Jump to content
Dogomania

kliker


KasiaR

Recommended Posts

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska']Czekam na obiecane nagrania.

Zofia[/quote]

Nareszcie wirus pokonany i moge wrocic do wirtualnego swiata.
Oto nagrania .
Na pierwszym nie odbieram aportu ,bo klikam za siad przy nodze z aportem w zebach.Klik konczy zachowanie wiec pomijam odbieranie.
Moze to zdawac sie niejasne ale na tym etapie uznalam ,ze tak bedzie lepiej.Pomincie niedoskonalosci ,ktore sa widoczne ,to jednak stan pracy nad aportema nie wykonczone zachowanie.

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=jtbCT0hzY9Q[/URL]

Tu nagradzam piłka bez kliku ,Bianka wie ,ze mam piłke w kieszeni i bede rzucac.Moja wina ,ze dalam jej niejasna komende na powrot ale to szczegol :angryy: Trudno czasem zapanowac nad wlasnym cialem rece robia cos innego niz chce glowa .
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=tUwfqHIR85Q[/URL]

Tu pokazuje jeszcze nasze pierwsze proby z aportem .To podgryzanie odrazu wystepowalo.
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=LamN-mPmsdM[/URL]

Mam wiec spory problem ,ktory z pewnoscia da sie pokonac ale chwilowo jestemw matni.Jak mi sie wydaje sprawa nie jest w rodzaju nagrody ale w tym ,ze ona uwielbia tak sie bawic ,to ja nakreca i stad entuzjazm i wesole podgryzanie.Moze zreszta sie myle.Moze za malo uczylam mocnego chwytu koncentrujac sie na siadaniu z aportem i wracaniu do mnie .Moze powinnam wrocic do podstaw i wyklikac sciskanie aportu .

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Caly czas nagradzasz zle wykonanie, to skad biedna suczyna ma wiedziec, o co chodzi?
Przeciez takie podgryzanie kazdorazowo nagradzasz.
Moze sprobuj bez komendy - zreszta w ogole suke nalezaloby troche wyspokoic w pracy - ile ona ma?
Wiec bez komendy podajesz, nie puszczasz, jedna reka trzyma aport, druga reka delikatnie gladzi, iska pod broda. Obie dlonie przy pyszczku.
I odbierasz doslownie w ulamku sekundy prawidlowego wytrzymania, wtedy nagradzasz.
Ja mam dla psa zawsze spokojne informacyjne - "no".
To oznacza, ze pies zrobil blad i musi cwiczenie powtorzyc, oczywiscie po "no" nie ma nagrody.
Mam cztery podstawowe hasla - Zrob cos, np aport, no - jesli zle, dobrze - jesli dobrze - super - na zakonczenie, ktore oznacza - zrobiles swietnie, nagroda bedzie. jestes wolny.
Czyli w tym przypadku byloby - tylko aport - jak pies siedzi przed Toba i dajesz do trzymania, albo trzymaj, albo co chcesz - albo na poczatek zadne haslo, poki nie robi dobrze - - podajesz aport - pies podgryza - spokojnie inforujesz - no - bez nagrody, znowu podajesz, mozesz pomoc rekami iskajac, podtrzymujac pod broda bardo delikatnie - to jzuz alezy jak pies reaguje, dopiero jak trzyma - super!!! i oodbierasz i nagroda. A potem jak przedluzasz - haslo na trzymanie - dobrze, dobrze, dobrze - super! odebranie, nagroda.
Czy jasno to opisalam?

Zofia

PS nagralabym to na mojej i poslalabym Ci, ale nie mam pojecia jak taki filmik sie zawiesza. Ja jestem blondynka komputerowa.


Najpierw nauczylabym hasla na spokojne trzymanie i przedluzalabym to trzymanie.

