Sybel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Dam znać, na szczęście częściowo mnie sis podwozi. No i chyba do szkoły dzis nie pójde, jest 30 stopni, także odpuszczę sobie raczej. Quote
gameta Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='Sybel']Dam znać, na szczęście częściowo mnie sis podwozi. No i chyba do szkoły dzis nie pójde, jest 30 stopni, także odpuszczę sobie raczej.[/QUOTE] wagary ? ;) Mów co lekarz powiedział :) Quote
Sybel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Cóż, jutro na 9 do szpitala z powodu puchnących nóg, moze do weekendu zostanę, może dłużej. Na razie panikuję. Miałam iść do szkoły, bo mnie sis z partnerem wszędzie dowoziła, ale po tym tekście o szpitalu troszkę wymiękłam. Czekają mnie różniste badania i srednio się cieszę. No, ale może w końcu się uspokoi, jak będzie wiadomo, co się dzieje i co z tym zrobić. Teraz mam mega doła :| Quote
gameta Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Musisz się trzymać! Rozumiem Twojego doła, ale nastaw się bojowo - że się nie dasz i już. Patologia jest do dupy, trzeba się mocno skupić na sobie i nie widzieć tego, co naokoło, bo czasem nie jest fajnie i jak się za dużo człowiek porozgląda, to i dowie się rzecze, które mu nie są do niczego potrzebne. Pamiętaj, że zawsze możesz się wypisac na własne żądanie, nie daj z siebie zrobić worka, który nie ma prawa o niczym zadecydować. Weź sobie książki, laptopa jak masz, i dużo dobrego jedzenia, bo szpitalne wiadomo jakie jest... Będę trzymać kciuki, żebyś szybko wyszłA :) Quote
jukutek Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='gameta']Musisz się trzymać! Rozumiem Twojego doła, ale nastaw się bojowo - że się nie dasz i już. Patologia jest do dupy, trzeba się mocno skupić na sobie i nie widzieć tego, co naokoło, bo czasem nie jest fajnie i jak się za dużo człowiek porozgląda, to i dowie się rzecze, które mu nie są do niczego potrzebne. Pamiętaj, że zawsze możesz się wypisac na własne żądanie, nie daj z siebie zrobić worka, który nie ma prawa o niczym zadecydować. Weź sobie książki, laptopa jak masz, i dużo dobrego jedzenia, bo szpitalne wiadomo jakie jest... Będę trzymać kciuki, żebyś szybko wyszłA :)[/QUOTE] Ej, co tak dołująco? Nie zawsze musi być źle :) Ja spędziłam na patologii trochę czasu - i naprawdę nieźle ten czas wspominam (poza zamknięciem, które źle działało na moją wolną duszę ;) W porównaniu z porodówką i noworodkowym patologia była wręcz hotelem ;) Quote
gameta Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 nie miało byc dołująco, miało być krzepiąco. No i oczywiście, że będzie dobrze :) "moja" patologia (dwukrotna) była na maksa do dupy, więc aż trudno mi uwierzyć, że komuś było tam dobrze ;) Stąd to nastawienie bojowe, bo naprawdę było przydatne... Quote
Ania+Milva i Ulver Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Sybel- trzymaj się!! Grunt , to pozytywne nastawienie i pamiętaj o sobie,tak jak pisze gameta! obyś trafiła na dobrych lekarzy i oddział-dawaj znac jak tylko będziesz mogła!! A ja kilka z sesji białasowo-bartusiowej;) [IMG]http://a8.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/579555_464475706912475_100000501490932_1717388_1544285579_n.jpg[/IMG] [IMG]http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/403414_464330413593671_100000501490932_1716870_2120333186_n.jpg[/IMG] [IMG]http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/292188_464329873593725_100000501490932_1716864_572141302_n.jpg[/IMG] [IMG]http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/576289_464330230260356_100000501490932_1716868_1653522154_n.jpg[/IMG] Quote
*Magda* Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [URL]http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/576289_464330230260356_100000501490932_1716868_1653522154_n.jpg[/URL] rozczuliło mnie to zdjęcie :loveu: Znając moją Torę i jej miłość do dzieci, to pewnie też tak będzie pielęgnować moje dziecię :) Quote
