Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

U mnie nie ma chodników innych niż wąskie, więc psa do boku biorę i tak, a czasami jest tak wąski, że trzeba schodzić na trawę więc robię to oczywiście ja. Psa przodem nie puszczę, bo może zechcieć obwąchać przechodnia, a to może zostać źle odebrane. Ludzie (i dzieci w szczególności) mają czasem tak dziwne reakcje, że już dla bezpieczeństwa samego psa lepiej żeby był pod kontrolą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']i jest to dla ciebie naprawde wygodniejsze niz wychowanie swojego psa?[/QUOTE]

Tak tak, zdecydowanie wygodniejsze, nie ma to jak sznurek. No albo kennel, zależy co się chce ograniczyć :megagrin:
Pies nie wychowa się z dnia na dzień, póki co dobrze że udało się go wyleczyć (prawie) ze wszystkiego, z czym przyszedł z renomowanej hodowli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Tak tak, zdecydowanie wygodniejsze, nie ma to jak sznurek. No albo kennel, zależy co się chce ograniczyć :megagrin:
Pies nie wychowa się z dnia na dzień, póki co dobrze że udało się go wyleczyć (prawie) ze wszystkiego, z czym przyszedł z renomowanej hodowli.[/QUOTE]

to cienko ci idzie...7miesieczny pies powinien byc ogarniety tak, zeby nie trzeba bylo z nim wychodzic pod oslona nocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Ja po mieście nie chodzę tj po ruchliwych ulicach, jedynie po osiedlu gdzie mi psa nikt nie zdepcze, natomiast z dużym sama schodzę z drogi zamiast zrobią to inni, szczególnie na wąskich chodnikach. A już szczególnie jak idzie ktoś z innym psem... [/QUOTE]

ja też zwykle schodzę. tzn jak ktoś idzie sobie sam, to tylko biorę psa do nogi. a jak z psem, to wolę chwilę postać i poczekać, aż taka osoba przejdzie, zwłaszcza jeśli idzie na nas jakiś rozwrzeszczany piesuńcio ;) jak ktoś idzie z grzecznym pieskiem i wydaje się, że ma na tyle rozsądku by nie urządzać powitania na środku chodnika, to po prostu idę z psem blisko siebie.
ale ogólnie w moim małym mieście ludzie boją się Etny :evil_lol: i nikt nie chce się z nami zapoznawać ;)


a co do socjalizujących się szczeniaczków, to mieszkając na warszawskiej Woli znaliśmy pewnego buldożka francuskiego. naprawdę był małym szczeniaczkiem, bo miał ze 3 miesiące. chyba nigdy nie widziałam go na smyczy, ale też nigdy nie widziałam żeby do kogoś podbiegł. właściciel w pełni wykorzystywał szczeniaczkowe przywiązanie do człowieka i mimo że maleństwo bardzo chciało zapoznać się z Etną, a Etna też miała chęć, to leciał do swojego pana, nie do nas ;) więc MOŻNA. można żyć z małym szczeniaczkiem nawet wśród wielkich molosów.

Link to comment
Share on other sites

A mnie się ostatnio zdarzyła taka sytuacja: idę sobie z Luną po chodniku, bo już praktycznie kończyłyśmy spacer, ale Młoda zauważyła psa, no i staje w bezruchu (zawsze tak reaguje, nigdy bez pozwolenia nie podbiega, choć miałam ją na smyczy). Psiak porządnej budowy, w kłębie ponad 60-65cm, wolno puszczony, a za nim pani na oko 60 lat biegnie i woła do mnie "Suczka czy pies?" ja na to "Młoda suczka", a pani nagle do mnie wypala, żebym uważała na małą, bo jej Zuzia nie lubi suczek, a Zuzia już do nas biegnie i zaczyna warczeć na Lunę. A ja na to strzelam klasycznego karpika, bo o co chodzi?! Ja mam mojego psa na smyczy i mam na nią uważać, bo Zuzia nie lubi suk, ale babka ani myśli jej zapiąć na smycz! Ludzie są na prawdę bezczelni.. W końcu wydusiłam z siebie (przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć, tak mnie zgasiła) "To może Pani weźmie swojego psa na smycz, skoro nie lubi innych?" I co słyszę w odpowiedzi? "Ty mi gówniaro nie będziesz mówić co mam robić!!" Dałam spokój, bo wiem, że z takimi ludźmi nie ma co dyskutować, tylko wzięłam przestraszoną Lunę i poszłyśmy do domu.. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

