Jump to content
Dogomania

Kot Wampirek prosi o pomoc


joanka40

Recommended Posts

3 minuty temu, Alaskan malamutte napisał:

joanka, ja wklejam zdjęcia z pulpitu, ale wcześniej je zmniejszam. Zrzucam z telefonu na pulpit. Prawym przyciskiem myszy, edytuj,potem zmniejsz obraz, ja wpisuje 40, zapisz. Jak piszesz odpowiedź, tam na dole jest dodaj plik. klikasz, i z pulpitu wstawiasz zdjęcie .Mam nadzieję, że pomoglam k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,004_QH_orig

Serdecznie Ci dziękuję :)

Przetestuję ten sposób, bo ten mój jest tragiczny...

Link to comment
Share on other sites

O 1.07.2016 o 06:49, terra napisał:

Zaglądam do Wampirka i trzymam kciuki za gazetowanie i donicowanie kota :)

Wspomogłam koteczka grosikiem, przelew w drodze.

Terra, przepraszam za spóźniony komentarz, ale byłam pewna, że potwierdziłam wpłatę Twojego przelewu,

a nie zrobiłam tego.

Więc melduję, że przelew był już na koncie w piątek.

Jeszcze raz bardzo przepraszam za brak informacji i wpisuję przelew w poście rozliczeniowym 

nr 2.

Jeszcze raz ogromnie dziękujemy :)

Link to comment
Share on other sites

No i wypytałam B. jak to jest z tym załatwianiem się Wampira.

Więc, Wampir załatwia się tylko i wyłącznie w jednym miejscu. Najbardziej kocha sikać na gazetki.

Kupkę robi na podłodze obok gazetek.

Nie obsikuje żadnych kątów, nie znaczy terenu. Nie sika na rzeczy i buty w otwartej szafie, więc mimo, że 

nie korzysta z kuwety jest bardzo czystym kotem.

Danusiu, Wampirek sika raz, a porządnie a'la Niagara. 

Jak lezie na gazetki, to informuje, że lezie :) Podczas siurania nie miauczy.

Jak B. nie ma pod ręką gazetki, to Wampirek chętnie sika na worek na śmieci, lub reklamówkę.

Chyba AlfaS. pisała, że dużo osób nie kupuje żwirku, a stosuje przy kocie gazety. Ja tego nie wiedziałam,

ale wszystko wskazuje na to, że tak było w przypadku Wampirka.

Na początku to strasznie panikowaliśmy z tym jego sikaniem na gazety i worki, ale teraz zaakceptowaliśmy to.

To jest w końcu jego wyuczony sposób na załatwianie się.

Wampirek jest bardzo oswojony i ufny, ale nie lubi siedzieć na kolanach, ani też nie przepada

za noszeniem na rękach.

Za to z lubością wali czółka, ociera się i wywala brzuchol do głaskania.

Możemy tylko przypuszczać, ale wydaje nam się, że ktoś o niego dbał, oswoił, może nawet był w jakimś domku, może na działkach,

gdzie mógł pomieszkiwać w altance i tam załatwiać się na gazety.

Być może opiekun nie mógł już się nim zajmować i kot został wywieziony poza swój teren, i wrzucony do ogródka przy ulicy.

Uwielbia suchą karmę, każdą i badziewną i taką lepszą, kocha saszetki.

Mniej chętnie zjada gotowanego i surowego kurczaka.

Tuńczyka z puszki nie ruszył. Wody pije sporo.

Za B. chodzi jak pies, z podniesionym ogonem.

Kręgosłup już się otłuścił, więc już nie czuć pod palcami szkieletu.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

To jak sika na gazety to już coś. Teraz możesz spróbować powolutku go przyzwyczajać do zakopywania. Ja to robiłam tak że kładłam gazetę taką całą i na nią takie podarte kawałki gazet. W cała wsiąkało a te podarte kawałki kociak mógł sobie zakopywać. Po pewnym czasie do gazet dodawałam po trochu żwirku i tak powolutku, powolutku dochodziłam do samego żwirku :-).

Sporo starszych samotnych osób uczy koty załatwiania się na gazety. I to nie tylko ze względów oszczędnościowych ale przede wszystkim ze względu na to, że torby ze żwirkiem są dość ciężkie a nie zawsze chce się prosić innych o pomoc w noszeniu. Z kolei zamówienia internetowe i dostawa do domu to dla tych osób totalnie czarna magia... A gazety zawsze jakieś są i są lekkie - tym sposobem tacy ludzie czują się po prostu samodzielni.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, joanka40 napisał:

Terra, przepraszam za spóźniony komentarz, ale byłam pewna, że potwierdziłam wpłatę Twojego przelewu,

a nie zrobiłam tego.

