Tyśka) Posted January 14, 2021 Posted January 14, 2021 2 minuty temu, Mazowszanka13 napisał: Nie wiem o czym to świadczy, ale mogę. Wow :) To super! Przyznaję, że żadna z moich tymczasowiczek nie lubiła.. wierciła się... musiałam przećwiczyć, aby to zaakceptowały :) Quote
Poker Posted January 14, 2021 Posted January 14, 2021 Będzie z niego super pies. Mazowszanko, zgodnie z tym co mój Sowa mądra głowa, pies naprawdę nie musi być brany na ręce. Więc się nie męcz i nie ucz go tego :) Loczka, która jest u nas już 6 lat nie znosi tej czynności, Dolar , który był u nas 13,5 lat też robił się sztywny. Quote
Mazowszanka13 Posted January 15, 2021 Author Posted January 15, 2021 11 godzin temu, Poker napisał: Będzie z niego super pies. Mazowszanko, zgodnie z tym co mój Sowa mądra głowa, pies naprawdę nie musi być brany na ręce. Więc się nie męcz i nie ucz go tego :) Loczka, która jest u nas już 6 lat nie znosi tej czynności, Dolar , który był u nas 13,5 lat też robił się sztywny. Mała nie chce wsiadać po dobroci do samochodu, bo źle znosi jazdę. Daję jej Cerenię, ale lęk pozostał. Dyzio natomiast na starość bał się weta. Czasami ręce się przydadzą. Nie wspominając o wsadzaniu do wanny. Z tym na szczęście nie mam kłopotu, bo nie kąpię swoich psów. . Quote
konfirm31 Posted January 15, 2021 Posted January 15, 2021 Z rękami, to w ogóle dziwna sprawa ;). Kiedy przygarnęliśmy Lerkę, wręcz domagała się brania na ręce ( wspinała się po nodze) i noszenia na spacerze. To ją od tego od uczyliśmy, bo pies na spacerze ma chodzić i biegać. Teraz, jak ją bierzemy na ręce, to widać, że nie sprawia jej to żadnej przyjemności i czuje się w tej sytuacji niepewnie. No a czasem trzeba, np do obcinania pazurów. Większość czynności pielęgnacyjnych, wykonujemy siedząc koło niej na kanapie. Wszystko się sprowadza do tego, że pies musi pozwalać opiekunowi na różne zachowania, które nie sprawiają mu przyjemności, a czasem mogą nawet być bolesne, lub "straszne" . To sprawa zaufania do opiekuna i to cały czas Mazowszanka stara się wypracować u Lilka. Trzymam mocno kciuki za sukces :) 1 1 Quote
malagos Posted January 20, 2021 Posted January 20, 2021 Konfirmie - w punkt! Pies musi dać opiekunowi zrobić wszystko koło siebie, założyć szelki i smycz, wziąć na ręce, przyciąć pazurki. Quote
Sowa Posted January 20, 2021 Posted January 20, 2021 Psy ratownicze, które testuje się już w chwili pierwszej kwalifikacji do szkolenia,i jakakolwiek nieufność wobec człowieka dyskwalifikuje od razu, też muszą być starannie uczone tolerowania brania na ręce przez obcych ludzi - bo czasem to konieczne w czasie akcji - kontuzja psa, przeniesienie zwierzaka przez wysokie ogrodzenie itp. Tolerowanie brania na ręce jest jednym z elementów egzaminu na psa ratowniczego. Naprawdę nie każdy pies lubi, już jako dorosły, branie na ręce - utrata podłoża pod łapami jest stresująca. Pies w powietrze unosi albo szczeniaka, albo zdobycz do potrząśnięcia i zabicia. Dorosły pies podnoszony w powietrze może, nie musi, odbierać to jako zagrożenie życia. Moja suka od szczeniaka było uczona tolerowania brania na ręce, ruchomego podłoża (siedzenie na kręcącym się foteliku, chodzenie po klawiaturze pianina - nie mojego, ja nie mam - zostawanie na waruj na bujanym fotelu itp) - tolerowała wszystkie zabiegi przy łapach, ale i tak odruchowo zawsze mruknęła przy dotknięciu pazurów na przednich łapach. I zdecydowania wolała wskoczyć na stół zabiegowy, niż być na ten sam stół wniesiona. To u psa jest instynktowne - uszkodzone przednie łapy to wyrok