Jump to content
Dogomania

Kot Wampirek prosi o pomoc


joanka40

Recommended Posts

44 minut temu, joanka40 napisał:

To może czarne koty są po prostu takie łagodne ;)

 

Mój Zębulek był szalenie łagodnym kotem do ludzi i do zwierząt i przepięknie mruczał,uwielbiał być na kolanach i na mojej szyi spać.To był cudowny kot.Nigdy go nie zapomnimy.Przyszedł nie wiadomo skąd,niesamowicie wychudzony,chory(anemia,świerzb,wyłysienia,pchły).Tak sobie myślę,że za to,że wyleczyliśmy go,daliśmy mu ogrom ciepła,on nam odwdzięczał się bardzo głośnym mruczeniem, swoją łagodnością i przywiązaniem,kochał nas a my jego.Też miał pod światło ciemno-brązową sierść.Jednym słowem był śliczny,stał się ogromnym pięknym kotem.Jednak w młodości organizm musiał być mocno zniszczony i po czterech latach pobytu u nas, pomimo szalonej walki o życie jego,odszedł.Miał 11-12 lat.Nie dało się mu pomóc,prawie wszystkie narządy przestały pracować.

Ogromnie cieszę się,że Wampirek dostał szansę na leczenie i opiekę,jest piękny i znajdzie dom.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Anula napisał:

Mój Zębulek był szalenie łagodnym kotem do ludzi i do zwierząt i przepięknie mruczał,uwielbiał być na kolanach i na mojej szyi spać.To był cudowny kot.Nigdy go nie zapomnimy.Przyszedł nie wiadomo skąd,niesamowicie wychudzony,chory(anemia,świerzb,wyłysienia,pchły).Tak sobie myślę,że za to,że wyleczyliśmy go,daliśmy mu ogrom ciepła,on nam odwdzięczał się bardzo głośnym mruczeniem, swoją łagodnością i przywiązaniem,kochał nas a my jego.Też miał pod światło ciemno-brązową sierść.Jednym słowem był śliczny,stał się ogromnym pięknym kotem.Jednak w młodości organizm musiał być mocno zniszczony i po czterech latach pobytu u nas, pomimo szalonej walki o życie jego,odszedł.Miał 11-12 lat.Nie dało się mu pomóc,prawie wszystkie narządy przestały pracować.

Ogromnie cieszę się,że Wampirek dostał szansę na leczenie i opiekę,jest piękny i znajdzie dom.

Cztery lata pięknego życia, to dla Zębulka musiało być ogromne szczęście. 

Rzeczywiście, tak jest jak napisałaś - lata tułaczki i wyniszczenie organizmu potrafią poczynić spore spustoszenie

w ciele i narządy odmawiają zbyt wcześnie współpracy. To jest bardzo przykre.

Jednak Zębulek w odpowiednim momencie życia poprosił odpowiednie osoby o pomoc i zyskał cztery lata życia.

Nie wiem jak organizm Wampirka zniósł tułaczkę, to czas pokaże.

Nie wiemy nawet ile ma lat, bardzo trudno to określić.

W każdym razie Wampirek czuje się lepiej, przejawia też większą aktywność niż dotychczas. Bardzo dużo je.

Tzn. ta aktywność polega na tym, że częściej zmienia miejsca do leżenia i sprawdza, czy w misce jest nowa dostawa jedzonka, ale

też próbuje się włamać do mieszkania, więc mamy poprawę.

Idę dać jeszcze teraz Wampirkowi wyżerkę na noc, a jutro zdam kolejną relację :)

Link to comment
Share on other sites

Anulu, ogromnie dziękuję - pieniążki dla Wampirka już są :)

Byłam dziś w lecznicy i powiedziałam, że zmawiamy ten lek na świerzbowce w uszach.

Okazało się, że Pani Doktor już sprowadziła na dziś ten lek, tak więc Wampirek już dziś

dostał dawkę leku do ucholi.

Anulu, jeszcze raz ogromnie, ale to ogromnie Ci dziękuję za przysłane pieniążki - 50 zł.

Dzięki Tobie kupiłam Wampirkowi dziś lekarstwo :)

 

Link to comment
Share on other sites

Za lekarstwo Pani Doktor policzyła 50 zł, a za zastrzyki 10 zł, więc zapłaciłam dziś 60 zł.

Jutro nic nie będzie, żadnych kosztów, bo zastrzyk już mam i do lecznicy nie muszę jechać.

We środę będzie morfologia.

Rozliczenie będę robić w poście nr 2. Jutro tam pouzupełniam wszystko.

Wenflon dziś już został wyjęty, więc koszty leczenia będą powoli malały, bo odejdą koszty kroplówek.