Więc melduję, że przelew był już na koncie w piątek.

Jeszcze raz bardzo przepraszam za brak informacji i wpisuję przelew w poście rozliczeniowym 

nr 2.

Jeszcze raz ogromnie dziękujemy :)

joanka40, wpłatę potwierdziłaś na pw już dawno, więc nie masz czym się przejmować i za co przepraszać :)

Gdy tak czytam o Wampirku, jestem coraz bardziej pewna, że to jest domowy, niewychodzący kocur, który w jakiś okolicznościach stracił dom. Załatwiania na gazety był nauczony w domu. Zgadzam się z AlfaLS, warto spróbować wyzwolić w nim odruch zakopywania odchodów. :)

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, AlfaLS napisał:

To jak sika na gazety to już coś. Teraz możesz spróbować powolutku go przyzwyczajać do zakopywania. Ja to robiłam tak że kładłam gazetę taką całą i na nią takie podarte kawałki gazet. W cała wsiąkało a te podarte kawałki kociak mógł sobie zakopywać. Po pewnym czasie do gazet dodawałam po trochu żwirku i tak powolutku, powolutku dochodziłam do samego żwirku :-).

Sporo starszych samotnych osób uczy koty załatwiania się na gazety. I to nie tylko ze względów oszczędnościowych ale przede wszystkim ze względu na to, że torby ze żwirkiem są dość ciężkie a nie zawsze chce się prosić innych o pomoc w noszeniu. Z kolei zamówienia internetowe i dostawa do domu to dla tych osób totalnie czarna magia... A gazety zawsze jakieś są i są lekkie - tym sposobem tacy ludzie czują się po prostu samodzielni.

Bardzo Ci dziękuję, za instrukcję, co mam robić dalej.

Pięknie też wytłumaczyłaś, jak to jest z tymi gazetami i osobami starszymi.  

Dzięki Twoim wyjaśnieniom, wszystko logicznie się poukładało :)

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, terra napisał:

joanka40, wpłatę potwierdziłaś na pw już dawno, więc nie masz czym się przejmować i za co przepraszać :)

Gdy tak czytam o Wampirku, jestem coraz bardziej pewna, że to jest domowy, niewychodzący kocur, który w jakiś okolicznościach stracił dom. Załatwiania na gazety był nauczony w domu. Zgadzam się z AlfaLS, warto spróbować wyzwolić w nim odruch zakopywania odchodów. :)

 

A ja wczoraj wpadłam w panikę, że nie napisałam czytelnego potwierdzenia :)

I rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że Wampirek mieszkał w domu i miał opiekuna.

A jego historię możemy sobie dopowiedzieć same i domyślać się jedynie, dlaczego 

wylądował w takim stanie, w ogródku mojego sąsiada.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Maruda666 napisał:

Zaglądam do chłopaka :)

Danusiu, bardzo mi miło i cieszę się ogromnie, że zajrzałaś na wątek :)

Chciałam zameldować, że zdjęć Wampira na razie nie zamieszczę, bo moja pomoc techniczna pojechała na wieś, a ja już zupełnie sobie 

nie radzę z zamieszczaniem nowych zdjęć.

Skrzata wkleiłam ładnie, bo mam go na FB.

Spróbuję co prawda coś pokombinować, ale coś mi się zdaje, że temat zdjęć jak zwykle mnie przerasta.

To jest mój problem od zawsze.

Za to dość dobrze radzę sobie z wypisywaniem różnych głupot i  w sumie to zawsze mogę Wam obrazowo opisać, jak Wampirowski

wygląda ;) 

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Maruda666 napisał:

Czyli inteligentny stwór.  Oby kuwetkowanie też tak sprawnie załapał :)

Jestem dobrej myśli w tej kwestii.

Na początku to człowiek jest w szoku, że kot nie idzie do kuwety - to mój pierwszy taki przypadek koci.

No i interpretacja jest prosta - leje na podłogę i pewnie też po kątach, więc jak go nauczyć, a co dopiero mówić o jakieś adopcji.

Potem okazuje się, że po kątach się nie załatwia, tylko ma swoje jedno miejsce i kocha gazetki, worki

i reklamówki, i jakoś już łatwiej się sprząta, jak nigdzie nie ma żadnych kocich niespodzianek.

Pudełek boi się nadal bardzo i wkładanie go nawet do płytkiej brytfanki na ciasto, nie ma sensu.

Tylko proszę mnie nie podejrzewać o próby podpieczenia kota :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to ,że ktoś skutecznie zraził koteczka do załatwiania się w kuwetce, biedactwo :(

Może trzeba będzie Joanka40, powolutku podnosić ranciki pojemniczków na załatwianie. Pewnie pomocne byłyby pudła, którym boki się obetnie najpierw na wys. np. 1 cm i co jakiś czas wyżej  i wyżej, może przestanie mu przeszkadzać to, że trzeba przekroczyć brzeg kuwety.

