Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='Ania+Milva i Ulver']haha, chyba, że tatuś nagle ciągle zajęty;)
ostatnio moja znajoma zakomunikowała swojej drugiej połowie, że wychodzi w niedzielę na ok 6-8 godzin i ma on zostac z małym-pół rocznym , a on do niej-i to poważnie- tyle godzin? czy ty zdajesz sobie sprawę jak to jest ciężko? ...a ona przeciez siedzi z małym na co dzień:diabloti:...cóż o tatusiach można by dużo mówić po pojawieniu się dziecka....[/QUOTE]starsze dziecko już łatwiej zostawić ale takie małe ciężko jak nie jest do tego przyzwyczajone.
aniu, bardzo ładny avatarek :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']muszę się pochwalić:cool3: moja córcia powiedziała wczoraj pierwsze 'słowo':evil_lol: wczoraj jak jechała wózkiem i widziała, że ja z kamilkiem jemy lody, powiedziała "ammmmm"
zawsze jak ją karmię łyżeczką, mówię "aaaam" żeby otworzyła buzię a jak jest głodna to też mówi coś jakby hmmmmm, hmmmmm. wczoraj to byłam pewna, że powiedziała to "słowo" całkiem świadomie:p:p[/QUOTE]

no,no gratuluje!!
moja mowi z tego co mozna z grubsza podciagnąć pod polski "tata","baba","dada","ne-ne"-a reszta to w suahili:)wiem, ze to tylko powtarzanie sylab a nie swiadome mowienie za to rozumie calkiem sporo,najbardziej mnie bawi jak ja babcia wyuczyla przy usypianiu-na haslo"poloz glowke na boczek" Tamara momentalnie kladzie głowke na bok:))))

Link to comment
Share on other sites

Dodzo, ale Ci zazdroszczę. Ja ostatnio miałam taki relaks jak w Pl byłam :-) Co drugi dzień do kosmetyczki biegałam ;-) A tutaj... lipa. Ale moja mama przyjeżdża w sobotę, więc zamierzam się wybrać do fryzjera i na samotne zakupy bez wrzasków, uciekania i mordowania się z oszołomami :-)

Link to comment
Share on other sites

Sluchajcie dziewczyny, chyba czas sie pozegnac. Znikam z tego watku. O ciazy juz zapomnialam, swiezo upieczona mama tez juz raczej nie jestem (Filip zaraz skonczy 18 miesiecy). Chociaz glowny powod jest inny - od pewnego czasu atmosfera na tym watku jest trudna do zniesienia, postawa pojedynczych osobnikow na tym watku, czyli ich pamietliwosc, zlosliwosc, chec dokuczenia innym i odreagowywania frustracji jest dla mnie nie do zaakceptowania. Nie po to wygospododarowuje kilka minut, zeby sobie na dogo nerwy szargac.
Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Wreszcie po wielu niedogodnościach mogę wrócić :P :) Mam nadzieję, że nadrobię wszystko po kolei.
Jesteśmy już w 22 tygodniu ciąży (Nie wiem kiedy to zleciało). Wiemy też już, że na 90% małe będzie małą Tolą. We wtorek mam następne USG i będziemy wiedzieć więcej. Nigdy w życiu nie podejrzewałam, że w połowie ciąży, kiedy brzuch dopiero zaczyna być trochę widoczny mogą dziać się w nim takie rzeczy. Moje dziecko rusza się tak, że widać to przez skórę. Jak mąż kładzie rękę na brzuchu to wyraźnie czuje ruchy. Widać kiedy ma czkawkę. Zaczynamy chyba najfajniejszy okres ciąży. Wreszcie pora też zacząć jakieś zakupy bo na razie jedyne co mamy to bodziaki od Agagi z bazarku :D

Link to comment
Share on other sites

a ja znów z fotkami przychodzę. bardzo fajna relacja się zrobiła między kamilkiem a leną :)
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/--Tay55QVqZs/T7_vQ7J_5gI/AAAAAAAAEz8/3rRpWyEL4nc/s640/aIMG_0546.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-g2ZB0HAkzn4/T7_vVBoFP-I/AAAAAAAAE0M/djpQ66SGNmY/s640/aIMG_0549.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-wM6IApZ6N94/T7_vjiFZ6gI/AAAAAAAAE1E/bjtxlTXVBaw/s640/aIMG_0562.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-dzDAvIECTns/T7_vlXQ-8lI/AAAAAAAAE1M/xzEUL8aV3JE/s640/aIMG_0566.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-PkrmgIOTe6M/T7_vqazzwyI/AAAAAAAAE1k/qcC5nCSKsvo/s640/aIMG_0574.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

