Jump to content
Dogomania

Czym najbardziej rozśmieszył Was wasz pies?


kasia&szaman

Recommended Posts

Cezar też kiedyś ścigał kotka, tak z ciekawości co to jest. Kicia mała, wskoczyła pod samochód na parkingu, a nasz Cezarek się nie zmieścił. Rozpędzone 35 kg psa uderzyło w auto. Włączył się alarm, przybiegł właściciel. Na szczęście karoseria nie ucierpiała. Nie było mi do śmiechu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 203
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Biedny psiulek nie wymierzył dokładnie :-(. Hexi kiedyś wpadła na ogrodzenie i taki wrzask zrobiła, że rodzinka cała do okna się rzuciła :roll:. Strachu się najadłam wtedy przez to i zaczęłam uważać gdzie zabawki rzucam (wtedy akurat kulka ze śniegu była źle wycelowana).

Link to comment
Share on other sites

Mój pies znowu mnie rozśmieszył ( taki śmiech trochę przez łzy) - Cezar jest chory, ma raka prostaty, w związku z tym bardzo dużo pije, często oddaje mocz ( nieraz w domu). Cały wieczór stał nad pustą miską z wodą( co chwilę mu dolewaliśmy i momentalnie znikało), w końcu się posikał i dalej stoi, jest niespokojny, wyraźnie coś się z nim dzieje. A ja dopiero teraz zrozumiałam co się dzieje - nad miską na szafce stoi patelnia z mięsem - jemu chodziło o mięso a my go z uporem maniaka piliśmy wodą.

Link to comment
Share on other sites

Biedny psiak, głodny a mu jeść nie dali, tylko wodą napychają :mad:. Nieładnie :mad:.

Hexa chodzi teraz z kością i piszczy, bo nie wie gdzie ją schować :lol:. Zaraz wszystkich na nogi postawi tym swoim ubolewaniem nad strasznym losem i będzie mogła spokojnie położyć kość w którymś kącie :evil_lol:. Ona normalna nie jest, takie z niej małe upośledzone dziecko :evil_lol::evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Ale ona nie piszczy zabawką (bo takich ma zakaz używania w domu ;)), tylko piszczy jak chodzi z nie dojedzoną kością, taki goopek z niej :evil_lol:. Dzisiaj ukradła brata skarpetki i siedzi z nimi dumna na łóżku :lol:. Kiedyś jak tata spał to mu przyniosła jego skarpetkę z łazienki i rzuciła pod nos. Sen tata miał przyjemny :diabloti:.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie wiem, co psy mają ze skarpetkami :shake:. Beza zawsze się pali, żeby mi jakieś ukraść z szafy, a potem czeka, aż za nią pójdę, żeby odebrać.
Dziś małpa wzięła surowego ziemniaka z siatki i biegała po domu, udając, że ma piłkę :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Mój psies kiedyś w nocy na spacerze zaczął nagle kuleć, obejrzałam przednią lewą ( bo wydawało mi się,że to o tą łapę chodzi) przy świetle księżyca, ale nic nie znalazłam. Potem chodził już normalnie. Wracając do domu ( schody, drugie piętro) miałam wrażenie, że coś stuka przy każym kroku - jakby był podkuty. W domu okazało się, że w poduszce [B]prawej [/B]przedniej łapy miał wbitą pinezkę :placz:i to tak głęboko, do końca, że miałam problemy z jej wyjęciem.
A tak wogóle, to dżdżownice są bardzo niebezpieczne ( ha, ha).

Link to comment
Share on other sites

Mojemu poprzedniemu psu też się kiedyś wbiła pinezka w łapkę- zauważyliśmy dopiero, jak przeszedł się po betonie i zaczął stukać, bo w ogóle po sobie nic nie pokazał...

Dżdżownice, psie kupy, przyklejające się do łapek rozbryzgane owoce i wiele innych to w ogóle niebezpieczne stwory, przez które piesek kuleje i musi siąść sobie i czekać aż pańcia uratuje :diabloti: Ale pewnie to ja ją tego nauczyłam swoją nadopiekuńczością, druga sunia zawsze sama sobie z takimi złośliwcami radzi :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Hexolinie kiedyś się skorupka od orzecha przyczepiła do poduszki i zaczęła podskakiwać wariatka. Jak stukała nią na chodniku to się oglądała co to :lol:.
Jak osa w łapkę użądliła to pańcia nieść musiała do domciu 24 kg, bo Hexi umierająca prawie była, a w domu nagłe ozdrowienie przeżyła i zapomniała o krzywdzie :mad:.