Mówią, że nie da się wytresować kota, ale Wampirek/Koksik jest przykładem, że tak nie jest, ale jakim kosztem to się odbyło, lepiej się nie zastanawiać.

Nieustająco kibicuję Koksikowi (bardzo fajne imię, pasuje do niego :) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, terra napisał:

Wygląda na to ,że ktoś skutecznie zraził koteczka do załatwiania się w kuwetce, biedactwo :(

Może trzeba będzie Joanka40, powolutku podnosić ranciki pojemniczków na załatwianie. Pewnie pomocne byłyby pudła, którym boki się obetnie najpierw na wys. np. 1 cm i co jakiś czas wyżej  i wyżej, może przestanie mu przeszkadzać to, że trzeba przekroczyć brzeg kuwety.

Mówią, że nie da się wytresować kota, ale Wampirek/Koksik jest przykładem, że tak nie jest, ale jakim kosztem to się odbyło, lepiej się nie zastanawiać.

Nieustająco kibicuję Koksikowi (bardzo fajne imię, pasuje do niego :) 

Dzięki serdeczne za odwiedzinki :)

Rzeczywiście zrażony jest bardzo. Też nie wiem jak ktoś tego dokonał, bo przecież koty kochają pudła i wchodzą

do nich z ciekawością i lubością. Więc oduczanie kota miłości do pudeł zupełnie nie pojmuję.

Chyba, że ten ktoś cierpiał na pudłofobię, a leczenie nie przynosiło oczekiwanych rezultatów...

Link to comment
Share on other sites

Zaglądam do Koksika  k,NDE1NzYzMzcsNTU2NDg5,f,zaglada.gif i pozdrawiam serdecznie.

20 godzin temu, joanka40 napisał:

Więc oduczanie kota miłości do pudeł zupełnie nie pojmuję.

Uważam, że tak jak niektórzy nie powinni mieć dzieci, tak i zwyrodnialcy nie powinni posiadać zwierząt! Wczoraj jedna pani opowiadała jak to kot sąsiada nasikał mu do butów i za karę poleciał z drugiego piętra!!!!!  zlosc16_(www.e-gify.pl).gif Nie pozostawiłam suchej nitki na tej pani, tłumaczyła potem, że to taka przenośnia, on tylko na niego nakrzyczał...

Pacan nie pomyśli,nie zastanowi się dlaczego ten kot nasikał, co takiego mogło się stać, tylko od razu, że złośliwy..  

Myślę, że Koksik swoje przeszedł, z jakiegoś powodu tak się zachowuje a nie inaczej. Ale cierpliwość i witamin M zdziałają cuda..

Trzymam kciuki za kocurka.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Alaskan malamutte napisał:

Zaglądam do Koksika  k,NDE1NzYzMzcsNTU2NDg5,f,zaglada.gif i pozdrawiam serdecznie.

Uważam, że tak jak niektórzy nie powinni mieć dzieci, tak i zwyrodnialcy nie powinni posiadać zwierząt! Wczoraj jedna pani opowiadała jak to kot sąsiada nasikał mu do butów i za karę poleciał z drugiego piętra!!!!!  zlosc16_(www.e-gify.pl).gif Nie pozostawiłam suchej nitki na tej pani, tłumaczyła potem, że to taka przenośnia, on tylko na niego nakrzyczał...

Pacan nie pomyśli,nie zastanowi się dlaczego ten kot nasikał, co takiego mogło się stać, tylko od razu, że złośliwy..  

Myślę, że Koksik swoje przeszedł, z jakiegoś powodu tak się zachowuje a nie inaczej. Ale cierpliwość i witamin M zdziałają cuda..

Trzymam kciuki za kocurka.

Tak, to prawda ludzie potrafią być koszmarni.

W ubiegłym roku, w czerwcu miałam na tymczasie kota Czesia, którego wzięłam od faceta mieszkającego

niedaleko ode mnie. Kot miał iść do fundacji, ale ta ciągle przesuwała termin przyjęcia go. Kot był u mnie miesiąc i niestety,

bardzo ciągnęło go na dwór, a też trzymaliśmy go w przedsionku - niestety nie jest to najlepsze miejsce.

Pewnego dnia kot nam nawiał i wrócił do poprzedniego opiekuna.

A ten owszem zadzwonił do mnie, ale już po fakcie jak wywiózł go do innej miejscowości, oddalonej o 6 km od

jego miejsca zamieszkania. Kota nie znaleźliśmy, niestety.

Kolejny przykład - wieś, gdzie w budzie trzymany jest pies, ważący około 6 kg.

