Jump to content
Dogomania

Albert - zwycięstwo wytrwałości. ZA TM (*)


gazzy

Recommended Posts

[quote name='madcat1981']Hehehe. W myśl zasady "Nie ruszaj g..... to nie śmierdzi" nie zaglądają tam gdzie mogą cos znaleźć...
Cóż, dla takiego miejsca jak u mariamc, takie kontrole to tylko okazja do dodatkowej reklamy, nie ma się czym stresować :cool:[/QUOTE]

Masz rację :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='mariamc']Też bym chciała aby trafił do domku.
W tygodniu poszła do adopcji nasza spanielka , staruszeczka , ślepaczek malutki.
Cuda się czasem zdarzają.[/QUOTE]
to może warto ruszyć z ogłoszeniami dla Alberta, chociaż allegro. Cioteczki co myślicie może on ma szansę na własny domek i ciepłe łózko :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marysia55']to może warto ruszyć z ogłoszeniami dla Alberta, chociaż allegro. Cioteczki co myślicie może on ma szansę na własny domek i ciepłe łózko :-)[/QUOTE]

Jestem za. Jest ktoś chętny czy wezwać posiłki? Jakiś wzruszający tekścik by się przydał, prawda, Marysiu? A może już jest? Nie pamietęm.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majka50']Albert zabierany był ze schroniska z myślą ,że będzie na stałe u mariamc..[/QUOTE]
To prawnie Majki pies i Ona swoje zdanie tu wypowiedziała.Poza tym wcześniej bodajże Lacrima(chyba dobrze pamiętam nick) chciała adoptować Alberta,ale nie było na to zgody

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Renata5']To prawnie Majki pies i Ona swoje zdanie tu wypowiedziała.Poza tym wcześniej bodajże Lacrima(chyba dobrze pamiętam nick) chciała adoptować Alberta,ale nie było na to zgody[/QUOTE]

Faktycznie, zapomniałam. Dajmy mu spokój, Albert czuje się u mariamc jak u siebie. I niech tak zostanie.

Link to comment
Share on other sites

A ja nie widze przeciwwskazań do ogłaszania Alberta...trzeba tylko szczerze napisać, jak poważny jest jego stan zdrowia i że nie toleruje innych zwierząt w ogóle. I że nie wejdzie na żadne schody i schodki.
Są pewnie niewielkie szanse....ale próbować przecież można...
może znajdzie się ktoś , to spełni oczekiwania wobec domu dla Alberta!
Mogę napisać jakiś tekst ....czy ktoś go poogłasza???

Link to comment
Share on other sites

[I] Albert wyszedł na wybieg i chodził sobie dostojnie aż zobaczył wujka Arka .
Pobiegł do niego biegusiem i rozkraczył się zupełnie , bo było ślisko.
Nóżki się rozjeżdżały i wujek musiał go zanieść do domku.
Pożniej stał u siebie i chciał znowu na ręcę.

pozdrawiam
[COLOR=#888888]d.[/COLOR][/I]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima001.jpg?t=1261481073[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima002.jpg?t=1261481068[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima004.jpg?t=1261481059[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima006.jpg?t=1261481055[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima008.jpg?t=1261481053[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima008.jpg?t=1261481047[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima011.jpg?t=1261481045[/URL]

[URL]http://i787.photobucket.com/albums/yy157/madcat1981/albertzima012.jpg?t=1261481043[/URL]

Z góry dziękuję za pomoc:)

Link to comment
Share on other sites

a ja życzę naszej kochanej mariamc , żeby miała jak najmniej bidulek w swoim schronisku , żeby te święta były bardzo wesołe , żeby nie musiała się o nic martwić, ciszy przerywanej tylko szczekaniem, wybiegania z domu tylko na spacer, samych dobrych słów od naszych psów w noc wigilijną , śniegu po uszy,przysmaków do brody , a na dodatek pięknej pogody , psiej miłości, wierności i lojalności - nie tylko w święta - słowem Wesołych Świąt. a tobie Alberciku , żebyś na przyszłe święta był całkiem zdrów , żebyś miał nowy domek , i w ogóle wszystkim Wam życzę WESOŁYCH ŚWIĄT i bardzo dziękuję za pomoc w uratowaniu Albercika. :)

Link to comment
Share on other sites

Fotki :) :) :)

[IMG]http://i976.photobucket.com/albums/ae245/Izabela_1243/albertzima001.jpg[/IMG]

[IMG]http://i976.photobucket.com/albums/ae245/Izabela_1243/albertzima002.jpg[/IMG]

[IMG]http://i976.photobucket.com/albums/ae245/Izabela_1243/albertzima004.jpg[/IMG]

[IMG]http://i976.photobucket.com/albums/ae245/Izabela_1243/albertzima005.jpg[/IMG]

