Jump to content
Dogomania

~ Smutna, śliczna sunia Hesia ze wsi MA DOM W GDAŃSKU :)


malagos

Recommended Posts

18 minut temu, Grażyna49 napisał:

One dobrze wiedzą,że to dla ich dobra.

Zwłaszcza jak po przejściach mają taką wspaniałą opiekę.

Miałam na myśli sam zabieg i doba po - że raczej nie wiedzą po co im się to robi :)i myślą pewnie w łepetynce że człowiek be bo ból zadaje :(

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Kejciu napisał:

Miałam na myśli sam zabieg i doba po - że raczej nie wiedzą po co im się to robi :)i myślą pewnie w łepetynce że człowiek be bo ból zadaje :(

A ja myślę,że one są mądrzejsze od nas.

Myślą sobie.....skoro jest nam tak dobrze nareszcie to warto troszkę pocierpieć,za te głaski ,dobre jedzonko i własne łóżeczko.

Link to comment
Share on other sites

A ja myślę,  że  to nie  jest psia mądrość,  tylko bezgraniczne psie zaufanie  do człowieka.  Pies nawet krzywdzony przez opiekuna,  będzie się  do niego łasił.  W czasach studenckich,  w ramach odpracowania  za miejsce i sprzęt do wykonywania pracy magisterskiej,  pomagałam w badaniach naukowych na psach.  Te psy,  pomimo że przez nas krzywdzone,  cieszyły się na nasz  widok i się do nas łasiły. 

Link to comment
Share on other sites

Nareszcie było wielkie siusiu i kupa pod krzakiem - ale odważyłam się puścić Hesie ze smyczy w ogrodzie. Odeszła skromnie na boczek, zrobiła co trzeba i wróciła do mnie. Nie umie jeszcze wchodzić po schodkach do domu, to ja wnoszę na rękach. A ona swoje waży :)

Na razie grzecznie zostaje w kuchni między spacerami, dużo śpi i ślicznie zajada co jej podam. Musze ją trochę podkarmić, bo strasznie chuda jeszcze.

Jest ufniejsza i bardziej przytulasata niż Melka.

Link to comment
Share on other sites

Hesia stanęła na 4 łapy nadspodziewanie szybko :) Od wczoraj biega bez smyczy po ogrodzie, gania z Rudzikiem i Melką, aż kurz idzie. Wraca do mnie po chwili zziajana, szczęśliwa, uśmiechnięta i brudna jak nieboskie stworzenie. Widać koszulinka ją drażni i chodzi pod krzakami, żywopłotem, tarza się w kurzu itp. No i Melka ją ciągnie za te troczki i muszę co chwila zawiązywać. ale jak wracamy do domu, pada na posłanko i śpi jak zabita.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, malagos napisał:

Teraz damulka zaległa na kanapie. A myślałam, ze jak Sonia odeszła, kanapa będzie tylko nasza, i czysta narzuta....Ale nie mam serca ją zrzucić....

Moja mama ma specjalne " psie " narzuty i tylko jak mają przyjść goście zakłada te od święta hihi :D bo wiadomo wszędzie sierść ... no ale jak zrzucić :D

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, malagos napisał:

Teraz damulka zaległa na kanapie. A myślałam, ze jak Sonia odeszła, kanapa będzie tylko nasza, i czysta narzuta....Ale nie mam serca ją zrzucić....

Tiiiiia , wiadomo piesej rządzi.

Tak to już u nas jest , jeśli zwierzątko jest traktowane jak członek rodziny.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Grażyna49 napisał:

Tiiiiia , wiadomo piesej rządzi.

Tak to już u nas jest , jeśli zwierzątko jest traktowane jak członek rodziny.

no właśnie, niech taka bida w końcu pozna, co to dom :)

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, malagos napisał:

no właśnie, niech taka bida w końcu pozna, co to dom :)

Czasami mam wyrzuty sumienia,że jestem złą pańcią.

Moje psy nie wchodzą do łóżka.

Nawet nigdy nie miały zabraniane,one tak same z siebie.

Owszem fotele okupują/zwłaszcza taki jeden "klubowy"/ale do łóżka nie wchodzą.

Podejrzewam,że jak nikogo nie ma w domu to czasami tym wcześniejszym się zdarzało.

Może dlatego,że ja zawsze miałam duże psy.

Przez całe życie miałam 3 nowofundlandy.moskiewskiego stróżującego i teraz CTR-kę.

Niufki nawet nie chciały we własnych posłaniach spać,mało tego dywan zawsze ściągały żeby na gołej podłodze się położyć.

Pamiętam jak się przygotowałam na przyjęcie pierwszej niufeczki,40 lat temu jeszcze nie było gotowych posłań.

Krzesełku nóżki  obcięliśmy,kocyk z zapachem matki dla maluszka położyliśmy a ten brzdąc za chwilkę na podłodze leżał.

 

Link to comment
Share on other sites

Ja też  z tych "pań niedobrych".

U nas  były zawsze ONki i to takie mocno włochate. One też  preferują spanie na gołym. Z legowiska,  korzystają tylko,  że zaznaczyć  swoje  prawa własności. Lerka mi się  pchała do łóżka,  ale konsekwentnie,  nie pozwalałam.  Ale fotele, kanapy,  już  są jej ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Nowym tymczasowiczkom nie pozwałam wchodzić do łózka - głównie dlatego, ze to azyl Nutki i kota. Muszą wreszcie gdzieś się czuć "u siebie", a nowe mogłoby warknąć czy coś. Za to Hesie śpi na foteli i podsiada mój leżak na tarasie :)

Po pracy siadam tam sobie w cieniu ze szklanką zimnej wody, i zaczyna się przepychanka, kto do pańci na kolana wlezie pierwszy, Hesia czy Mela. Ładują się w końcu obie, każda powoli, po 1 łapce, i mam dziób wylizany totalnie, ucho podgryzane przez Melkę, pochylone obie nade mną mordki i wbite w moje ciało 8 łapek :).

Patrzyłam wczoraj na Hesię - siedziała mi na brzuchu na tym leżaku, zastygła w bezruchu, przymknęła oczy i poddawała się bezgranicznie pieszczotom. Spoglądała na mnie czasem, i miała tak przejmująco smutne spojrzenie... aż serce rozdzierało. Czy to przeszłość?... czy coś z jej dziećmi?...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...