Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

łobuzuje jak to dzieciak - ja jej unikam póki co bo się boję o rękę :oops: (niezła schiza mi się zrobiła w główce...) a ona teraz wszystko łapie igłami... na szczęście dziś zaczęły wypadać więc jeszcze troszke i będę mogła się z nią zaprzyjaźnić bliżej :lol:
a jak się sprawuje - fajnie, jest fajnym psiakiem, tylko jak to dzieciak szaleniec - bardzo muszę uważać żeby nie poturbowała Piździ, Viki czy Bryzy - bo one się nie obronią przed gówniarzem, a ona już maluśka nie jest, reszta sobie świetnie radzi :lol: może w końcu uda mi się zabrać aparat na wspólny spacer bo jakoś ostatnio co szliśmy z Belką to nie miałam

cp jest w niej super - nie ma żadnego problemu z zostawaniem w domu - nic nie niszczy poza jakimiś tam drobiazgami, nie hałasuje - fajny pies z niej będzie tylko niech już wymieni te zęby bo tego nie cierpię

Posted

[quote name='ania0112']
matko jak mnie Inka wkurzała gdy miała igiełki...[/QUOTE]
O igiełkach to ja mogę się wypowiedzieć - cała jestem pokropkowana. 8 żuchw i 8 szczęk z igiełkami atakującymi wszystko, co się nawinie.

Posted

[quote name='WATACHA']Nie smutno Ci , że Twoja najukochańsza się "wyprowadziła" :(?[/QUOTE]

już się wypłakałam, ona nie lubi innych psów więc wybrała sobie mieszkanie w Mamą i jakbym ją teraz na siłę tu trzymała to zrobiłabym jej krzywdę, i nie - nie biorę pod uwagę zrezygnowania z tymczasów w tej sytuacji

[quote name='marako']O igiełkach to ja mogę się wypowiedzieć - cała jestem pokropkowana. 8 żuchw i 8 szczęk z igiełkami atakującymi wszystko, co się nawinie.[/QUOTE]

o masakra

Posted

[quote name='malawaszka']już się wypłakałam, ona nie lubi innych psów więc wybrała sobie mieszkanie w Mamą i jakbym ją teraz na siłę tu trzymała to zrobiłabym jej krzywdę, i nie - nie biorę pod uwagę zrezygnowania z tymczasów w tej sytuacji



o masakra[/QUOTE]

Szkoda, ale jak sama wybrała:niewiem:

Posted

Ale jaka szkoda? U mamy jej źle? Poza tym Waszka ma tak daleko do Luny i tak rzadko ją widuje, ze huhu ;)
Moja Kluska teraz tez mieszka wyłącznie z mama. Ze mną nie chce i to nie ma nic wspólnego z psami, z wiekiem wybrała zamiast ciekawych spacerów nieustanne podkarmianie :eviltong: Taka kolej rzeczy, trzeba dzieciom pozwolić wybrać i wyfrunąć z gniazda ;)

A ja bym zamieniła tego psa ze stojącymi uszami na mojego igłowego szczeniaczka sprzed roku :placz:

Posted

A ja w życiu. Zdzira co prawda nie ćwiczyła swoich zębów na naszych rekach czy nosach, ale to jej gryzienie i zjadanie moich drzew, , plastików i innych niejadalnych rzeczy w okresie wymiany uśmiechu doprowadzał mnie do zawału! Nie cierpię!
Patrzę na Cherry i kuna myślę po kiego czorta ludziom sceniory :cool3: Cudny, kochany i gotowy pies. Na dodatek sceniora to sobie można wychowywać w mieście. Na wichurze to sie dzikiego dzika wychowuje ii do tego rozpuszczonego :evil_lol: Nie mówiąc już o tym, że wieśniaki mają stanowczo za dużo kondycji i sił :roll:

Posted

[quote name='zerduszko']Ale jaka szkoda? U mamy jej źle? Poza tym Waszka ma tak daleko do Luny i tak rzadko ją widuje, ze huhu ;)
Moja Kluska teraz tez mieszka wyłącznie z mama. Ze mną nie chce i to nie ma nic wspólnego z psami, z wiekiem wybrała zamiast ciekawych spacerów nieustanne podkarmianie :eviltong: Taka kolej rzeczy, trzeba dzieciom pozwolić wybrać i wyfrunąć z gniazda ;)
[/QUOTE]

mi oczywiście jest szkoda, i swoje wybeczałam jak miałam chwile słabości... ale ona tez ma to co Kluska - u Mamy się gotuje - u nas nie, a Luna jak to Luna - kocha sępić, jeść, tam wolno jej wszystko - ona się starzeje - niby 11,5 roku to nie tak dużo na minika, ale widzę po niej, że więcej śpi, na spacery nie jest taka chętka jak kiedyś, na oczkach ma już początki zaćmy i bezpieczniej się czuje tam, gdzie nie ma psów bo ona się wychowała jako jedynaczka i tak woli mieć, więc całe szczęście, że taki wybór miała; kiedyś bym pewnie mówiła, że nigdy w życiu bym na to nie pozwoliła, ale cóż - życie

Posted

:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:[URL="http://img837.imageshack.us/img837/7884/e1dm.jpg"]
http://img837.imageshack.us/img837/7884/e1dm.jpg[/URL]

Za duzo fajnych fot wiec nie bede komentowac:lol::loveu:

Czasami dla dobra psa trzeba podjąć ciężkie decyzje, myślę ze to odpowiedzialne odłożyć własne uczucia i zrobić tak żeby psu było dobrze..pomimo naszych łez i naszego cierpienia. To jest mądra i rozsądna miłość :)



[quote name='ania0112']hahahaahah z chyba sobie żartujesz... zadnej zimy już nie będzie i tyle![/QUOTE]

Tego sie trzymamy!!!!!:multi:

Posted

[quote name='zerduszko']Ale jaka szkoda? U mamy jej źle? Poza tym Waszka ma tak daleko do Luny i tak rzadko ją widuje, ze huhu ;)
Moja Kluska teraz tez mieszka wyłącznie z mama. Ze mną nie chce i to nie ma nic wspólnego z psami, z wiekiem wybrała zamiast ciekawych spacerów nieustanne podkarmianie :eviltong: Taka kolej rzeczy, trzeba dzieciom pozwolić wybrać i wyfrunąć z gniazda ;)

A ja bym zamieniła tego psa ze stojącymi uszami na mojego igłowego szczeniaczka sprzed roku :placz:[/QUOTE]

Mi by było szkoda i przykro, bo jednak jak się kogoś kocha to się go chce mieć przy sobie, przynajmniej ja tak mam.Jednak jak wybierają inne życie to cóż zrobić.

Posted

[quote name='WATACHA']Mi by było szkoda i przykro, bo jednak jak się kogoś kocha to się go chce mieć przy sobie, przynajmniej ja tak mam.Jednak jak wybierają inne życie to cóż zrobić.[/QUOTE]
Jak się kogoś kocha, to się cieszy jego szczęściem :P A trzymanie przy sobie, to mi się kojarzy inaczej. Poza tym mnie tez nie raz nie ma 10 czy więcej godzin w domu, z psami się niewiele wówczas widzę.

