Jump to content
Dogomania

Przerażona sunia i jej maluchy już w nowych domach. Powodzenia!!!


auraa

Recommended Posts

Masz rację Jola_li. Z moimi tymczasami szczylkami wychodziłam tak średnio co 3 godziny. A już na bank po każdym spaniu i po każdym jedzeniu. A i tak zdarzały się wpadki. (No ale ja byłam już na emeryturze - wcześniejszej od razu dodam :) )  Ale nie mogę dużo pisać, bo wciąż ściskam kciuki za nowy TEN DOM dla obsiurańca :)

Link to comment
Share on other sites

Państwo wiedzą, że wpadki się zdarzają i zdarzać będą. I że trzeba pilnować łóżek (choć moim zdaniem problem zniknie wraz z psią konkurencją). Dziś eksperymentalnie zostawiliśmy Melę z Imką, Lili i Lesławem w "całym domu". W sypialni została Kreska i Gapcia. A głównie chodziło o to, żeby znowu nie targać wielkiego, ciężkiego materaca, bo mój kręgosłup stawia coraz boleśniejsze veto takim działaniom :(

Link to comment
Share on other sites

Niestety. Znacznie lepiej się czuję na dogo, niż na FB, ale faktycznie, z naszym forum coś ostatnio niewesoło. Ludzi ubywa :(

 DoPi też zachęcam, żeby się odezwała, chociaż sama dobrze wiem, że czasami, to i gadać nie ma siły :(. Mogę Ci tylko dobre myśli wysyłać, Kochana......i cieszyć się, że jestem emerytką(no, chyba, ze przestaną płacić emerytury, jak to już w państwach ościennych bywało)

Link to comment
Share on other sites

23 godzin temu, auraa napisał:

dogo umiera. Jeszcze jakiś czas temu wątki przemieszczały się ze strony na stronę w tempie błyskawicy. Dziś jest tu pusto....

Tak się dzieje teraz z wieloma tematycznymi forami. Bardzo dużo osób przeniosło się na fb. Ale myślę, że suma sumarum liczba osób pomagających psom się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. I to jest najważniejsze.

Link to comment
Share on other sites

Ja też do niedawna nie ogarniałam fb. Ale w sumie jeśli można "działać" i tu na dogo i tam to jest nadzieja, że więcej osób będzie widzieć nasze działania. A powolutku, powolutku wszystkiego się można nauczyć. Skoro nawet mnie się udało zrobić bazarek na fb ( a była to do niedawna dla mnie chińszczyzna), to każdy z pewnością też potrafi ogarnąć fb :)

DoPi od poniedziałku siedzi na swojej Ponderosie i ma dość ograniczony dostęp do netu. A dodatkowo ostatnio dogo coś niedomagało :(

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj 3 razy próbowałam tu napisać, że jedziemy do Melciowego DS i NIC! :(

DoPi napisałam kilometrowego posta, wstawiła zdjęcia i filmy i NIC! :( Potem już nie mogła wejść na forum...

No, ale ją przynajmniej śnieg zasypał wczoraj i prąd wyłączyli, ogłaszając klęskę żywiołową. Bo kto to widział - śnieg w lutym, w górach? ;)

No, a Melania już u siebie. Rozpoczęła nowe życie z przytupem - jeszcze dobrze nie weszłyśmy, jak się zlała na kanapę!!!! Właściwie to miałam zrobić w tył zwrot i wracać do domu, wyrzucając gówniarza z samochodu gdzieś po drodze :D Ale rodzina fajna, to dali jej szansę ;)

Melcia była nieco zawstydzona i niepewna. Siedziała obok mnie, a potem pod krzesłem, na którym siedziałam. Dzieci miały przykazane, że mają na nią nie zwracać uwagi, nie zaczepiać, nie głaskać, nie pokazywać fury zakupionych zabawek, gryzaków itp. Widziałam ile je to kosztowało, ale dzielnie dały radę! 9-letni Igor miał do mnie całą masę pytań, m.in. o to, ile czasu zajmie Meli uznanie, że ich dom jest fajny i że ją kochają. Pytanie brzmiało jakoś tak: "Jak pani sądzi, ile czasu zajmie Meli, przy jej osobowości, przekonanie się, że będzie jej u nas dobrze i będziemy ją kochać?" A na koniec otrzymałam od Igora zapewnienie, że zrobią wszystko, żeby Mela była u nich szczęśliwa :D

Dokonaliśmy wszystkich formalności, pogadaliśmy o rzeczach ważnych i mniej ważnych, a następnie nasypaliśmy kolację do miseczki, Pan wziął malucha na ręce, a ja... zwiałam. Gdy wyszłam z budynku, miałam wrażenie, że gdzieś skowyczy pies i aż mi skóra ścierpła.

