Jump to content
Dogomania

rasowe psy na łańcuchu


aneta79

Recommended Posts

To nie jest proste. Akcja się zaczyna w niedziele o godzinie 10.00 i kończy o 14.00. Potem idziemy do domu, obiadek, TV i zwykłe życie. Psy wiszą dalej na łańcuchach. Akcja to dużo za mało. Potrzebny jest inny sposób. Jakiś system. Liczyłam na tę nową organizację, Koalicję. Ale oni już przestali działać. A tyle było szumu w TV. To też akcja była nawet posłów. My się tak szybko nie zmienimy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 57
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

czy jeśli mój pies jest na 10metrowej lince nylonowej, ma do dyspozycji ogród i codziennie wybieguję go na spacerach lub przy rowerze, też powinnam czuć się winna? pies jest na lince tylko dlatego, że nie mamy ogrodzenia a sunia ma skłonność do ucieczek...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Suciune']czy jeśli mój pies jest na 10metrowej lince nylonowej, ma do dyspozycji ogród i codziennie wybieguję go na spacerach lub przy rowerze, też powinnam czuć się winna? pies jest na lince tylko dlatego, że nie mamy ogrodzenia a sunia ma skłonność do ucieczek...[/quote]
Moim zdaniem nie można tak jednoznacznie powiedzieć "na uwięzi źle/dobrze".
Wszystko zależy od psa, warunków, czasu jaki z nim spędzamy. Złe są 2m łańcuchy bez budy, z małym zmarzniętym kundlem na końcu tak samo jak złe są psy trzymane w małych, zazwyczaj starych kojcach, bez możliwości ogrzania się czy skrycia przed słońcem dla psa. Tak samo złe jest trzymanie psa w mieszkaniu, 200metrowym, wypasionym, ale cały dzień sam bez spacerów pies też nie będzie szczęśliwy, choć może przynajmniej fizycznie nic mu nie grozi.
Mój pies na przykład byłby bardzo szczęśliwy w takich warunkach jakie opisujesz. 10 metrowa linka, aby mógł polatać, ogród i oczywiście schronienie, a do tego długie spacery ze mną i możliwość wejścia do domu - w takich warunkach mógłby żyć i byłby szczęśliwy. Więc jeżeli Twój jest, dbasz o jego zdrowie i zapełniasz mu jakoś czas, a nie po prostu "wisi" sobie na tej lince cały dzień to myślę, że krzywda mu się nie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

sprostowanie chodziło mi też o psy kundle ale nacisk położyłam na rasowe :cool1:bo spotkałam wiele osób że oni mają też psa nieraz z papierami a trzymają na łańcuchu lub w małym kojcu:shake:druga sprawa ja wiem że każdy pies jest równy ale osoby które mają psy ras małych yorki.pudle i inne to na pewno nie daliby takiego psa na łańcuch bo to śmieszne:lol:a przecież to też pies ale jak my trzymamy duże psy w domu to dla nich jest to dziwne:crazyeye:pracuje w sklepie i nieraz widziałam właścicieli yorków jak do sklepu spożywczego wnosili je na rękach ale oni mogą a jjak ja bym weszła z owczarkiem toby wywalili mnie na zbity łeb:mad:i pytam gdzie tu uprawnienie między psami skoro są takie różnice:shake:poadrawiam ANETA I KERA

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie w ogóle trzymanie psa na łańcuchu jest straszne :shake:
Owszem, pies nie musi mieszkać w domu - może mieszkać na podwórku, w budzie, w kojcu - o ile kojec jest odpowiednio duży, buda ocieplona, no i przedewszystkim pies ma zapewnione spacery czy zabawy... bo aż się łezka w oku kręci jak widzę psa który całe życie w kojcu dwa na dwa :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Shetanka']Dla mnie w ogóle trzymanie psa na łańcuchu jest straszne :shake:
[/quote]
No właśnie. Weźmy akcje zrywania łańcuchów. Rozgrywa się w większości w miastach. A psy? Psy na łańcuchach trzymane są na wsi głównie. Przekonujemy mieszczucha do czegoś co jest złe ale dla niego abstrakcyjne. W blokach, w mieszkaniach nie trzyma się psa przy budzie, nie? Tu trzeba coś innego poszukać. Na wsi są dzieci. Uczą się religii. Chodzą do kościoła. Ksiądz opowiada często wydumane pierdy a w tym czasie psy kilometr od kościoła wiszą od lat na łańcuchach. Szkoła co robi? Nic. Wójt, co robi? To samo. Nikt nie chce walczyć z Kargulem. Za to robi się akcje zrywania łańcuchów 100 kilometrów od psa przy budzie. Czaicie te jaja?