agaga21 Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 sybel nie panikuj. bałam się że cię biorą z powodu skurczy a puchnące nogi to chyba mniejsze zagrożenie(???) w każdym razie trzymaj się i tak jak mówi gameta, nie słuchaj kobiet które będą z tobą leżały, bo na pewno znają straszne historie(taki oddział :( ) trzymam kciuki za ciebie i twojego maluszka i mam nadzieję, że szybko cię wypuszczą. Quote
jukutek Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='gameta']nie miało byc dołująco, miało być krzepiąco. No i oczywiście, że będzie dobrze :) "moja" patologia (dwukrotna) była na maksa do dupy, więc aż trudno mi uwierzyć, że komuś było tam dobrze ;) Stąd to nastawienie bojowe, bo naprawdę było przydatne...[/QUOTE] ja na "Twojej" nie byłam ;) a trafiłam na rzeczywiście dobry oddział z super personelem - czego i Sybel życzę! Sybel, trzymaj się - patologia to nie koniec świata ;) i trzymam kciuki, abyś była tam jak najkrócej... Quote
Sybel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Troszkę ochłonęłam, bo spanikowałam, jak mi lekarz powiedział, tak dosć nerwowo, ze koniecznie się musze jutro o 9 stawić w szpitalu, bo te nogi źle wyglądają (też nie aż tak, zawsze mi puchły w upały, ale teraz bardziej). No i do tego ciśnienie wysokie, bo 150/100, ale robione zaraz po marszu i wchodzeniu po schodach, dlatego podejrzewa kwestie krążeniowe. Teraz zmierzyłam, mam 126/71, tętno 69, więc pewnie tamto było kwestią zmęczenia. Generalnie w szpitalu byłam raz, w 6 klasie podstawówki na wycinaniu migdałka i po prostu boję się tego miejsca, bo kojarzy mi się jedynie z pobytem moich babć, które zmarły w szpitalu (jedna na udar, druga na wylew) i mojej mamy leczonej dwa lata temu (operacja onkologiczna), więc siła wyższa chyba. Co do skurczy, to mam nisko macicę, ale mówił, ze 4 tygodnie jak nic do porodu. A skurcze w normie. Kurde, nie wiem, co wziać do szpitala, koszulę, czy mogę leginsy i tuniki jakieś, żeby wygodniej latać, a nie łóżkowo? Mam mieć badaną krew, pewnie mocz, przepływy łożyska itd. W ogóle nie wiem, co wziąć, pewnie co chwila będą pielgrzymki, bo czegoś zapomniałam ;) No, ale najważniejsze to sprawdzić, co z Małym, co z moimi nogami i naprawić sprawę, jeśli tylko to możliwe, bo te nogi bardzo mnie męczą, opuchlizna wcale nie schodzi, nawet w nocy. Wczoraj to wyglądało, jak nadmuchane na full lateksowe rękawiczki. Quote
jukutek Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 ja latałam w legginsach i koszulce, ew. bluzce i spódnicy. Quote
dzodzo Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 super fotki Bartusiowo-psie:) dziewczyny,te ktore maja ciąże za sobą-jak szybko po porodzie zniknęla Wam linia barwnikowa na brzuchu?-zapomniałam jak to sie nazywa:pta ciemna kreska w kazdym razie u mnie nadal jest,mimo ze za chwile minie 8 mc,mniej widoczna ale jest-wydaje mi sie ze dluuuuugo,to chyba ma jakis zwiazek z hormonami czy cos,musze sobie wygoglowac ;) Quote
agaga21 Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='dzodzo']super fotki Bartusiowo-psie:) dziewczyny,te ktore maja ciąże za sobą-jak szybko po porodzie zniknęla Wam linia barwnikowa na brzuchu?-zapomniałam jak to sie nazywa:pta ciemna kreska w kazdym razie u mnie nadal jest,mimo ze za chwile minie 8 mc,mniej widoczna ale jest-wydaje mi sie ze dluuuuugo,to chyba ma jakis zwiazek z hormonami czy cos,musze sobie wygoglowac ;)[/QUOTE] o tak. bartuś i białas superancko wyszli :) świetna sesja a mały jaki zachwycony! ja nie miałam wcale tej linii ani w 1 ani w 2 ciąży. Quote
Ania+Milva i Ulver Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 dzodzo- ja też ją mam jeszcze, nie mocno widoczną - taka cieniutka kreska, ale ja ją widzę:diabloti:, w ciąży pojawiła się bardzo późno , w drugiej poł 9 miesiąca, ale zejść też coś nie chce..jak doczytasz to daj znać! Quote
jukutek Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 u mnie też kreski nie było, więc nie miało co znikać :diabloti: Quote
blanka xd Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 U mnie prawie pół roku po porodzie dalej jest ta kreska i to dość ciemna :( Quote
