Saint Posted March 10, 2010 Posted March 10, 2010 [COLOR=Green][B]Wątek został wyczyszczony. Na szybko: 1) Nie piszemy posta pod postem. 2) Staramy się zachować kulturę wypowiedzi - rozumiem, że temat budzi dużo emocji, ale to nie powód, żeby ta kultura poszła w las. 3) Nie piszemy z włączonym Caps Lock'iem. Jak powszechnie wiadomo - pisanie dużymi literami oznacza krzyk, a krzykaczy tu nie lubimy. Od tej chwili, każdy post, w którym choć fragment będzie napisany Caps Lock'iem będzie usuwany w całości. Posty napisane do tej pory, które zawierają takie fragmenty usunięte nie będą, żeby nie wypaczyć opinii żadnej ze stron - w najbliższym czasie jednak fragmenty te zostaną zamienione przeze mnie na pisane normalną czcionką. [/B][/COLOR] Quote
Poker Posted March 10, 2010 Posted March 10, 2010 czytam i czytam i w końcu napiszę. Rozwinęło się tu bardzo dużo pobocznych wątków, a właściwie jest JEDEN główny tyczący śmierci Szafira i jej przyczyn i postępowania pani Wandy jako szefa przytuliska. Wiadomo ,że pani Wanda zrobiła bardzo dużo dla zwierząt i ma szanse robić dalej.Nie powinno się umniejszać jej zasług w tym zakresie. Niemniej jednak zabicie Szafira podważa zaufanie do niej na przyszłość. W przypadku Szafira zrobiła wielki błąd, a sytuacja rozwinęłaby się inaczej i nie byłoby tu aż tyle goryczy , zarzutów , narastania złych emocji ,gdyby pani Wanda zachowała się jak odpowiedzialny za swoje czyny dorosły człowiek i powiadomiła natychmiast prawnego opiekuna psa zaraz po zdarzeniu .Wygląda na to ,że straciła głowę , jeżeli zdecydowała się uśpić psa zamkniętego w kojcu, który w tym momencie już nie stanowił zagrożenia.Przeważyły emocje nad zdrowym rozsądkiem. Wolontariuszki z przytuliska zamiast załagodzić sytuację niepotrzebnie podsycały swoimi wypowiedziami niechęć do pani Wandy i siebie.Uzyskały efekt odwrotny do zamierzonego. Być może taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz, Majkelowi jakoś się udało, bo pani Wanda w jego przypadku zadzwoniła do prawnego opiekuna i pies nie zginął. Pani Wanda jest z pewnością bardzo zmęczona swoją pracą , bo to co robi jest ponad ludzkie siły. Myślę ,że powinna się rozglądać za swoim następcą. Quote
amensalizm Posted March 10, 2010 Posted March 10, 2010 [quote name='Saint'][COLOR=Green][B]Wątek został wyczyszczony. Na szybko: 1) Nie piszemy posta pod postem. [/B][/COLOR][/QUOTE] Wiem, ze się nie pisze itd. ale szczerze? Jak? Bo edycja postu trwa na tym forum 10 min... nie da się zrobić taj jak np. na Volcie, ze posty automatycznie się łączą? Quote
Saint Posted March 10, 2010 Posted March 10, 2010 Szczerze mówiąc zanim przekopałem się przez ten temat minęło pół dnia.. Tak chodzi ten nowy skrypt, że najwyraźniej nie daje rady pod takim obciążeniem użytkowników.. Widać trzeba zacisnąć zęby i czekać na załadowanie się strony/ okna edycji. Czy dałoby się zrobić automatyczne łączenie postów - niestety nie wiem, trzeba byłoby to pytanie skierować do administracji. Quote
ma_ruda Posted March 10, 2010 Posted March 10, 2010 [quote name='kamikaze'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ma-ruda, dziękuję za twój post w którym próbujesz spojrzeć na sprawę w inny sposób niż niektórzy uczestnicy tej dyskusji…I mimo, że nie do końca się z Tobą zgadzam to Twoja wypowiedź daje chociaż możliwość podjęcia tematu bez złości …[/SIZE][/FONT] [B][SIZE=3][FONT=Times New Roman]. To jest także tragedia dla wszystkich w Przyborówku, tragedia Pani Wandy. [/FONT][/SIZE][/B] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nasze