Posted

Ale zamiesznanie. Przecież Luna jest nadal z Moniką. Codziennie spaceruje z nią, widują się w każdej chwili kiedy chcą. W/g tego rozumowania to ja powinnam płakać nad moją Zmorką, która już nie może być z nami bez przerwy.... Ona chce iść do nas a nie może. I jest na dole z mamą. Nie może, bo nie jest w stanie pokonać schodów na piętro.
Zreszta Zira też śpi z mamą na dole bo taki jest jej wybór. W koncu to z nią przebywa na okrągło.
Lunka jest szczęśliwa i super :)

Posted

nie zamieszanie - dyskusja - ja mam teoretycznie tak jak WATACHA - jest mi cholernie przykro, ale nie mogę być egoistką i Luny tu więzić żeby tylko mieć ją przy sobie cały czas, ona od małego przecież mieszkała z nami wszystkimi w sensie z moimi rodzicami - to by było pastwienie się nad nią i ciągle musiałabym chyba na nią krzyczeć, żeby nie drapała w drzwi, żeby nie prowokowała awantur, żeby nie piszczała, że chce iść na drugą stronę - jaki to miałoby sens? Zawsze jak przychodzi tu do nas to dostaje co najlepsze kąski, ale zjada i idzie - idzie do siebie gdzie ma spokój i nie ma stresu bo tyle psów; widzę się z nią kilka razy dziennie i to musi mi wystarczyć - jej wystarcza i czasem jest tak, że Luna woli iść z moją Mamą karmić kury i tam na nie nawrzeszczeć i się wściekać niż iść ze mną i psami na spacer :lol: Luna jest najbardziej niereformowalna ze wszystkich naszych psów (no może porównywalnie do Zgredka) - wszyscy, już nawet Zgredek potrafi przejść obok kury i jej nie za każdym razem, a Luna nie - zawsze się awanturuje i jakby jej pozwolić to chyba by podusiła z zazdrości, że moja Mama daje im żarcie :lol:

Posted

Pobijcie mnie:evil_lol:.Spytałam, bo byłam ciekawa.Ja tak mam, żeby mi było przykro i nie zmienię tego, a Wy macie prawo myśleć inaczej i tyle.To nie znaczy, żebym nie pozwoliła być psu szczęśliwym, chociaż kto wie :eviltong:.Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc nie wiem co bym zrobiła.

Posted

Jak ja nie byłam w takiej sytuacji, to tez mi było przykro i miałam inne zdanie. Znaczy zanim podjęłyśmy decyzje gdzie Kluch ma mieszkać. A potem zaczęłam o tym myśleć inaczej, jak pies sam podjął decyzje. Śmiem twierdzić, ze w pewnym momencie się bezsensownie nakręcałam na sytuacje.

Posted

czasem pies mimo kochania wybiera to co jemu bardziej pasuje
Mefisto wychowany w miescie po pewnym czasie wymyslil sobie ze woli na nas czekac 4 dni i iec nas przez trzy w Ownicach
sam z wlasnej woli i stanowczo kiedys odmowil powrotu z nami do miasta i zostal w Ownicach i byl przez ten moment jezdzenia szczesliwy az w koncu ja sie przenioslam na stale to wtedy juz calekim byl spelnionym psem
czasem one wiedza lepiej co dla nich dobre

Posted

A jak już na wspomnienia nam się wzieło, to ja nieustannie pamiętam Bolusia :loveu: I te jego burczenia jak chodził z nosem przy Zmorki łapie. Jak ta stawała to on na nią wpadał i burczał :evil_lol: Strasznie mu ta duża pasowała. Był najfajniejszym jej adoratorem.

Potem była Pepa. Na początku bidok, a potem laska jak się patrzy dzieki Monice :loveu: Ale wyrzutów sumienia miałam mase gdy Monika miała z nią problemy....

I tak to się wszystko zaczęło :)

Posted

[quote name='Pysia']A jak już na wspomnienia nam się wzieło, to ja nieustannie pamiętam Bolusia :loveu: I te jego burczenia jak chodził z nosem przy Zmorki łapie. Jak ta stawała to on na nią wpadał i burczał :evil_lol: Strasznie mu ta duża pasowała. Był najfajniejszym jej adoratorem.
[/QUOTE]

hahah noo Bolo chodził często z głową między Zmorkowymi tylnymi łapami :D cudni byli razem, Bolo był cudny, łobuz stary :loveu:


Zerce za czemu miałam uciekać?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...