irenas Posted December 29, 2015 Posted December 29, 2015 Zostawiły, zostawiły... Takie całkiem złe nie są. Tyle, że ja też wolę makowiec. Quote
malagos Posted December 30, 2015 Author Posted December 30, 2015 No patrzcie, jakie z nich makowe panienki! Tylko motyla Emanuela brak :) Quote
irenas Posted December 30, 2015 Posted December 30, 2015 Karmelek zostanie pozbawiony męskości w czwartek, 7 stycznia 2016 roku. Mam nadzieję, że wszyscy dotrwamy do tego czasu. Strasznie go te chucie męczą, jak się nie miota to śpi, bidulek. Natura jest okrutna! Quote
malagos Posted December 31, 2015 Author Posted December 31, 2015 To jeszcze ten świąteczny? Nie skwasił się? Quote
konfirm31 Posted December 31, 2015 Posted December 31, 2015 Masz rację, Irenasie - złe koty! nawet sernik zjadły ;). Lerka pomimo chrupek light, znowu jakby przytyła - czy to efekt Świąt? Quote
malagos Posted December 31, 2015 Author Posted December 31, 2015 Z dziką koteczka - kicha...Pani odwiozła mi ten dyfuzor z Faliwayem, nie rozpakowany nawet... Kotę ktoś (ponoć szwagier, jest taki trochę nie teges..) wypuścił z piwnicy i koteczka czmychnęła do stodoły. Tam jest jeden kot - rezydent, i teraz oba koty przychodzą do miski, ale Czarna tylko ukradkiem, jak myśli, ze nikt nie patrzy :( Irenasie, a może Tobie się przyda? Quote
irenas Posted December 31, 2015 Posted December 31, 2015 No skoro oba przychodzą, to pewno prędzej czy później Czarna, naśladując rezydenta, też się oswoi. A czy mi się przyda? Nie sądzę. Moje dzikuski socjalizują się powolutku, myślę, że to tylko kwestia czasu. Pewno nie będą takie przytulaśne jak Karmelek, ale on jest po prostu wyjątkowy. One obserwują rudasa i, widząc, że ja mu żadnej krzywdy nie robię, też nabierają ufności. To wymaga tylko cierpliwości. Zachowaj to ustrojstwo na bardziej dramatyczne sytuacje. A dlaczego pani Czarnej nawet nie rozpakowała dyfuzora? Czy w stodole to nie działa? Sernik był z chrzcin małego Aleksandra ( z uporem nazywanego przez księdza Olą, jako, że ma długie blond loki), wnuka mojej legionowskiej przyjaciółki. I się nie skwasił, może dlatego, że miał grubą warstwę polewy czekoladowej na wierzchu i orzechy włoskie. (Te ostatnie ja zjadłam, nie koty!) Pewno już tu dziś nie zajrzę, tak więc życzę Wam wszystkim i tym, którzy piszą i tym, którzy tylko czytają, szampańskiej zabawy i bardzo, bardzo dobrego roku 2016. Quote
irenas Posted January 1, 2016 Posted January 1, 2016 Malagosku, chyba mam rację z tym socjalizowaniem się powolutku. Dziś Koloratka przyszła obwąchać moje stopy, gdy siedziałam na kanapie z Karmelkiem na kolanach! Musisz przyznać, że to prawdziwy akt odwagi. Tak więc dyfuzora zdecydowanie nie potrzebujemy. Zakolegujemy się i bez tego. Quote
irenas Posted January 4, 2016 Posted January 4, 2016 Co słychać u czarnej zgrai w nowym roku? Jak tam kotki, które zostały u Babuleńki? Quote
malagos Posted January 4, 2016 Author Posted January 4, 2016 Nie byłam u kotów, ale zadzwoniłam do naszej Bożenki. Mówi, ze są 3 koty, jeden gdzieś się zapodział. Jak będzie iść do ciotki - babuleńki, da mi znać i pójdziemy zobaczyć koty. Quote
irenas Posted January 4, 2016 Posted January 4, 2016 A moje dzikuski dostały prezent - drapak z Biedronki. W pierwszej chwili ogarnęło je przerażenie na widok tej konstrukcji, ale kiedy postawiłam ją na podłodze koło "Kajtusiowego" fotela, ogarnęło je istne szaleństwo. Nawet zapomniały, że to pora kolacji. Cały czas się bawią doczepioną do tego myszą, wskrabują na słupek, włażą w tunel. Cieszę się, bo w pierwszej chwili zrobiło mi się głupio - ja tak się staram, a tu nic! No ale to byłą tylko kwestia czasu, jak się okazało. Załączam kolaż ze zdjęć z tej zabawy. Znowu są trochę nieostre, ale to przez ruchliwość zwierzaków. Quote
konfirm31 Posted January 4, 2016 Posted January 4, 2016 I pewnie Ty byłaś spóźnionym Św. Mikołajem? Widać, że pojętne koty :) Quote