wypowiedzi wolontariuszy z Przyborówka, którzy stawali i będą stawać w obronie Pani Wandy…i nie zgodzimy się na to, żeby ta tragedia i śmierć Szafira stała się powodem szkalowania Pani Wandy i całego schroniska.][/QUOTE] Kamikaze, nie cytuję całego Twojego postu ze względu na jego rozmiar, bo ze względu na treść na pewno zasługuje na powtórzenie- to nareszcie wypowiedź, która nie jątrzy ran osób, które przeżywają niepotrzebną śmierć Szafira. To co napisałaś o pani Wandzie obala wprawdzie moja teorię, że jej decyzja o eutanazji Szafira i pominięcie jego opiekuna to był "wypadek przy pracy", bo pani Wanda mogła chwilowo nie kojarzyć o którego psa chodzi. Natomiast nadal wydaje mi sie prawdopodobne, że p. Wanda zaufała opinii pani weterynarz, która widocznie uznała, że sytuacja wymagała natychmiastowej reakcji. Przyznam, ze ja od początku, niezależnie od tego jaki był faktycznie udział pani Wandy w tej sprawie, byłam oburzona postawą lekarza weterynarii, którego zadaniem jest leczyć a nie zabijać. Przecież weterynarz nie ma prawa wykonać eutanazji nie tylko za zgoda ale nawet na życzenie właściciela zwierzęcia, jeżeli nie ma wskazań medycznych do uśpienia. Opis zdarzenia jaki przedtawiła tu Pogryziona potwierdza nasze przekonanie, że takich wskazań nie było. Może więc to nie pani Wanda lecz pani weterynarz jest "wypalona"? Może należałoby zgłosić te sprawę do jakiejś Komisji Etyki Lekarzy Weterynarii o ile takowa istnieje? Bo jednak podtrzymuję swoja opinię, że pozbawianie pani Wandy chęci zajmowania się pomoca zwierzętom byłoby krzywdzące przede wszystkim dla tych zwierząt. Ale dla niej chyba też. Pomijam już konsekwencje prawne. Mimo, że rzeczywiście próbuję tu łagodzić emocje wobec pani Wandy, to moje emocje wobec śmierci Szafira wcale nie "łagodnieją". Podejrzenie, że jego zachowanie mogło wynikać nie z agresji tylko z nadpobudliwości potęguje mój żal. Parę osób pisało juz tutaj, że doświadczyły pogryzienia przez swoje własne psy. Ja też pisałam, ze znam ból jaki powoduje ugryzienie, bo pozwoliła mi go doświadczyć moja poprzednia sunia. Zdarzyło się to kilka razy kiedy rozszalała z radości podczas wychodzenia na spacer, zadrasnęła mnie ząbkami: bolało cholernie, były siniaki- podobne do tych jakie miała (ma) Pogryziona. A moja sunia nie miała takich "gabarytów" jak Szafir. Czytając relacje Pogryzionej o "pacyfikowaniu" Szafira też zobaczyłam swoją Punię, która dostawała amoku na dźwięk dzwonka do drzwi. Wtedy 'zaganiałam" ja do pokoju obok drzwi wejściowych i jeżeli nie byłam dość ostrożna, to równiez wychodziłam z tego z bólem. Moja sunia zamknieta w tym pokoju, tak jak Szafir jeszcze przez kilka minut szalała a potem gdy juz sie uspokoiła wychodziła do gości i domagała sie "mizianka". Nie tylko nigdy nie przyszło mi przez myśl, że może skoro jest taka niezrównoważona to należałoby ją uśpić ale nawet nie widziałam potrzeby prowadzenia jej do behaviorysty. Po prostu wiedziałam, ze są sytuacje, w których muszę zachować szczególną ostrożność. Podczas wizyt u weterynarza zawsze miała kaganiec. Zakładałam go jeszcze zanim zdążyła się zdenerwować. Quote