Dojechałam do domu i niedługo potem dostałam sms: "Na razie bez płaczu, troszkę przygaszona, ale jest dobrze. Trochę nawet sama pozwiedzała", a do tego załączoną fotkę Meli w posłanku z kokardką ;)

A dziś z samego rana kolejny sms: "Noc była fajna. Zero płaczu, cała przespana na posłaniu, na kocyku, który Pani przywiozła. Ani jednej wpadki - wczoraj jeszcze 2 spacery, dziś jeden".

Mogę chyba uznać, że Melania jednak postanowiła włączyć wersję eksportową ;)

PART_1455136761412.jpeg

Link to comment
Share on other sites

No i się rypło! :(

Sms sprzed chwili:
Chyba mamy spory problem. Mela warczy i szczeka na córkę, nie pozwala jej wyjść z pokoju. Córka cała sztywna ze strachu. Nic jej nie zrobiła, po prostu szła w moją stronę. Do męża też się wystawiła. Ciekawe co będzie jak syn po południu wróci. Chyba mnie traktuje bardzo osobiście.

Odpisałam, że moim zdaniem jest to strach w czystej postaci i konieczna obrona przed nim. Mela nie ma w sobie agresji z założenia, jak każdy szczeniak. Poradziłam, żeby odwracać jej uwagę - smaczkiem, wołaniem, zabawką. Świat się wczoraj dzieciakowi zawalił i tyle :( Obiecałam zadzwonić jak tylko będę mogła....

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja opanowana... Już lepiej, pozwala Lence wyjść z pokoju. Lenka obłaskawiła smaczkiem. Po prostu się przestraszyła - może Lenka niespodziewanie wyszła z pokoju. I Mela postanowiła być groźniejsza niż Lena.

Oj, nie może być spokoju pod oliwkami :( Chyba już jestem na to wszystko za stara!

Link to comment
Share on other sites

Serce zabiło mi z radości ,a za chwilę zamarło z przejęcia.

Dobrze ,że sytuacja opanowana. Może na razie niech nie nadskakują jej za bardzo , bo poczuje się za ważna i może próbować ustawić hierarchię w domu pod siebie. Małą spryciara.

Link to comment
Share on other sites

no napisałam sie i napisałam i zeżarło to robię powtórkę

Przepraszam, że mnie nie było. Jakoś nie mogę postawić się do pionu. Poprzednio po Waszych budujących wpisach napisałam, że Was wszystkie kofam :)ale teraz to nie wiem czy nie za bardzo sie spoufalam .Jestem jednakowoż bardzo wdzięczna za wsparcie. No i podesłano mi jeszcze takie motto

11140119_1074930632516944_58735538071739

Odnośnie telefonów to miałam jeden przypadek 15 telefonów od jakichś dzieci z jednego numeru.Dopiero jak napisałam smsa, że zgłaszam nękanie operatorowi i na policję to przestali dzwonić. Drugi to był sms czy ma pani te szczeniaki? odpisałam, że tak, ale proszę o telefon. Za jakąś godzinę dostałam odpowiedź cyt."nie dzwoń już mam psa"

Tak jak napisała Mazowszanka nerwicy można dostać czytając wpisy o "Melcynej" adopcji. To nie są łatwe psiaki do wyadoptowania, choć Mela wydawała się dużo bardziej "do ludzi" niż Lara.

Larusi może dobrze by było w domku z innym psiakiem? nie wiem co jeszcze można napisać. Że zeżarła mi kapcie i bierze się do następnych? :D

no i też zdarza jej się nasikać w domu. Rzadko, ale jednak. Nie wiem dlaczego, bo jest przecież wypuszczana co 2 godziny. 

W domu Larcia się zachowuje zupełnie inaczej niż na wyjeździe. W sobotę nieoczekiwanie wpadła do mnie koleżanka z pracy, która siedziała w pokoju obok i do której Lara podeszła tylko po smaczka, a w domu wskoczyła na sofę, usiadła kolo niej i zaczęła ją zaczepiać, a to łapiąc zębami za rękę, a to chwytając za polar. No dziewczyna nie mogła wyjść ze zdumienia. Normalnie mówiła, że podmieniłam psa. 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...