hehe też tak miałyśmy jakiś czas temu, mała suczka wącha się z moją, po jakimś czasie jej właścicielka pyta, czy nasza to pies czy suka, to mówię, że suka, a ona 'to trzeba uważać, bo moja też, jeszcze się złapią' i poszła dalej :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Ja lubię historie z serii "boja tędy zawsze chodzę". Stałyśmy z koleżanką pod moim domem. Jej pies jest wybitnie spokojny więc stał sobie i czekał aż skończymy pogawędkę. Widzę, że w ciemnościach czai się sąsiadka ze swoim agresorkiem na flexi. Ma do wyboru kilka dróżek aby dojść do klatki ale wybiera tę na której my stoimy. Podchodzi, popuszcza flexi z drącym się upiorem i stoi jak wmurowana. Ja się jej pytam - co pani wyprawia? Ona na to, że ona zawsze tędy chodzi i wnerwia ją że my tu stoimy z psem, którego jej pimpuś nie toleruje. To ja mówię aby sobie poszła do domu bo robi hałas a godzina późna. Ona, że nie bo najpierw my sobie musimy iść. No cóż sytuacja zrobiła się odrobinę patowa. Na zasadzie kto kogo przetrzyma.:diabloti: Zimno trochę było więc odpuściła a jej pies ochrypł.

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze w tym wszystkim jest to że ci ludzie są przekonani że oni robią dobrze, że ich pies który jest agresywny w stosunku do innych jest puszczany, a oni nic sobie z tego nie robią, nie pracują z psem, nic, kompletna olewka.. "Bo ja mam prawo tu być, a mój pies który biega wolno i jest agresywny, może podbiec do twojego, który jest na smyczy" :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']to cienko ci idzie...7miesieczny pies powinien byc ogarniety tak, zeby nie trzeba bylo z nim wychodzic pod oslona nocy.[/QUOTE]

Nie tak cienko, jak byś chciała. Pies jest u mnie niecałe trzy miesiące, z czego prawie dwa przechorował, a przyszedł dziki - wcześniej tylko w mieszkaniu był.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Nie tak cienko, jak byś chciała. Pies jest u mnie niecałe trzy miesiące, z czego prawie dwa przechorował, a przyszedł dziki - wcześniej tylko w mieszkaniu był.[/QUOTE]

na pewno podbieganie do różnych, nieznanych psów by mu pomogło w socjalizacji, nie ma co...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']tez mialam to napisac.
szczegolnie, ze siedzac tyle czasu w odosobnieniu na bank nauczyl sie wszystkich psich sygnalow...[/QUOTE]

Sie wykończe zaraz :evil_lol:
Nie w odosobnieniu siedział, siedział w tej cholernej hodowli, w tłumie innych psów. Dziki w sensie, że przestrzeni na oczy nie widział.
No ale koniec już tego narzekania, przed chwilą byliśmy na spacerze i spotkaliśmy naszą uroczą, zaprzyjaźnioną goldenkę, która naprawdę pięknie się z Miszką bawi. Spotkaliśmy też dwa duże psy, które go ignorują, a tylko za siatką szalały dwa ONki z mordem w oczach.

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Rozi Twoje "myślenie" (celowo w "" umieszczone bo Ty nie myślisz) mnie przeraża...gdybym ja spotkała Ciebie na swojej drodze z moim blabladorkiem który nie ma nic do młodych mniejszych psów i jest łagodny do nich to byś ode mnie usłyszała kilka solidnych słów, które być może przywróciłyby Ci myślenie w głowie. Plus bym nagrała, że Twój pies biega luzem i Zgłosiła na SM.[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[B]Rinuś,[/B] arogancja i bystrość umysłu rzadko chodzą w parze, a "solidne słowa" (masz na myśli chamski rynsztok?) być może robią wrażenie w Toruniu - w moim środowisku traktowane są jak swego rodzaju folklor i nikt nie bierze ich do siebie, ani nie traktuje poważnie. Chwała Bogu raczej nie zamieszkasz w mojej okolicy, więc się nie spotkamy (:

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Nie chamski rynsztok, (chociaż Ty go w pewnym sensie przedstawiasz uważając, że Twój może a inny nie) tylko argumentację przedstawioną w 4 oczy, która być może wtedy dotarłaby do Ciebie.
Za to w mojej okolicy mam w miarę mądrych właścicieli psów, którzy uważają siebie i swoje pieska za pępki świata, które mogą wszystko i wszystko im wolno.[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi'][B]Rinuś,[/B] arogancja i bystrość umysłu rzadko chodzą w parze, a "solidne słowa" (masz na myśli chamski rynsztok?) być może robią wrażenie w Toruniu - w moim środowisku traktowane są jak swego rodzaju folklor i nikt nie bierze ich do siebie, ani nie traktuje poważnie. Chwała Bogu raczej nie zamieszkasz w mojej okolicy, więc się nie spotkamy (:[/QUOTE]

Natomiast brak elementarnej kultury spacerowej masz we krwi? Taki wniosek można z Twoich postów wysnuć. Dodatkowo wybacz, ale myślę, że nie tylko Rinuś zrobiła by w ten sposób. Jeżeli zdroworozsądkowe argumenty nie docierają, to trzeba się uczyć na własnych błędach :roll:
Szkoda tylko, że w tym wypadku najpierw o Twojej nonszalancji dowie się pies, a dopiero potem Ty.