śmierci dla wilka i psa. Mam filmy z zabawy psa ze szczeniakiem - dorosły pies uczył malucha, że przednich łap się nie dotyka, blokował pyskiem pysk szczeniaka, gdy malec chciał mu obwąchać łapy. My musimy uczyć tolerowania różności - ale na pewno trudniej z dorosłym adopciakiem. A okazanie przewagi fizycznej bez robienia krzywdy - to przecież zrozumiały sygnał dla psów. "Jestem silniejszy, nie zabiję, możesz mi ufać" - i już. W podobny sposób wielu trenerów pracuje z agresywnymi niebezpiecznymi psami. Acha, w filmie o pekińczyku warto zwrócić uwagę, jak trenerka dbała, by pekin nie czuł się unieruchomiony- dotyk jedną ręką - i jak przestawała dotykać ZANIM pies miałby dość. Podobnie w poprzednich Metamorfozach - też polecam - ta sama trenerka przyzwyczajała psa najpierw do ruchu palca, potem do ruchu ręki. 2 Quote
Mazowszanka13 Posted January 20, 2021 Author Posted January 20, 2021 Dzięki Sowa za wykład :) Tylko u jednego weta widziałam obniżany stół. Taki, aby pies wszedł na niego sam (o ile nie jest histerykiem). W większości przypadków trzeba usadzić psa samemu. Dlatego będę się upierać z tymi rękoma ( rękami ?), bo są potrzebne w sytuacjach awaryjnych. Na szczęście u Lilka nie jest to teraz najważniejsze. 2 Quote
malagos Posted January 20, 2021 Posted January 20, 2021 42 minuty temu, Mazowszanka13 napisał: Dzięki Sowa za wykład :) Tylko u jednego weta widziałam obniżany stół. Taki, aby pies wszedł na niego sam (o ile nie jest histerykiem). W większości przypadków trzeba usadzić psa samemu. Dlatego będę się upierać z tymi rękoma, bo są potrzebne w sytuacjach awaryjnych. Na szczęście u Lilka nie jest to teraz najważniejsze. No i Lilek nie jest wielkości owczarka, dla którego trzeba 2 osób do wsadzenia na stół operacyjny :) Quote
Sowa Posted January 20, 2021 Posted January 20, 2021 1 minutę temu, malagos napisał: Dlatego będę się upierać z tymi rękoma, bo są potrzebne w sytuacjach awaryjnych. Oczywiście, psy trzeba uczyć, że ręce są OK. I często karmić z ręki. Dobry sposób - dla szczeniaka - to asekuracja rękami przy przeprowadzaniu przez wąską kładkę. Kładkę można zrobić w domu z dwóch stołków i deski do prasowania:-) 1 Quote
Poker Posted January 20, 2021 Posted January 20, 2021 Wydaje mi się, że pies powinien w razie potrzeby dać się wziąć na ręce. Nie kłapać zębami. Poza koniecznymi sytuacjami nie powinien być zmuszany . Quote
malagos Posted January 20, 2021 Posted January 20, 2021 3 godziny temu, Sowa napisał: Oczywiście, psy trzeba uczyć, że ręce są OK. I często karmić z ręki. Dobry sposób - dla szczeniaka - to asekuracja rękami przy przeprowadzaniu przez wąską kładkę. Kładkę można zrobić w domu z dwóch stołków i deski do prasowania:-) Tu mamy dorosłego psa, i sztuką jest cokolwiek zmienić w jego przyzwyczajeniach :( Quote
pyra Posted January 28, 2021 Posted January 28, 2021 A cóż to? Zniknęła dalsza część naszych pogaduszek? Czy tylko u mnie tak ,że kończy się na tym wpisie? Pozdrawiam Quote
Mazowszanka13 Posted January 30, 2021 Author Posted January 30, 2021 Tak, zniknął ciąg dalszy. Aż się boję, że któregoś dnia całe dogo zniknie. Quote
Tola Posted February 4, 2021 Posted February 4, 2021 ;) Pomyliłam wątki, przepraszam i pozdrawiam Quote