Link to comment
Share on other sites

A wiecie co jest jeszcze ciekawszym zjawiskiem?
To, że mentalność narodu naszego jest taka, że większość potrafi mówić - i tylko mówić.. :roll:
A gadaniem się niczego nie zmieni..
Więc zamiast siedzieć i gadać - wstąpcie jedna z drugą do PiSdZ, albo innej tego typu organizacji - idźcie do takiego człowieka, zacytujcie mu ustawę, wyegzekwujcie to, czego wójt, czy burmistrz egzekwować się boi (nota bene nie ma takich uprawnień, żeby egzekwować w tym przypadku zakaz długotrwałego przetrzymywania psa na łańcuchu - od tego są odpowiednie służby jak policja, straż miejska itd.)..
Zamiast gadania, potrzeba działania.
Samym mówieniem, że coś jest 'beee' niczego się nie zmieni.


Pozdrawiam
Saint

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneta79']nieraz widziałam właścicieli yorków jak do sklepu spożywczego wnosili je na rękach ale oni mogą a jjak ja bym weszła z owczarkiem toby wywalili mnie na zbity łeb:mad:i pytam gdzie tu uprawnienie między psami skoro są takie różnice:shake:poadrawiam ANETA I KERA[/quote]
Bo zeby cos takiego zrobic, to trzeba sie wykazac tupetem i odrobina chamstwa :evil_lol:
Ja z moim 'malutkim', wtedy ok. 35kg szczeniaczkiem poszedlem do apteki. W aptece pusciutko, pies grzecznie szedl przy nodze, jak stanalem przy okienku, to bez komendy usiadl i nie byl zainteresowany niczym.
Babka: Ale z psem do apteki nie wolno, prosze pana!
Ja: Ale dlaczego? :crazyeye:
Babka: ...jak to dlaczego?
Ja: Jest spokojny, nikogo nie ma, to dlaczego nie?
Babka: ...bo on jest duzy!
Ja: A jakby byl yorkiem, to by mogl?
Babka: Tak.
Ja: Bo?
Babka: Bo by byl na rekach i nie dotykal podlogi.
Ja: ...e?
Babka: Bo tak to brud wnosi.
Ja: *look na swoje ublocone buciory, bo na dworzu pada jak diabli* ...znaczy mam wyjsc i zdjac buty?

I tu pani sie poddala i spytala co podac :evil_lol:

Anyway, potepiam trzymanie na lancuchu jakichkolwiek psow, nie wazne czy z papierami czy bez, ale... serio ludzie wydaja na rodowodowego kupe kasy, a pozniej go na lancuch biora? Az ciezko uwierzyc :crazyeye:

[B]Yoreczka - [/B]ale ci ludzie na wsiach maja tez rodziny w miastach, ktore moga im powoli, powoli tlumaczyc, ze pies na lancuchu niet. A ty co proponujesz? Objazdowa wersje tego w kazdej wiejskiej parafii? Zabija cie smiechem na miejscu.
Trzeba zmieniac swiadomosc ludzi. Ksieza skads sie biora, tak? Czesto to ludzie z miasta. Jak ksiadz bedzie wiedzial, ze zwierze tez czlowiek i cierpi, to moze raczy to 10 lat pozniej jako proboszcz wiejskiej parafii powiedziec.
Szkola w programie nie ma przedmiotu 'uwrazliwianie mlodziezy na krzywde zwierzat'. Zachowujesz sie, jakby w polskim prawie norma bylo traktowanie zwierzecia z szacunkiem, a prawda jest taka, ze zwierze jest RZECZA, i poza ustawa o ochronie zwierzat, to podlega pod KC - kradziez RZECZY, uszkodzenie RZECZY, zniszczenie RZECZY, umowa kupna-sprzedazy RZECZY.

