Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Właśnie wróciłam od ... weterynarza...
Bardzo możliwe,że to,iż odebraliście Poziomkę uratowało jej życie...
Niecałe pół godziny po Waszym odjeździe wypuściłam psiaki na wieczorne sikanko.Wróciły do domu...I wszystko stało się tak nagle...
Koliego,niestety,nie udało się uratować...Odszedł w niecałe 10 minut.Lusia walczy o życie,ma szansę.Tyrsa ocalała bo nie jada od obcych...
Ktoś podtruł moje psy...
Koli,piesku...:-(:-(:-(
[*]...Nie tak miało być...

  • Replies 177
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Wet-siostra']
[B]Właśnie wróciłam od ... weterynarza...[/B]
[B]Bardzo możliwe,że to,iż odebraliście Poziomkę uratowało jej życie...[/B]
[B]Niecałe pół godziny po Waszym odjeździe wypuściłam psiaki na wieczorne sikanko.Wróciły do domu...I wszystko stało się tak nagle...[/B]
[B]Koliego,niestety,nie udało się uratować...Odszedł w niecałe 10 minut.Lusia walczy o życie,ma szansę.[/B]
[B]Tyrsa ocalała bo nie jada od obcych...[/B]
[B]Ktoś podtruł moje psy...[/B]
[B]Koli,piesku...:-(:-(:-(
[*]...Nie tak miało być...[/B]
[/quote]
:crazyeye:a może to nie "ktoś" tylko ta gospodyni? lub TZ....koszmar jakiś.....
[IMG]http://img502.imageshack.us/img502/209/granatoweswiece127nw0.gif[/IMG]

Posted

Nie wiem kto,nie wiem,dlaczego...:-( ja jeszcze w to nie wierzę...łudzę się,że to jakiś koszmarny sen,że się obudzę i Koli przybiegnie do mnie prosząc o zabawę...:placz: Na podłodze wciąż leży jego ulubiona piłeczka...:placz: On był taki radosny,pełen życia,energii....
TZ to nie był,przeżywa to na równi ze mną...Niósł Koliego na rękach aż do lecznicy...I płakał jak dziecko,gdy Koli umarł...Całą noc oboje nie spaliśmy,płakaliśmy za Kolim i pilnowaliśmy Lusi.Jej stan też jest poważny...:-( W sumie jeszcze nie wiadomo,czy przeżyje...:-(
Zgłosiliśmy sprawę na policję.To już się stało zbyt poważne...Postanowiliśmy również -pomimo umowy-szukać innego domu.Tu przestało być bezpiecznie.
Cioteczko Margo-możesz mnie z czystym sumieniem skreślić z kwiatków.Musiałabym być ostatnią idiotką,by w tej sytuacji brać jakiegokolwiek psa do siebie...Miałam propozycję opieki nad psem na czas pobytu właściciela za granicą.Miałam go wziąść do siebie-odpłatnie,rzecz jasna.W tej sytuacji muszę odmówić...
Modlę się,by Lusia przeżyła,Tyrsa jest okej,na szczęście tylko liznęła,nie zjadła...
Chciałabym,by ta osoba która otruła moje psy umierała w takich męczarniach,jak Koli...:-(

Posted

Wet, bardzo mi przykro :-(

Już kilka razy wspominałaś o tym, że ktoś chce otruć psy. To był też jeden z powodów, dla których uznaliśmy, że nie możesz być DT :roll:

Bałam się najgorszego i stało się :-(

Koli, pieseczku, brykaj tam na górze i czuwaj nad Lusią...

Koli (*)(*)(*)

Posted

Wet ! Czy nie lepiej i taniej wynająć domek na wsi ? Jeżeli chce się mieć psy i być domkiem tymczasowym to na wsi z dala od innych gospodarstw one nikomu by nie przeszkadzały. Tak zawsze znajdzie się ktoś komu przeszkadza np. szczekania. Zresztą powodów takie osoby znajdą sobie wiele.

Posted

[B][COLOR=Navy]Wszyscy współczują wet....! :shake:
Ja współczuję Koliemu!
[*]
[*]
[*]
Ten pies miał być mój! Był pierwszym psem który zawładnął na dogo moim sercem!
To od niego zaczęła się moja "przygoda" (jeśli mogę tak nazwać) z trójłapkami na dogo:[/COLOR]
[/B]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f85/trzylapki-z-dogo-w-nowym-domu-jednak-mozna-106526/[/URL]

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/trzylapki-z-dogo-do-adopcji-w-schronach-bez-szans-na-adopcje-pomozmy-109775/#post9955932[/URL][B]

[COLOR=Indigo]Gdyby nie jego niechęć do samców adoptowałabym go!
Gdybym go adoptowała ... żyłby!! :placz:
Interpretujcie moją wypowiedź jak chcecie....[/COLOR]

[/B] [CENTER][B][COLOR=Red]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*][/COLOR][/B][/CENTER]

Posted

DIF, bardzo Cię proszę nie katuj sama siebie. Gdziesz mogłaś przewidzieć taką sytuację, napewno chciałaś dobrze . :shake:
Koli u wet - siostry był bardzo szczęśliwy i wesolutki , tak go chcę zapamiętać. Pełen radosci biega za tęczowym mostem, skakacząc wysoko z udkiem w zębach. Takiego go widziałam przed tym nieszczęściem i napewno taki pozostanie.

Posted

Atak na Koliego i Lusię bardzo nas wszystkich dotnął :-(:-(:-(,zwłaszcza ,że były to psy schronowe, z dogo...Nie tak wyobrażaliśmy sobie ich losy...
Rzeczywiście, Poziomka miala dużo szczęścia...

