Olena84 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Rozmawiałąm dziś telefonicznie z nową właścicielką naszej Rudej i Mai. Pani opowiadałą jak byla z Ruda u weterynarza, ze ma szczepienia, czyszczone uszy itp, tak gadalysmy i sama z siebie powiedziala, ze musi mi o czyms powiedziec. Powiedziala o tym, ze w czerwcu zerwala jej sie Maja ze smyczy, mowila o telefonie Murki i o tym, ze nie powiedziala mi o tym, bo bala sie, ze bedzie juz skreslona w adopcjach, a ucieczka Mai jest dla niej przykra do tej pory , szuakala jej w okolicach i po schroniskach. Opowiadala o niej cieplo jaka byla itp. Dziewczyny, ja juz nie wiem co o niej myslec, kobieta brzmi bardzo przekonujaco. Nie wiem, rzucenie sluchawka moglo by dlatego, ze przestarzyly sie, ze odbierzemy jej Ruda, a moze faktycznie Maja sie zerwala. Gdybym byla na jej miejscvu pewnie tez bym bala sie o tym wspomniec, tylko, ze powinna poweidziec o tym Wam. Co myslicie? Quote
Reno2001 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 No dobra, a co z tymi pozostałymi psami-Łatką i Mary??? Quote
Ra_dunia Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Olena - sorry, ale nie wierzę w ani jedno słowo tej kobiety. Z pewnością miała już wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować się do rozmowy z Tobą. Ludzie na prawdę potrafią pięknie grać i mówić to co chcemy usłyszeć. Tak jak pisze Reno - co w związku z tym z dwoma pozostałymi suczkami? I dlaczego ta kobieta taka zaskoczona była, że istnieją wizyty przedadopcyjne?? Przecież jak Maja była wydawana to wizyta też była... Quote
Olena84 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Ona potem mowila mi ze miala wizyte przedadopcyjna, kiedy ja u niej bylam. O pozostalych psach nie mowila, ja podpytywalam, to mowila o jakims starszych 14 letnim ktory umarl na nerki i o takich ktorego zabil weterynarz i jego bardzo przezywala. o zadnych ucieczkach juz nie mowila. Quote
Murka Posted October 13, 2010 Author Posted October 13, 2010 [B]Olena[/B], nie wierz tej babie! Ona specjalnie powiedziala Ci o Mai, zeby uwiarygodnić tę historię z ucieczką suni. Jak ze mną rozmawiała to widać było, że wszystko wymyśla naprędce i węszy między słowami ile wiem i skąd wiem. Była zmieszana i zaskoczona. Skojarzyła, że od Ciebie wie że Mai nie ma u niej i dlatego szybko Ci opowiedziała bajkę, żeby się wybielić. Córka nie bez powodu rzuciła słuchawką i potem nie odbierała! Quote
Tola Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 [quote name='Ra_dunia']Olena - sorry, ale nie wierzę w ani jedno słowo tej kobiety. Z pewnością miała już wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować się do rozmowy z Tobą. Ludzie na prawdę potrafią pięknie grać i mówić to co chcemy usłyszeć. Tak jak pisze Reno - co w związku z tym z dwoma pozostałymi suczkami? I dlaczego ta kobieta taka zaskoczona była, że istnieją wizyty przedadopcyjne?? Przecież jak Maja była wydawana to wizyta też była...[/QUOTE] Jestem tego samego zdania. Quote
Reno2001 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Mureczko, napisz prosze do jakiegoś moda, by zmienił tytuł wątku. To jest stary wątek i jak zwykle założyciel wątku zminia jedynie tytuł w pierwszym poście. Ten wątek [B]musi[/B] znaleźc się w dziele Zaginione i musi go zobaczyc jak najwięcej osób. Quote
dara9 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Oleana...jak przeczytałam Twojego posta, najpierw pomyślałam, że może rzeczywiście Maja uciekła... Ale to nie tłumaczy jej zmieszania gdy rozmawiała z nią Murka i tego, że nie poinformowała jej o tym że pies zaginął! I dlaczego opowiada o wszystkich psach jakie miała a nie wspomina o tych dwóch z którymi wogóle nie wiadomo co się stało?? Też jej uciekły?? Też się boi przyznać by mogła adoptować dalej psy?? Na tym jeszcze nikt jej nie złapał więc o tym nie mówi... Ja naprawdę nie wiem co myśleć! Strasznie martwię się o Rudą...już nie wspomnę o Mai, Mary i Łatce!! Niech te sunie się znajdą...bo serce pęka Najchętniej wzięłabym Rudą stamtąd bo kto wie jakie jutro ją czeka? Ale dokąd?? Jejku gdybym mogła, już dawno byłaby u mnie choć na tymczasie, ale co zrobić? Jak teraz dowiedzieć się gdzie jest Maja? Jak uzyskać info co się stało z poprzednimi suniami? Czy sąsiadki rzeczywiście mogą coświedzieć...a jeśli coś 'wiedzą', czy ma to jakiekolwiek pokrycie z prawdą? Quote