Link to comment
Share on other sites

Wiec to jest taki problem.Ja wiem ,ze nagradzam zle wykonanie.
Zafiksowalam sie w tym i nie potrafie wybrnac ,bo nienagrodzenie doprowadzi do zniechecenia ,to pies co sie szybko zapala i rownie szybko przerzuca uwage.
Ona rozumie ,ze ma przyniesc koziolek i usiasc z nim obok mnie .Rozumie ,ze to nastepuje na haslo"aport" ( hm...bez hasla prawde mowiac tez ).Nie moge jedynie powstrzymac memlania.
Dotkniecie brody to trudna sprawa.Ona nie jest dotykalska ,szczegolnie w zabawie ,chce sie szarpac ,chce ruchu ,jak probuje dotykac wyplowa koziolek lub potrzasa nim coraz energiczniej liczac na szarpanko.
Odbieranie w ułamku sekundy prawidlowego trzymania jest tak samo trudne jak trafienie w ten moment z kliknieciem.
Rozumiem dobrze ide powrotu do nauki trzymania .Byc moze bede musiala tak wlasnie zrobic.Ale przedstawiam te wszystkie problemy z tym psem chcac zobrazowac sytuacje .
Moze zreszta problem to za duze slowo ,bo jest to dopiero drugi pies ktorego ucze formalnego aportu i ucze tez sama siebie .
Nie probowalam szarpac sie koziolkiem ,choc mam taki ciezki ze sznurkami .
Wczoraj tez analizowalam sobie te nagrania i tak pomyslalam wlasnie gdyby jeszcze poprobowac wlasnie podkreslenie tego zaciskania zebow,nie wiem czy to wyjdzie .
Poniewaz dosc dlugo meczylam sie z aportem u Zuzi ,ta z kolei za nic nie chcial usiasc trzymajac jednoczesnie aport,pomecze sie i u Bianki .
W koncu jakis sposob zadziala.
Acha, Bianka ma 1,5 roku i jest psem bardzo enrgicznym , niespokojnym i pelnym pasji do dzialania.
No i musze wniesc poprawke :-) nie moge polozyc pilki z boku i poslac Bianki po rzucony aport :-) przynosi pilke :-) Przecenilam ja .
Dziekuje Wam za pomysly ,bede dalej sie zmagac :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']

PS nagralabym to na mojej i poslalabym Ci, ale nie mam pojecia jak taki filmik sie zawiesza. Ja jestem blondynka komputerowa.


Najpierw nauczylabym hasla na spokojne trzymanie i przedluzalabym to trzymanie.[/quote]

Nagranie przesyla sie przez strone YouTube .Naprawde prosto.
Choc rzecz nie polega na obserwacji perfekcyjnych aportow :-) te juz widzialam nie raz.Raczej ja musze pokazywac moj wstep do aportu bardziej doswiadczonym ode mnie i wspomagac sie ich obserwacjami .A tak prawde mowiac :-) to tak samo na liscie klikerowej zawsze jest dla mnie jedna rada ,i bardzo sluszna zreszta ,zebym wrocila do podstaw i jeszcze raz to przepracowala .Klikerem czy nie , zawsze w cenie jest dokladnosc i podstawy ,ktorej to dokladnosci mi brak .
Moze nie mam zadatkow na szkoleniowca ,lepiej daje sobie rade z obserwacja psich zachowan i ich ocena niz z wywolywaniem tychze :shake:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Eeee,bo kombinujesz zamiast zapakować futra i przyjechać do Krakowa na fachowe przeszkolenie...[/quote]

Chyba wystarczyloby futra przeslac poczta ,ja tam po co :-) niezdolna kobita :-) Czasem to tak i sie marzy zeby ktos za mnie poradzil sobie z tym bigosem :-)
Dobra ,dobra dam sobie rade tylko czasu i cierpliwosci mi trzeba :-)

Link to comment
Share on other sites

a ja mam pytanie z innej beczki ale równiez odnosnie aportu, bo tobie Romas niestety nic ciekawego nie doradze bo sama aportu jeszcze nie mam ale u nas to zas odwrotna sprawa, Denis jest strasznie delikatny i mamy taki problem ze na trawie aportuje super ale jak poloze koziolek na asfalcie i jak mu spadnie (juz kilka razy spadl, wie ze wtedy stuka i jak widzi polozony koziolek mna asfalcie to sie cofa)... i nie wiem jak go przyzwyczaic do tego ze rzucony koziolek moze uderzyc z dzwiekiem o podloge i nie znaczy to ze trzeba od razu sie go bac....;/ chyba musze wrocic do poczatku tylko zazczac od nagradzania za podnoszenie koziolka z podlogi/asfaltu i miec nadzieje ze sie w koncu przyzwyczai do uderzania o podloge i nie bedzie sie tym zniechecal? bo obecnie ot jak aportuje super z dywanu lub trawy i jak potem poloze na asfalcie i jakby mu jesvze upadl to kolejne 2 sesje musze go przyzwyczajac znowu ze koziolek jest super bo zacztna aportowac go strasznie powoli i ostroznie...;/

A za was trzymam kciuki za Ciebie Romas i za Biankę - w koncu Ci sie uda!! i nie oceniaj się tak nisko, Bianka zdolna, ty zdolna - razem wam sie uda:)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Madzior_ka, a on w ogole boi sie halasu czy tylko odglosu aportu upadajacego na podloge? Od zawsze ? Jesli nie od zawsze, to bawilabym sie z nim wszystkim co stuka. Jesli od zawsze, to konieczny caly wielki program odczulania wrazliwosci na halas.