observer Posted March 10, 2010 Posted March 10, 2010 [quote name='Poker'] Pani Wanda jest z pewnością bardzo zmęczona swoją pracą , bo to co robi jest ponad ludzkie siły. Myślę ,że powinna się rozglądać za swoim następcą.[/QUOTE] Dziewczyny no to macie wszystkie szanse.Nie sztuka przyjechać raz czy dwa razy w tygodniu na kilka godzin.Poświęćcie jeden cały tydzień i przyjedżcie zastąpić p.Wandę.Ta w tym czasie będzie miała od wielu lat pierwszy zasłużony urlop.O i to jest myśl,poświęćcie swój urlop. Zamiast błogo się wylegiwać nad morzem,jeziorem czy nawet na kanapie przyjezcie do Przyborówka gdzie co dzień trzeba wstawać skoro świt aby oporządzić i nakarmić wszystkie stwory.Przy okazji odwiązać psy które ktoś pod osłoną nocy przywiązał do płotu przytuliska.Pamiętajcie że jeszcze jest Rusiec tak więc gdy zrobicie sobie małą przerwę na obiadek,zaraz po myk do samochodu i heja do drugiego przytuliska.Tam też czekają zwierzory.Ciekawa jestem kiedy wysiądziecie bo ja osobiście mogę się założyć ze po trzech dniach będziecie błagać lekarza rodzinnego o L-4 pod warunkiem że będziecie miały siły do niego iść. Aha jakby kto pytał to nie jestem taką znowu obcą osobą która nagle wypowiada sie na wątku.Jeżdziłam do Przyborówka w zeszłym roku w zwiazku z eksmitkami które tam sie znajdowały.Weronia pewnie bardziej mnie kojarzy bo kiedys na forum miałyśmy ostrą wymianę zdań. Oczywiście też uwazam że decyzja o uśpieniu psa była zbyt szybka,miałabym kilka zastrzeżeń ale nawet lekarz w szpitalu popełnia błędy tak więc... Rozumiem wasze rozgoryczenie, nie dowiemy się juz co kierowało Szafirkiem ze zachował się tak a nie inaczej.Moze miał złe doświadczenia w przeszłości.Ja osobiście proponowałabym przede wszystkim wyjaśnić dlaczego jedna adopcja o której pisałyscie sie nie udała.Skontaktujcie się z tamtymi ludżmi i dowiedzcie co było powodem.Moze to choć trochę wyjaśni pewne wątpliwości. Szkoda że ta sytuacja miała miejsce ale pamiętajcie ze ktoś kto raz ukradł nie znaczy że urodził sie złodziejem.Nie róbcie zatem z p.Wandy morderczyni.Wiele psów znalazło u niej bezpieczny azyl gdzie niechciane mogą dożyć godnej starości.Dla takiego psa odtrąconego przez los Przyborówko jest rajem.Mają tam właściwą opiekę i wiedzą ze są kochane. Tak wiem,wiem łatwo mi tak pisać bo nie byłam emocjonalnie związana akurat z tym psem.Nie wiem nawet czy wtedy gdy jeżdziłam on już tam był.W każdym bądź razie w myśl słów piosenki [B]" gdy emocje już opadną jak po bitwie kurz"[/B] przemyślcie w duchu pokoju to co napisałyście.Czy czasami w pewnym momencie się nie zagalopowałyście oceniając tak a nie inaczej [COLOR=Red]wieloletnią służbę na rzecz zwierząt.[COLOR=Black] Pozdrawiam wszystkich Małgosia [/COLOR][/COLOR] Quote
ivette3 Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 Cytując ostatni akapit poprzedniego postu : " Czy czasami w pewnym momencie się nie zagalopowałyście oceniając tak a nie inaczej [COLOR=Red]wieloletnią służbę na rzecz zwierząt." [/COLOR]ze smutkiem zauważam,że kolejny wątek na którym skrzywdzony pies i rozpacz osób go kochających wynika z braku poszanowania zasad... Jedną z nich jest : Nie ilość...a jakość oraz nie zamiar a skutek działania podlega ocenie , gdy chodzi o życie.... Przywoływanie argumentu wieloletniej służby,czyli praktyki do czegoś zobowiązuje.Szanuje się zasłużonych, ze stażem , bo się im ufa ...... w ich kompetencje, prawość i profesjonalizm..... Szafirkowi to obiecano w tym Hotelu...Obiecano to także właścicielce Szafirka i tym,którzy z nią współdziałali w ratowaniu go... A dostał .... osąd chorego na ...(domniemanie wścieklizny)??? :( i bilet za TM.:( Współczuję wszystkim biorącym udział w tej tragedii, ale osobom z Przyborówka życzę więcej pokory wobec zasad i istot żywych. Quote