mestudio Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Powiem tylko, że zupełnie nie ufam tej osobie, uważam, że kłamie, zastanawiam się tylko kiedy się pogubi w swoich historiach - bo wcześniej lub później się pogubi. Nie będzie wiedziała co komu powiedziała. A sąsiedzi z pewnością będą wiedzieli czy przez jej dom przewija się wiele psiaków. Quote
sleepingbyday Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 wszystko na świecie jest możliwe, nawet to, ze maja rzeczywiście uciekła. ale przychylam się do wersji z budą. bo była jeszcze mary i łata, o niej też ta babka przecież wam nie mówiła na przedadopcyjnej. no i ślad po poszukwianiach by był gdzieś, to też można mniej lub bardziej sprawdzić. moja ocena jest taka, że osoba, która mi przekazała informacje, z ktorych wynikało,że cos jest bardzo nie w porządku, nie moze więcej o maje wypytywac bez spalenia się. a w rozmowach o czym innym, albo jakichs obok cos jeszcze może kiedys wyciagnie. już jest nastawiona. być może, ale bardzo być moze, cos jeszcze sobie przypomni o łatce i mary. pamiętajcie - mary, czarna, młoda, może ok 2 lat, sretylizowana (o tym wcześniej nie pisałam). łatka - może kilkuletnia. zakłądam, ze łąciata. po mai i rudej można domniemywać, że imion im nie zmieniła. ale to też nie jest pewne. sąsiadek nie znam. ale może, baaardzo być może jest tam jakiś psiarz? ech, próbowałam przez wyszykiwarkę dogo. zapmnijcie, w starym formacie to luzik, ale teraz to przeszukiwanie igły w stogu siana. jeśli MP nie wypalił, to znaczy, pies z innego źródła. paluchowe adopcje i zworty tzrebaby przejrzeć. oraz innych okolicznych schronów. nie mówiąc o tym, ze na necie też mogła znaleźć. ani o tym, że mogły się przybłąkać. proponuję w sygnaturach umieścić takie info, jka miałam - każdy z nas ma (trochę) inny zestaw znajomych, po innych wątkach latamy. trzeba dac sobie trochę czasu na poiszukiwania. jednocześnie - murka, telefony do babki - znalazła się maja? jakiś ślad był? moze babka dla świętego spokoju ją "odnajdzie" w tej budzie. Quote
Murka Posted October 13, 2010 Author Posted October 13, 2010 [quote name='sleepingbyday'] jednocześnie - murka, telefony do babki - znalazła się maja? jakiś ślad był? moze babka dla świętego spokoju ją "odnajdzie" w tej budzie.[/QUOTE] Dokładnie o tym samym myślałam, ciekawe tylko czy będzie odbierać telefony ode mnie :roll: Quote
danka4u1 Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Moze ja zadzwonię. Poprzednio starałam się cały dzień dodzwonić; może teraz uda się.Dzwoniłam przed wizytą przedadopcyjną. I pani nie ma ze mną złych skojarzeń. Jeśli chcecie skorzystać z mojej propozycji, napiszcie, jakie macie dla mnie " zlecenia" Quote
1qaz Posted October 13, 2010 Posted October 13, 2010 Chciałam tylko napisać, że w tamtej okolicy mam szkołę (ulica Chodakowska), chodzę tam 2 lata czyli od 2008 roku i nie widziałam kartek o zaginionym psie. I tam jest przecież strasznie dużo torów... Quote
Basia1968 Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 jesli macie jakies dane adresowe tej ...to bardzo proszę na pw - powęszę troszkę. Quote
Olena84 Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 Ja powiem tak, jeśli pojade do kobiety i powiem, że są podejrzenia że zrobila krzywde 3 psom i odbiore jej 2 psy, ktore teraz u niej sa to co ja z nimi zrobie, do hotelu bez kasy, do schronu( ale to akurat nie wazne teraz)? I tak dowodow nie mam na odbieranie, potem np okaze sie, ze to nie ta kobieta miala 2 pozostale psy a Maja faktycznie uciekla, kobieta pisala ogloszenia - jak na jej mozliwosci - nie maja drukarek, wiec pewnie odrecznie i wywieszala kolo siebie - i wyjde na glupia bo daje psa, potem bez dowodow odbieram itd. Lub druga ewentualnosc - zostawiam u niej psy i za pare lat odchodza, nie ma ich, ona mowi, ze ze starosci a mnie ktos zarzuca ze to moja wina, ze psy napewno zabite, ze ja powinnam je wtedy odebrac. Sytuacja na chwile obecna jest dla mnie bez wyjscia. Nie wiem, jak ta kobieta mysli, moze uznala ze tekst o oddaniu psa do budy pocieszy bardziej niz zaginiecie, moze dla niej pies w budzie nie cierpi i wolala tak powierdziec, nie wiem. Caly czas proponuje by ktos pojechal do niej - najlepiej ten z wizyty przedadopcyjnej i zrobil wizyte poadopcyjna, postarszyl umowa, powiedzial o sadzie, wydatkach, odebraniu psow i zobaczy moze wiecej niz taka rozmowa przez telefon, ja tez pojade bede sie starala wyciagnac informacje... Nie wiem juz co robic, nie odpuszczam sobie tych watkow, ale naprawde jak wyciagnac wiecej informacji nie wiem:(. Quote