Atakowaniem i rzucaniem sie nie osiagniemy niczego, trzeba pracowac powoli, wytrwale i niestety - przez dlugi czas. Swiadomosci ludzi nie zmieni sie jak za pstryknieciem lampka nocna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']A wiecie co jest jeszcze ciekawszym zjawiskiem?
To, że mentalność narodu naszego jest taka, że większość potrafi mówić - i tylko mówić.. :roll:
Pozdrawiam
Saint[/quote]
Święta prawda. Po pierwsze Ty sam robisz dokładnie to samo. :lol: Po drugie z kąd wiesz że już nie robimy?

Link to comment
Share on other sites

:lol:
Yoreczko - nawet nie wiesz jaką gafę w tym momencie strzeliłaś :lol: ale spokojnie, z tego co widzę jesteś tu dopiero od kilkunastu dni - za jakiś czas zrozumiesz co mam na myśli pisząc, że popełniłaś małe, drobniutkie, delikatne, słowne faux pas.

Co do tego skąd (!) wiem, że nie robicie - otóż nie wiem ;) Ale jeśli wśród osób, które do tej pory się tu wypowiedziały, są choć 3, które coś w tym temacie działały, poza akcją "zerwijmy łańcuchy" - to będę bardzo, ale to bardzo zaskoczony ;)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z tym iż trzeba systematycznie powoli krok za krokiem edukować ludność wiejską.I racją też jest to że samym gadaniem nic nie zdziałamy.Jeżeli każdy kto widzi że coś jest nie tak,że zwierzę cierpi,nie ma zapewnionego schronienia,wody,pożywienia i wisi na tym łańcuchu bądź w jakiejś klatce bez możliwości poruszania się nawet, zgłosi to jakieś organizacji która zajmuje się ochroną praw zwierząt to już będzie jakiś sukces.Oni znajdą sposób żeby pomóc zwierzakowi.Wiem że oprócz takich akcji jak [I]ZERWIJMY ŁAŃCUCHY [/I]są organizowane takie objazdówki po wsiach.A przynajmniej w pomorskim.Rezultaty są różne,rozmowy z takimi ludźmi są bardzo ciężkie,ale jeżeli chociaż jednemu psu na dziesięć pomożemy to i tak warto.Wiem że [B]OTOZ[/B] jest bardzo czuły na tym punkcie.A rasowy czy nie,z długą sierścią czy nie i tak nie toleruję łańcuchów.Nie mówię doraźnie jeżeli jest mus-ale woda i schronienie nawet na chwilę!A ustawy o ty nie mówią.Wszystko zależy od podejścia osoby kontrolującej.Łańcuch długi,miska z brudną wodą jest ,cztery dechy są ,pies w wyprostowanej pozycji stoi -jest ok?Według ustawy tak a według nas?

Link to comment
Share on other sites

Hmmm, przeczytalam temat i przypomniał mi się widok ze Święta Zmarłych, kiedy to pojechaliśmy z rodziną pod Warkę na cmentarz. Zaparkowalismy samochód obok gospodarstwa. Zaraz przy ogrodzeniu widać było kojec tak mniej więcej 1,5 metra na 2, w nim malutka buda. Po chwili wytoczył się z niej bernardyn. Ale to nic. Obok do siatki kojca dostawiona malutka budka, a tam... jamnik szortkowłosy na łańcuchu. Masakra. W domu jednak nikogo nie było więc mam nadzieję, że te psy były w takiej sytuacji na krótki czas.

