Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 3.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='rufusowa']rozpuszczają sie dopiero po 10 dniach... u mojego nawet po 14 sie nie rozpuścił jeden :mad: musiałam sama ciąć :evil_lol:
mimo ze rozpuszczalne, to i tak kazali nosic kołnierz....nie było łatwo :evil_lol:


mizianki dla Fiodorka :loveu:[/quote]
nie o to mi chodziło kosmetyczne szwy to takie robione od wewnątrz nie zobaczysz ani jednej nitki:lol:tak sterylizuje dzikie kotki po całkowitym wybudzeniu można je wypuścić na wolność nie ma możliwości że sobie coś pozrywa lub wygryzie;)
[IMG]http://img53.imageshack.us/img53/2224/dscn2121by8.jpg[/IMG]

Posted

W czwartek będziemy chcieli jechać po Fiodora do Krakowa. Potrzebna jest zbiórka 200zł na paliwo.

Pomóżcie w sfinansowaniu podróży, bo psiak musi opuścić Dogomanki dom.
Przy okazji możemy coś jeszcze przewieźć na tej trasie.

Posted

[CENTER][B]Pit bull Fiodor i jego marzenie o domu...[/B][/CENTER]

[CENTER][B]Przemykał jak cień[/B], łapiąc kęsy czegokolwiek, co zapełniłoby pusty żołądek, oszukało głód, zaspokoiło pragnienie. [B]Schodził z drogi ludziom.[/B] Nic dziwnego. Nie zaznał od nich dobra. [B]Zapisali się w jego pamięci jako istoty, które krzywdzą, przeganiają, obdarzają spojrzeniem pełnym niechęci, nieprzychylności, strachu.[/B] Pies nie wiedział, co z sobą począć, jak przetrwać, nie zamarznąć, dotrwać do następnego, równie pustego, beznadziejnego dnia. [B]Pit bull Fiodor, takim właśnie dał się poznać pewnej młodej osobie, na tyle młodej, że jej serce nie zdążyło stwardnieć obojętnością [/B][B]na krzywdę zwierzęcą, na tyle również zdeterminowanej i odważnej, że swój [/B][B]bezpieczny świat postawiła na przysłowiowej głowie, by pomóc.[/B]
Udało się jej połączyć rozwagę z wytrwałością, choć i nie ukrywajmy,
swoistą grą vabank. Warto było. Wytrwałość i wola działania przyniosły zdumiewający efekt. [B]Siła opatrzności czuwała, reszty dokonał sprzyjający los.[/B] [B]Fiodor trafił do domu swej wybawczyni, a ten otoczył go ciepłem, troską, dając nieznanemu zwierzęciu ogromny kredyt zaufania.[/B] Czterołapek nie zawiódł, nie zmarnował tej szansy. [B]Okazał się niesamowitym, rozumnym, "bezpiecznym w obsłudze psem", a co zdumiewające, szukającym bliskości człowieka, któremu zaufał.[/B] Fiodor jest przychylny innym psom i suniom. [B]To typ[/B]
[B]posłusznego kanapowca, rozkoszującego się domowymi pieleszami.[/B]
[B]Jego bytność w mieszkaniu nie jest przygrywką do katastrofy[/B].
[B]Bullek utrzymuje czystość, sygnalizuje potrzebę wyjścia, pozostawiony sam niczego nie niszczy, nie hałasuje, pięknie[/B]
[B]chodzi na smyczy, trzymając się blisko swego przewodnika.[/B]
[B]Jest zdrowym 1 roczniakiem, zachowującym się jak rozkoszne psie dziecko, któremu drzemie w głowie zabawa przeplatana słodkim snem. Sytuacja wymaga czasu, by nabrał ciałka i zabłysnął dawną, szczęście, że nie bezpowrotnie utraconą, świetnością. [/B]Z całą pewnością można stwierdzić, że stanowi doskonały materiał na prawdziwego przyjaciela, towarzysza na dobre i na złe.
[B]Jedno, czego w tej chwili potrzeba Fiodorowi, to docelowy dom, taki, który już nie opuści, nie zdradzi zaufania zwierzęcia, którego zamierzchłe, pozostające pod wielkim znakiem zapytania oddanie człowiekowi, niewątpliwie zostało wystawione na ciężką próbę.[/B][/CENTER]

[LEFT][B]Jeśli ktokolwiek z Państwa jest zainteresowany przemyślaną adopcją Fiodora, znalezieniem miejsca w sercu i daniem mu szansy na lepsze jutro, proszony jest o kontakt z Panią Katarzyną, dzwoniąc na numer 0 501 797 018 lub pisząc na adres mailowy [/B][EMAIL="[email protected]"][B][email protected][/B][/EMAIL][B].[/B][/LEFT]
[CENTER][B][SIZE=3]Czy znajdzie się ktoś skłonny ofiarować Fiodorowi najpiękniejszy, tegoroczny prezent gwiazdkowy?[/SIZE][/B][/CENTER]

Posted

bardzo ładny tekst Majuś.:loveu:

W takim razie Doddy wstępnie umawiamy się na czwartek...co do zbiórki kaski na paliwo zobacze co da się zrobić,ale nic nie obiecuje.
Teraz już lece,jak potem wejde to napisze więcej.;)

Posted

Doguś, potrzebne są dobre zdjęcia i to od razu obrobione do mniej niż 30kb. Przeleciałam wątek i są tam zaledwie 4 kanapowe (na tych wcześniejszych słabo widać psiaka). Brak takich chwytliwych, sama wiesz,
z człowiekiem obok, pokazujących całą posturę Fiodora itd. Dasz radę? Może poproś kogoś o pomoc, kogoś, kto ma dobry aparat. Tak, ogłoszenia już by ruszyły.

