irenas Posted February 14, 2016 Posted February 14, 2016 To stara historia. Kiedy się przeprowadzałam popełniłam błąd i wypuściłam całkowicie spanikowaną podróżą Mimi do ogródka, w domu było pełno obcych ludzi, potem Szerlok ją pogonił, bo chciał się bawić, a na koniec pogoniła ją szalona Stokrota, czyli jag terier mojego sąsiada myśliwego. Skutkiem tego wszystkiego Mimi się wyprowadziła. Po prostu zniknęła i więcej nie wróciła. Obawiałam się, że coś się z nią stało, stąd moja nadzieja, że może tylko zdziczała, ale żyje. O zapomniałam o jeszcze jednym elemencie stresogennym - Karmelku! To właśnie na widok nowego kotka Mimi zrobiła w tył zwrot i tyle ją widziałam. Wyraźnie stał się ostatnią kroplą goryczy. Quote
irenas Posted February 19, 2016 Posted February 19, 2016 Słuchajcie ludkowie! Koloratka włączyła swój zespół mruczący! Słowo honoru! Siedzieliśmy wczoraj na kanapie w takiej oto konfiguracji: ja, Karmelek śpiący na moich kolanach, obok mnie Koloratka, potem śpiąca do góry brzuszkiem Czortunia i Kajtuś. I nagle wyraźnie rozległo się głośne mruczenie. Najpierw myślałam, że to Kramel, ale to był trochę inny dźwięk i wyraźnie dobiegał z czarnego ciałka. Ale się ucieszyłam! Ta sielska scena nie trwała długo, bo wystarczyło żebym poruszyła nogą, a kocurek już nie było, ale zawsze jest jakiś postęp. Quote
konfirm31 Posted February 19, 2016 Posted February 19, 2016 No, to rzeczywiście postęp :). Brawo Koloratka - staje się coraz bardziej domowym kotem :) Quote
irenas Posted February 21, 2016 Posted February 21, 2016 Ciekawa jestem, co w szopce u sąsiada jest takiego interesującego, że Koloratka skrabie się tam w ulewnym deszczy po śliskiej gałęzi i mimo, że wyraźnie trochę się boi wejść do środka. Quote
Kejciu Posted February 23, 2016 Posted February 23, 2016 O 2016-02-14o21:42, irenas napisał: To stara historia. Kiedy się przeprowadzałam popełniłam błąd i wypuściłam całkowicie spanikowaną podróżą Mimi do ogródka, w domu było pełno obcych ludzi, potem Szerlok ją pogonił, bo chciał się bawić, a na koniec pogoniła ją szalona Stokrota, czyli jag terier mojego sąsiada myśliwego. Skutkiem tego wszystkiego Mimi się wyprowadziła. Po prostu zniknęła i więcej nie wróciła. Obawiałam się, że coś się z nią stało, stąd moja nadzieja, że może tylko zdziczała, ale żyje. O zapomniałam o jeszcze jednym elemencie stresogennym - Karmelku! To właśnie na widok nowego kotka Mimi zrobiła w tył zwrot i tyle ją widziałam. Wyraźnie stał się ostatnią kroplą goryczy. rzeczywiście bardzo przykre doświadczenie, szczególnie dla kotka :( Quote
irenas Posted February 24, 2016 Posted February 24, 2016 To już druga kotka, która ode mnie uciekła. Pierwsza, czarna puchata Koko, na widok przygarniętej kolejnej suczki - której właściciel odnalazł się zresztą po dwóch dniach - zrobiła to samo, co Mimi na widok Karmelka: w tył zwrot i tyle ją widziałam. Minęły już dwa lata od tamtej pory. Zresztą Mimi, wzięta z podwórka w Legionowie, także mi zwiała na samym początku, jeszcze jako kocię, ale kiedy podmarzła i porządnie zgłodniała, wróciła skruszona. I była z nami aż do lipca zeszłego roku. Myślałam, że historia się powtórzy, jak przyjdzie zima, ale nie wzięłam pod uwagę szopki pełnej siana i sąsiadów dokarmiających koty. To są moje dwa z trzech największych wyrzutów sumienia, jak o zwierzaki chodzi. Trzeci, to pies biegnący drogą gdzieś nad Wisłą w okolicach Włocławka, którego nie wzięłam do auta. Do dziś nie mogę sobie darować. Quote
malagos Posted March 1, 2016 Author Posted March 1, 2016 jeszcze coś białego by się przydało do tej kompozycji ;) Quote
irenas Posted March 1, 2016 Posted March 1, 2016 Białe mieszka w szopce u sąsiadów i jest nawiedzane przez czarne codziennie. Chciałam zamieścić film z wieczornego brykania na kanapie, ale dogo krzyczy mi "błąd 200". Ktoś wie, co powinnam zrobić, żeby próba zakończyła się sukcesem? Quote
konfirm31 Posted March 1, 2016 Posted March 1, 2016 Całe szczęście, że niczego czarno-białego z tego nawiedzania białego przez czarne - nie będzie :D. To mogą się nawiedzać ile i kiedy chcą :) Quote
