Cobra Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 niestety jesli chodzi o huskie i ich puszczaniu trzeba miec swaidomosc ze cos psa moze bardziej zainteresowac niz nasza osoba. naczesciej ucieczki sa w miejscach co pies zna... mojej wystarczy stadtko ptaszkow i jest totalna olewka. na wszelki wypadek zawsze biore jakis przysmak zeby ja zachecic do powrotu. Quote
Polin Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 ja tez zawsze zabieram przysmaki.. ale tym razem niestety nie poskutkowaly :( Quote
Cobra Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 Polin czasem sie tak zdarza ja czasem jak jestem na spacerze i widze ze psina juz jest za daleko wolam ja i zmieniam kierunek, nawet mozna biec, pies zaraz reaguje i jak jes blisko to znowu zmieniam Quote
Polin Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 Cobra moj psiak zawsze na spacerze gdy biegal ogladal sie caly czas czy ide, nigdy nie bylo problemu tym bardziej na terenie ktorego nie zna. Dzisiaj tez nie znal tego terenu ale byl gluchy na moje wolanie, nie interesowalo go czy ide i gdzie jestem. Brr... jak sobie przypomne to dalej sie trzese z nerwow... Quote
mikzzz Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 Ważna jest cirpliwość - nie daj się sprowokować... Fargo gdy miał 6 miesięcy prawie w ogółe nie zwracał na mnie uwagi na spacerze, byle przed siebie, i dalej, i z psami... Jak mu się znudziło co trwało czasem i godzinę, sam do mnie wracał. Wtedy oczywiście pochwała i smakołyk (ale tylko czasem). Teraz ma rok i na 100 metrów mnie nie odpuści, nawet podczas zabawy z innymi psami, gdy go zawołam reaguje na moje gwizdanie. Pies ma poczucie, że na następnym spacerku też będzie mógł sobie pobiegać luzem. Quote
Polin Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 cierpliwosc... no tak... postaram sie skorzystac z tych rad, ale jak zobaczylam ze dzisiaj ucieka nawet nie patrzac na mnie, gdzie jestem to sie przeraźilam.... juz myslalam ze go stracilam :( Quote
ofca Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 może to zabrzmi strasznie, ale ja moich nigdy nie spuszczam. kot po drugiej str. ulicy, po drodze bylby samochod i juz byloby po psach. Luna ma pt1 (185pkt/200) i coz nadal nie mamy odwagi jej spuscic. a jak spotka agresywnego psa, nawet nie zdaze podbiec i bedzie po psie. spuszczmy tylko Lune na zamknietym terenie jak boisko szkolne i zawsze obowiazkowo musza byc smakolyki. Pandore spuszczelam, owszem ale do poki byla tak mala ze moglam ja dogonic, teraz piesek podrosl i czuje zew natury. zobaczymy jak bedzie po szkoleniu. zamiast tego polecam bieganie z psem, bieganie z rowerem i z psem. dla mnie wiecej radochy, dla niej chyba tez. nie wiem jak bedzie ze spuszczaniem na plazy w wakacje, chcialybysmy, ale coz zobaczymy... no a jak w koncu wroci to masz ochote zabic, za te nerwy, a trzeba pochwalic i ukochac,bo inaczej...nastepnym razem nie wroci! Quote
Pasza Posted January 25, 2004 Posted January 25, 2004 Dzisiaj po popoludniowym (duzo "po" mi wyszlo :-)) spacerze, ktory skonczyl sie moim spotkaniem z Dzidzia dopiero pod drzwiami garazu, czytalem ten temat. Na wieczorny spacer wybralem sie z jej ulubionymi ciasteczkami w kieszeni. I szok. Jedno ciastko sprawilo, ze Dzidzia pilnowala mnie na kazdym kroku, co jakis czas wracajac pod moje nogi bez wolania. Oczywiscie na kazde zawolanie tez stawiala sie bardzo szybko. Rewelacja. :-) Quote
Jagusia Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 My psiuni do dzis nie oduczylismy ucieczek, jednak dziwi nas ciagle dlaczego ma takie okresy, ze trzyma sie nas i takie, ze co spacer nam ucieka. Nie mozemy jej rozgryzc co na nia wplywa, czy jakies hormony, czy cos... Niby psiunia zawsze wraca, ale nerwow ile czlowiek straci czekajac na nia to koszmar. Raz nawet z lasu, gdzie ja nie wiedzialam gdzie jestem wrocila do domu, miala wtedy 7 miesiecy :). Godzine szukalam jej po lesie ze znajomym, a ona pod klatka czekala :). No, a nie wyobrazam sobie znow jej nie spuscic w lesie, bo jak widze ta radosna mordke i szalenstwo w oczach to az sie cieplo na serduszku robi:). Pozdrowionka. Jagusia i Keni Quote
basia Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 cierpliwosc... no tak... postaram sie skorzystac z tych rad, ale jak zobaczylam ze dzisiaj ucieka nawet nie patrzac na mnie, gdzie jestem to sie przeraźilam.... juz myslalam ze go stracilam Polin, o ucieczkach twojego psiaka nie myśl w kategoriach, że on ucieka od ciebie, że ma cię gdzieś :) . To najgorsze co można zrobić. Trzeba tak starać się zorganizować czas biegania luzem, by pies był stale zajęty i to zajęty z tobą. Wiem, to trudne ale przynosi rezultaty. Poza tym husky maja taką naturę i nie można z nią walczyć, można jedynie próbować ją opanować. Musisz się nauczyć myśleć szybciej niż on - ty pierwsza powinnaś zobaczyć stadko ptaków na chodniku czy innego psa - i odwołać natychmiast swoją psinę. Za przyjście oczywiście nagroda. Ta umiejętnośc jest bardzo przydatna. Jeżeli kiedyś zdecydujesz się na treningi z rowerem (do czego cię namawiam :wink: ), ta umiejętność może uratować cię przed poważnym upadkiem kiedy to pies może szarpnąć cię w kierunku kota na drzewie :-? Quote