BIANKA1 Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 Ddnosząc się do postu [B]observer[/B] nie bede cytować , to trochę się zagalopowałaś . To mi przypomina wywody z serii " mam piętnaścioro dzieci , pomocy " Jak ja nie mam siły , czasu , ochoty i pieniędzy , to nie mam ile ? po 300 psów na azyl ? bo się pogubiłam . Mam 5 psów i 5 kotów , bo tyle jestem w stanie utrzymać i obrobić . A mam hektarowe gospodarstwo z zabudowaniami , i wiele osób mnie prosiło o kojcowe hotelowanie . Jesli ktoś poświęca swoje życie w imię czegoś , a potem nie daje rady i to co robi jest ponad jego siły , to powiniem poważnie zastanowic się nad sensem dalszej działalności . Nikt nikogo nie zmusza to takiego czy innego życia . Jest punkt , w którym należy powiedzieć sobie " stop " Bo jeśli zaistnieje sytuacja , że nadejdzie moment , że nikt nie przyjedzie pomóc, i nikt nie wpłaci groszy , to zrobi się tak jak w wielu innych znanych nam przytuliskach , gdzie " było tak pięknie ............." Quote
Poker Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 Jeszcze raz podkreślam,że nikt nie dezawuuje dotychczasowych zasług p.Wandy, ale do błędu, tym bardziej taka osoba, powinna się umieć przyznać, a przynajmniej wytłumaczyć co nieco. A pani Wanda schowała głowę do piasku i cisza. I to chyba w tej sprawie jest kołem napędowym do jeszcze większego zamieszania. Wiele osób czuje się zlekceważonych, a wiadomo że to najbardziej boli. I nie proponuj observer przyjazdu do pracy do przytuliska, bo ja sobie nie obrałam takie drogi zawodowej.Mam swój zawód , w którym pani Wanda na pewni mnie nigdy nie zastąpi .Jak go będę miała dość , będę umierać ze zmęczenia, to powiem STOP. I nie pisze tego złośliwie, może czas pomyśleć o odpoczynku i znalezieniu następcy, co pewnie nie będzie łatwe. Jest takie powiedzenie,że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami.Niestety, w życiu liczą się czyny , zamiary mogą być okolicznością łagodzącą. Quote
observer Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 Dziewczyny nie mieszajcie czyjegoś poświęcenia z błotem bo ciekawa jestem jak wy byście się czuły gdyby ktoś wasze starania umniejszył i przeinaczał publicznie.Pani Wanda postawiła na jakość a nie ilość,dlatego też wasz wybór padł na Przyborówko a nie na inne. BIANCA napisałaś " Mam 5 psów i 5 kotów , bo tyle jestem w stanie utrzymać i obrobić . A mam hektarowe gospodarstwo z zabudowaniami , i wiele osób mnie prosiło o kojcowe hotelowanie . Jesli ktoś poświęca swoje życie w imię czegoś , a potem nie daje rady i to co robi jest ponad jego siły , to powiniem poważnie zastanowic się nad sensem dalszej działalności . Nikt nikogo nie zmusza to takiego czy innego życia" Jeśli ktoś podrzuci tobie zwierzaka to co,puścisz go wolno [B]radź sobie sam,[/B]a może od razu uśpisz bo cie nie stać na więcej? Założę się ze tak nie postąpiłabyś.Nie ktoś kto kocha zwierzęta.Będziesz obojętnie sie przypatrywać psu który błąka się na ruchliwej drodze,psu który został przez kogoś cięzko okaleczony i wylądował w rowie ? Dlaczego wszyscy ci którzy są tak wrażliwi na psi los nie zabiorą psa do siebie tylko kierunek Przyborówko.Odpowiedź jest prosta.[B]Kłopot z głowy,sumienie czyste[/B].No i potem gloria i chwała oraz trąbienie na cały świat URATOWAŁAM ZWIERZAKA. Druga sprawa jeśli nie będzie takich ludzi jak p.Wanda,Bożena Wahl i inne to kto się zajmie tymi zwierzakami.Kto da im tyle ciepła.