Kejciu Posted March 2, 2016 Posted March 2, 2016 O 2016-03-01o09:01, irenas napisał: Białe mieszka w szopce u sąsiadów i jest nawiedzane przez czarne codziennie. Chciałam zamieścić film z wieczornego brykania na kanapie, ale dogo krzyczy mi "błąd 200". Ktoś wie, co powinnam zrobić, żeby próba zakończyła się sukcesem? najlepiej poprzez YT - jeśli nie wiesz jak wyślij mi na maila [email protected] :) pozdrawiam Quote
irenas Posted March 4, 2016 Posted March 4, 2016 Dawno nie donosiłam o postępach w oswajaniu dziczy. Otóż kiedy siadam na kanapie przed telewizorem, Karmelek wyciąga się na moich kolanach, obok kładą się Koloratka i Czortunia i czasem DAJĄ SIĘ POGŁASKAĆ PO PLECKACH!!! Tak, tak. Jak widzicie postępy są. Widzę, że uważnie mnie obserwują, kiedy głaszczę rudzielca i przytulam psy. Mam wrażenie, że zwłaszcza Czorta potrzebuje takich wyrazów czułości, Koloratka jest jakby bardziej niezależna. Ale i tak przychodzą codziennie na pieszczoty do Karmelka. Strasznie mnie to dziwi, bo to przecież zwierzęta raczej samotnicze, a nie stadne. Ale podoba mi się, lubię głaskać koty i psy. No i cieszy mnie symbioza oraz totalny brak agresji w moim stadku. 1 Quote
irenas Posted March 7, 2016 Posted March 7, 2016 Uwaga, konkurs o tytuł Wielkiego Znawcy Czarnych Kotów! Która to czarnulka, Koloratka czy Czortunia? Quote
konfirm31 Posted March 7, 2016 Posted March 7, 2016 Ponieważ wygląda jak Czorta, to pewnie to Koloratka ;) Quote
irenas Posted March 8, 2016 Posted March 8, 2016 2 godziny temu, Kejciu napisał: Irenko dostałaś mojego maila ? Tak, tak dziękuję. Na razie jeszcze nie doszłam do jutiuba, pewno kiedyś się zdecyduję. Konfirmie, jesteś WIELKIM ZNAWCĄ CZARNYCH KOTÓW, przy czym na przyszłość informuję Cię, że Koloratka wcale nie wygląda jak Czorta, nawet kiedy nie widać białego kołnierzyka, ponieważ ma BIAŁE WĄSIKi i po tym się ją poznaje en face. 1 Quote
Kejciu Posted March 8, 2016 Posted March 8, 2016 ale wysłałam Ci gotowy link do wstawienia na dogo :) z filmikiem :) o to mi chodziło :) Quote
konfirm31 Posted March 8, 2016 Posted March 8, 2016 Godzinę temu, irenas napisał: Tak, tak dziękuję. Na razie jeszcze nie doszłam do jutiuba, pewno kiedyś się zdecyduję. Konfirmie, jesteś WIELKIM ZNAWCĄ CZARNYCH KOTÓW, przy czym na przyszłość informuję Cię, że Koloratka wcale nie wygląda jak Czorta, nawet kiedy nie widać białego kołnierzyka, ponieważ ma BIAŁE WĄSIKi i po tym się ją poznaje en face. Nie jestem znawcą, tylko ....psychologiem ;)?. Te białe wąsiki - zapamietam :) Quote
irenas Posted March 9, 2016 Posted March 9, 2016 O 2016-03-08o10:48, Kejciu napisał: ale wysłałam Ci gotowy link do wstawienia na dogo :) z filmikiem :) o to mi chodziło :) Oj, przepraszam, nie zauważyłam A na razie Karmel: Tak kocham czystą pościel, że nawet zasieki pańci nie są mnie w stanie powstrzymać. Czyż nie jestem inteligentnym kotem? A Koloratka? Co za bałaganiara z tej pańci! Wszystko muszę po niej poprawiać! Quote
irenas Posted March 11, 2016 Posted March 11, 2016 A żebyś słyszała ten tupot białych mew! Zupełnie jakby po domu biegało stado mamutów, a nie dwie małe koteczki. Quote
konfirm31 Posted March 11, 2016 Posted March 11, 2016 Widać małe koteczki, czasami mają coś wspólnego z mamutami :). Czwartkowa gimnastyka za mną. Bita godzina bez przerwy - tak jak zawsze. Oj, poczułam, że przez rok nie ćwiczyłam.....W sobotę - powtórka z rozrywki :D Quote
malagos Posted March 12, 2016 Author Posted March 12, 2016 Super te czarne koty :) Ależ one maja dobrze :) Quote
irenas Posted March 13, 2016 Posted March 13, 2016 Kochani! Strasznie się niepokoję. Dziś rano zastałam Koloratkę leżącą na podłodze z bezwładnymi tylnymi nóżkami, nad nią stały pozostałe koty i Szerlok, który usiłował zaprosić ją do zabawy. Koteczka wydawała rozpaczliwe dźwięki. Wzięłam ją na ręce, trochę fukała, ale szybko się uspokoiła, zaniosłam ją do kontenerka, w którym na ogół sypia Czorta. Potem dałam jej jedzenie i zostawiłam w spokoju. Kiedy znowu weszłam do dużego pokoju, Koloratki w kontenerku nie było. Zjadła trochę i schroniła się pod stojącą obok stołu ławeczką, nakrytą do samej ziemi, tak że jej nie widać. Pocieszyło mnie trochę to, że zjadła i była w stanie zeskoczyć ze stołu. Ale martwię się, co się mogło stać. Ona włazi do tej szopki, może noga jej się omsknęła? Na razie zostawię ją w spokoju, jeśli się nie poprawi jutro zabiorę ją do weterynarza. Trzymajcie kciuki, żeby to nie było nic poważnego! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.