Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

2 minuty temu, konfirm31 napisał:

Mało, że urzędas, to często przekupny, o czym niestety świadczy istnienie mordownie, nazywanych nie wiadomo czemu schroniskiem dla zwierząt i kontrolowanych przez PLW

Przecież to byłby rozbój na całego  :(

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, konfirm31 napisał:

PSL, Kukiz 15,organizacje rolników i hodowców (również zwierząt futerkowych) 

Czyli od wszystkich, którzy są zainteresowani na zarabianiu na zwierzętach. Potworne. Ja mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. To nie do pomyślenia, żeby żywe stworzenie nie było chronione przed zakusami morderców, zbrodniarzy bez serca.  Nie, na razie nawet myśleć o tym nie chcę, bo czuję, że już mi ciśnienie rośnie. Petycję oczywiście podpiszę, ale mam nadzieję, że takie przepisy nawet nie wejdą pod debatę organów ustawodawczych..

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Jo37 napisał:

i żadna organizacja społeczna nie będzie mogła odebrać  zwierzaka z prywatnego terenu. Tylko lekarz powiatowy wet.

Zdarzały się nieuzasadnione interwencje. Nie tylko u nas - w Stanach organizacje społeczne zaatakowały ośrodki naukowe, w których przetrzymywano zwierzęta gatunków zagrożonych wyginięciem - przetrzymywane po to, by rozmnożyć i stopniowo  przywracać do odpowiedniego środowiska.

Ja nie zgadzam się, aby kilka pań czy panów tworzyło organizacje upoważnione same przez siebie do wchodzenia do mnie do domu i sprawdzanie, czy mój pies ma wystarczająco miękkie legowisko. Za dużo ostatnio naczytałam się o tym, jak to wredni właściciele stresują 4-miesięcznego szczeniaka zabierając go na półgodzinny spacer - może i to ma być podstawą do interwencji?

Wielu zwierzętom dzieje się krzywda, przepisy o ochronie zwierząt wymagają zmiany, ale proponuję zachować rozsądek. I poprosić prawnika o wyjaśnienie jak należy interpretować zapisy ewentualnych zmian - bo język prawniczy laik może zrozumieć niekoniecznie prawidłowo.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Tak. Były nieuzasadnione interwencje. Teraz nie będzie żadnych. Bo są organizacje/osoby, które przekraczają swoje uprawnienia. To należy zakazać wszystkich interwencji  społecznych inspektorów i czekać, aż PLW wyda decyzję. 

Wybacz, Sowo, ale tym razem się z Tobą nie zgadzam. Petycję oczywiście podpisałam.

Link to comment
Share on other sites

O ile dobrze doczytałam - w proponowanych zmianach dąży się do tego, aby przez narzędzia finansowe zmniejszyć niekontrolowany rozród zwierząt, zmniejszając dochodowość producentów szczeniąt. Ludzie cenią bardziej to, co jest trudniej dostępne. Zielone szkiełko wyrzucimy do śmietnika, szmaragdowej broszki nie - lepiej bazować na ludzkich słabościach niż na zaletach.

A interwencje będą nadal - ale nie na własną rękę. Będą pod jakąś merytoryczna kontrolą.

W Szwecji polskiej rodzinie odebrano dziecko, bo w szkole było smutne. Wołałabym, abyśmy nie doszli do takich absurdów.

Pies znacznie droższy i trudniej dostępny będzie w ogromniej większości dobrem bardziej cenionym. A że pojedyncze przypadki bandytyzmu będą nadal - będą, ale właśnie przy zmniejszonej psiej populacji łatwiejsze do wychwytania. Przez ludzi upoważnionych do tego na innej podstawie niż tylko własne wyobrażenie o dobrostanie zwierząt.

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jedno - może wreszcie skończy się możliwość zarabiania nielichej kasy tylko na odłowie zwierząt. Bo kto zabroni obecnemu łapaczowi rozmnażać kundelki na własnym podwórku i czterokrotnie tego samego psa odławiać dla gminy? Ponoć już były takie przypadki. 

Link to comment
Share on other sites

Poprzednie zmiany doprowadziły do rozhulania się na ogromną skalę producentów ze stowarzyszeń miłośników piesków i kotków.