dzodzo Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 [quote name='Ania+Milva i Ulver']dzodzo- ja też ją mam jeszcze, nie mocno widoczną - taka cieniutka kreska, ale ja ją widzę:diabloti:, w ciąży pojawiła się bardzo późno , w drugiej poł 9 miesiąca, ale zejść też coś nie chce..jak doczytasz to daj znać![/QUOTE] Douczylam sie i dziele sie wiedza:razz: [h=2]Kresa czarna[/h]Kresa czarna (linea negra) to brązowa linia pośrodku brzucha przebiegająca naturalnie u kobiet ciężarnych od wyrostka mieczykowatego mostka do spojenia łonowego. Kresa czarna zastępuje w ciąży fizjologiczną kresę białą (linea alba) w wyniku odkładania się w tym miejscu zwiększonej ilości barwnika - melaniny. [B]Kresa biała[/B] to silne pasmo ścięgniste utworzone przez splecione ze sobą włókna rozcięgien mięśnia poprzecznego i mięśni skośnych brzucha obu stron. Kresa czarna tworząca ciemną kreskę wzdłuż brzucha znika po urodzeniu dziecka, aczkolwiek jej blednięcie może trwać długo, około 10-12 miesięcy po porodzie. Linia na brzuchu w ciąży, inaczej kresa czarna, to naturalne przebarwienie skórne kobiet. Spowodowane jest ono działaniem [URL="http://parenting.pl/portal/hormony-w-ciazy"]hormonów ciążowych[/URL] oraz malanotropiny. Kresa czarna znika wraz z ciążą, choć nie od razu. Może utrzymywać się jeszcze kilka miesięcy po urodzeniu dziecka. :eviltong:wreszcie dzis postanowilam zrobić coś dla siebie;)po raz pierwszy od 8 mc wyszlam na wiecej niz 2- 3 godz,zostawiajac dziecko babci-taki maly chrzest bojowy-bo 1 czerwca wracam do pracy.Poszlam do frzyjera,przesiedzialam tam 4 godziny,robiąc w miedzyczasie farbowania manicure i pedicure,poszlam sobie na kawke z kolezanka,na spokojne zakupy i czuje sie jak nowo narodzona. Quote
*Magda* Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 [quote name='dzodzo']:eviltong:wreszcie dzis postanowilam zrobić coś dla siebie;)po raz pierwszy od 8 mc wyszlam na wiecej niz 2- 3 godz,zostawiajac dziecko babci-taki maly chrzest bojowy-bo 1 czerwca wracam do pracy.Poszlam do frzyjera,przesiedzialam tam 4 godziny,robiąc w miedzyczasie farbowania manicure i pedicure,poszlam sobie na kawke z kolezanka,na spokojne zakupy i czuje sie jak nowo narodzona.[/QUOTE] Kiedyś w TV słuchałam, że kobieta (młoda mama) powinna sobie robić takie wagary od dziecka raz w tygodniu, dla własnego dobrego samopoczucia :) Quote
dzodzo Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 [quote name='magdabroy']Kiedyś w TV słuchałam, że kobieta (młoda mama) powinna sobie robić takie wagary od dziecka raz w tygodniu, dla własnego dobrego samopoczucia :)[/QUOTE] mysle ze to wskazane ale w praktyce trudne do realizacji,przynajmniej dla mnie;) Quote
*Magda* Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 [quote name='dzodzo']mysle ze to wskazane ale w praktyce trudne do realizacji,przynajmniej dla mnie;)[/QUOTE] Pewnie dla większości mam :roll: Zwłaszcza na początku ;) Ale czym dziecko starsze, tym częściej może zostawać z tatusiem ;) Quote
Ania+Milva i Ulver Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 haha, chyba, że tatuś nagle ciągle zajęty;) ostatnio moja znajoma zakomunikowała swojej drugiej połowie, że wychodzi w niedzielę na ok 6-8 godzin i ma on zostac z małym-pół rocznym , a on do niej-i to poważnie- tyle godzin? czy ty zdajesz sobie sprawę jak to jest ciężko? ...a ona przeciez siedzi z małym na co dzień:diabloti:...cóż o tatusiach można by dużo mówić po pojawieniu się dziecka.... Quote
agaga21 Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 muszę się pochwalić:cool3: moja córcia powiedziała wczoraj pierwsze 'słowo':evil_lol: wczoraj jak jechała wózkiem i widziała, że ja z kamilkiem jemy lody, powiedziała "ammmmm" zawsze jak ją karmię łyżeczką, mówię "aaaam" żeby otworzyła buzię a jak jest głodna to też mówi coś jakby hmmmmm, hmmmmm. wczoraj to byłam pewna, że powiedziała to "słowo" całkiem świadomie:p:p Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.