Czy mogłabyś nam napisać, co dzieje się z Lusią i jakie podejrzenia ma wet, u którego byłaś?

Posted

[B]Wiecie co zaczynają mnie denerwować te wszystkie niedomówienia.
Czy ten wątek mógłby już być Poziomki?

[/B]Wet i Dif bardzo współczuję

Koli tak bardzo mi przykro... [ ' ]

Acha jesli ktoś ma coś do zarzucenia Wet-siostrze to może jasno?
Wyjaśnijmy raz te niejasności i skupmy się na szukaniu domku dla bohaterki tego wątku.

Posted

Ocelocie ! Domek dla Poziomki zaoferował Reksio i czy Poziomka pojedzie do Reksia czy też nie zadecyduje Pani Roma. Ona jest właścicielką i ona podejmuje decyzję.
A to co się wydarzyło u Wet-Siostry jest tak ważne, że trzeba całe zajście wyjaśnić do końca. Śmierć ponósł pies adoptowany z dogo a drugi walczy o życie. Czy to naprawdę dla ciebie nieistotne ? Ja uważam, że trzeba to wyjaśnić do konca, aby w przyszłości uniknąć tego typu wypadków.

Posted

Saphiro dla mnie to bardzo ważne i dlatego proszę o jasne wyrażanie tego co się ma na myśli.

Denerwują mnie posty typu posty beci66, jak coś wie to niech pisze, jak ma podejrzenie też niech pisze.
Ja nie mam ochoty i czasu na doszukiwanie się utajonych sensacji i ukrytych znaczeń.

Posted

Napisałam na wątku Koliego,powtórzę tutaj...
To zrobić mógł praktycznie każdy...
Dom jest przy ruchliwej ulicy,podwórko przy chodniku...
Nie mam pojęcia,kto,ani dlaczego...
Lusia walczy o życie,w stanie ciężkim została w szpitaliku.
Sekcja będzie zrobiona i mam nadzieję,że coś wyjaśni,bo jak widzę niektórzy już sobie swoje wersje wydarzeń ustalili...
Może wkrótce dojdą do wniosku,że sama otrułam swoje psy...
Na dogo ostatnio wszystko jest możliwe,przynajmniej jeśli chodzi o mnie...
Jestem potworem bez serca,katującym psy...Przynajmniej według niektórych osób...
Myślę,że ktoś zaplanował to otrucie...Zawsze o tej samej porze wypuszczałam psy na wieczorne siku...
Pech chciał,że zbiegło się to w czasie z wydaniem Poziomki...
W sumie niecałe pół godziny później wypuściłam psy na dwór...
Jak sobie pomyślę,że i ona mogła to zjeść...Zjadłaby na bank...
Koli,Luśka i Poziomka były/są wszystkożerne...

mam nadzieję,że wet coś powie po sekcji...
Ale na bank jest to otrucie...

Posted

Jezu. Brak mi slów:-( [B]Wet-siostra[/B]: [SIZE=3]Czyli[B][COLOR=magenta] LUSIA[/COLOR][/B] szuka nowego domku, tak??[/SIZE] Pytam konkretnie, bo wyjaśnienia dokladnego nie wyczytałam.

Posted

Lusia na razie to musi przeżyć...
To,co się stało,przeraziło mnie...
Została tylko Lusia...I Tyrsa...
Nie spuszczę ich z oczu
będą wychodzić tylko ze mną
szukamy nowego domu
ale nie dla Lusi
tylko DLA NAS
Lusia ma już swój dom.
I jeśli przeżyje - zrobię wszystko,by nic złego Jej więcej nie spotkało...
ŻEBY TYLKO PRZEŻYŁA...

Posted

Acha- więc dobrze [B]Wet-siostra[/B]. Dziękuję za wyjaśnienia, bo nie wiedzialam, jak mam tą całą sytuację interpretować.

Oczywiście, że [B][SIZE=3][COLOR=magenta]LUSIA[/COLOR][/SIZE][/B] musi przeżyć- tego nie poddaję dyskusjom!!! Co za ku*wa tak bardzo jest wypaczona w swoim umyśle!!!:angryy::angryy::angryy::angryy: [SIZE=3]TRZYMAJ SIĘ LUSIEŃKO!!![/SIZE]

Posted

Sprawa jest bardzo bolesna i próbuję sobie to wszystko jakos poukładać...
wczoraj 19.23 - Margo napisała,że Poziomka właśnie została zabrana
wczoraj 22.01 Wetsiostra pisze,że Poziomki juz nie ma (post 1131),wynika,że nic się nie dzieje
02.29 Wetsiostra wraca od weta,Koli nie zyje (post 1140) Wetsiostra podaje,że psy wypuściła na krótkie siku w pół godz o odjeżdzie Poziomki tj. ok.20.00, i że Koli odszedł w 10 minut ale Tz niósł go na rękach do weterynarza...
post 1142 - całą noc pilnowali Lusi, bo jej stan jest ciężki
Na wątku Czwórka psiaków Wet napisała,,że z Lusią do weterynarza poszła rano,pies został w szpitaliku do 19.00
Dodaję,że wcześniej Wet-siostra psała,że psów między 22.00 a 6.00 nie wypuszcza, bo sąsiedzi się skarżą na ich szczekanie...

Wet-siostro, powiedz nam, proszę, dlaczego Lusia w ciężkim stanie musiała czekać do rana, by trafić do lecznicy, zwłaszcza,że Koli juz nie żył?
Jak to możliwe, by Koli umierał szybciutko, tylko 10 minut ale TZ leciał z nim do lecznicy dyżurnej, a więc na pewno po 22.00?
Może jeszcze o czymś nie wiemy....

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...