Pozostaje jeszcze kwestia operacji - guz na brzuchu, ale to będzie wtedy, jak Wampirek już będzie zdrowy.

Martwi mnie bardzo fakt, że on nie korzysta z kuwety. Będzie problem z adopcją...

Podejrzewamy, że Wampirek ma już swoje lata i swoje przyzwyczajenie i, że ta kuweta zupełnie mu nie leży, 

a nawet przeraża.

 

Ta maść na świerzbowce ma taki nakładany, długi, miękki dozownik, więc podaje się lek wygodnie.

Kot od soboty ładnie się ożywił, jest zainteresowany otoczeniem i dużo zjada.

Bierze też antybiotyk doustnie - Unidox.

Bogdan bardzo się z nim zaprzyjaźnił.

Kot pozwala Mu na bardzo dużo. Byłam w szoku, jak dziś zobaczyłam, jak Wampirek pozwala Mu się miętosić.

Mnie Wampirek jednak trochę się boi. No bo czyściłam mu nos i oczy, podaję tabletki, pakuję go do transportera,

wsadzam do autobusu, którego nie cierpi. Ale Bogdan nic złego mu nie zrobił, więc kot zakochał się w nim na całego.

Ponoć pozwolił sobie nawet wyczyścić ogon z jakiś koszmarnych substancji...coś mi się wydaje, że to mogły być jakieś 

zaschnięte robale, fuj. Ale ciągle mówię Bogdanowi, że ma myć po Wampirku ręce.

No ale dziś pozwolił mi trochę ponosić się na rękach :) a do tej pory się wyrywał. Więc może trochę mnie jednak lubi.

Chociażby za to, że to ja organizuję mu catering :)

Link to comment
Share on other sites

Nie umiem zedytować powyższego postu, na razie tak go zostawię :)

Po południu zdam relację.

Dodam tylko tyle, że dzisiejsza morfologia wyszła bardzo dobrze.

Postaram się dziś wkleić wszystkie zdjęcia robionych badań, czyli:

- 3 razy morfologia

- 1 raz te próby na wątrobę i coś tam jeszcze.

Dostałam 4 zastrzyki, na 4 następne dni. Wapirek został ponownie odrobaczony i dalej ma łykać Unidox.

Pani Doktor powiedziała, że operację będzie można przeprowadzić za miesiąc - czyli wycięcie guza oraz kastracja.

Życzę wszystkim miłego dnia, dziękuję serdecznie za odwiedziny na wątku i odezwę się wieczorkiem.

Link to comment
Share on other sites

Jutro zrobię rozliczenie.

Koszt leczenia na chwilę obecną wyniósł 370 zł i miejmy nadzieję, że przez najbliższy miesiąc nie wzrośnie. Wampirek czuje się bardzo dobrze.

W przyszłym tygodniu mam jeszcze jechać po receptę na Unidox i wstępnie dowiem się ile będzie kosztować

planowana operacja - równocześnie będzie wycinany guz i będzie też kastracja.

Lekarzom bardzo zależało, żeby uratować Wampirka - potraktowali go wspaniale i wyleczyli.

Na jedzenie, żwirki i takie tam sprawy, nie będę zbierać paragonów, to biorę na siebie.

Przeraża mnie tylko koszt leczenia, ale jak pokazały ostatnie dni - damy radę wyleczyć Wampirka DZIĘKI WASZEJ POMOCY :)

OGROMNIE WAM DZIĘKUJĘ :)

Link to comment
Share on other sites

Gdyby ktoś miał pomysł, jak przyuczyć Wampirka do kuwety, to ja chętnie go wypróbuję.

Gdyby umiał korzystać z kuwety, mogłabym dać go jedynego pokoju z drzwiami i tam by sobie siedział.

Teraz siedzi w przedsionku i pomieszczeniu gospodarczym - a jedyna wentylacja tam to uchylenie okna albo drzwi, a wiadomo

nie możemy ich uchylać, żeby Wampirek nie uciekł.

Tzn. okienko jest otwierane, jak Bogdan jest w pomieszczeniu gospodarczym, ale generalnie w tych dwóch

pomieszczeniach mamy straszny zaduch i robi się lekka sauna - nawet pleśń wychodzi na ścianach.

Próbowałam już z piaskiem, daliśmy igliwie na ten piasek i nic...

Wkładaliśmy odchody do kuwety, ma dwie kuwety, w tym jedna to karton, bo Wampirek boi się wysokich pudełek.

Pytałam w lecznicy, czy taki preparat Feliway, z feromonami zachęciłby kota do korzystania z kuwety, ale Pani Doktor powiedziała,

że ten preparat nie pomoże w tej sytuacji.