Romas, mialam gdzies nagranie wlasnie nauki, nie koncowego efektu, nagranie robione na zywo. Poszukam.
O ile juz dawno nie krazy po swiecie, moglam dac komus plytke.

Nie wyglada Twoja suka na taka, ktora sie zniecheci przy nieregularnym nagradzaniu. Bo tak, to sorki, ale troche jest jakbys uczyla ja warowania, a nagradzala za wykonywanie siad.:evil_lol:
Jesli poleciala po pilke, zamiast po aport, to super, masz lepsza motywacje niz zarcie.
Wyspokajalabym ja bez zarcia, cwiczac posluszenstwo obok lezacej pilki. powiedzmy w odleglosci 5 m. Kladziesz pilke - suka wie o tym, widzi - i cwiczysz z metra przywolanie, waruj, siad - po jednym razie - idziesz po pilke, wracasz, jak wytrzyma - wyrzucasz. A jak nie wytrzyma i poleci wczesniej, to po pierwsze masz informacje, ze w razie silnego bodzca mimo Twojej bliskosci zareaguje na silny bodziec, nie na Twoje haslo, po drugie - odbierasz bez nagrody i powtarzasz cwiczenie do skutku, nawet 50 razy. Bez gniewu, spokojnie, az sie przekona, ze tylko reagowanie na Twoje hasla prowadzi do nagrody. Potem pileczka jest coraz blizej.
Az wytworzy sobie lepsza koncentracje na tym, jakie hasla jej dajesz. Ech, te nadgorliwe psice...

Zofia

PS a moze wydzielic te sprawe i zmienic tytul, bo nie piszemy tu o klikerze.

Link to comment
Share on other sites

z Denisem to jest tak, że on ogólnie do nowych rzezy jest raczej nieufny i ostrożny, ale jak już pozna ze jest to ok to się nie boi albo wrecz to uwielbia (koszyczek ktory aportuje) ni jest tu problemem ogolny strach na hałas, bo nie boi się innych straszydeł typu odkurzacz, burza itd itp, ignoruje to wszystko, na jakiś nagły dźwięk najwyzej w pierwszej chwili odskoczy ale nie jest to jakiś paniczny strach, a z koziołkiem to jest tak, że jak zaczynaliśmy ćwiczć i Denis podchodził do koziołka (klikałam wtedy każde podejscie, potem chwytanie zebami itd itp) i go szturchał nosem a koziołek leżąc na podłodze sie przesuwał lub przewracał to był odgłos i Denis wtdy odskakiwał, po chwili (od razu) znowu podchodził chwttał lekko koziołek sie ruszył - odskakiwał, wiec zaczelismy cwiczyc na dywanie, wtedy było wszystko ok brał koziołek, ten spadał na dywan bez stuku i było ok, potem na trawie na zewnatrz i nadal bylo ok, potem chciałam na asfalcie to gdy pierwszy raz poleciał chętny wziął koziołek a ten akurat mu spadł to Denis odskoczył i w ogole nie chciał go już wziąć więc znowu przeszłam do cwicenia na trawie i eraz jak widzi koziołek na asfalcie choćby położony to widać ze bardzo chce go zaaportować podchodzi dotyka zebami, ale gdy juz ma podnosic jednak sie cofa jakby bojąc sie ze koziołek spadnie... i tak w kółko podchodzi chwyta (bez podnoszenia) i sie cofa, a gdy koziołek leży na trawie wszystko jest ok i bez obaw go podnosi (choć teraz przes te próby na asfalcie jest to nawet na trawie mniej energiczne i bardziej nieufne...;/)