Link to comment
Share on other sites

MOże komuś się to też się zdarza, i tu napisał.
Ale. Moja sunia. Prawie bf. Jak pada deszcz, wstaje wita się rano.
W ferworze da sobie ubrać szelki, ale jak widzi smycz ... zapycha na tych krótkich nogach włazi pod kołdrę i za boga nie daje się wyciągnąć.
Wiec przy każdej deszczowej pogodzie, walczymy o wyjście na spacer, a ja za każdym razem się zasmiewam do łez.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies od około roku bardzo boi się burzy i co za tym idzie deszczu też - on już trochę źle słyszy i myślę, że inaczej niż kiedyś odbiera dźwięk grzmotu. Ale do spacerów jest bardzo chętny. Przy ostatniej ulewie wyszliśmy z mieszkania, pokonaliśmy schody i nawet wychylił się przed blok. I na tym się skończyło -przywarł cielskiem do drzwi wejściowych i trząsł się jak osika. Deszcz leje, a my stoimy, do bramy wejść nie można bo bydlak nie daje się przesunąć a do przodu też nie chce ruszyć. Staliśmy tak na deszczu ponad 10 minut, aż deszcz ucichł. Dobrze,że nie padało trzy dni!!

Link to comment
Share on other sites

Moje psy niezmiernie rozśmieszyły mnie ostatnio zjedzeniem tapicerki w aucie, słownika polsko-niemieckiego i dwóch par okularów przeciwsłonecznych. Może ktoś chce adoptować młode pitbulle? Są naprawdę zabawne :mad:

No i oczywiście szaleją na punkcie moich skarpetek. Upycham te nieszczęsne skarpety, gdzie się da, byle ich tylko psy nie dopadły. Najbardziej rozśmieszają mnie, gdy śpią (psy, nie skarpetki) :mad: Śmieję się do rozpuku i sama idę spać, jaki cud, kilka godzin spokoju...

Link to comment
Share on other sites

Jak deszcz pada to najlepiej w domku siedzieć :evil_lol:. Mi Hexa tylko raz odwaliła taki numer, że wyjść nie chciała na deszcz. Byłam u TZa i chciałam na siusiu z Hexi skoczyć, ale ona przed klatką się zaparła i zejść ze schodów nie chciała. 10 minut ją namawiałam i w końcu ustąpiła, poszła na trawnik zrobić siusiu, zrobiła szybki odwrót i była spowrotem pod drzwiami :evil_lol::evil_lol:. Wątpię, żeby się suńka do kotki spieszyła, więc napewno była to wina deszczu ;). Albo może współczuła mi złego samopoczucia, bo choróbsko wtedy mnie jakieś dręczyło..

Link to comment
Share on other sites

Że psy są wszystkożerne zdążyłam się już przekonać - bokserka którą miałam przed laty zjadła mi pierwszy tom trzytomowej powieści pożyczonej z biblioteki, śrubokrętem ukrytym w ząbkach rozłożyła na części radio tranzystorowe, amperomierz ojca( "powykręcała" wszystkie śrubki i zniszczyła obudowę), pożarła przyzwoite drewniane łoże zrobione jej przez sąsiada stolarza, o kilku poduszkach nie wspomnę ( za każdym razem całe mieszkanie zapierzone). Ale to dlatego, że praktycznie pól dnia była sama i musiała zorganizować sobie jakieś atrakcje. Mój obecny bokser praktycznie nie zostaje sam, więc jest stworzeniem "nieszkodliwym".

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mi się czasem wydaje, że jednak nie myślą :evil_lol:

Podchodzę do swojej suni, ona siedzi na parkiecie. Głaszczę ją, tulę i takie tam... Nagle patrzę... Pies mi odjeżdża! Oddala się ode mnie, mimo że siedzi! :crazyeye:Okazało się, że druga sunia ją złapała za ogon i przeciorała tak przez połowę pokoju :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Mi się czasem wydaje, że jednak nie myślą :evil_lol:

Podchodzę do swojej suni, ona siedzi na parkiecie. Głaszczę ją, tulę i takie tam... Nagle patrzę... Pies mi odjeżdża! Oddala się ode mnie, mimo że siedzi! :crazyeye:Okazało się, że druga sunia ją złapała za ogon i przeciorała tak przez połowę pokoju :razz:[/quote]
padlam ze smiechu :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martitaa']Mnie dotad smieszy,ze nasza Andzia lezy sobie spokojnie,pusci baka i zaczyna nerwowo pociagac nosem,po czym wytrzeszcza oczy na kazdego z osobna i z wyrzutem w oczach jakbysmy my to zrobili predko odchodzi w miejsce,gdzie jest czystsze powietrze:evil_lol:[/quote]
hahaha jaka fajna sunia :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martitaa']Mnie dotad smieszy,ze nasza Andzia lezy sobie spokojnie,pusci baka i zaczyna nerwowo pociagac nosem,po czym wytrzeszcza oczy na kazdego z osobna i z wyrzutem w oczach jakbysmy my to zrobili predko odchodzi w miejsce,gdzie jest czystsze powietrze:evil_lol:[/quote]

Mój rottek bał się swoich bąków - jak tylko takiego puścił, to wstawał przerażony i uciekał :razz: Fajnie to wyglądało, wielki potężny pies uciekający przed własnymi gazami :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...