Jump to content
Dogomania

Galeria Birmy - Niepełnoletniej Wariatki


bonsai_88

Recommended Posts

Dla psów są zastrzyki "po", po których jest duże ryzyko ropomacicza :shake: [którego się panicznie boję :oops:]. Ponieważ Jaga i tak ma być sterylizowana to zdecydowałam się na ew. sterylkę aborcyjną :roll:. Zapomniałam tylko po jakim czasie robi się u psów USG, żeby wykryć ew. ciążę :roll:. Będę się musiała jutro dowiedzieć, ale to chyba 2 tygodnie muszą być :shake:. Jagdze będę musiała zakładać szelki [chociaż zastanawiam się nad zestawem szelki + obroża + halter :evil_lol:].

i tak najbardziej się cieszę, że udało mi się tą wariatkę złapać... chociaż kosztem dużym - 2 razy o mało nie potrącił mnie samochód [musiałam 3 razy przebiec przez akurat i wyjątkowo ruchliwą drogę :diabloti:].

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 4.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A zastrzyki jakieś są no to chociaż tyle dobrze:roll: O tej sterylizacji aborcjnej to słyszałam ale to mi sie akurat nie podoba:shake: Zrobisz jak uznasz za słuszne;)
Nie wbiegaj pod samochody bo im krzywde zrobisz:eviltong:
Szelki i obroża plus halter-mysle że z tego sie nie wymknie:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Tylko wiem jak okropne jest otwarte ropomacicze w leczeniu [suka hodowlana znajomej miała w zeszłym roku :shake:] i jak niebezpieczne jest zamknięte ropomacicze.... Po za tym zawsze wydawało mi się ,że ryzyko ropomacicza może być w najbliższym czasie po zastrzyku, a jeśli USG nic nie pokaże, to Jaga będzie ciachana za jakieś 3 miesiące :razz:
Ania swoją sukę uratowała TYLKO dzięki temu, że Sophi była w ciąży i co tydzień miała robione USG :razz:. Jakby zorientowała się 2-3 dni później, że coś jest nie tak, to mogło by być za późno :roll:. Właśnie dlatego tak panicznie boję się tej choroby :shake:.
Po za tym Ania pociesza mnie, że Jaga ma zły kolor cieczki [tzn. już taki brązowo-czerwony] więc powinna już być niepłodna :razz:.

A swoją drogą to mojego kotecka już od tygodnia nie było w domu... martwię się :oops:

Ps. Kundel ciągle siedzi pod moimi oknami :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

Tylko ja swojego kotecka mam już 3 lata i on jeszcze nigdy nie zniknął na tak długo :roll:... no i wykastrowałam drania, więc na hormony też nie ma co zwalać :diabloti:.
W końcu udało mi się dzisiaj zadzwonić do weta. Stanowczo odradził jakiekolwiek hormony jeśli sunia i tak ma być sterylizowana po tej cieczce. Hormony nie tylko groziłyby ropomaciczem ale wydłużyły by też samą cieczkę :razz: . Zaproponował za to sterylkę już za 2 tygodnie... Upewniłam się tylko, że jakby wyszła jednak ciąża to w jego gabinecie podjęliby się sterylizacji aborcyjnej :roll:...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']No ale Bzikowi przez 3 lata dupcia marzła jak miał na dworze cały dzień siedzieć... a co dopiero tydzień :-([/quote]

[COLOR=DarkOrange][B]na to nie ma reguły - nasz kocurzysko to raz łazi, a raz siedzi w domu...noce spędza na dworze i nawet teraz mimo iż są przymrozki to prosi, żeby go wypuścić...ostatnio miał paskudną ranę na głowie..ropiała mu i w efekcie jak się to przepękło to kawałek skórki zdarł tak, że miał dziurę na łbie... i co? na siłę go w domu trzymaliśmy, żeby chociaż go podleczyć, żeby się zasklepiło i zaczęło goić - a on chciał iść...w chwili obecnej nie ma prawie śladu po ranie.. ten kocur mimo że kastrat potrafi się bić z innymi kotami, które włażą nam na podwórko.. tak więc instynkt terytorialny jest (podobno kastraty mają być spokojne ;) )

tak więc moim zdaniem KOT to KOT i kotem pozostanie mimo braku jajek ;)
nie martw się - wróci ;)[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Jakbym tak podchodziła do sprawy, to Baaj musiałby żyć w lesie, Celar w jakimś rezerwacie, a szczury w piwnicy. Miałam dwa koty, w bloku. Jedna nie wychodzi wcale i ma lat 17 :D Druga, wychodziła ze mną na spacery, niestety zmarła mając lat 5 - musieliśmy uśpić, bo jej układ moczowy był w strżępach. Jedna znajda i druga znajda i nie wydawały się nieszczęśliwe :) Psota, to matuzalemka, nie w głowie jej wojaże. A Luna uwielbiała aportować i była odwoływalna, w związku z tym dawałam się jej np. wspinać na drzewa.

Link to comment
Share on other sites

Ja stadka kotów nie zamierzam mieć ;)

Koty lubię, ale to nie mój typ zwierzaka ogólnie, a wątpię, czy mi trafi druga taka cholera, jak Luna. A jak będzie dom i teren, to może kotom po prostu wydzielę wybieg - rodzice TZ mają znajomą, która tak właśnie zrobiła mając 11 kotów - zbudowała ogromną wolierę na ogrodzie, żeby mogły się swobodnie "wietrzyć" bez groźby ucieczek - oglądałam zdjęcia i wyglądało to bardzo fajnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Agantha tylko ty mieszkasz w domku, a ja w bloku :eviltong:[/quote]

[COLOR=DarkOliveGreen][B]w bloku mieszkałam to kocica z balkonu pchły przynosiła :diabloti:
a innym razem kocica nam spadła z balkonu i od tamtej pory tam jej nie wypuszczaliśmy :evil_lol: ale jak jechaliśmy tu, gdzie obecnie mieszkamy to koty łaziły po dworze ;) wystarczy po imieniu zawołać i przychodzą :p[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...