Mazowszanka13 Posted February 8, 2021 Author Posted February 8, 2021 Dnia 4.02.2021 o 15:23, pyra napisał: Hej! Co tam u Was?? Lilek stara się?? Przy wychodzeniu na zewnątrz jest mniej strachliwy. Wychodzi już przy ledwo otwartych drzwiach, co najwyżej przyspiesza. Za to przy głaskaniu i próbie zbliżenia (nie zapięcia) do szelek karabińczyka 10 cm smyczy zademonstrował zęby w komplecie unosząc (bezgłośnie) do góry dziąsła. Czasem tak robi jak boi się Luki próbującej się bawić, a on do końca nie wie czy to tylko zabawa. Dnia 4.02.2021 o 16:07, Tola napisał: ;) Pomyliłam wątki, przepraszam i pozdrawiam Nie ma za co przepraszać. Jesteś mile widziana Tola :) Quote
pyra Posted February 8, 2021 Posted February 8, 2021 Żal dzieciaka. Ja miałam łatwiej, bo Inka była bezwolna jak kukiełka przy czynnościach związanych ze smyczką , głaskaniem itp. choć dygotała ze strachu. Ja myślę, że ten warkot to tylko ostrzeżenie. Z drugiej strony czy ryzykować próbę? Może w rękawiczce? Każdy piesio inny, trudno zgadnąć jak zareaguje. Wciąż myślę o Lilku i o Was bo wiem ile czasu zajęło Ince nabranie zaufania. Trzymajcie się :)) Quote
Mazowszanka13 Posted February 9, 2021 Author Posted February 9, 2021 19 godzin temu, pyra napisał: Żal dzieciaka. Ja miałam łatwiej, bo Inka była bezwolna jak kukiełka przy czynnościach związanych ze smyczką , głaskaniem itp. choć dygotała ze strachu. Ja myślę, że ten warkot to tylko ostrzeżenie. Z drugiej strony czy ryzykować próbę? Może w rękawiczce? Każdy piesio inny, trudno zgadnąć jak zareaguje. Wciąż myślę o Lilku i o Was bo wiem ile czasu zajęło Ince nabranie zaufania. Trzymajcie się :)) To nie był warkot, tylko bezgłośne pokazanie zębów. Można powiedzieć stopień niżej. Z rękawiczką kłopot, bo jest podejrzana i trzeba uciekać. Próbować będę, ale nie na siłę. Jak dam mu możliwość ucieczki to nie powinien ugryźć. Co gorsze chodzę ostatnio wnerwiona (przyczyny złożone), a on doskonale wyczuwa złe nastroje. Quote
pyra Posted February 9, 2021 Posted February 9, 2021 Miałam sunię awanturnicę pilnującą swego terytorium. Za furtką każdemu dała się pogłaskać, pokazywała brzusio ale nie daj Boże, żeby głaszczący wyciągnął rękę do "jej" furtki. Czubek nosa na czole, całe groźne uzębienie na wierzchu, pomruk i niemal piana z pyska. Nie dała się na ten temat okiełznać, ale taka zjeżona budziła grozę. Faktem natomiast jest, że jeśli ktoś te jej groźby zignorował i wszedł , to mimo iż taka pomrukująca tuż przy butach śmiałka NIGDY NIKOGO nie ugryzła ani nawet nie uszczypnęła, A im ten ktoś był bliżej drzwi tym bardziej jej warkot zmieniał się w popiskiwanie jakby chciała powiedzieć: no przecież mówię stój bo chyba będę musiała cię ugryźć :)) i tyle było jej straszenia. Może Lilek też tak na wszelki wypadek się jeży?? Quote
Mazowszanka13 Posted February 9, 2021 Author Posted February 9, 2021 Pewnie masz rację, ale nie mam już odwagi, aby zignorować jego zęby. Quote
pyra Posted February 9, 2021 Posted February 9, 2021 Nie dziwię się. Mam nadzieję, że doczekasz Lilka przynajmniej obojętnego na dotyk i smyczkę :)) Quote
malagos Posted February 17, 2021 Posted February 17, 2021 I jak mija Wam czas na pięknej wsi mazowiecko-kurpiowskiej? Zasypanej śniegiem i nadal mroźnej?... :) Quote
Mazowszanka13 Posted February 18, 2021 Author Posted February 18, 2021 Dnia 17.02.2021 o 08:39, malagos napisał: I jak mija Wam czas na pięknej wsi mazowiecko-kurpiowskiej? Zasypanej śniegiem i nadal mroźnej?... :) A to szambo i zatkane rury, a to dymiący piec. Nie ma jak własny dom. 1 Quote
konfirm31 Posted February 18, 2021 Posted February 18, 2021 1 minutę temu, Mazowszanka13 napisał: A to szambo i zatkane rury, a to dymiący piec. Nie ma jak własny dom. :D Ale za to w pięknych okolicznościach przyrody;). Tegoroczna zima, jest baaardzo malownicza :) 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.