Może Wy znajdziecie jakiś sposób na Wampirka :)

Będę wdzięczna, bardzo, bardzo :)

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny nie ma za co dziękować.Podziękowania należą się joance,że zaopiekowała się Wampirkiem :) Zaraz podeślę wątek ciociom,które mają nie mało  doświadczenia z kotami.Może któraś zechce tu zajrzeć i coś podpowiedzieć odnośnie kuwetki...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Bogusik napisał:

Dziewczyny nie ma za co dziękować.Podziękowania należą się joance,że zaopiekowała się Wampirkiem :) Zaraz podeślę wątek ciociom,które mają nie mało  doświadczenia z kotami.Może któraś zechce tu zajrzeć i coś podpowiedzieć odnośnie kuwetki...

Bogusiu, jest za co dziękować, oj jest.

Będę wdzięczna, jeśli podeślesz Bogusiu, ten mój problem z Wampirkiem Ciociom od kotków, bo może razem coś wymyślimy.

Napisałam dziś PW do znajomej, która "przerobiła" bardzo dużo kotów - teraz ma chyba ich 17 sztuk z prośbą o radę,

i Ona odpisała mi, że ma takiego jednego, który też załatwia się na podłogę i już się poddała.

Może jednak jest jakiś sposób żeby go nauczyć...oby, bardzo chciałabym.

Jeszcze raz bardzo dziękujemy :)

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, róża35 napisał:

A może ,gdy Wampinio nasika na podłogę, jakimś sposobem np.starą szmatą zebrać to i włożyć do kuwety i włożyć go do tej kuwety i  to powtarzać,może kicio załapie w końcu,gdzie ma się załatwiać.....

Różo, robimy tak, tzn. wkładamy odchody i siku do kuwet i nic...Wampirek idzie i załatwia się obok...

Ma swoje jedno miejsce na te sprawy.

Ale jeśliby tam dać kuwety, to znajdzie sobie inne miejsce.

Bo kuweta jest skażona i on musi wtedy poszukać sobie innego miejsca na kibelek...

I już pomysły nam się na tym etapie wyczerpały...

Był piasek zamiast żwirku, wkładanie odchodów do kuwety, przyniesienie igliwia i liści z dworu,

żeby było bardziej naturalnie i nic...

Ale na razie jeszcze się nie poddajemy, może w końcu coś poskutkuje i Wampirek zostanie kuwetkowym czyściochem.

Różo, jeśli przyjdzie Ci do głowy jeszcze jakiś pomysł, to proszę, daj znać, chętnie go wypróbuję :) i bardzo dziękuję

za obecność na wątku :)

 

 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Martika&Aischa napisał:

Asieńko ślicznie dziękuję za zaproszenie na wątek Wampirka :) cudny z niego kociaczek :) wierzę że i zdrówko wróci do normy ( zresztą pod Twoją opieką nie może być inaczej!!! ) Jak tylko zakończę remont na pewno z yolanovi wspomożemy  kociaczka bazarkiem :)

Marticzko, dziękuję za odwiedziny na wątku Wampirka i propozycję pomocy.

Na razie sytuacja zdrowotna Wampirowskiego wydaje się opanowana.

Coś tylko z tym nosem jest dziś nie tak, znowu jakieś gluty dziś widziałam, ale wczoraj nie zjadł całej dawki Unidoxu /tabletka/ - dużo wyślinił 

i dziś musimy podać mu pełną dawkę. Może właśnie ta niepełna dawka spowodowała, że coś z tego nosa znowu zaczęło lecieć.

Jeszcze raz dziękuję za obecność na wątku :)

Link to comment
Share on other sites

To może podarte czyste szare gazety włożyć do kuwety?,a może włożyć tam  Wampirka i dać mu jakiś pyszny smakołyk?,żeby się nie bał tam załatwiać?,to duże utrapienie z takim Kotem ,nic więcej na razie nie przychodzi mi do głowy.....

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, róża35 napisał:

To może podarte czyste szare gazety włożyć do kuwety?,a może włożyć tam  Wampirka i dać mu jakiś pyszny smakołyk?,żeby się nie bał tam załatwiać?,to duże utrapienie z takim Kotem ,nic więcej na razie nie przychodzi mi do głowy.....

Różo, to jest pomysł do przetestowania. Dziękuję :)

Włożymy do kuwety gazety i zobaczymy :) Dam znać jaki będzie efekt.

Tak mi przyszło jeszcze teraz do głowy, że można też spróbować z podkładem higienicznym.

Link to comment
Share on other sites

No i mam jeszcze jedną podpowiedź od znajomej z FB, która już nie pierwszy raz udziela mi fachowych porad.

Zamiast kuwetowania kota należy przetestować donicowanie kota :)

Jutro będę próbować, bo już dziś nie mam siły na eksperymenty - dziś będzie jeszcze ścieranie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...