie płacze tylko gada sobie, rano sie obidzi., dostanie grzechotke i karuzelke wlaczamy i oa jeszcze sobie lezy, nie bierzemy na rece od razu jak ledwo oczy ptwera- moi tesciowie owszem, leca jak tylko zakwili...

Link to comment
Share on other sites

Qwendi prosi cię o zdjęcie

Edit: http://demotywatory.pl/4398597/Niezwykle-rzadki-widok

 

Qwendi to moze co jedynie w czape dostac :P znowu od rana darła papę ....  i zjadła nam worki na plastiki jakie pan źle włożył w tube i se przez płot wciągła na podwórko ....

 

sama kiedys chciałam takie łózko :D

Ale masz już ładny ten brzusioo

 

Hahaha miłość psio-kocia

 

 

.... i oni tak co wieczór razem leżą aż w koncu Neron sie wkurza bo sie rozłozyc wygodnie nie moze i sobie idzie na podłogę ....

 

Ale gaduły z Was . A mi multicytat nie działa...

 

W sumie możliwe. Maniula miała czas że usypiała i spała wyłącznie na mnie albo przy cycu, na szczęście nie wymagało to wielkiego wysiłku i tak sobie siedziałam grzecznie pół dnia przygnieciona maluchem. Do teraz tak lubi sobie poleżeć. A co do noszenia to co innego chusta a co innego ręce, przynajmniej dla Maniuli, bo o ile na rękach nie wysiedzi bo się wkurza o tyle w chuście wytrzymuje długo a jest bardzo ruchliwym krasnalem. Dzisiaj w sklepie mi zasnęła i tak chrapała że aż ludzie się oglądali

 

Moja mamuśka tak ze mną robiła, non stop przy cycu mnie trzymała albo na rękach i nockę pierwszą przespała jak byłam dosyć sporym bobasem, z moim bratem poszło jej lepiej i był dużo mniej absorbujący. I sam się od cyca odstawił jak był w Mani wieku, po prostu kategorycznie odmawiał i mamuśka go nie zmuszała.

Miesiąc szybko zleci, brzuchol jeszcze urośnie i lada moment będziesz odliczać minuty między skurczami . A my będziemy tu kibicować i czekać na info jak już Fabian się wykluje

 

 

A jak tak piszecie o jedzeniu to ja dzisiaj miałam dzień obżarstwa i pożarłam kilka kawałków białego ptasiego mleczka ice, później orzeszki w miodzie a na koniec sanbajtsy . No i parówki dla dzieci zjadłam na obiad bo tak zgłodniałam że bym padła zanim bym obiad jakikolwiek normalny ugotowała a parówy akurat mogłam wszamać na szybko. I niech mi ktoś jeszcze powie że zdrowe odżywianie wchodzi w nawyk tak że nie chce się niezdrowych rzeczy jeść

 

 

Neron biedny musi spać zwinięty w kuleczkę

 

 

Tylko że Stasiowi nawet nie pomaga samo noszenie musi byc noszony i jeszcze przystawiony do cyca .... jak dziecko jest male to jezcze mozna nosić ale Staś ma prawie 6100 więc juz jest co dzwigać , dzisiaj sie o tym przekonałam :P O nocy przespanej to sobie mogą w najbliższym czasie zapomniec , tzn bratowa bo brat jak ma np nocki to w nocy pracuje a w dzien śpi a Paulina lula hehe ma w planie ściagac pokarm cały czas i karmić go tylko butelką wtedy powinien sie od cyca oduczać bo raczej nie ma szans żeby się sam odstawił jak Twoj brat :shake:

 

No to wczoraj poszalalas z jedzeniem :D zaczynasz sie od nas uczyć :D ja tam na pewno nie przywykne do zdrowego odżywiania , ja lubie niezdrową żywność .... po wczorajszym dzisiaj mam taka zgage ze na nic nie mam ochoty ....

 

 

Hejka Aguś ;)

 

Hejka ;)

 

Ja w sumie to wspolczuje tym, co maja takie cycossaki. Znaczy takie cycoterroryści. Kolezanke mam co taka córe ma. Nic nie zrobi, wyglada juz jak trup, dziecko przyzssane dzien i noc. Ani zjesc, ani spac, ani sie wysikac nie daje bo sie odczepi od cycka i ryk w 80% przypadków. Kiedys czytałam taka wypowiedz " Raz ze zmeczenia prawie upadłam na telewizor, ale bardzo milo wspominam ten czas karmienia piersia" to sie za glowe złapałam- a jakby tak z dzeckiem sie przewrociła? Uważam, że matka tez człowiek i musi odpoczac...

 

Hanka jak sie obudzi w nocy to nawet nie płacze tylko gada sobie, rano sie obidzi., dostanie grzechotke i karuzelke wlaczamy i oa jeszcze sobie lezy, nie bierzemy na rece od razu jak ledwo oczy ptwera- moi tesciowie owszem, leca jak tylko zakwili...