Żadna z tych osób nie zajmuje się zbieractwem,są ogłoszenia adopcyjne,sprawdzanie ewentualnych domów.Do takiego przedsięwzięcia potrzeba dużo odwagi i samozaparcia. Dlatego też uważam że śmierć jednego psiaka nie może przekreślić całokształtu czyjejś pracy bo to tak jakby matka która chowała dziecko,poświęcała mu czas siły, na starość usłyszała - a weż ty się ode mnie odpier... niczego nie jestem tobie winien. Zamiast nakręcać się wzajemnie wyjaśnijcie sprawę do końca,czy któras pofatygowała się do p.Wandy aby z nią o tym pogadać czy zabrakło odwagi ? Żegnam drogie panie bo nie zamierzam z wami wchodzić w dalsze dyskusje polegające na : ksiądz swoje organista swoje. Czy wierzycie czy nie rozumiem wasze rozżalenie i współczuję.Nie przywróci to życia Szafirowi który w waszej pamięci pozostanie wiecznym szczeniakiem. I jeszcze raz namawiam,wyjaśnijcie tą sprawę,nie przez telefon a w cztery oczy z p.Wandą. To jedyne rozsądne wyjście. Quote
xmartix Posted March 11, 2010 Author Posted March 11, 2010 Sprawa jest wyjaśniana więc dzięki za sugestie jak mamy to rozwiązać - wiemy jak mamy rozwiązać i sprawa jest w toku. Ja nie jestem w stanie fizycznym i pod względem osobistym żeby tam jechać i wyjaśniać w 4 oczy, nawet jakbym mogła to nie zarobiłabym tego. Byłam z p. Wandą w kontakcie telefonicznym, po to są telefony żeby z nich dzwonić i nie widzę sensu inaczej. Jeżeli ktoś uważa inaczej niż ja - niech tam jedzie i wyjaśnia sobie sprawę. Ja wiem co i dlaczego robię i nie trzeba mi sugestii więcej :) Nie podoba się to komuś - trudno. Quote
Poker Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 observer, chyba nie czytałaś mojego postu przed Twoim. Przeczytaj go uważnie. Natomiast to pani Wanda powinna wyjaśnić dlaczego postąpiła tak ,a nie inaczej. I nie radź ,żeby ktoś jechał.Każda z nas wie co ma robić. Quote
laikinia Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 Ach observer- dziewczyny juz sie najezdzily przy Szafirku setki km- nie na pogaduszki, ale aby psu zagwarantowac bezpieczenstwo... Gdyby ktos chcial Marcie cos uczciwego i przede wszystkim "cos, co by wypadalo w tej sytuacji" powiedziec, to mogl to kazdego dnia telefonicznie uczynic- nr tel. jest znany. Oczekiwanie, ze zawiedziona kobieta tuz przed porodem wybierze sie w podroz naukowa "w poszukiwaniu przyczyn blednych decyzji p.Wandy i jej wetek" jest co najmniej niesmaczne. Moze te zaangazowane wolontariuszki przejma obowiazki p. Wandy i zafunduja jej 1 wolny dzien, aby mogla zobaczyc swiat poza schroniskiem, przy okazji odwiedzila Marte i przy kawie jej sie z zalu wyplakala i przeprosila? Nikt na forum nie umniejsza zaslug p. Wandy i calego schroniska, takze wolontariuszek. Ale widac wyraznie, ze nieludzka praca prowadzi predzej czy pozniej do oziemblosci, rezygnacji, depresji czy automatyzmu. Moze warto by sie zastanowic na reorganizacji dyzurow, podziale obowiazkow, jak rowniez i praw... To nie jest prawda, ze p.Wanda jest jedyna osoba w Poznaniu, ktora kocha zwierzeta. Trzeba poinformowac spoleczenstwo, albo poszukac wsrod osob udzielajacych sie w schronisku. Przypuszczam, ze znajda sie osoby, ktore bylyby gotowe powoli przejmowac przynajmniej czesc obowiazkow p.Wandy. Rozdzielenie odpowiedzialnosci umozliwiloby 1-2 dni odpoczynku w tygodniu dla kazdej osoby, jak rowniez bezproblemowe dzialanie schroniska w przypadku np. choroby ktorejs z osob prowadzacych schronisko. Druga mozliwosc, to wolontariaty odpowiedzialnych osob, ktore bylyby gotowe przez 1 dzien raz na 3-4 tygodnie przejac obowiazki p.Wandy. Jezeli znajdzie sie 8 takich osob, mozna by p.Wandzie umozliwic 2 wolne dni w tygodniu na odpoczynek, lekture, wyspanie sie albo kontrole lekarskie. I prosze nie mowic, ze nie ma takich osob- znam osoby, ktore w ten sposob prowadza "dom