Jump to content
Dogomania

~ Kama ma dom i swoją kanapę, nie budę i kojec! Kama, stara ONka


Recommended Posts

8 godzin temu, malagos napisał:

Jutro jedziemy z Kamą na sterylizację do dr Magdy. I zobaczymy, jak się ma sprawa guzka na boku. Przy okazji poproszę o obcięcie pazurów, bo szybko odrosły, zwłaszcza w przednich łapach.

Zawiezie nas Irenas.

Koszty to zwrot za paliwo dla Irenki i połowa ceny sterylizacji - za psy włascicielskie w naszej gminie urząd pokrywa 50%, znalezionych w 100%,  a przecież Kama nie pochodzi z terenu naszej gminy.

kciuki za Kamę i opiekunki :) mam Twój nr konta, dorzucę grosiczek do Kamusiowej skarbonki :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Nie wszystko poszło po naszej myśli. Dr Magda miała kłopoty z zatrzymaniem krwawienia po usunięciu jednego jajnika - tkanki się rwały, ale jakoś się udało podwiazać słabiutkie naczynia. Przy zaszywaniu powłok jednak znów się zacżęło  krwawienie, znów otwarcie brzuszka i szukanie przyczyny. Zmieniona śledziona, krucha wątroba - przy okazji i te narządy dr obejrzała. Widać, ze jednak schroniskowy wet miał więcej racji niż my - to raczej 13 lat, nie 8-9 lat... 

Wreszcie po ponad 2 godzinach odebraliśmy śpiącą Dianę, na kocu przenieśliśmy wszyscy razem psa do samochodu, i teraz Tomek siedzi przy niej  w kuchni i podaje kroplówkę. Jest przytomna, zmienia sobie pozycję na posłaniu, nawet zrobiła kilka kroków.

Zostanie w kuchni na noc, rano moze zechce wyjść na dwór na siusiu.

Aha, guzek wycięty, ale nie robimy histopatologii, nic nie da mi ta wiedza. 

Zapłaciłam połowę za sterylizację, 250 zł, i dodatkowo za guzek 50 zł, i Irence 30 zł.

Link to comment
Share on other sites

:(

Nie wiem, czy w Bąkówce cały czas jest ten sam wet, co w czasach Bliss, tj dr Pasiak,który ma b dobrą opinię jako fachowiec, więc pewnie dobrze ocenił wiek suni. Może dlatego jej nie kastrowali? 

Z drugiej strony, gdyby nie ta dzisiejsza kastracja, to cały czas by było zagrożenie ropomaciczem, więc w razie czego, operacja jeszcze gorsza. 

Trzymam mocno kciuki za Kamusię i za Was. Dobrze, że Tomek przy niej czuwa. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Noc minęła spokojnie i sucho :) Wyprowadzona przez Tomka zrobiła wielkie sikanko, i po powrocie trochę zjadła karmy z żółtkiem. Ta ranka na boku ciągnie, przeszkadza, Kama trochę kuleje. Ale trudno, teraz już będzie coraz lepiej :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Noc minęła spokojnie, ubranko nie zdjęte, śniadanie zjedzone z wielkim apetytem. Kama wazy teraz 32,5 kg, więc te 2 kg przytyła u nas przez 3 i pół miesiąca :)

Ubranko musi nosić ze względu na rankę i szew na prawym boku, bo sterylka metodą naszej dr Magdy nie wymaga kubraczka :)

0edc7d869e68.jpg

 

Dopisałam na 1 stronie wpłatę od osoby chcącej pozostać anonimową-  "ON-kowej adoratorki Kamy"  150 zł. Bardzo dziękuję!!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, konfirm31 napisał:

Nie wiem, w którym miejscu jest ra ranka? Może wyżej zawiązać koszulkę? Ranka pewnie swędzi, a szwy ciągną.....

Rana jest na prawym boku tak w połowie żeber. Brzeg koszulki ją zakrywa, troczków już mocnie nie da się zawiązać, ale jak się chce wylizać, to się znajdzie drogę ;)

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, beataczl napisał:

Podczytuję, cieszę się  że Kamusi  już lepiej  bo trochę strachu  narobiła... 

mnie wręcz przeraziła....teraz już odważę się napisać, że te komplikacje przy operacji przypomniały mi mojego Łatusia[*], bardzo bałam się o Kamusię, bardzo.

Ale już jest ( i będzie!) dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Mnie przypomniały naszą  pierwszą ONkę Bryzę, która po usunięciu śledziony ( nowotwór) i odebrana przez nas  nie wybudzona, chyba wykrwawiła się do jamy brzusznej, nie odzyskując przytomności....Całą noc przy niej siedziałam.... 

To był nasz  pierwszy pies i długo nie mogliśmy się z mężem otrząsnąć po jej śmierci i wziąć kolejnego psa.... 

Też bardzo się cieszę, że Kamusi się udało. Że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej :) 

Link to comment
Share on other sites

Do kubraczka (mam aż 3 w jej rozmiarze - widać, ile tych suczek XXL się przewinęło prze nasz dt na przestrzeni tych lat!...) doszyłam troczki na wysokości klatki piersiowej, by nie robiła się taka zwisająca kieszonka. Wczoraj obejrzeliśmy bok - wylizane, ale szwy nie ruszone. Tomek opryskał antybiotykiem, dostanie dziś  tez drugi zastrzyk. 

Rano długi spacer, zrobiła wszystko, co trzeba :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...