 

 

Ja dzisiaj byłam świadkiem jak Paulina nakarmiła Stasia , ogarneła sie i poszła do ginekologa na wizyte kontrolną , Staś pospał dosłownie godzinke co dla niego i tak jest mega wyczynem po czym sie obudził i zaczął tak panicznie płakać że nie było jak go uspokoić , ja go nosiłam wrzeszczacego a mama podgrzewała mu butle , ale On jak chce jeść to chce jeść teraz i ani sekundy później , więc nosiłam go takiego zanoszacego sie od płaczu aż mleko sie nie podgrzało , wydundał 130 ml mleka , beknął jak stary , akurat Paulina wróciła zdążyła sie rozebrac i już był płacz i szukanie cycka  :siara:  już mówiłam ze maja w sexshopie kupić sztucznego cyca i niech się bawi :D

 

do bujaczka go wsadziłam to też poleżał może z 10 min bez jęknięcia a za chwile byl płacz bo juz nie chciało mu się leżeć hehe

Link to comment
Share on other sites

przez te usterki na dogo w ogóle nie chce mi się pisać bo muszę po 2-3 razy odświeżać stronę by okno do wpisywania mi się zrobiło aktywne. 

aga, tu już w zasadzie powinno być odliczanie do twojego porodu ;) strasznie jestem ciekawa jak zwierzaki zareagują na dzidziusia.

Link to comment
Share on other sites

przez te usterki na dogo w ogóle nie chce mi się pisać bo muszę po 2-3 razy odświeżać stronę by okno do wpisywania mi się zrobiło aktywne. 

aga, tu już w zasadzie powinno być odliczanie do twojego porodu ;) strasznie jestem ciekawa jak zwierzaki zareagują na dzidziusia.

 

Dokładnie mam to samo , co chce coś napisac to mi każe strone odświeżać i do tego mi wyskakuje tysiąc reklam do zamknięcia , oszaleć idzie , a jeszcze jak mi wyskakuje ze mam za duzo ikonek to mnie dopiero trafia  :lmaa:

 

Oj do odliczania to jeszcze czasu a czasu ;)  Neron na pewno oleje sprawę bo już nie jedno dziecko "wychował" Qwendi w ogóle ma zlewke na wszystko , ja się tylko obawiam kotów , na pewno mi sie będą pchały do łóżeczka do wózka do nosidełka , poza tym Ibri źle znosi "nowości" więc trzeba sie liczyc z tym ze znowu zacznie sie z nią problem i bedzie nam posikiwac gdzie popadnie , znowu trzeba bedzie ją mieć na oku cały czas ....

Link to comment
Share on other sites

Świetny :loveu:

Aga ty uważaj żeby Qwendi przypadkiem Fabiana nie memłała :P

 

 

Wcale bym się nie zdziwiła bo koty uwielbia memlać :D ale tutaj nie będzie miała jak , do łóżeczka nie sięgnie a jak będzie na tapczanie to będe obok więc jej nie pozwole , a jak już będzie starszy to niech se memla :P

Link to comment
Share on other sites

u mnie absolutnie integracja międzygatunkowa nie wystąpi  :nonono2:  próbowałam wiele razy, tak dla funu, bo nie mam zamiaru mieć innego zwierza niż pies (ewentualnie kolejny ;) ), ale Patryk dostaje takiego fisia przy innych zwierzach, że nie ma siły. królik, ptaki, szynszyle, koty - choćby nie wiem jak były dobrze nastawione - nie da rady :( fiksuje, podnieca się, ogon i sierść na sztorc, na komendę siedzi i patrzy - nie rusza - ale widać, że jeden fałszywy ruch zwierzaka i pogoni w diabły. 

 

metody socjalizacji wśród psów nie są 'przenoszalne' na wszystkie gatunki, albo ja nie umiem ;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie króliki były pierwsze, więc nietykalne (ale tylko u Kajki). Chomik doszedł, ale też tylko wącha. Ptaki budują gniazda od wiosny pod dachem, i jak pisklę wyleci to łapie w pysk i podrzuca (ale nigdy nie zabija, tylko zaraz po zauważeniu "zabawka" jest zabierana do gniazda). Koni, kóz, krów się boi, kotów na razie też. Ale ona myślę że by się ogarnęła. Ale Lucek to inna kwestia, jego nie dopuszczam do żadnych innych zwierząt bo mnie myli- macha ogonem, niby zadowolony, a w pewnym momencie próbuje ugryźć :/ Królikom niby nic nie robi, ale dmucham na zimne.

Link to comment
Share on other sites

u mnie absolutnie integracja międzygatunkowa nie wystąpi  :nonono2:  próbowałam wiele razy, tak dla funu, bo nie mam zamiaru mieć innego zwierza niż pies (ewentualnie kolejny ;) ), ale Patryk dostaje takiego fisia przy innych zwierzach, że nie ma siły. królik, ptaki, szynszyle, koty - choćby nie wiem jak były dobrze nastawione - nie da rady :( fiksuje, podnieca się, ogon i sierść na sztorc, na komendę siedzi i patrzy - nie rusza - ale widać, że jeden fałszywy ruch zwierzaka i pogoni w diabły. 