i jeszcze sama królewna ;)
[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-9Tw28erYC0I/T7_vTImlWUI/AAAAAAAAE0E/WABVGlN1RNY/s640/aIMG_0547.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-wNcSiJankuw/T7_vLXkbIPI/AAAAAAAAEzk/ucEMNOdvTJ4/s512/aIMG_0535.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-eeM3EifzsFo/T7_ueMBJ7II/AAAAAAAAEyk/JUVXbQ-u6aA/s640/aIMG_0517.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-B_D9HDlcx8Q/T7_ufoYWctI/AAAAAAAAEys/uopga38T4IY/s640/aIMG_0518.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-euKediyCOoo/T7_utQWTo0I/AAAAAAAAEy8/l2ge0RvgtLE/s640/aIMG_0523.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-nvzTlxB4xwA/T7_vGq0dknI/AAAAAAAAEzM/R9-wujgA1r4/s640/aIMG_0528.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[B]PILNE!!

[/B]Gotowałam ziemniaki na sałatkę. Jak wylewałam wodę, to polałam sobie ją po brzuchu :placz: Brzuch mnie szczypie jak diabli, mam plamę średnicy około 5cm. Robię okłady z zimną wodą. Co jeszcze mogę zrobić? Mam nadzieję, że z nerw nie zacznę rodzić :/

Link to comment
Share on other sites

No więc siedzę w szpitalu "przyjaznym dziecku" i muszę przyznać, ze jestem w szoku. Ustawili mi trzydniową dietę surówkową na obrzęki (które zeszły, zanim doczekałam się pierwszego posiłku). Dieta jest taka, ze jak wczoraj dostałam dwa posiłki, to potem mnie 4h trzymali na KTG i zabrali na przepływy w trybie pilnym, bo dzieciak zrobił się tak niemrawy. Rano dwie łyżki tartego starego selera, potem dwie łyżki marchewki tartej i jakiejś zwiędłej kapusty, a wieczorem znów marchew i... kiszona kapusta w ramach diety bezsolnej. Dziś obiad oddałam do kuchni, bo były gotowane buraczki i sałata w słonym sosie. Tak więc zebrałam od kucharki burę, że wzgardziłam obiadem i czy w takim razie w ogóle raczę zjeść kolację. Dobrze, że dostałam pozwolenie na jogurt i musli, bo wczoraj przy cyrku z KTG i przepływami dostałam dosłownie histerii - leżę w pokoju z dziewczyną, która poprzednią ciążę straciła w 38 tygodniu, zupełnie nagle. To działa na wyobraźnię. Dziś po jogurcie młody ma dobre wyniki, tętno podskoczyło, wczoraj spadło kilka razy do 70... Był zupełnie nieaktywny, zgaszony, ledwo się ruszał. Dziś śmiga, tętno 130-160.
Poza tym w łazienkach syf taki, że brak słów. Krew po trzy dni na deskach i podłodze, na dwa brodziki jeden zapchany. Podobno wczoraj na oddział trafiła dziewczyna ze świerzbem (podsłuchane u pielęgniarek), więc mam jazdy, ze załapię w tym syfie. W ogóle w szoku jestem, że tu jest aż tak fatalnie, spodziewałam się, że będzie średnio, ale aż tak?
Mam nadzieję, że w poniedziałek mnie wypuszczą - teraz nie ma szefowej oddziału, więc nic z tego. A moja kuracja to surówki i leżenie, co mogła bym równie skutecznie robić w domu, w warunkach znacznie bardziej sprzyjających. Jestem wściekła po prostu.

Link to comment
Share on other sites

Trzymaj się Sybel, będzie dobrze :) Trzeba pozytywnie myśleć ;)

Mój brzuch już trochę lepiej ;) Robiłam zimne okłady przez prawie godziną. Już mnie prawie nie boli, tylko czuję takie nieprzyjemne "coś" jak mnie materiał z sukienki dotyka :/ Ale nago śmigać nie mogę, bo zaraz będę miała gości na grillu :)

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, nie wiem, czy jeden dzień, czy więcej, to jest najgorsze.
Plus taki, ze Młody dziś fika, jak nakręcony, wrócił do formy, a wczoraj był tak potwornie niemrawy, ze mi wyobraźnia już galopowała.
Gameta, nie da się nie słuchać, jak wpada ordynator i każe dziewczynie streścić poprzednią ciążę. Chciała bym, ale nie da się :| No historia życia przed całą salą - niefajne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta'] Magdabryoy, jak masz propolis to posmaruj albo pantenol... [/QUOTE]