Link to comment
Share on other sites

A ja tam życzę każdemu właścicielowi podbiegacza, żeby jego pies został przetelepany przez jakiegoś zasmyczonego, takie wydarzenia, choć przykre, zazwyczaj dobrze wpływają na procesy myślowe beztroskiego właściciela pieska smyczą nieskalanego.

Link to comment
Share on other sites

a ja bym pozwolila papikowi sie przywitac, po czym w zaleznosci od sytuacji albo bym kazala laskom usiasc i poczakala az pieska zaberze wlasciciel albo tez kazalabym dziewczynom sobie isc i tez poczekala na wlasciciela pieska.

dlatego ze oceniam innych swoja miara, wiec nie postrzegam calego swiata jako bandy chamskich psiarzy i po prostu pomyslalabym, ze komus uciekl szczeniak, co sie zdarza. do glowy by mi nie przyszlo dzwonienie po straz miejska, bo moje psy na spacerach tez zawsze sa luzem. wykladu wlascicielom ciekawskich papisi tez nie daje, bo nie sadze, zeby to bylo na miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A ja tam życzę każdemu właścicielowi podbiegacza, żeby jego pies został przetelepany przez jakiegoś zasmyczonego, takie wydarzenia, choć przykre, zazwyczaj dobrze wpływają na procesy myślowe beztroskiego właściciela pieska smyczą nieskalanego.[/QUOTE]

watpie.
po prostu taki wlasciciel by uznal, ze jego pies dstal "lekcje zycia".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']a ja bym pozwolila papikowi sie przywitac, po czym w zaleznosci od sytuacji albo bym kazala laskom usiasc i poczakala az pieska zaberze wlasciciel albo tez kazalabym dziewczynom sobie isc i tez poczekala na wlasciciela pieska.
[/QUOTE]

no dobrze, ale niektóre pieski nie lubią szczeniaczków. albo są bardzo duże i bardzo entuzjastyczne. i wbrew temu, co sądzi rozi, takie psy też mają prawo do spaceru. poza tym, nie trudno się domyślić, kto ma w nosie to, że szczeniaczek uciekł. bo jak się komuś zdarzyło, to podejdzie i przeprosi. a jak ktoś ma tak ciągle, to oleję sprawę.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj miałam sytuację trochę "od drugiej strony". Mnie nie przeszkadzają luzem puszczone psy o ile nas nieproszone i nieznane nie zaczepiają - i idziemy sobie wprost na parę pani z ONkiem, ONek bez smyczy, ale widzę, ze jest zajęty, skupiony na pani, no to spoko. I tak się zbliżamy, zbliżamy, jesteśmy całkiem blisko, pani nas widzi ale psa na smycz nie łapie, i ja nagle skręcam w bok - no bo do domu szłam, a to akurat tamtędy wypadało :D, a pani na to: "on nie zaczepi, on nie zaczepi!" Chyba pomyślała, że zwiewamy przed jej psem :D Może to była dogomaniaczka :D
Powinnam była odkrzyknąć, że my do domu skręcamy, ale jakoś tak spieszno było - mam nadzieję, że jej nie było głupio, bo widać bylo, że pies w kontakcie z przewodnikiem i nie przyszło mi do głowy, żeby uciekać :)

Link to comment
Share on other sites

filodendron

o to nam się tez zdarza coraz częściej, zdaje się, że jednak jest nadzieja w narodzie ;)
Zdecydowanie uwielbiam sytuacje, kiedy możemy sobie spokojnie przejść, bez zaczepek, już mamy kilku spacerowiczów, obok których możemy bez najmniejszego problemu przechodzić, bo wiem, że psiaki nie leca na łeb na szyje "sie witać"
Chciałabym móc takie bezproblemowe spacery zaliczać za każdym razem. Niestety, ostatnio cieczki się zaczęły i mamy do czynienia z podbiegaczami gwałcicielami. Ostatnio jeden jorko-westo-coś tam koniecznie chciał mi nogę zapłodnić. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Mój obecny pies nie zrobiłby krzywdy szczeniakowi, ale mój poprzedni pies o niezwykłej sile (mix dobka z chartem) potrafił przewrócić moją mamę przez takie podbiegające pieseczki :angryy: dlatego krew mnie zalewa jak czytam [COLOR=#ff0000]Rozi[/COLOR] Twoje durne i egoistyczne wypowiedzi na temat biegającego szczeniaczka bo on może bo jest młody.... :angryy: [/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia'] Niestety, ostatnio cieczki się zaczęły i mamy do czynienia z podbiegaczami gwałcicielami. Ostatnio jeden jorko-westo-coś tam koniecznie chciał mi nogę zapłodnić. :roll:[/QUOTE]

u nas też cieczka i korzystam z uroków posiadania ogrodu i nie mam zamiaru ruszać się poza podwórko, bo jak pomyślę, że przylezie jeszcze więcej psów niż te, co są w najbliższej okolicy...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...