[IMG]http://i976.photobucket.com/albums/ae245/Izabela_1243/albertzima006.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata51']Jestem za. Jest ktoś chętny czy wezwać posiłki? Jakiś wzruszający tekścik by się przydał, prawda, Marysiu? A może już jest? Nie pamietęm.[/QUOTE] Agatko, tak to bywa jak sie nie wkleja tekstu do pierwszego postu. Spróbuje poszukać tego tekstu da Alberta. Po małych przeróbkach pewnie się nada do ogłoszeń :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marysia55'][B][COLOR="Blue"][CENTER]Bóg każdemu z nas wyznacza miejsce, w który się rodzimy i żyjemy.
Tak samo jest ze zwierzętami. Jednemu jest wskazane miejsce pełne miłości ,
ciepła i bezpieczeństwa innemu nie dano zasmakować tych uczuć.[/CENTER][/COLOR][/B]
Nam ludziom dano życie, dano nam prawo do założenia rodziny, dano nam wybór przyjaciół oraz wiarę, że gdy będziemy w potrzebie, gdy dotknie nas nieszczęście, gdy to nie szczęście będzie miało twarz ciężkiej i nieuleczalnej choroby to będziemy mieli w tych bliskich ludziach wsparcie i będą służyć nam pomocom. Zwierzętom też dano życie, ale po za tym nie dano im już więcej nic. Całe ich życie zależy tylko i wyłącznie od człowieka, któremu Bóg przekazał władzę i prawo do bycia „królem życia i śmierci”, którzy w imię tej władzy dokonują za nich wyborów i często zmieniają ich psie życie w straszliwą gehennę.
Albert nie jest już młodym psem, ma około 11-stu lat obdarowany przez los cechami, o których nie jeden człowiek może tylko marzyć. Rzadko można spotkać stworzenie tak spokojne, posłuszne, zrównoważone, wpatrzone i podporządkowane woli człowieka. Jedyną wadą tego psiego anioła jest choroba zwana spondylozą czyli zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Choroba, która w oczach ludzi skazuje takiego psa na samotność, odosobnienie, bycie zbędnym i niepotrzebnym nikomu.
[B]Pamiętajcie o tym, że jeśli diabeł chce kogoś kopnąć, nie uczyni tego nigdy swym końskim kopytem, lecz swoją ludzką nogą. [/B]
Alberta do schroniska przyprowadzili jego właściciele , którzy twierdzili , że oddają go tylko na chwilę, na moment, na czasowe przechowanie. Niestety nigdy więcej się po niego nie zgłosili. Prawdopodobnie nigdy nie mieli takiego zamiaru. Pozbyli się chorego członka „ludzkiej rodziny”, pozbyli się przyjaciela, który przez 11 lat wiernie im służył, który kochał ich całym swoim sercem, wpatrywał się w ich oczy aby zgadnąć czy coś ich nie boli, myślał co jeszcze może zrobić żeby się do niego uśmiechnęli. W jego psiej głowie pewnie tliła się nadzieja, że oni również o nim będą myśleć gdy nadejdzie taka potrzeba. O jakże to były ulotne marzenia. Albert nagle z dnia na dzień został tych marzeń pozbawionych, stał przy kratach swojego boksu i wpatrywał się w każdego przechodzącego obok człowieka wypatrując tego jednego jedynego, któremu poświęcił całe swoje psie życie. Na próżno!!! Potem już zaczął wypatrywać każdego człowieka, który okazałby mu chociaż odrobinę zainteresowania. Ale ludzie, którzy zjawiali się w schronisku nie byli zainteresowani starym, chorym psem. Albert stał się psem apatyczny, wycofanym, wpatrzonym przed siebie niewidzącym wzrokiem, przesączonym piętnem samotności i zgryzoty. W schroniskowych warunkach, po dniach i nocach spędzonych na zimnej betowej podłodze objawy jego choroby się nasiliły. Albert zaczął mieć problemy ze wstawaniem i poruszaniem się, musiał zapomnieć o spacerach, bieganiu i aportowaniu. [B]Schroniskowi weterynarze spisali Alberta na straty, wpisali go listę kolejki po śmierć, załatwili mu bilet na podróż w jedną stronę bez możliwości powrotu.[/B] Nie wzięli pod uwagę tylko jednego, że ten psiak ma ogromną wolę życia, że ciągle ufa, że ciągle chce kochać chociaż sami zadajemy sobie pytanie „ za co on tak kocha ludzi????” przecież nic dobrego go od nich go nie spotkało, ale tylko pies może mieć w sobie takie pokłady nadziei, ufności i wiary w człowieka.
