Nutusia Posted November 9, 2010 Author Posted November 9, 2010 [quote name='Jasza']Nutusiu...czytam i nie wiem co napisać. Ile jeszcze musi przejść Tosca... Żeby już było całkiem dobrze..[/QUOTE] [COLOR=Purple]Całkiem dobrze to już nigdy nie będzie. :( Trzeba się modlić, żeby było "w miarę". No i jeszcze o ciepłą wiosnę i lato - żeby przyszły jak najszybciej... [/COLOR] Quote
Ra_dunia Posted November 9, 2010 Posted November 9, 2010 Tosinko... my cię pięknie prosimy - nie poszerzaj listy swoich chorób. Tego co już przeszłaś jest aż nadto. Już wystarczy. Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Jest źle... Czekam na telefon od Doktora z wynikami i mam nadzieję, bo ona przecież umiera ostatnia...[/COLOR] [COLOR=Purple]Morfologia tragiczna - gorsza niż ta pierwsza zaraz po krwawych wymiotach. Anemia totalna, pomimo brania ponad tydzień leków krwiotwórczych. Stąd totalny brak sił. Nerki są uszkodzone przez Metacam - to jest pewne. Na ile i czy obie najważniejsze ich funkcje okaże się dziś po otrzymaniu wyników rozszerzonych badań krwi i moczu. Dostała wczoraj kolejną dawkę betamoxu osłonowo, intravit krwiotwórczy na kolejne 5 dni. Kupiłam też 1 kg karmy renal (za wszystko zapłaciłam 106 zł). Pani Doktor mówiła, że może jeść renala ile chce, nawet więcej niż przewiduje norma. Sęk jednak w tym, że ona w ogóle nie chce jeść. Wczoraj jeszcze jakoś w miarę zjadła - oczywiście w towarzystwie rosołu i indyka. Najpierw jadła sama, potem jeszcze dojadła z ręki. Dziś rano z ręki zjadła zaledwie dwie garsteczki. Wstaje tylko jak ją zmusimy.[/COLOR] [COLOR=Purple]Ma mnie już tak dość, że gdy podchodzę nawet żeby ją pogłaskać, wietrzy podstęp i całą sobą przywiera do posłania.[/COLOR] [COLOR=Purple]Dam znać po telefonie Doktora.[/COLOR] [COLOR=Purple]Neigh, nic nie mów, wiem...[/COLOR] Quote
Ewa Marta Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Matko kochana...... Potworne wiadomości Nutusiu:-( Trzymam mocno kciuki, ale mimo mojego otymizmu, dużo czarnych myśli krąży mi po głowie:-( Najgorsze, że ona się poddaje. Od razu staje mi przed oczami Idolek, którego za wszelką cenę chciałam ratować, a on juz nie chciał. Zadzwoniłam do Neigh i obie się poryczałyśmy. Bo Tosieńki nie da się nie kochać:-( Jestem z Wami kochani, bardzo mocno o Was myślę!!!!!!! Jeśli jest cokolwiek, co mogę zrobić, dzwoń Madziu!!! Quote
Ellig Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Powiem tylko tyle , trzymajcie sie bo az uwierzyc nie moge i czytac o cierpiacej Tusience tez mi bardzo trudno.Magda jak tylo moge w czyms pomoc....O Boze pomoz!:( Quote
Ra_dunia Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 :( Tosieńko walcz. Udowodnij nam kolejny raz, że dasz radę! Bądź dzielną sunią. Mocno zaciskam kciuki i przesyłam wam moc ciepłych myśli. Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Ona jest bardzo dzielna. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo... Dużo bardziej niż ja.[/COLOR] Quote
Ewa Marta Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]Ona jest bardzo dzielna. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo... Dużo bardziej niż ja.[/COLOR][/QUOTE] Moja Nutusiu, bo to my kochamy te psiaki egoistycznie i nie potrafimy sobie wyobrazić, że ich zabraknie. Ona nie zastanawia się co będzie. Walczy dopóki może, a jak już nie będzie mogła i chciała, to się podda:-( Na szczęście dla niej nie analizuje wyników badań. To Ty masz największy stres, największy smutek i najtrudniejszą decyzję przed sobą:-( Strasznie się dzisiaj czuję. Włażę tu i patrzę, czy nie ma wyników badań:-( Tyle ludzi za nią trzyma kciuki, tylu osobom skradła serce swoją walecznością i trzymaniem sie pazurami życia. Tyle już żyć za nią.... Quote