Link to comment
Share on other sites

Sprostowanie do jednego z moich poprzednich postów:
Gmina ma kompetencje o jakich pisaliśmy:

[B]Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt.
(Dz. U. z dnia 23 września 1997 r.)[/B]

Art. 7
7.1 (1) Zwierzę traktowane w sposób określony w art. 6 ust. 2 może być czasowo odebrane właścicielowi lub opiekunowi na podstawie decyzji wójta, burmistrza (prezydenta miasta) i przekazane do schroniska dla zwierząt albo pod opiekę innej osoby lub instytucji. Decyzja podejmowana jest z urzędu lub na wniosek Policji, lekarza weterynarii albo inspektora Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce lub upoważnionego przedstawiciela innej organizacji społecznej o podobnym statutowym celu działania.


ponad to:

7.3 W przypadkach nie cierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu, policjant, a także inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce lub upoważniony przedstawiciel innej organizacji społecznej o podobnym statutowym celu działania może odebrać mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia przez ten organ decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.
7.4 W przypadkach, o których mowa w ust. 1 i 3, kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia obciąża się jego dotychczasowego właściciela lub opiekuna.


;)

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam w centrum miasta, ale znam masę ludzi mieszkających na osiedlach willowych, albo na obrzeżach (jak moi teściowie) i nie spotkałam się z sytuacją w której ktoś kupuje rasowego psa (rasowego, z papierami z zarejestrowanej hodowli, bo takiego uznaję za rasowego) i trzyma go na łańcuchu w skandalicznych warunkach. Za to spotkałam się za całą masą psów rasopodobnych, kupionych zwykle od rozmnażaczy za grosze trzymanych w ten sposób. Jest mi trudno uwierzyć, że ktoś, normalny psychicznie, kto kupuje psa za ciężkie pieniądze z papierami będzie go trzymał w skandalicznych warunkach. Najczęściej trzymane w złych warunkach są psy rasopodobne, zdecydowanie. I niepoważni właściciele często zapewniają o ich rasowości, nie mając pojęcia na czym to polega - a psy wcale rasowe nie są, a mogą sobie być do danej rasy podobne. To są moim zdaniem najczęściej spotykane przypadki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']A wiecie co jest jeszcze ciekawszym zjawiskiem?
To, że mentalność narodu naszego jest taka, że większość potrafi mówić - i tylko mówić.. :roll:
A gadaniem się niczego nie zmieni..
Więc zamiast siedzieć i gadać - wstąpcie jedna z drugą do PiSdZ, albo innej tego typu organizacji - idźcie do takiego człowieka, zacytujcie mu ustawę, wyegzekwujcie to, czego wójt, czy burmistrz egzekwować się boi (nota bene nie ma takich uprawnień, żeby egzekwować w tym przypadku zakaz długotrwałego przetrzymywania psa na łańcuchu - od tego są odpowiednie służby jak policja, straż miejska itd.)..
Zamiast gadania, potrzeba działania.
Samym mówieniem, że coś jest 'beee' niczego się nie zmieni.


Pozdrawiam
Saint[/quote]

Tu się zgodzę, ale to chyba nie było skierowane do osób w moim wieku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']:lol:
Yoreczko - nawet nie wiesz jaką gafę w tym momencie strzeliłaś :lol: ale spokojnie, z tego co widzę jesteś tu dopiero od kilkunastu dni - za jakiś czas zrozumiesz co mam na myśli pisząc, że popełniłaś małe, drobniutkie, delikatne, słowne faux pas.

Co do tego skąd (!) wiem, że nie robicie - otóż nie wiem ;) Ale jeśli wśród osób, które do tej pory się tu wypowiedziały, są choć 3, które coś w tym temacie działały, poza akcją "zerwijmy łańcuchy" - to będę bardzo, ale to bardzo zaskoczony ;)[/quote]
Gafę strzeliłam powiadasz? Nikogo obrazić nie chciałam.

Co do tego drugiego to ja też.