Poproszę znajomego prawnika, by mi przetłumaczył proponowane zapisy z języka prawniczego na język zrozumiały dla mnie.  Podoba mi się - tyle zrozumiałam - likwidacja rozporządzeń o agresywnych rasach, dotycząca w obecnej formie tylko psów o udokumentowanym pochodzeniu. Tu przepis powinien być oczywisty - właściciel odpowiada  za wszystko, co zrobi jego pies, czy to będzie tosa inu czy cavalier czy mix czego tylko się da.

Nie da się ukryć, że po ostatniej nowelizacji prawa psów przybyło - działania społeczne na rzecz dobrostanu psów są jak wyczerpywanie sitkiem oceanu. Bez zmniejszenia rozrodu psów żadne organizacje społeczne nie poprawią losu zwierząt. 

 

Link to comment
Share on other sites

Mnie wystarczy stwierdzenie kto proponuje zmiany i w jakim kierunku one idą. Wolę, żeby czuł się skrzywdzony człowiek niż zwierzę.

Człowiek może iść do sądu a zwierzę straci życie w męczarniach i nikt mu tego życia nie zwróci.

A dzięki pokazaniu prawdy, co się dzieje w laboratoriach wiele z nich zamknięto. Ludzie zaczęli wybierać produkty nietestowane

na zwierzętach.

 

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Jo37 napisał:

Mnie wystarczy stwierdzenie kto proponuje zmiany i w jakim kierunku one idą. Wolę, żeby czuł się skrzywdzony człowiek niż zwierzę.

Ja wolę wiedzieć, jakie zmiany są proponowane, a nie kto je proponuje.  Skrzywdzić zwierzę można też odbierając je bezpodstawnie właścicielowi. Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby precyzyjnie określić podstawy dobrostanu zwierząt. Absurdem dla mnie jest np sprawa sprzedawcy, oskarżonego o gilotynowanie ryb bez ogłuszania przy akceptacji przez to samo prawo powolnego uśmiercania zwierząt ubojem rytualnym.

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

A TUTAJ propozycja projektu, przeciwko której jest protest - jakby ktoś był wnikliwy i chciał się zapoznać przed podpisaniem.
 

==================================================================

Na FB zamojskiego schroniska pojawił się post o starszym psie w typie labradora. Tolu, czy myślisz, że to ten sam, którego nam pokazałaś na wątku?

<<OGŁOSZENIE STARUSZKA NA FB>>


Obraz może zawierać: pies i tekst

 

I POST TOLI:

Tak, to ten sam pies.

Petycję podpisałam.

 Los zwierząt w Polsce był dotychczas tragiczny;  to ciagła walka z bezdusznością urzędników, z beznadziejnymi przepisami,  z brakiem zrozumienia, z brakiem funduszy.

Co teraz nam szykują, co teraz będzie?

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zaniedbałam ostatnio nasze koty,  które nadal czekają na nowe domy w lecznicy w Izbicy, każdy dzień to 10 zł/doba

Czy ktoś może mi pomoc w ogłoszeniami?

Dzisiaj przedstawiam Grafitkę zabraną spod zamojskiej Castoramy. - ma ok. 1,5 - 2 lata, piękne zielone oczy; testy ujemne, odrobaczona, zaszczepiona, wysterylizowana. Kotka potrzebuje chwili, aby zaufac i po tej chwili jest miziastą, przytulaśną koteczką.

Grafitka ma OLX na Warszawę.

a3d2e0989e09f870med.jpg

8a3ff7e07c0f688dmed.jpg

498e0b21802d4ecbmed.jpg

61e67f71dfd5e735med.jpg

53c73b067166fe11med.jpg

b45bbc5ada81c38emed.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

a na zakończenie dyskusji, kopiuję  z fb wypowiedź Animalus

"W ostatnich dniach przez zwierzęce rejony polskiego FB przetacza się burza - chodzi o projekt poselski mający ograniczyć uprawnienia prozwierzęcych NGOsów, i jeśli śledzicie ich strony, to pewnie wpadło wam to w oko. Chodzi konkretnie o jedno uprawnienie - możliwość odbioru zwierząt w sytuacji zagrożenia ich zdrowia lub życia.