shadow1 Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 bardzo boję się ,że nasza dziewczyna traci wolę walki.Wiem jaka to trudna decyzja,ale wierz mi że jest to dar miłości i nie można mieć wyrzutów ,że bedziesz z nią do tego ostatecznego momentu.Ostatni oddech,ostatnie uderzenie serca Wierz mi ,że nie będzie cierpieć -zaśnie i będzie bardzo szczęśliwa,bez bólu,bez strachu. To nasz egozim nie pozwala na podjęcie ostatecznej decyzji,ale proszę pomyśl i rozważ czy jeśli nadejdzie ten moment to czy nie będzie to najlepsze co możesz jeszcze dla niej uczynić. Serce będzie boleć i rozpadnie się na miliard kawałków, ale zyskasz za Tęczowym Mostem jeszcze jednego Anioła. Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Oświadczam, że jeśli nie będzie już żadnej nadziei - [U][B]żadnej,[/B][/U] Tosia nie będzie cierpiała ani jednej minuty dla ludzkiego widzi mi się. Dwa lata, miesiąc i 2 dni temu przyjechała do naszego domu, by spokojnie odejść przy człowieku. Wtedy byłam na to gotowa - teraz o wiele mniej, ale na bezsensowne cierpienie na pewno jej nie skażę. O każdego naszego psa walczyliśmy do końca, dopóki była nadzieja. Żadnemu z nich nie przedłużaliśmy życia z powodu bólu rozstania. Bolało wtedy, boli i dziś - tak jest ten świat urządzony.[/COLOR] Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Wpłynęła pokaźna część funduszy uzbieranych dzięki allegro cegiełkowemu - bardzo dziękujemy. Uaktualniłam post rozliczeniowy.[/COLOR] Quote
Ra_dunia Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Tosinko - zaskocz nas znowu wszystkich i wróć do zdrowia. Nie poddawaj się. Mocno zaciskam kciuki i przesyłam wam mnóstwo ciepłych myśli. Quote
Jasza Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]Oświadczam, że jeśli nie będzie już żadnej nadziei - [U][B]żadnej,[/B][/U] Tosia nie będzie cierpiała ani jednej minuty dla ludzkiego widzi mi się. Dwa lata, miesiąc i 2 dni temu przyjechała do naszego domu, by spokojnie odejść przy człowieku. Wtedy byłam na to gotowa - teraz o wiele mniej, ale na bezsensowne cierpienie na pewno jej nie skażę. O każdego naszego psa walczyliśmy do końca, dopóki była nadzieja. Żadnemu z nich nie przedłużaliśmy życia z powodu bólu rozstania. Bolało wtedy, boli i dziś - tak jest ten świat urządzony.[/COLOR][/QUOTE] Nutusiu. Ja nic nie piszę bo nie wiem co. Ściskam Toscę. I Was wszystkich. Quote
figa33 Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Tosiu kochana , Smoczyco mazowiecka , bardzo mnie zmartwiły wiadomości o Tobie...:-( Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Wpłynęły pieniążki z bazarku bucikowego od Cioci Radunii, z "górką". Radka, wielkie dzięki.[/COLOR] [COLOR=Purple]Zapisuję.[/COLOR] Quote
Ewa Marta Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]Oświadczam, że jeśli nie będzie już żadnej nadziei - [U][B]żadnej,[/B][/U] Tosia nie będzie cierpiała ani jednej minuty dla ludzkiego widzi mi się. Dwa lata, miesiąc i 2 dni temu przyjechała do naszego domu, by spokojnie odejść przy człowieku. Wtedy byłam na to gotowa - teraz o wiele mniej, ale na bezsensowne cierpienie na pewno jej nie skażę. O każdego naszego psa walczyliśmy do końca, dopóki była nadzieja. Żadnemu z nich nie przedłużaliśmy życia z powodu bólu rozstania. Bolało wtedy, boli i dziś - tak jest ten świat urządzony.[/COLOR][/QUOTE] To akurat wiem doskonale Nutusiu. Kochasz Łosia bardzo i zrobisz tak, zeby było najlepiej dla niej. Oby to najlepiej oznaczało przełom w leczeniu i poprawę! Quote