Kora Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 Murka pisalas do mnie na pw, wiec zeby nie zgubic tematu odpisuje tu podaj mi kilka informacji, czy Maja miala jakies oznaczenia tatuz, chip, kiedy to moglo sie stac, a na pw nazwisko kobiety i ulice. Quote
Ra_dunia Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 Nikt nie pisze, że ta kobieta psy zabiła. Sądzę, że możliwa jest opcja podana bodajże przez SBD, że to typ "zbawiciela zwierząt". Przygarnia z jak najlepszymi chęciami, potem ją to przerasta i myśląc, że robi coś dobrego oddaje psy dalej a na ich miejsce przyjmuje nowe... Wielu ludzi nie widzi nic złego w psie na łańcuchu czy w budzie. Zupełnie nie mam pomysłu jak odszukać pozostałe psy i kto je wydawał do adopcji. Zwłaszcza, że chyba nawet za bardzo nie wiemy w jakim to było czasie... Quote
sleepingbyday Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 istnieje duże prawdopodobieństwo, że mary trafiła tam w lipcu i w sierpniu. nie ma mowy, zeby mój kontakt się pomylił, te psy (mary, łata) były u tej kobiety. przynajmnije chwilowo. basia, a gdzie ty mieszkasz? olena podnosi ważną kwestie. nie wiadomo, co robić, bo - i tak źel i tak niedobrze. chyba, żeby zrobic akcje informacyjna na dogo, ż eratunku, ze musimy zabrac psy. i szukac kasy na dt. ale tak naprawde nie wiem, czy to dobre rozwiązanie. co nagle, to po diable. mamy czas się zastanowić, może babka zmieknie i powie, co z mają, może odnajdą się wolontariusze od łatki i mary? rudzię na pewno ktos odwiedzi tez, więc cos sie tam dowie. to nie jets sytuacja na cito, rudzia jest tam, przynajmniej na razie, bezpieczna. lola też. Quote
Basia1968 Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 ja jestem z tarnobrzega, ale ma dośc dużo znajomych w W-wie i okolicach - i tak po cichutku możemy coś poszukać, popytać. Trzeba zdjęcia Mai pokazac znajomym z okolic Warszawy i z Warszawy - jesli będę miała adres, to będzie mi łatwiej. Quote
sleepingbyday Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 adresu dziewczyny ci nie mogą podac, ochrona danych osobowych, ale pisałysmy tutaj, ze to warszawa grochów, okolice podskarbińskiej. Quote
Basia1968 Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 ok ok - własnie chodziło mi o to mniej więcej jakie okolice. Nie wiem czy jesli chodzi o ochrone danych osobowych to w tym przypadku obowiązuje - poczytam orzecznictwo. Bo mi tu parę rzeczy nie gra. Quote
tanitka Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 [QUOTE]O pozostalych psach nie mowila, ja podpytywalam, to mowila o jakims starszych 14 letnim ktory umarl na nerki i o takich ktorego zabil weterynarz i jego bardzo przezywala.[/QUOTE] mnie też mówiła o tych psach na przedadopcyjnej wizycie Maji. Jeśli Maja rzeczywiście babie zginęła w okolicy domu, to uważam, że albo ten pies włóczy się po okolicznych pustych terenach, działki, łąki (ul. Podskarbińska, ale ta część za torami, zakład karny, dojazd od ul. Dudziarskiej), ew schronisko w Zielonce, Wołominie ... A może zrobić taka prowokację: nie wiem na ile informator SBD mógłby to wykorzystać. Trzebaby porozwieszać w najbliższej okolicy tej baby (w bloku, podwórku, okolicznych drzewach) rzucające się w oczy ogłoszenie o zaginięciu MAJI z podanym nr tel. do kogoś z nas, licząc na to że sąsiedzi przeczytają ( może informator SBD) i zaczna dopytywać baby gdzie jest ten pies skoro ktoś go szuka i o co chodzi. Moze ktoś z sąsiadów zadzwoni i powie, co wie na jej temat. Co myślicie? Quote
Basia1968 Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 oo tanitka masz super pomysł - w sumie psiak był ze schronu - utrzymywany za kase dogomaniaków - więc mają dogomaniacy prawo szukac psiaka skoro zaginął Quote
sleepingbyday Posted October 14, 2010 Posted October 14, 2010 mozna by, ale mój informator odpada. wcale w okolicy nie mieszka. ale i tak cos by to może pomogło? znalazłam dwie czarne mary przez gugla: [URL]http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:D74lAHaqJREJ:www.chorzow.schronisko.com/pomoc/finansowZab2008.php+mery+suczka+do+adopcji&cd=10&hl=pl&ct=clnk&gl=pl[/URL] [URL="http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:fCXPTowElsYJ:forum.labradory.org/viewtopic.php%3Fp%3D147826+mery+suczka+do+adopcji&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl"]http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:fCXPTowElsYJ:forum.labradory.org/viewtopic.php%3Fp%3D147826+mery+suczka+do+adopcji&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl[/URL] rózna pisownie mozna wziać pod uwagę. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.