malagos Posted January 5, 2016 Author Posted January 5, 2016 Jak dzieci, jak dzieci! Ależ im frajdę sprawiłaś, Irenasie! Quote
irenas Posted January 5, 2016 Posted January 5, 2016 Żebyś wiedziała! W nagrodę dziś koteczki spały z nami wszystkimi na tapczanie, a nie w transporterku, jak to robiły dotąd. Przynajmniej kiedy się obudziłam (jeszcze było ciemno) latał po mnie jakiś kot i, sądząc po wadze, nie był to Karmelek. No a kiedy się podniosłam z piernatów, obie koteczki siedziały koło mnie. Co prawda potem uciekły i nadal przede mną uciekają, ale zdecydowanie z mniejszym przekonaniem. No, a kiedy daję jeść, to Czorta już nie ucieka, tylko grzecznie czeka, aż będzie miała dostęp do żarcia. Koloratka jeszcze się nie przemogła. Będę cierpliwie czekała. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie czas na sterylkę, nie będę już musiała na nie polować. Quote
jola&tina Posted January 5, 2016 Posted January 5, 2016 (edited) Do czarnej zgrai trafiłam!!! Cieszę się, że wszystko w porządku. A czy ma ktoś link do Sheldonka? Nie mogę wątku namierzyć a dziś psina ma wracać ze szpitala. Namierzyłam Sheldonka też. Edited January 5, 2016 by jolantina Quote
Nutusia Posted January 5, 2016 Posted January 5, 2016 Dzieciaki to dzieciaki - strach, ale ciekawość i chęć zabawy zwyciężają ;) Quote
irenas Posted January 5, 2016 Posted January 5, 2016 My tu gadu gadu o kotach, a czy ktoś wie, czy stuletnia babuleńka ma w domu ciepło? Quote
konfirm31 Posted January 5, 2016 Posted January 5, 2016 Masz rację, że często zapominamy o ludziach, ale o ile dobrze pamiętam(?) to babuleńka ma jakąś rodzinę? Quote
irenas Posted January 7, 2016 Posted January 7, 2016 Trzymajcie dziś kciuki. Za godzinę Karmelek zostanie pozbawiony męskości. Ponieważ powinien być na czczo, postanowiłam go zamknąć w znanym Wam już wiklinowym transporterku. Po pół godzinie musiałam go jednak wypuścić, bo się... porzygał. Wszystko z nerwów. Pochowałam więc wszelkie jedzenie, ku protestom koteczek. Karmelek chodzi i skarży się żałośnie. Za moment znowu będę go musiała zapakować do transporterka. Zdaje się, że ja to wszystko znacznie bardziej przeżywam niż on . Proszę o wsparcie duchowe. Quote
Nutusia Posted January 7, 2016 Posted January 7, 2016 A właściwie u Karmelka i u Ciebie? ;) Irenasie, czy Ty jesteś absolutnie pewna, że kicia nie miała rujki i nie jest w ciąży?... Quote
irenas Posted January 7, 2016 Posted January 7, 2016 Mamooo! Nie stresuj mnie, Nutusiu! Ja i tak wróciłam dziś od weta, jakbym to ja sama osobiście operowała Karmelka i to przez 10 godzin jednym ciurkiem. A Ty mi tu z rujką. Malagos, ile to koteczki mogą teraz mieć? Cztery miesiące czy więcej? Pan weterynarz zalecił przywieźć je obie (dogadamy się co do ceny, jak będzie hurt) przed marcem. Twierdzi, że 5 - 6 miesięczne kotki już mogą zajść w ciążę. No to ja się teraz zastanawiam, jak ja je złapię. Czorta co prawda już niemal mi je z ręki (zwłaszcza kiedy leżę w łóżku i udaję, że śpię), ale Koloratka nadal czmycha jakby zobaczyła diabła, kiedy mnie widzi. Wracając do Karmelka - biedniutki strasznie, jak go przywiozłam tylne nogi wlókł po podłodze, nawet się przestraszyłam, czy mu czegoś nie uszkodzili, ale to była tylko resztka narkozy. Po godzinie czy dwóch sam wskoczył na tapczan i odsypia. I dobrze, bo mam go trzymać na diecie do jutra. Dziewczynki bardzo odczuły jego nieobecność - w ogóle się nie bawią, pochowały się po kątach i czekają na lepsze czasy. PS Wczoraj przeczytałam, że najmłodsza matka na świecie miała... 5 lat, kiedy urodziła dziecko. Włos mi się na głowie zjeżył. I nie chodzi tylko o to, że ta dziewczynka była w tym wieku dojrzała płciowo, ale o to, kto był pedofilem w jej otoczeniu. Podobno podejrzewali ojca, ale nic mu nie udowodnili. Ta pani ma teraz 83 lata, to wtedy jeszcze DNA nic nikomu nie mówiło. To tak na marginesie rozważań nad dojrzałością płciową moich kotek. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.