spokojnej starosci" dla zwierzat- czesto sa to aktywne osoby w kwiecie wieku, ktore odchowaly juz dzieci i czuja pustke, wiec chca "dzialac". Zobowiazac sie do takiej pracy codziennie jest trudno, ale raz na tydzien, czy pare tygodni juz calkiem mozliwe. Tak naprawde podejrzewam, ze nie brakowaloby pomocnikow w Przyborowku.Podejrzewam, ze problem jest inny. Co prawda nie znam p.Wandy, ale znam wiele osob, ktore cos od podstaw zbudowaly (to moze byc firma, schronisko, klub itp.) i predzej beda sie do pracy na czworakach czolgac niz pozwola komus "ich" dzielo przejac i sie na ich krwawicy rzadzic ;-) Mam nadzieje, ze sie myle i p.Wanda nie jest pod tym wzgledem zaborcza osoba... wtedy moim zdaniem nie powinno byc problemu z organizowaniem wsparcia w jej dzialaniu :) Quote
BIANKA1 Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 [B]observer[/B] , oczywiście ze nie mijam obojętnie błąkającego sie psa . Czasem mam po kilku tymczasowiczów jednocześnie . [B]Ale je wyadoptowuję[/B] . Jestem na dogo od dosc dawna , współpracuję i rozmawiam z wieloma osobami . Wiem , że czasem wyadoptować zwierzaka od p Wandy graniczy z cudem .Majkel miał więcej szans na dom , ale p Wanda go nie chciała wydać . Kilka razy czytałam o takich przypadkach nie wydania psa lub kota . Gdybym ja tak kurczowo zatrzymywała wszystkie zgarnięte stworzenia , to tez bym ich dzisiaj miała setki .Ja rozmawiałam kilka razy z p Wandą przez telefon , jak były problemy z wyciągnięciem zwierzaka z przytuliska . Zawsze byłam potraktowana jak osoba nie nadająca się do posiadania tego psa , o którego pytałam . Więc raczej wiem , o czym mówię . Moje uwagi nie sa bezpodstawne . Doceniam pracę i poświecenie p Wandy , ale taka liczba zwierząt jest nie do ogarnięcia . Zwłaszcza , że sa w dwóch oddalonych miejscach . Czy psy w Ruściu maja już stały dozór ? Bo o ile wiem były tam same i dostawały jesc co dwa dni . Quote
kamikaze Posted March 11, 2010 Posted March 11, 2010 [quote name='demi']a czy przypadkiem Pani Wanda, nie ma podpisanych umów z gminami ???? bo myśle, ze jednak ma... Bo moze to pasja, która przerodziła sie w dobry sposób na życie, jak było w Dobrocinie? [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Demi, amensalizm : To faktycznie, świetny i dochodowy interes[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]GoskaGoska statut Pani Wandy jest do wglądu w KRS, można tam przeczytać, że Prezes Fundacji (p.Wanda) pracuje społecznie i nie może pobierać z tego tytułu wynagrodzenia.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Demi, amensalizm, GoskaGoska To co tu insynuujecie jest dla mnie już nawet nie niesmaczne ale ohydne! Otwórzcie nowy wątek i zmieszajcie tam Panią Wandę z błotem, zróbcie to jak należy. Gwarantuję dużą liczbę wyświetleń! [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Proszę też nie piszcie, że Pani Wanda jest sama sobie winna, bo po co przyjmuje tyle psów jak mogłaby skończyć na 100 jak nie daje rady...A co ma niby zroboić jak psy, przywiązują do bramy, zostawiają szczeniaki w kartonach albo zwyczajnie przerzucają prze płot... Bo ja widzę 3 rozwiązani: 1) patrzeć jak umrą pod bramą, 2) uśpić 3) zawieźć do innego schroniska, pytanie tylko którego bo wszystkie są przepełnione... Więc co proponujecie ...