Link to comment
Share on other sites

jak byłam mała(jakieś 6 lat) to mielismy psa na łancuchu,tak wiem...
pies mial jakies 3 metry,ale dla mnie bylo za malo i szkoda psa mi bylo.
to wzielam taki bialy sznurek i dowiazalam psu do lancucha, i z 3 metrow zrobily sie dobre 10:evil_lol: rodzicom zbytnio nie przeszkadzalo, pies nie uciekal do suk, i wszyscy byli zadowoleni.

Link to comment
Share on other sites

Ja ciotce na wsi zawsze psa z łańcucha spuszczałem.Aż się nauczyła ,że wystarczy naprawić siatke i pies ma całe podwórko do dyspozycji.W tym roku moi dziadkowie byli u ciotki i jej 2 kundle śmigały po podwórku.Czyli nauki 8letniego dziecka nie poszły w las:diabloti:.Muszę się tam z moimi kundlami wybrać zrobić borute:evil_lol:.Chociaż psy nawet mimo łancucha nie miały nigdy źle.Nikt w nie szpadlem nie celował ,miały gotowaną kasze na resztkach,długi lekki łańcuch więc i tak miały wersal w porównaniu z psami sąsiadów.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88'][B]L'or[/B] śmiało, zacznij starym, dobrym zwyczajem dogomaniaków najeżdżać na Zdzujkę za coś, co robiła mając 6 lat :razz:[/quote]

A czy ja napisałam, że to ona robiła?
Napisała 'i wszyscy byli zadowoleni', więc odpowiedziałam co myślę.
I wcale nie mówię, że to jej wina, nie mam nic do niej, bo w takim wieku nawet jeśliby się znała na psach to nie miałaby nic do powiedzenia, ponieważ była to decyzja dorosłych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delay']Ja mieszkam w centrum miasta, ale znam masę ludzi mieszkających na osiedlach willowych, albo na obrzeżach (jak moi teściowie) i nie spotkałam się z sytuacją w której ktoś kupuje rasowego psa (rasowego, z papierami z zarejestrowanej hodowli, bo takiego uznaję za rasowego) i trzyma go na łańcuchu w skandalicznych warunkach. Za to spotkałam się za całą masą psów rasopodobnych, kupionych zwykle od rozmnażaczy za grosze trzymanych w ten sposób. Jest mi trudno uwierzyć, że ktoś, normalny psychicznie, kto kupuje psa za ciężkie pieniądze z papierami będzie go trzymał w skandalicznych warunkach. Najczęściej trzymane w złych warunkach są psy rasopodobne, zdecydowanie. I niepoważni właściciele często zapewniają o ich rasowości, nie mając pojęcia na czym to polega - a psy wcale rasowe nie są, a mogą sobie być do danej rasy podobne. To są moim zdaniem najczęściej spotykane przypadki.[/quote]

Hej ja mam mieszanca ....z pysiem po labciu .uwazam ze zaden pies niepowinien byc na lancuchu myslisz ze ludzie ktorzy kupuja rasowki .naczym im tak naprawde zalezy?wiekszosc by sie pochwalic itp....tak naprawde mysle ze wiekszosc nietraktuje ich jako przyjaciela w hodowlach wiele sie slyszalo o skazach na szczeniakach ktore topiono tak by nikt niewiedzial o zlym miodzie to sie naprawde dzieje .......uwazam ze kazda psina jest kochana i zasluguje na milosc i oddanie.a czy rasowka czy nie ...dlamnie to bezroznicy tak samo bym kochala a ze moge jakiejs bidulce pomoc i zapewnic godny cieply dom to najwazniejsza rzecz .bulwersuja mnie niekore zachowania ludzi ktorzy niewiedza chyba co to milosc i po co sie chce miec psa :mad::p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']A to nierasowe mogą być na łańcuchu?[/quote]

Mysle ze zadna psina rasowa czy nie niepowinna byc uwiazana a tym bardziej na lancuchu ...przywiaz sobbie lancuch do szyi i zobacz czy to fajne...to zywe stworzenia ktore tak samo czuja jak my tylko niepotrafia mowic o tym jak cierpia i jak ich boli,,.niewyobrazam sobie trzymania mojej psiny na lancuchu:(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...