Posted

wiem o jakie zdjęcia chodzi,tyle,że teraz Fiodor jest tylko w kołnierzu,a takie zdjęcia to nie bardzo do ogłoszeń.:roll:

Pozatym bylysmy z Fiodusiem dzis u weta bo strasznie mu jajeczka spuchły dzisiaj i bardzo się zaczerwieniły. Wetka powiedziała,że u niektórych psów trzeba amputować moszne. To jest koszt kolejnych 50 zł. i to zabieg trzeba bedzie przeprowadzić już jutro,ponieważ nie ma co z tym zwlekać. Jedyną szansą jest to,ze po okladach z altacetem mu ta opuchlizna zejdzie,ale wątpie.:roll: Teraz ma moszne owinietą szmatką z altacetem,po spacerze wieczornym zmieniemy mu jeszcze raz.
Ja już jestem spłukana.:roll: Moja mama również,już nie wiemy skąd brać pieniądze,ponieważ mój tata nie wie o całych kosztach utrzymania Fiodora,gdyby wiedział to by nie był taki spokonby itp.:shake:
No nic..trzeba zobaczyć jak tam będzie miał potem z tym obrzękiem.

A dla poprawy humoru: czy wasz pies idąc droga do weta stara się uciekać czy wręcz pcha się do gabinetu?:razz: Fiodor chyba jest odmiencem,ponieważ gdy bylismy na zakrecie do weta to tak mnei ciągnął,że o mało w ściane nie wpadłam.:evil_lol: Tak sie chłpakowi do wetki spieszyło.:diabloti:

Posted

Zawsze po kastracji po kilku dniach następuje spuchnięcie moszny. Jesli jest to tylko spuchnięcie to nic się z tym nie robi. Po to pies dostaje antybiotyki po kastracji zawsze.

Interwencje chirurgiczną robi się jeśli coś się podzieje, np. silne krwawienie. Choć i to z reguły się leczy farmakologicznie.

Posted

Ja na tych sprawach się kompletnie nie znam i powórzyłam tylko słowa wetki.Co do ingerencji chirurgicznej to jednak nei będzie ona konieczna z racji tego,iż po okladach z altacetu opuchlizna jest już mniejsza.:)
A wetka stwierdziła,ze potrzebna chyba będzie amputacja ponieważ on miał spuchnięte bardzo mocno,aż do odbytu prawie. Nie za dobrze to wyglądało,ale na szczęscie juz się poprawiło.:) Co nie zmienia faktu,że Fiodor nie za dobrze przyjmuje zabiegi z tymi okladami.:evil_lol:

Posted

[quote name='dogomanka_'](...)Fiodor nie za dobrze przyjmuje zabiegi z tymi okladami.:evil_lol:[/quote]
A Ty byś chciała mieć w intymnym miejscu altacet festival? :evil_lol:
A na poważnie...cieszę się, że jest już lepiej. :multi: Fiodorkowi powinno być wszystko wybaczone, tyle rzeczy nadziało się w jego życiu, a te ostatnie wydarzenia poszły przecież lawinowo.

Posted

Wstawie,jak mi aparat pozwoli.:razz:
Zaraz wyśle Ci numer konta na PW.:)

Co do rany po kastracji to mnei osobiscie się ona nie podoba.. moszna spuchnięta,a Fioduś nie pozwala sobei tego altacetem posmarować,do tego teraz zobaczyłam,że coś z raną jest nie tak,ale nie moge dokładnie zobaczyć bo małpa sobie nie pozwoli.:shake: chyba go to boli bo broni się przed zaglądaniem tam niesamowicie.

Pozatym jest na osiedlu pewna Pani,która usilnie kombinuje jakby tu zrobić,że Fiodor do niej trafił.:shake: Nic by w tym złego nie było bo babeczka jest okej,ale ma złe pojęcie o tej rasie.Uważa,ze one są psami do walk i tyle. Jak jej mówiłam,że to psy rodzinne to się baaardzo sprzeciwiała.:shake: Wyczytałą sobie w jakiejść książce,że te psy są zazdrosne o mniejsze od siebie dzieci.:o a ona ma dwoje wnuków,jeden ma 2 latka niecałe,a drugi coś koło tego. Miałam jej wszystko na temat zazdrosci itp. tłumaczyć,ale stwierdziłam,ze tym lepiej dla mnei skoro tak sobie uważą,może nie będzie upierać żeby to ona zabrałą Fiodora,bo tak jej go żal,że pójdzie gdzieś do Warszawy.:roll: Do tego babka ma kota,zwykłego europejskiego,ale niemiłosiernie zapasionego ( wazy około 9.5 kg.:o ) i to do tego bez jednej łapki,więc trudno mu by było gdyby co uciekać przed Fiodorem,a nie daj Bóg coś by mu się stało.:roll: ehh...w ogóle dużo by opowiadać. Podsumowując ta Pani nie nadaje się do roli opiekunki Fiodora,więc musze ją jakoś spławić.