Jak pojechaliśmy na wieś po zimie, to właściciel stwierdził: "no jakoś przeżył zimę w budzie, niesamowite...".

Jak mu podprowadzimy psa, to weźmie następnego...choć nie ukrywam, że mnie to kusi.

Hodowcy gołębi, którzy przetrącają kręgosłupy kotom, bo nie potrafią dobrze zabezpieczyć gołębnika.

Mogłabym tu wymieniać dalej...ale zaczynam się denerwować, jak sobie przypomnę tych głąbów.

Niektóre problemy ludzie zgłaszają do fundacji, do TOZ- ów, ale niestety tylko niektóre z tych placówek

biorą się za takie zgłaszane sprawy.

Teraz na FB była akcja zbierania podpisów, że nie można trzymać psów na łańcuchach.

A co z psami, które właściciele trzymają uparcie w kojcach i nie wypuszczają ich na ogród, nie wyprowadzają na spacery ?

Napisałam do tej fundacji, żeby uwzględnili też i ten fakt, że ludzie nie mogą trzymać psów zamkniętych w kojcach !

Odpisali mi, że " Ustawa o ochronie zwierząt zabrania trzymania zwierząt w pomieszczeniach bez dostępu do światła dziennego, uniemożliwiających swobodną zmianę pozycji. "

W kojcach jest dostęp do światła i można zmienić pozycję...

Odpisali też, że pracują nad kolejnym pismem...no to czekam...

A wielu psów wegetuje w swoich betonowych.więzieniach zamiast biegać po trawie.

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Byłam dziś po receptę na antybiotyk, bo leczenie ma trwać 21 dni, więc jeszcze trochę tych dni zostało.

Z Wampirkiem wybiorę się do lecznicy w piątek, żeby go pokazać.

Nie pisałam Wam jeszcze jak Wampirek zachowuje się w autobusie albo w samochodzie.

No więc musiałam zakupić podkłady, bo jak jedziemy autobusem, to Wampirek ze strachu załatwia się do transporterka i to załatwia dwie sprawy.

Natomiast jak jadę z nim samochodem, to tylko jest siku - mniej się boi jeździć autem. Dodam, że ja nie mam prawa jazdy, więc powinnam napisać, "jak nas B. wiezie".

Dziś musiałabym jechać z nim autobusem, a w piątek podjedziemy samochodem, więc będzie się mniej stresował.

B. dziś wrócił ze wsi, no to może Wampirek się dziś ładnie umyje :)

Bo trochę miał deprechę, samotny w tym przedsionku. Nie za bardzo też miał apetyt, ale strajk głodowy szybko przerwał.

Niestety z myciem się oszczędza :)

Muszę też coś wymyślić, jak zabezpieczyć drzwi.

Możemy je rozstrzelnić na szerokość zasuwy - to jest jednak dość spore rozstrzelnienie i kot wyjdzie na dwór bez problemu.

A tak jak Wam pisałam, żeby wywietrzyć w tych pomieszczeniach muszą być otwarte drzwi i piwniczne okienko.

Z okienkiem B. sobie poradził - jest zabezpieczone i kot tam nie wlezie - jest małe uchylenie.

Ale na drzwi kupię chyba jakąś siatkę w OBI.

Link to comment
Share on other sites

Biedne to kocisko, jakie traumy musiał przeżyć w swoim życiu, żeby tak się bać podróży. Nie żebym nie wiedziała, że koty różnie znoszą jazdę, mój Wrzaskun drze się przez całą drogę, aż traci głos, ale nie robi pod siebie. To protest przeciw uwięzieniu w transporterku.

Mam na werandzie zrobione taki coś (to zdjęcie z netu). Można oknem operować do woli, a koteczki nie wyjdą. Tu jest założona specjalna, nylonowa siatka dla kotów. Mnie tz zrobił ramkę do której przymocował metalową siatkę o małych oczkach i drugą siatkę przeciw owadom. Całość przykręcił do ramy okiennej po zewnętrznej stronie. Sprawdza się super.

bezpiecznykot_2.jpg

 

Drzwi mam zabezpieczone czymś podobnym. Nieźle się sprawdza, psy otwierają sobie same, siatka wytrzymała.

Moskitiera DRZWIOWA ALUMINIOWA

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Terra to na drzwi jest super :)

Będziemy coś kombinować :)

Bardzo dziękuję Ci za podpowiedzi :)

A zdjęcie z oknem i czterema bohaterami parapetu prze-pię-kne :)

Widzę, że masz różnokolorowe stado.

Ja się ostatnio zastanawiam, czy koty czarno-białe - takie krówczaki, to wszystkie są takie lekko niezrównoważone psychicznie.

Ten mój jest właśnie czarno - białym charakterem.

Czyli raz diobeł, raz anioł.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...