Polin Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 Dzieki za rady... a co myslicie o szkoleniu? wystarczy samemu cwiczyc czy lepiej chodzic na szkolenia pod okiem fachowcow.I czy takie szkolenie cos pomoze? Quote
ofca Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 szkolenia sa extra bo spedzasz duzo czasu z psem i jestes tylko dla nego, pies dostaje smakolyki, uczy sie-oczywiscie nie kazdy to lubi, no i sa inne pieski! Quote
Cobra Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 ale gdzie mozna na takie szkolenie sie udac i ile kosztuje?? bo nic w Polsce nie jest zadarmo :( Quote
ofca Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 Zwiazek Kynologiczny("moja ukochana instytucja, taaa") organizuje szkolenia 3 mce 2x w tyg po 3 godziny. na koniec egzamin. koszt w wawie: Pies Towarzyszacy 1-400zl PT2- troche wiecej chyba 6 stow. Nic nie jest za darmo to prawda! a dolicz sobie tone smakolykow na kazde szkolenie! Quote
honda Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 jeny,duzo to kosztuje,strasznie bym chciała isc ze stella na takie szkolenie,ale w mojej miejscowosci nic takiego nie ma,a zupełnie nie opłacałoby mi sie jezdzic np. do koszalina,gdanska czy warszawy kilka razy w tygodniu....... :o impisible!! a stellę tez nie spuszczam samopas na podworku,bo by z pewnoscia uciekla i cos by mogło jej sie stac,biega sobie jedynie na zamknietym terenie,a dobrze ze mamy gdzie ja puscic..... mamy plantacje borowki w lesie,i spory kawał jest tam ogrodzony..... tam to dopiero sobie szaleje!! Quote
Carie Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 Cześć Polin Nasze pieski jakiś czas temu bawiły się razem w parku . Nasza też nie chciała się słuchać , mogłem robić wszystko a ona wracała kiedy chciał a nie kiedy ja chciałem . Poszliśmy na szkolenie i po miesiącu jest duża różnica .Mogę z nią po osiedlu chodzić bez smyczy i nie ma już problemu z wracaniem . Pozdrowienia Quote
Polin Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 Czesc Carry a gdzie chodzisz na szkolenie i ile taka przyjemnosc kosztuje? Naprawde po miesiacu sa juz takie efekty??? Quote
Carie Posted January 26, 2004 Posted January 26, 2004 Nie są to takie efekty jak z owczarkiem niemieckim ale dla mnie wystarczające jak na tak krótki czas ( wiadomo jak chaszczaki lubią się słuchać baz smyczy ) Chodzę do szkoły Leszka Kalisza na Nowym Dworze i szkolenie PT1 kosztuje 400 zł Quote
Polin Posted January 27, 2004 Posted January 27, 2004 Kurcze... nie slyszalam zbyt wiele dobrego o tej szkole... ale skoro mowisz ze sa efekty to chyba tez pojde z moim psiakiem... napewno mu nie zaszkodzi a zawsze moze pomoc... Dzieki Mam nadzieje ze kiedys jeszcze umowimy sie na spacer z psiakami :D Pozdrawiam Quote
Polin Posted January 28, 2004 Posted January 28, 2004 ZNOWU TO ZROBIL :( Puscilam go, bawilismy sie cwiczac czasem jakies komendy po ktorych dostawal ciastko i gdy mielismy juz wracac do domu, on pobiegl przed siebie z kijkiem, nie patrzac na nic... bieglam za nim ale co ja tam moge... znalazl sie pod brama, spokojnie czekal z kijkiem na mnie... teraz to ja sie go boje juz spuscic... Quote
Carie Posted January 29, 2004 Posted January 29, 2004 Cześć Polin. W moim przypadku bardzo dobre efekty przynosi bardzo mocne podniesienie głosu , jak wołam spokojnie to raczej mało się mną interesuje ale jak ryknę to siada i czeka aż podejdę i jeszcze jedno jak piesek w końcu da się złapać to nie próbuj go karcić bo to że go złapiesz to jest tylko jego dobra wola i następnym razem może nie będzie chciał dać się złapać bo będzie pamiętał że to się kończy mało przyjemnie . Quote
Polin Posted January 30, 2004 Posted January 30, 2004 Dzieki za rady Carie :D Bede probowala ale juz dowiadywalam sie o szkoleniach i od polowy lutego pojde z nim. Caluski dla Carie i pozdrowienia dla rodzinki Quote
NiczQsia Posted August 27, 2004 Posted August 27, 2004 Hej. Chciałabym zapytać się Was, jak oduczyć haszczaka ucieczek. Rozmawiałam na ten temat z Ulą, dała mi fajny sposób, którego musze w najbliższym czasie wypróbować ;) Piszcie swoje metody, jakie stosowaliście przy szkoleniu swojego pupila :) Quote
Tjahzi Posted August 27, 2004 Posted August 27, 2004 tresowac, jak najweicej puszczac ze smyczy, - wybiegac...i kochac:) Quote
NiczQsia Posted August 27, 2004 Posted August 27, 2004 ZH, właśnie w lesie, to jest dla mnie największy problem, bo nie mogę spuścić haszczaka ze smyczy, bo wieje odrazu, nawet się nie ogląda :evil: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.