[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dwie sytuacje (gdybym chciała opisać wszystkie zabrakłoby miejsca):[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]1)[/SIZE] [SIZE=3]Facet podjeżdż pod schronisko, mówi że chce zostawić psa, ja mu na to że moment, bo ja nie mogę musi poczekac na kierowniczkę a on mi na to że jakby wiedział że to tyle zachodu to po prostu walnąłby łopata w łeb po czym przywiązuje psa, mówi róbcie sobie z nim co chcecie i odjeżdża!!! I co w takiej sytuacji ma uczynic P. Wanda???[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]2)[/SIZE] [SIZE=3]Podjeżdżamy pod schronisko w Ruścu a tam pod bramą plastikowa skrzynka (taka na warzywa) zakryta blachą przywiązaną do skrzynki w środku dwa skulone kundelki wielkości jamnika, piesek i suczka (ok. 4 letnie)... I co w takiej sytuacji??? Nie przyjąć![/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zatem apeluję...zakładajcie przytuliska, podpisujcie umowy z gminami skoro twierdzicie, że to świetny biznes...a i Pani Wanda będzie mogła mieć wtedy tylko 100 psów a nie 300 !!![/SIZE][/FONT] [quote name='Poker']Bez przesady, to jest już duży nietakt, Wątek poza tym tyczy Szafira , a nie całokształtu życia p.Wandy. I tego należy się trzymać. pretensje można mieć do tej pani ,ale nie wolno jej niszczyć i poniżać. Zasługi swoje ma , a to że może dostaje dotacje z gmin , to nic złego , bo i tak robi więcej dla zwierzaków niż norma przewiduje . Pretensje za Szafira TAK, insynuacje i mszczenie się NIE[/QUOTE] poker dziękuję za zachowaie obiektywzimu przy wszytskich emocjach, które towarzyszą całej sprawie. To jest wątek szafira jednak musiałam odpoweidzieć na ohydne insynuacje, niektórych uczestników tej dyskusji (demi, goskagoska, amensalizam)...Bo to już zakrawa o regularny lincz. Quote
Saint Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 [COLOR=Green][B]Nie zagalopowałyście się trochę Drogie Panie?! Kogo wy próbujecie do B. Wahl porównywać?! Panią Wandę?! No przepraszam bardzo, ale chyba kogoś tutaj wyobraźnia ponosi i to bardzo.[/B][/COLOR] Quote
Zofia.Sasza Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 [quote name='Saint'][COLOR=Green][B]Nie zagalopowałyście się trochę Drogie Panie?! Kogo wy próbujecie do B. Wahl porównywać?! Panią Wandę?! No przepraszam bardzo, ale chyba kogoś tutaj wyobraźnia ponosi i to bardzo.[/B][/COLOR][/QUOTE] A piszesz to jako mod, czy prywatnie? Quote
Ajula Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 czemu w liczbie mnogiej? o p. Bożenie Wahl napisała observer :roll: [quote name='observer'] Druga sprawa jeśli nie będzie takich ludzi jak p.Wanda,Bożena Wahl i inne to kto się zajmie tymi zwierzakami.Kto da im tyle ciepła. [/QUOTE] Quote
Zofia.Sasza Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 A ja bym prosiła o odpowiedź na moje pytanie, bo z modem dyskutować mi nie wolno, natomiast z użytkownikiem Saintem - jak najbardziej. Quote
GoskaGoska Posted March 12, 2010 Posted March 12, 2010 dokładnie, żadna z nas nie porównywała p.Wandy do Bożenie Wahl - tylko to sama zrobiła obrończyni p.Wandy. Jeśli zaś gmina płaci za psy, to można zatrudnić pracownika - jak w większość schronisk, nie obrabia 300psów w dwóch miejscach jedna osoba + wolontariuszki. dyskusja o tym jak funkcjonuje schronisko - same został wywołane, przez to, ze to brak czasu i masa pracy utrudniło wykonanie telefonu do opiekunka Szafira. Quote
xmartix Posted March 12, 2010 Author Posted March 12, 2010 tak, dostałam informację że p. Wanda ma podpisane z gminami umowy, więc ma pieniądze żeby zatrudnić pracowników, nie wierzę że sama na 2 fronty działa + np. 10 wolontariuszek. Bez przesady. Może robi całe dnie bo chce.. a nie że nie ma jej kto pomóc.. :roll: jej sprawa - ale niedzwonienie do właścicieli psów (bo Szafir nie jest wyjątkiem) to przegięcie. To nawet jakaś wolontariuszka mogła zadzwonić, nie musiała od razu p. Wanda... Quote