Link to comment
Share on other sites

a i jesze jedno - Denis w ogóle jest troche niepweny do tego aportu i myslę czy by mu jakiegoś odpowiediejszego nie kupić bo teraz ma niby najmniejsz rozmiar ale w takim typie (150g):
[IMG]http://www.karusek.com.pl/img_prod/b/b_2755.jpg[/IMG]


poprzeczka jest dośc szeroka te boki duże a co za tym idzie cieżkie i może lepiej byłoby z takim ostrożnym psem chociaż na poczatku poćwiczyć na koziołku z mniejszymi końcami, cieńszą poprzeczką (lżejszym)_ typu:
[IMG]http://www.i-s.pl/~fish/a/petshop/img/szkolenie/koz_drewn_sport.jpg[/IMG](75g)




lub na plastikowym, Romas ty masz plastikowy prawda? i jak wam się sprawdza?
[IMG]http://www.i-s.pl/~fish/a/petshop/img/szkolenie/koz_plast_sport.jpg[/IMG](85g)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Wyspokajalabym ja bez zarcia, cwiczac posluszenstwo obok lezacej pilki. powiedzmy w odleglosci 5 m. Kladziesz pilke - suka wie o tym, widzi - i cwiczysz z metra przywolanie, waruj, siad - po jednym razie - idziesz po pilke, wracasz, jak wytrzyma - wyrzucasz[/quote]

To było nie do mnie :) ale z ciekawości spróbowałam :)
Położyłam piłkę jakieś 5 kroków od nas - wróciłam do psa, Una oczy na mnie, a myśli przy piłce :cool3: Waruj, siad, poszłam, rzuciłam piłkę :) Potem w takim samym układzie przywołanie na metr w kierunku od piłki - czyste :) Potem jeszcze trzy kroki przy nodze, zerwała się, kiedy ruszyłam i chciała lecieć do piłki, ale sama się zorientowała, że powiedziałam inne słowo niż to, którym ją do piłki zwalniam i przysiadła przy nodze bez mojej ingerencji. Potem było ok :) Ale mam zdolną suczę :loveu: :loveu: :loveu:
Ciekawe co by zrobiła gdyby miała do wyboru aport koziołka a aport piłki :lol:

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

a ja musze sie pochwalic ze Denis ostatni pokochał piłkę!! nakręcałam go na nią i nakręcałam aż się nakręcił:) juz nie jest to zwykłe ćwiczenie ale sprawia mu to radośc i już nie musze nagradzac samych przyniesien piłki a nagradzań NIMI:) gdy przyniesie raz i rzuce kolejny raz to ten rzut jest nagroda samą w sobie:) super!!! tu filmik jeszcze z nagradzanymi rzutami i troche skoków;) ale cieszy mnie to że baaardzo lubi teraz zabawe piłką i moge got ak wybiegac nie biegając sama po piłkę;) [URL]http://www.youtube.com/watch?v=T3xvuuheQfY[/URL]

a tu przy okazji nasze zwroty przez lewe ramie:
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=G_CRWfepVPY[/URL] musze uwazac by były ostrzejsze bo mam tendencje do zbyt ładodnych łuków,

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy']To było nie do mnie :) ale z ciekawości spróbowałam :)
Położyłam piłkę jakieś 5 kroków od nas - wróciłam do psa, Una oczy na mnie, a myśli przy piłce :cool3: Waruj, siad, poszłam, rzuciłam piłkę :) Potem w takim samym układzie przywołanie na metr w kierunku od piłki - czyste :) Potem jeszcze trzy kroki przy nodze, zerwała się, kiedy ruszyłam i chciała lecieć do piłki, ale sama się zorientowała, że powiedziałam inne słowo niż to, którym ją do piłki zwalniam i przysiadła przy nodze bez mojej ingerencji. Potem było ok :) Ale mam zdolną suczę :loveu: :loveu: :loveu:
Ciekawe co by zrobiła gdyby miała do wyboru aport koziołka a aport piłki :lol:

Pozdrawiam
Marysia i Una[/QUOTE]

ja tez mam suke, ktora przed polozona pileczka na podlodze w domu czy na zewntarz na ziemi/lub to samo z miska zarcia- zrobi wszystkie komendy i nie poleci do pileczki/zarcia. nawet moge powiedziec jej zostan(na waruj, siad lub stoj) i rzucic z duzym wymachem pilke przed jej nosem i nie poleci, a po tym jeszcze zrobi kilka komend i na komende zwalniajaca leci jak szalona do pileczki ;)

Link to comment
Share on other sites

Madziorka , tak samo jest z Zuzia ,ze boi sie koziołka updajacego z halasem.Zaczynalam na zabawce przypominajacej patyk ,ktora nie wydaje dzwieku przy upadku.Potem dopiero aport plastikowy na dywanie.I jak czesto cwicze to O.K moze byc i ze stukotem .Gorzej jak Zuzia troche zapomni a ja rzuce jej na terakote,musze potem od poczatku przerabiac szybciutko calosc na dywanie.Poprostu ma fobie na tym tle i koniec.
Mam plastikowy koziolek ,malo profesjonalny ,owiniety w srodku grubym sznurem.Ten sznur byc moze zacheca do obracania koziolka w zebach.