Nie mam ani tego, ani tego :( Zrobiły mi się małe pęcherze i troszkę piecze, ale poza tym jest ok ;) W czwartek mam wizytę i mam nadzieję, że mnie pani doktor nie opier..... :roll: A we wtorek będę dzwonić do mojej położnej, bo mamy się spotkać na początku czerwca, to podpytam ją czy mam się czym martwić ;)

Link to comment
Share on other sites

Ok, dzisiejsza akcja śniadaniowa mnie rozbroiła... Dostałam pojemnik sałaty, tzn jakieś 2-3 liście podlane śmietaną, czy jogurtem, nieco brązowe. Pani, która to przyniosła, z rozbrajającą szczerością wyznała "ja nie wiem, jak ma pani na tym wytrzymać do obiadu". Nie wypisuję się, jutro ma być rozmowa z lekarzem, czy mnie nie wpiszą, bo w niedzielę i tak nie wypuszczają.

Link to comment
Share on other sites

Ja się dożywiam sama - jabłka, marchewki, świeże ogórki, pozwolili mi też na jogurt z musli, zjadłam też baton musli, żeby dołożyć nieco kalorii. Pierwszego dnia diety, jak w sumie nie dojadałam ze swoich zapasów jeszcze, Młody był po prostu ledwie żywy. Teraz śmiga, szaleje, brzuch faluje. W ogóle to dla mnie szok - tyle się mówi o zdrowej diecie dla ciężarnych, o tym, jak ważna jest higiena, a sam szpital co oferuje? Na kolację dla mnie tarty seler z marchewką i trzy połówki totalnie zwiędłych jabłek - psiunów, takich jakby zagotowanych w torbie. Ręce opadają. Jak dla mnie to w sumie powinno trafić wręcz do prasy, tak nie powinno być w szpitalu położniczym, na oddziale, gdzie są ciąże zagrożone.

Z drugiej strony mam w pokoju pannę z awarią nerek, wyła całą noc z bólu, więc noc nieprzespana. Troskliwi rodzice dożywiają ją żarciem z budki chińskiej, jak ona powinna z dala od soli, jeść lekko, gotowane, delikatne. Panna w 7 miesiącu, przybrała już 20 kg, wsuwa na śniadanie bułę słodką i marsa, potem fast foody, a jak lekarz zapytał, skąd taka waga, ona twierdzi, że nie wie, jak to się stało, ze tyle utyła. Po prostu brak mi słów na ludzką głupotę. Teraz, 3h po chińczyku, wyje z bólu i znowu dostała zastrzyk w tyłek - nie kojarzy jednego z drugim :|

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Ja się dożywiam sama - jabłka, marchewki, świeże ogórki, pozwolili mi też na jogurt z musli, zjadłam też baton musli, żeby dołożyć nieco kalorii. Pierwszego dnia diety, jak w sumie nie dojadałam ze swoich zapasów jeszcze, Młody był po prostu ledwie żywy. Teraz śmiga, szaleje, brzuch faluje. W ogóle to dla mnie szok - tyle się mówi o zdrowej diecie dla ciężarnych, o tym, jak ważna jest higiena, a sam szpital co oferuje? Na kolację dla mnie tarty seler z marchewką i trzy połówki totalnie zwiędłych jabłek - psiunów, takich jakby zagotowanych w torbie. Ręce opadają. Jak dla mnie to w sumie powinno trafić wręcz do prasy, tak nie powinno być w szpitalu położniczym, na oddziale, gdzie są ciąże zagrożone.

Z drugiej strony mam w pokoju pannę z awarią nerek, wyła całą noc z bólu, więc noc nieprzespana. Troskliwi rodzice dożywiają ją żarciem z budki chińskiej, jak ona powinna z dala od soli, jeść lekko, gotowane, delikatne. Panna w 7 miesiącu, przybrała już 20 kg, wsuwa na śniadanie bułę słodką i marsa, potem fast foody, a jak lekarz zapytał, skąd taka waga, ona twierdzi, że nie wie, jak to się stało, ze tyle utyła. Po prostu brak mi słów na ludzką głupotę. Teraz, 3h po chińczyku, wyje z bólu i znowu dostała zastrzyk w tyłek - nie kojarzy jednego z drugim :|[/QUOTE]

Sybel strasznie Ci współczuję. Ja ostatnio leżałam tydzień w szpitalu i jedzenie było tak paskudne, że gdyby mi mąż nie donosił to bym z głodu umarła. Na obiady jakieś podroby drobiowe w obrzydliwych tłustych sosach. Na śniadania parówki, które wyglądały zupełnie nie jadalnie. Mam nadzieję, że już wszystko będzie w porządku i puszczą Cię do domu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...