Jeśli prozwierzęce NGO, stowarzyszenie lub fundacja, uznają, że warunki w jakich przetrzymywanych jest zwierzę są krótko ujmując "złe", to może takie zwierzę odebrać. Nie jest to oczywiście proste "zabieramy" - właściciel zwierzęcia może odmówić wstępu na teren i wtedy musi się to odbyć w asyście policji, czasowy odbiór zwierzęcia musi być zatwierdzony przez gminę, a NGO musi później móc w postępowaniu sądowym udowodnić, że czasowy odbiór był uzasadniony. NGOsy odbierające komuś zwierzęta muszą być przekonane, że będą w stanie później udowodnić zasadność odbioru i jeśli jakieś NGO robi to po omacku, to może dostać po łapach i np może być, w skrócie, zdelegalizowane. Projekt poselski, o który jest burza, zakłada pozbawienie NGOsów możliwości takiego odbioru i warto przypomnieć, że choćby dzięki tym uprawnieniom możliwe było uratowanie granicznych tygrysów czy interwencja w Pyszącej.

NGO to oczywiście taki twór, który założyć może każdy, prowadzić może każdy i wstapić do niego też może każdy - siłą rzeczy w takim systemie będą się zdarzać ludzie nierzetelni, czy wręcz o złych intencjach, ale NGO to nie jest samowolka i nie może odbierać zwierząt "ot tak", wbrew twierdzeniom środowisk najbardziej zainteresowanych odbiorem uprawnień NGOsom. I, bardzo ważne dla tej kwesti jest to, jakie to są środowiska.

Czego bardzo mi brakuje w postach o tej sprawie to nagrania video prezentującego konsultacje społeczne dotyczące propozycji tej zmiany. Takie istnieje i są to 2 godziny składające z kilkuminutowych wypowiedzi ludzi, którzy pofatygowali się do Warszawy na posiedzenie jednego z klubu poselskich, aby przekonywać posłów, że taka właśnie zmiana w NGOsach jest potrzebna. Kim sa Ci ludzie?

To video pokazuje, że najgłośniejsi i najbardziej zainteresowani odebraniem NGOsom takich uprawnień są ludzie z biznesami opartymi na "produkcji" zwierząt. Na sali zebrali się ludzie reprezentujący przemysł futrzarski, handlarze zwierzętami zarówno fermowymi jak i domowymi, a i wypowiada się osoba z prawomocnym wyrokiem za znęcanie się nad swoimi psami. To trochę tak, jakby w sejmie zaprezentowano projekt zmiany w prawie ograniczający uprawnienia innemu, dość słynnemu NGO, Ochotniczej Straży Pożarnej, i zrobiono to przy przyklasku sali wypełnionej ludźmi z branży fajerwerek, wypalaczy traw czy kółka organizatorów ognisk w lesie. Już tylko wisienką na torcie byłaby na tej sali wypowiedź osoby z prawomocny wyrokiem za podpalenie.

Nie jest oczywiście nowiną, że najbardziej na spiłowaniu zębów organizacjom prozwierzęcym zależy ludziom z biznesami opartymi na wykorzystywaniu zwierzęt - ale teoria teorią, a to, co się dzieje na zapisie video, gdy takie środowiska spotkają się w jednym miejscu i zaczną głosić swój przekaz, to coś rodem ze snów Barei.

To festiwal krótkich, emocjonalnych wypowiedzi, teatralnego show, gdzie handlarze zwierzętami prześcigają się w anegdotkach o złych fundacjach, niszczeniu przez nie rolnictwa, problemach z wizerunkiem ferm futrzarskich, a wszystko to w polewie obelg, sofizmatów i niczym niepodpartych twierdzeń. Oglądając to zastanawiałem się skąd znam takie klimaty i w końcu mnie olśniło - to video to coś jak inscenizacja komentarzy na Onecie czy innym WP.

Jesli macie mieszane uczucia co do tej burzy, to zwróćcie uwagę na merytorykę tych wypowiedzi, jakie mają argumenty, na to, komu najbardziej zależy aby NGO te uprawnienia straciło i na to, jaka jest ściana w światopoglądzie między ludźmi dla idei pomagającym zwierzętom, a ludźmi, dla których zwierzę to przedmiot zarobku.