Ellig Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]Oświadczam, że jeśli nie będzie już żadnej nadziei - [U][B]żadnej,[/B][/U] Tosia nie będzie cierpiała ani jednej minuty dla ludzkiego widzi mi się. Dwa lata, miesiąc i 2 dni temu przyjechała do naszego domu, by spokojnie odejść przy człowieku. Wtedy byłam na to gotowa - teraz o wiele mniej, ale na bezsensowne cierpienie na pewno jej nie skażę. O każdego naszego psa walczyliśmy do końca, dopóki była nadzieja. Żadnemu z nich nie przedłużaliśmy życia z powodu bólu rozstania. Bolało wtedy, boli i dziś - tak jest ten świat urządzony.[/COLOR][/QUOTE] Magda dziekuje! Quote
ronja Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Nutusiu, ściskamy Cię i wysylamy masę dobrej energii dla Toski Quote
Neigh Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Magduś.....ja tu cały czas jestem........tylko tak po cichutku po prostu....... Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Zadzwoniłam do Doktora dopiero po wyjściu z pracy... ze strachu. I tak musiałam w pracy wciskać szefostwu kit o czerwonych oczach z powodu alergii :) Doktor miał mój stary numer i nie mógł się dodzwonić! Więc tak: wyniki są marne, potwierdzają uszkodzenie obu funkcji nerek, tzn. krwiotwórczej i oczyszczającej. Znając naszą sytuację, znając zasady, na jakich Tosia funkcjonuje w naszym domu, znając psa i znając nas, Doktor proponuje podjęcie jeszcze jednej próby. Jutro wieczorem mamy pojechać na kroplówkę i inne "czary". Postaramy się zbić za wysokie parametry do bezpiecznego poziomu i spróbować sprawić, żeby Łoś zaczął jeść. Optymalnie próba ma trwać tydzień. Jeśli po tygodniu nie będzie poprawy (albo jeśli stan nagle się pogorszy przed upływem tygodnia) - wyjście będzie jedno jedyne i ostateczne. Te z Was, które są z nami długo lub miały cierpliwość, żeby prześledzić wątek Łośki wiedzą, że nasza psica łatwo skóry nie odda! Gdy wróciliśmy do domu, nie powitała nas co prawda w progu, ale zachęcona wyszła na obchód ogrodu. Potem się położyła, wygłaskałam, wyprzytulałam, opowiedziałam co Doktor zamierza i podstawiłam pod nos maleńką porcję jedzonka. Zjadła! I dokładałam 3 razy!!!!! W końcu została zjedzona cała porcja jak dla zdrowego psa! No i jak tu jej nie kochać? Jak spisać na straty? Jak postawić krzyżyk za życia?... Zawalczymy. Może już ostatni raz, ale zawalczymy o siódme życie![/COLOR] Quote
Ellig Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 Matko boska,Magda ja nie moge tego czytac jestescie mi tak bliscy ,ze nie znajduje slow , ktore powinnam teraz wypowiedziec....7 zycie.....Tosienku trzymaj sie.... Quote
Nutusia Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 [COLOR=Purple]Przed chwilą Tośka oszczekała sąsiada! Co prawda nie wstała z posłania, ale groźna była :)[/COLOR] Quote
Ellig Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 [quote name='Nutusia'][COLOR=Purple]Przed chwilą Tośka oszczekała sąsiada! Co prawda nie wstała z posłania, ale groźna była :)[/COLOR][/QUOTE] Moze kryzys minie? Dzielna Toska:) Quote
eloise Posted November 10, 2010 Posted November 10, 2010 wieści nie najlepsze ale nie najgorsze, ufffffffff! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.