Alberta w tłumie schroniskowych, opuszczonych, psich sierot wypatrzyła młoda wolontariuszka. To ona spowodowała , że przestał być tylko bezimiennym numerem w schroniskowej ewidencji. Poruszyła jego historią całą armię ludzi o wrażliwych sercach, którzy za wszelką cenę postanowili wyrwać Alberta z tej listy żywych istot skazanych na śmierć. Ruszyła wielka i charyzmatyczna akcja, której celem była nie tylko wyrwanie go ze szponów białej damy zwanej śmiercią, ale także udowodnienie całemu światu i temu psu, że „człowiek” to nie tylko ból, cierpienie i bezgraniczna znieczulica, że słowo człowiek może również oznaczać dobroć, miłość i bezinteresowną pomoc. Dzięki tym ludziom Albert został wyciągnięty ze schroniska i umieszczony w domu tymczasowym pod troskliwą opieką lekarzy weterynarii. Prawdopodobnie to będzie ostatnia przystań Alberta przed odejściem za tęczowy most, ale pragniemy aby te ostatnie tygodnie, może miesiące swojego życia Albert spędził w warunkach godnych każdej żywej istoty. W przypadku spondylozy nie ma ratunku, zwyrodnienie postępuje zniekształcając kręgi i zwiększając ucisk na rdzeń kręgowy i żadna operacja tego nie powstrzyma . Zdajemy sobie sprawę, że nie przywrócimy mu zdrowia, że pewnie nie uda się nawet przedłużyć mu życia ponadto to, które mu odlicza jego zegar na tym ziemskim świecie- nieubłagana choroba postępuje z każdym dniem. Chcemy jednak, by nim przekroczy Tęczowy Most poczuł się chciany i kochany. Otoczony fachową opieką i namiastką ludzkiej miłości. Ktoś pewnie zapyta czy warto poświęcać czas psu, który umiera, ktoś inny powie , że tyle innych młodych psów czeka na pomoc. Ale my odpowiemy, że warto bo takie pytania mogą zadać tylko ludzie , którzy nie zetknęli się z Albertem, którzy nie widzieli jego oczu wpatrzonych w człowieka, nie widzieli w tych oczach ogromnej prośby o pomoc, nie poczuli jego mięciutkiego języka na swoim policzku. [B]Świat byłby bardzo okrutnym miejscem gdybyśmy czynili tylko to, co rozsądne[/B]. Trzeba walczyć o każdego psa póki ma on wolę życia i póki czerpie z niego jakąś przyjemność, a Albert ma w sobie tę ogromną wolę bycia szczęśliwym, [B]to pies który złożył na ołtarzu ofiarnym strzępy nadziei i wiary w człowieka.[/B] Albert potrzebuje domu tymczasowego lub hotelu dla psów, gdzie odejdzie otoczony miłością i ciepłem. Każdy pies na to zasługuje, a taki jak on - wspaniały, łagodny i złakniony uczucia - zasługuje podwójnie. Potrzebuje bardzo konkretnej opieki paliatywnej, badań i diagnoz medycznych, leków i zabiegów, które umożliwią mu komfort życia w tym ostatnim okresie jego bycia na tym ziemskim padole. To wszystko wymaga bardzo dużych środków finansowych. Błagamy pomóż nam i Albertowi. Wesprzyj Alberta jakąkolwiek kwotą na którą cię stać, dla niego każda złotówka oznacza światełko w tunelu ludzkiej bezduszności, każda złotówka daje mu szansę na godne odejście z tego świata bez cierpienia i bólu, każda złotówka pozwoli nam dać temu psu to czego nie doczekał się od własnego pana. [B]Poczucia, że jest przy nim człowiek który go kocha, jest przy nim przyjaciel który nie zostawi go samego i pomoże mu wspólnie przejść przez tęczowy most, w którego oczy będzie mógł patrzeć gdy jego oczy zaczną już gasnąć.[/B][/QUOTE]

odszukałam, ale tak jak mówiłam chyba trzeba by było go lekko zmodyfikować :-)

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][IMG]http://img.webme.com/pic/m/magia-zimowych-swiat/ppalshff.png[/IMG][/CENTER]
[COLOR="#000080"][CENTER]"To właśnie tego wieczoru,
gdy mróz lśni, jak gwiazda na dworze,
przy stołach są miejsca dla obcych,
bo nikt być samotny nie może.
To właśnie tego wieczoru,
gdy wiatr zimny śniegiem dmucha,
w serca złamane i smutne
po cichu wstępuje otucha.
To właśnie tego wieczoru
zło ze wstydu umiera,
widząc, jak silna i piękna
jest Miłość, gdy pięści rozwiera.
To właśnie tego wieczoru,
od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy
Bóg rodzi się w człowieku. "
[/CENTER][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

To nie tylko pierwsze święta Alberta u mariamc ale chyba w ogóle pierwsze święta szczecinieckiego schroniska... chyba się nie mylę? Życzyłabym Albertowi jak najwięcej jeszcze świąt w spokoju i zdrowiu, a sobie, nam, Zwierzakom więcej schronisk w takich warunkach...:coll3:

p.s. poszła moja deklaracja...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...