A wogole to dzis Bianka na tropieniu byla tak nakrecona ,bo zwizytowal ja jej kolega Atos ,ze nie bylo mowy o jakimkolwiek aportowaniu w przerwie miedzy tropami.Poprostu amok ,ona chyba zakoachana jest w nim :-)
Ale przynajmniej popisala sie potem ,bo potrafila wyodrebnic zabawke z moim zapachem ze stosu innych i nawet ja przyniosla.Wiec nie idzie do uspienie :-) :-) Czasem ten pies doprowadza mnie do rozpaczy ,zeby juz tak na maksa ponarzekac :-)
Nie wiem jakby ja wyspokoic przy pracy ,biorac pod uwage jej przerzutnosc uwagi .
No ale nic , nie poddam sie :-)


Aaa, zapomnialam dopisac,ze moze faktycznie zalozyc nowy temat o aporcie ,bo tu dokonujemy roznych prob uczenia aportu niekoniecznie zgodnych z tematem topicu .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']

Romas, mialam gdzies nagranie wlasnie nauki, nie koncowego efektu, nagranie robione na zywo. Poszukam.
O ile juz dawno nie krazy po swiecie, moglam dac komus plytke.

Nie wyglada Twoja suka na taka, ktora sie zniecheci przy nieregularnym nagradzaniu. Bo tak, to sorki, ale troche jest jakbys uczyla ja warowania, a nagradzala za wykonywanie siad.:evil_lol:
Jesli poleciala po pilke, zamiast po aport, to super, masz lepsza motywacje niz zarcie.
(...)
Az wytworzy sobie lepsza koncentracje na tym, jakie hasla jej dajesz. Ech, te nadgorliwe psice...

Zofia
[/quote]

Bardzo chetnie obejrzalabym takie nagranie ,poczatkowych trudnosci ,bo jak nie ma zadnych trudnosci to nie dla mnie :-) A powaznie to chetnie zobacze krok po kroku jak uczy sie inaczej niz ja to robilam.
Musze zrobic ten test Inki ,bo chyba faktycznie pilka jest u niej wiekszym motywatorem niz jedzenie.Choc jedzenie tez bardzo w cenie ,bardzo ! tyle ze zalezy jakie.
I owszem przyznaje z pokora ,ze zle ja nagradzam .Bładze.
Wszystko to sprowadza sie do sygnalow jakie jej daje ,do uspokojenia jej przez uspokojenie siebie,bywam chaotyczna i to odbija sie na jej pracy,ja pracuje zrywami i to tez widac.No i chetnie chodze na skroty :-)
Dzis chcialam poprobowac zachecic ja do trzymania aportu dotykajac jej pyska.Mowy o tym nie ma.Poniewaz pracujemy bez kontaktu dotykowego w czasie cwiczenia,czyli nie ustawiam ja rekoma ,ona nie rozumie takiego przytrzymania jako pozytywnego sygnalu na przedluzenie czynnosci.
Po zakonczeniu zachowania oczywiscie jest dotykana ,chwalona itd ale w czasie cwiczenia jest tylko komunikacja przez mowe mojego ciala ,kliker i to co ona zrobi badz nie.Totez nie da sie takiego psa uspokoic w tej fazie nauki aportu przytrzymujac ,glaszczac po pysku czy szyji.Musze raczej skupic sie faktycznie na tym zaciskaniu zebow .
Takie wnioski mam po dzisiejszym dniu .

Link to comment
Share on other sites

Jak napisałam tak zrobiłam.Przyczepiłam do aportu sznurek.Dalam psu siad i pokazywalam aport,jak Bianka lapala w zeby pociagalam za sznurek ,automatycznie zaciskala zeby i k/s.Tyle ,ze tym razem s byla pilka lezaca za moimi nogami.Pysznie sie pracowalo.Nie wiem co z tego bedzie ale zobaczymy.Z pewnoscia zalapala ,ze ma mocno zacisnac zeby ,bo jak puszczala przedwczesnie koziolek i nie bylo k/s to nastepny raz trzymala z wieksza zacietoscia.
Ja zauwazylam taka rzecz ogladaja filmiki z MS ,sporo psow ma maly problem z puszczaniem aportu ,widac jak psy zaciskaja zeby .Ciekawe.