Odi Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 Na stronach Biura Ochrony Zwierząt Fundacji Argos można wyczytać, iż Przyborówko k. Szamotuł jest schroniskiem gminnym - oto link, z którego wynika ile piesków przyjęło to schronisko: [URL]http://www.boz.org.pl/sch/wp.htm[/URL] Natomiast dane z gmin pochodzą z lat 2006 - 2007 i tak w 2006 r. znajdujemy Sycyno - schronisko Wandy Jerzyk, Sycyno, 64-606 Popówko, oto link: [URL]http://www.boz.org.pl/wp/wp1.htm[/URL] Jeśli schronisko w Przyborówko jest schroniskiem gminnym, czy też międzygminnym, to powstaje pytanie, czy administrator takiego schroniska, czyli Pani Wanda, może hotelować w takim schronisku za odpłatnością psy. Tu należałoby się zapoznać z konkretnymi zapisami umowy (umów), bo przecież na jakiejś podstawie to schronisko jest opłacane przez gminę (gminy), choć być może Pani Wanda ma w tym schronisku szeroko pojętą autonomię, tak czy inaczej - nie należy wylewać dziecka z kąpielą ... Quote
ata Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 [IMG]http://www.dogomania.pl/../../images/misc/quote_icon.png[/IMG] Napisał [B]Poker[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/../../showthread.php?p=14283011#post14283011"][IMG]http://www.dogomania.pl/../../images/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL] Bez przesady, to jest już duży nietakt, Wątek poza tym tyczy Szafira , a nie całokształtu życia p.Wandy. I tego należy się trzymać. pretensje można mieć do tej pani, ale nie wolno jej niszczyć i poniżać. Zasługi swoje ma , a to że może dostaje dotacje z gmin , to nic złego , bo i tak robi więcej dla zwierzaków niż norma przewiduje . Pretensje za Szafira TAK, insynuacje i mszczenie się NIE ---------------------------------------------------------------------- W pełni się z tymi słowami zgadzam. A tak w ogóle niech każdy zajrzy w swoje sumienie. Nie popełnia błędów ten kto nic nie robi. To jest wątek Szafira i powinniście to uszanować !! Nie powinno tak się stać ...... Odpowiednie kroki zostały już podjęte. Każdy kto oddawał do pani Wandy psy wiedział jaki to hotel. Przecież to jest schronisko, owszem wyróżniające się (pozytywnie) od innych polskich schronisk, ale zawsze schronisko z dużą ilością psów. Sama jednego razu odwiązywałam dużego psa w okolicy schroniska. Innym razem w Ruścu zgarniałam z ulicy małego pieska z łańcuchem jak od krowy na szyji. W schronisku siedzi do tej pory. Kiedy indziej odbierałam owczarkowatą sunię od właściciela, który przyszedł ją wymienić na bardziej szczekającą.....A w schronisku jestem bardzo, bardzo rzadko............ Quote
Poker Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 i po co to wyciągać sprawy tego czy psy u pani Wandy są finansowane z gmin czy nie.Jaki to ma związek ze śmiercią Szafira? chyba,że się chce kobietę wykończyć.Chyba zrozumiałe ,że jak przyjmowała psa spoza swojego terenu , a nie musiała tego robić, to za coś musiała go żywić. Brzydzi mnie kopanie leżącego. I mimo wielkiej złości i żalu za uśpienie Szafira, jeszcze chwila i zacznę panią Wandę bronić przed brudnymi atakami. Quote
Ajula Posted March 13, 2010 Posted March 13, 2010 podpisuję się pod wypowiedzią Poker poczekajmy spokojnie na wyjaśnienie sprawy Szafira i skupmy się na tym nie chodzi przecież o to, żeby teraz za przeproszeniem rozp..ć przytuliska Pani Wandy Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.