Bardzo polecam ten link - przez pierwsze 5 minut jest śmiertelnie nudno (bo jest merytorycznie), później zaczyna się cyrk. Nie jest to dyskusja nad ew. systemem działania NGO, tylko element wojny środowisk prozwierzęcych i antyzwierzęcych, gorąco zachęcam do obejrzenia co ma do powiedzenia ta druga strona i kto najbardziej liczy na przepchnięcie takiej zmiany w prawie:

https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/transmisje_arch.xsp…

A jeśli video wyżej zrobi na Tobie wrażenie, to zachęcam do podpisania petycji niżej, sprzeciwiającej się temu projektowi - założona wczoraj ma już ok 60,000 podpisów. Póki co ten projekt jest w sejmowej "probówce" - możliwe, że nic z tego nie będzie, ale może się też okazać, że któregoś ranka, po kolejnym nocnym głosowaniu, prawa zwierząt w Polsce cofną się o 20 lat.

https://www.petycjeonline.com/petycja_przeciwko_zlikwidowan…

Dla rozwinięcia tematu, bardzo też polecam obszerny (111 stron) raport objaśniający jak działa prawo w przypadku czasowego odbioru zwierząt przez NGO i podlany duża ilością statytyki:
https://czarnaowca.org/…/Czarna-Owca-Filantropi-Czy-Zlodzie…

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Tola napisał:

Zaniedbałam ostatnio nasze koty,  które nadal czekają na nowe domy w lecznicy w Izbicy, każdy dzień to 10 zł/doba

Czy ktoś może mi pomoc w ogłoszeniami?

Dzisiaj przedstawiam Grafitkę zabraną spod zamojskiej Castoramy. - ma ok. 1,5 - 2 lata, piękne zielone oczy; testy ujemne, odrobaczona, zaszczepiona, wysterylizowana. Kotka potrzebuje chwili, aby zaufac i po tej chwili jest miziastą, przytulaśną koteczką.

Grafitka ma OLX na Warszawę.

a3d2e0989e09f870med.jpg

8a3ff7e07c0f688dmed.jpg

498e0b21802d4ecbmed.jpg

61e67f71dfd5e735med.jpg

53c73b067166fe11med.jpg

b45bbc5ada81c38emed.jpg

 

Jaka ona śliczna :)

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Tola napisał:

Zaniedbałam ostatnio nasze koty,  które nadal czekają na nowe domy w lecznicy w Izbicy, każdy dzień to 10 zł/doba

Czy ktoś może mi pomoc w ogłoszeniami?

Dzisiaj przedstawiam Grafitkę zabraną spod zamojskiej Castoramy. - ma ok. 1,5 - 2 lata, piękne zielone oczy; testy ujemne, odrobaczona, zaszczepiona, wysterylizowana. Kotka potrzebuje chwili, aby zaufac i po tej chwili jest miziastą, przytulaśną koteczką.

Grafitka ma OLX na Warszawę.

a3d2e0989e09f870med.jpg

8a3ff7e07c0f688dmed.jpg

498e0b21802d4ecbmed.jpg

61e67f71dfd5e735med.jpg

53c73b067166fe11med.jpg

b45bbc5ada81c38emed.jpg

 

Na  Kraków :)

https://www.olx.pl/oferta/grafitka-mloda-kotka-CID103-IDDfXvF.html

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Mnie do podpisania zachęcił ten wpis https://ratujprzyjaciela.pl/newsy/89-przestepcy-w-sejmie-doradzaja-politykom?fbclid=IwAR1OaDWCRJyEyW9ZA0Ys49PTjnc424cF0seyKB0qRtBqkr22VOHwCyOhBHY

"Projekt Sachajki to skandal i bubel prawny - ocenia adwokat Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!, wieloletni konsultant Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, autor publikacji “Ustawa o ochronie zwierząt - informator prawny dla praktyków” - Cofa ochronę zwierząt o ponad dwie dekady. Projekt zakłada wyeliminowanie organizacji społecznych, jako podmiotów, które mogą odbierać właścicielom z ich posesji zwierzęta znajdujące się w stanie zagrożenia życia lub zdrowia. Odbiór zwierzęcia uzależnia od decyzji Powiatowego Lekarza Weterynarii. Oznacza to, że zwierzęta nie mogłyby zostać odbierane po godzinach pracy urzędu i w weekendy. Praktyka pokazuje, że urzędnicy z PIW bardzo często wydają błędne decyzje, nie widząc stanu zagrożenia życia, czego dowodem jest chociażby sprawa tygrysów z granicy polsko-białoruskiej. Gdyby to “Lex Sachajko” obowiązywało w momencie, kiedy zatrzymano transport jadący z Włoch do Dagestanu, tygrysy zmarły by na granicy, bo przecież urzędowy lekarz weterynarii ocenił ich stan jako dobry - mówi adw. Katarzyna Topczewska."

 

 

Na FB od wczoraj na prozwierzęcych stronach można przeczytać wiele takich opinii .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...