Posted

[quote name='dogomanka_'][B]Co do rany po kastracji to mnei osobiscie się ona nie podoba.. moszna spuchnięta,a Fioduś nie pozwala sobei tego altacetem posmarować,do tego teraz zobaczyłam,że coś z raną jest nie tak [/B](...)
Pozatym jest na osiedlu pewna Pani,która usilnie kombinuje jakby tu zrobić,że Fiodor do niej trafił.:shake: (...) ma złe pojęcie o tej rasie.Uważa,ze one są psami do walk i tyle. Jak jej mówiłam,że to psy rodzinne to się baaardzo sprzeciwiała.:shake: (...).[/quote]
Niepokoi mnie to, co piszesz o mosznie. Aż niezwykłe, choć pewno zdarzyć się może. Przypomnij mi proszę, Fiodor bierze cały czas antybiotyk? Jeśli tak, podaj mi nazwę. Może trzeba go będzie przedłużyć lub zmienić?
Szczerze mówiąc pierwszy raz spotykam się z takimi problemami, co nie znaczy, że nie mają prawa mieć miejsca.
Panią odpuściłabym, bo bredzi jak mały Kaziu po zsiadłym mleku.

Posted

[quote name='majqa']Niepokoi mnie to, co piszesz o mosznie. Aż niezwykłe, choć pewno zdarzyć się może. Przypomnij mi proszę, Fiodor bierze cały czas antybiotyk? Jeśli tak, podaj mi nazwę. Może trzeba go będzie przedłużyć lub zmienić?
Szczerze mówiąc pierwszy raz spotykam się z takimi problemami, co nie znaczy, że nie mają prawa mieć miejsca.
Panią odpuściłabym, bo bredzi jak mały Kaziu po zsiadłym mleku.[/quote]
Pani bredzi jeszcze gorzej.:shake: Siedziała około. 5 godzin u nas i wychwalała się jak to ona się zna na tych psach.:evil_lol: stwierdziła,że jak pies ziewa to pokazuje,że ma wszystkich gdzieś.:diabloti:

Co do antybiotyku to chyba go nie bierze...przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo,a gdyby brał to mama przed wyjściem do pracy powiedziałaby mi ,zebym mu dała antybiotyk...
Tą moszne to ma naprawde aż pod sam odbyt spuchniętą...tzn. ma tak,że pod sam ogon ma spuchniętą skóre. Postaram się zrobić zdjęcia temu,ale nie wiem czy sobie pozwoli bo wystarczy spojrzeć w tamto miejsce i odrazu kładzie się w taki sposób,że niema do tego dojscia.

Posted

[quote name='dogomanka_'](...) Co [B]do antybiotyku to chyba go nie bierze..[/B].(...)Tą moszne to ma naprawde aż pod sam odbyt spuchniętą...tzn. ma tak,że pod sam ogon ma spuchniętą skóre ...).[/quote]
O cholera. :-( W ciemno, ale lepiej po konsultacji dla spokoju sumienia, dałabym mu klimicin. Dla wyjaśnienia, komuś, czyli na odległość zalecałabym konsultację, sama, widząc, co widzę, nie wahałabym się.
Altacet w tym stanie pomoże jak umarłemu kadzidło.

Posted

ciotka idz do weta po antybiotyk :cool3:

chyba wszyscy myślelismy ze go bierze i stąd zdziwienie, ze cos jest nie tak... jak wet przepisze antybiotyk, to powinno przejść.
Wydaje mi się, ze pośpiech jest wskazany ale fachowo wypowie sie majqa :p

Posted

[quote name='rufusowa'](..) Wydaje mi się, ze pośpiech jest wskazany ale fachowo wypowie sie majqa :p[/quote]
[B]Rufusowa[/B], dziękuję z całego serca, za dozę zaufania. :loveu: :loveu::loveu: Wypowiedziałam się, czy słusznie, niech osądzi wet ale nim amputowałabym mu resztę ozdoby, dałabym szansę chemii.

Posted

Ja się w sprawach kastracji kompletnie nie znam, i nie wiedziałam,ze wet powinien przypisać antybiotyk.:o :oops: musze zadzwonić do mamy,która atualnei jest w pracy i skonsultować się z nią co z tym fantem robimy.
Zrobiłam zdjęcia tej opuchliźnie telefonem,ale nie moge narazie wrzucić bo nie mam uprawnień na admina na komputerze.:mad::cool1:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...