Link to comment
Share on other sites

tak sobie czytam ten topic i sie zaczynam bac. bo do aportowania mi jeszcze daleko, ale nie przypuszczlam ze to takie trudne jest. my jestesmy na etapie 'stoj'. i tu rodzi sie ptanie. jak to zrobic zeby bylo dobrze? mozecie cos pomoc? gdy naprowadzam psa smal´kolykiem wstaje. problem pojawia sie gdy nie mam nic w rece.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

No wiezisz, Romas, jak to trudno poradzic na odleglosc - ja zaczynajac uczyc szczeniaka zawsze dotykiem chwalilam, podtrzymywalam prace na aporcie.
Moj system polega na rozpasjonowaniu psa do przynoszenia wszystkiego, bo nagrodą jest nastepna mozliwsc "polowania" na aport. Kazde chwycenie zabawki przez szczeniaka bylo nagradzane spokojnymi pochwalami, glaskaniem, delikatnym przeciaganiem - bardziej unoszeniem razem, niz przeciaganiem, ale zawsze z kontaktem dotykowym. Po osiagnieciu tego etapu zaczynam prace nad sportowym aportem - od konca, czyli uczenia ze slowo aport to znaczy siedzisz przede mna pieseczku z aportem w pysku, pies juz wczesniej umie wszelkie trzymaj, przynies, daj, do mnie itp.
Szukam tego nagrania z treningu.
Zofia

Link to comment
Share on other sites

Wiem , ze na odległosc mozna sobie tylko poteoretyzowac.No ale czasem lepsze to niz nic.
Co do pasji aportowania to nie moge sobie i psu nic zarzucic.Obie suki uwielbiaja przynosic rzucone przedmioty.Bianka bardziej ,bo bardziej sie na tym koncentrowalam.Kazda pilka jest złapana i przyniesiona pod nogi.
Cały problem sprowadza sie do tego zeby pies nie podgryzał,nie machał głowa i nie ekscytowal sie.
Normalnie jesli rzuce piłke na sznurku to moge po przyniesieniu szarpac sie z Bianka ,ona nie ma slabego chwytu i uwielbia sie szarpac.
Wydawało by sie ,ze wszystkie warunki do aportu sa spełnione .Ma chec ,ma pasje ,rozumie ,ze ma przyniesc i usiasc z koziolkiem.
Licze na to ,ze zachecajac ja do mocnego trzymania koziolka spowoduje zarzucenie pomyslu z potrzasaniem glowa.
To czekam na nagranie :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

a ja tak troche nie o aporcie bo weterynarz nam zabronil aportowac poki stawy sie do konca nie uksztatluja (gwaltowne hamowanie zle wplywa)..
wiecy pileczka poszla na odpoczynek az do lata :(

teraz bawimy sie w szukanie ukrytych przedmiotow..
jak mozna jkeszcze skomplikowac szukanie bo Yoghiego to bardzo kreci?

no i pytanie...mamy problem z czyszczeniem uszek.Czy daloby sie klikerowo przyzwyczaic tzn najpierw klikac jak ja dotykam uszek ,potem stopniowo klikac jak powoli mu uszek dotykam z platkiem kosmetycznym az dojde do siedzacego w spokoju psa,ktory nie kryje sie przede mna jak widzi ze w rece mam platek kosmetyczny nasaczony albo buteleczke?

Link to comment
Share on other sites

Dało by sie nauczyc psa dotykania uszu poslugujac sie klikerem ,ale po co :-) Opis odwrazliwiania jest na stronie klikerowej ,moze ktos poda link.
Jednak to samo mozesz zrobic bez klikera,bardzo ,bardzo stopniowo dotykajac okolic uszu , uszu ,wnetrza ucha itd i podajac odrazu smakolykza kazde spokojne zniesienie dotyku.Trzeba czesto wracac do mniejszego odtykania i konczyc zanim pies straci cierpliwosc.
Bo ja osobiscie uwazam ,ze nie nalezy tak ciagle wszystkiego klikerem ,bo to troche jak z armata na muche.
W gruncie rzeczy jakie zachowania bedziesz psu klikac ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...