 

metody socjalizacji wśród psów nie są 'przenoszalne' na wszystkie gatunki, albo ja nie umiem ;)

 

 

Neron jest wielkim agresorem na koty , nie jedną smycz zerwał widząc kota a jak był na balkonie a jakiś się przechadzał obok bloku to szału dostawał a tutaj podchodził z niepewnością do kota i z ciekawością ale dostał raz drugi od kota łapą i się nauczył , podejrzewam że gdybym ja sama miała mieć kota to Neron by go nie zaakceptował ale że Sebastian jest to Neron jednak czuje respekt przed nim i kota nie ruszy a nawet czasem przejdzie i poliże ;)

 

U mnie króliki były pierwsze, więc nietykalne (ale tylko u Kajki). Chomik doszedł, ale też tylko wącha. Ptaki budują gniazda od wiosny pod dachem, i jak pisklę wyleci to łapie w pysk i podrzuca (ale nigdy nie zabija, tylko zaraz po zauważeniu "zabawka" jest zabierana do gniazda). Koni, kóz, krów się boi, kotów na razie też. Ale ona myślę że by się ogarnęła. Ale Lucek to inna kwestia, jego nie dopuszczam do żadnych innych zwierząt bo mnie myli- macha ogonem, niby zadowolony, a w pewnym momencie próbuje ugryźć :/ Królikom niby nic nie robi, ale dmucham na zimne.

 

Neron tez macha ogonem i sie cieszy a tu próbuje łapą pacnąć kota , ale to raczej dlatego że chce się bawić ;)

 

 

Quźwa przez tego głupiego laptopa nie wygrałam kocyka , coś mi się zawiesiło i nie mogłam podbić ceny  :lmaa:

Link to comment
Share on other sites

Oj tam, Lucka sprzedam :p

A tak serio to kot na razie nie byłby dobrym pomysłem, bo u mnie drzwi otwarte więc byłby wychodzący. Niby sąsiedzi mają koty wychodzące, bo tu spokojnie, psy nie biegają samopas, auta nie jeżdżą (tylko ci sąsiedzi, i wolno). No ale jednak, jakieś zagrożenia zawsze są. Wiem na 100% że jak już to panna kotka :)

Link to comment
Share on other sites

staś ma identyczny bujaczek jaki miała lena (w sumie nadal go ma). uwielbiała wibracje, bardzo ją to uspakajało.

 

To bujaczek jeszcze po Marysi , Staś jeszcze nie bardzo chce w nim leżeć ale kilka minut na nim wytrzymuje , niestety tak jak i Marysia boi sie tych wibracji , wszystko jest ok do czas jak sie je włączy wtedy robi wielkie oczy i za chwilę jest ryk , no i trzeba brac na ręce hehe

 

Oj tam, Lucka sprzedam :P

A tak serio to kot na razie nie byłby dobrym pomysłem, bo u mnie drzwi otwarte więc byłby wychodzący. Niby sąsiedzi mają koty wychodzące, bo tu spokojnie, psy nie biegają samopas, auta nie jeżdżą (tylko ci sąsiedzi, i wolno). No ale jednak, jakieś zagrożenia zawsze są. Wiem na 100% że jak już to panna kotka :)

 

kto Ci teraz takiego Lucka kupi :P

 

wysterylizujesz i możesz puszczać ;)

 

Mam wychodzącego kota, ma 14lat i sobie świetnie jeszcze radzi :P
Chociaż to zawsze jakieś ryzyko, że wpadnie pod samochód, czy jakiś pies ją dopadnie. W końcu ma tam tych swoich 7 czy 9 żywotów  :megagrin:

 

Nasze koty były wychodzące do momentu aż Ibri nie zaginęła , to były najdłużesze dni jakie mogły być , jak się znalazła tak przetalismy je wypuszczać , teraz wychodzą na chwile i tylko pod kontrolą , zazwyczaj pojedynczo , jak idzie Iri to Pepsi zostaje w domu siada na parapecie patrzy jak Ibri spaceruje i płacze w niebogłosy , a jak idzie Pepsi to Ibri też siedzi na parapecie obserwuje ją ale nie marudzi heh szkoda ich no ale co zrobić , może kiedyś dorobimy się woliery dla nich i wtedy powdychaja sobie świeżego powietrza więcej ;)

 

 

Kurcze chyba dopada mnie to co na początku ciąży , słaba jestem że ledwo na nogach stoje , niedobrze mi i ta cholerna zgaga , wczoraj wieczorem myślałam że odjade taką miałam zgagę , nawet kolacji nie zjadłam , migdały nie pomagają a rennie nie chciałam brać ale jak dzisiaj mnie tak złapie to od razu wezme renni bo sie wykoncze , hemoglobine mam niską ale biorę tardeferon i pije dziennie szklanke soku z buraczków więc to raczej nie anemia , już mi ręce opadają i ciągle tylko się wsłuchuje czy dzidzia się rusza , chyba osiwieje do porodu albo wyłysieje hehe :huh:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...