Jump to content
Dogomania

Po kastracji - ULGA


Lara

Recommended Posts

Roniuś był kastrowany miesiąc temu. Dołączył do grona bezjajecznych :p Uważam, że podjęłam decyzję słuszną i jedyną właściwą. Zabieg rzeczywiście był prościutki, i psiurek zniósł go bardzo dobrze. Jego zachowanie nie zmieniło się no może jest jeszcze bardziej utochany :loveu: A co do tego raka prostaty to mi też troche dziwna ta teoria się wydaje, no ale ja nie wet. Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do kastracji

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

WITAM(Y),
jestem tu po raz pierwszy i nie ukrywam, że liczę na pomoc..
Wczoraj Sara miała sterylizację, ma 1 1/2 roku, jest to beagle.
O powodach może kiedy indziej (jeżeli wogóle muszę tłumaczyć...)
Natomiast chciałabym prosić o wskazówki dotyczące zwłaszcza "odbrażania" psa, oraz pielęgnacji i diety.
Czy ktoś mógłby mi tu podszepnąć co nie co na ten temat,
bardzo nam zależy, żeby jak najszybciej wróciła do formy,
Pozdrawiam,
Jutta

Link to comment
Share on other sites

Karmic normlanie, jak tylko sie zagoi, to duzo ruchu i zajec, zeby sie nie roztyla dziewczynka ;) Ogolnie zyc jak przed operacja, tylko na razie musicie ją ograniczać na spacerkach i w domku, żeby nie szalała za bardzo i żeby się do szwów nie dobierała.

A ja jakoś tak od kilku tygodni się zbieram, żeby zadzwonić i umówić Mu na odjajkowanie. Ale się zbieram i zbieram i jakoś mi nie idzie. A Żwirka trzeba pilnować z jedzeniem, bo szybciutko robią mu się 'żeberka' i brzuszek :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakla']
A ja jakoś tak od kilku tygodni się zbieram, żeby zadzwonić i umówić Mu na odjajkowanie. Ale się zbieram i zbieram i jakoś mi nie idzie.[/QUOTE]
Potrzebujesz motywacji :mad:
;)
[QUOTE] A Żwirka trzeba pilnować z jedzeniem, bo szybciutko robią mu się 'żeberka' i brzuszek :lol:[/QUOTE]
Z Kreśką to samo :lol: Co drugi tydzień jest na diecie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Cytat:
Napisał [B]zakla[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=3798251#post3798251"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Karmic normlanie, jak tylko sie zagoi, to duzo ruchu i zajec, zeby sie nie roztyla dziewczynka ;-) Ogolnie zyc jak przed operacja, tylko na razie musicie ją ograniczać na spacerkach i w domku, żeby nie szalała za bardzo i żeby się do szwów nie dobierała.

Bardzo dziękuję :multi:
Uff, kolejna noc za nami - spokojna noc. Trochę wczoraj wieczorem dyszała i sie trzęsła, ale wyczytałam w innych tematach, że to normalne i trzeba zadbać o ciepło. Najgorzej jest z tym obrażeniem - praktycznie nie gada ze mną. Specjalnie jej nie naskakuję, ale nie powiem, nie jest to miłe. Tym bardziej, że na 12.30 mamy dzisiaj się pokazać u weta, to już chyba wcale mnie nie będzie lubiała .... Wczoraj zjadła w południe 30dkg namoczonej karmy, a popołudniu, po spacerku nie chciała (wyrzuciłam i nie namawiałam jej specjalnie). Dzisiaj rano dostała 50dkg, po południu przygotujemy jej kolejne 50dkg, chyba , że wet pozwoli na serek z żółtkiem i 1/2 łyżeczki miodu (to taki jej rarytas na każdy weekend (pozostałość po wieku szczenięcym). Jej dzienna norma to 160dkg karmy (Bento Kronen), ciekawa jestem, czy tyle nadal będziemy jej dawać, jek ona to przyjmie (bo to już i tak strasznie mało (dla niej). No i spodziewam się, że może nawet trzeba będzie zminiejszyć, ale póki co - narazie spróbuję skorzystać z tego ,że ma skurczony żołądek i przez te dwa tygodnie (brak wybiegania) jakoś może przemęczymy... Jak tak dalej będzie sie obrażać, to nawet nie bedę musiała sie specjalnie wysilać z odmawianiem... (ale sie rozpisałam - troszke zapełnię stronkę :smile:)

A ja jakoś tak od kilku tygodni się zbieram, żeby zadzwonić i umówić Mu na odjajkowanie. Ale się zbieram i zbieram i jakoś mi nie idzie. A Żwirka trzeba pilnować z jedzeniem, bo szybciutko robią mu się 'żeberka' i brzuszek :lol:[/I]

Rozumiem, też długo dojrzewałam do tej decyzji, ale po ostatniej cieczce (blisko 5 tygodni bez wybiegu i "wolnych" szaleńsw), kiedy Sara smutniała z dnia na dzień i bardzo, bardzo spowalniała tempo, potem jeszcze nie wróciła do formy, a tu znowu zwichrowanie związane z ciażą urojoną:placz:... Obraz potworny i trzeba być z kamienia, żeby pozwolić na to dwa razy do roku i patrzeć na jej męki i żal za biegianiem (który jest beagla żywiołem).
Ponad to, nie kupiliśmy jej do rozrodu ani w celach hodowlanych :shake: , i jeszcze czas poświecony "nieplanowanym" maleństwom...ani ja , ani mąż nie możemy zrezygnować z pracy na min. 2 m-ce i pilnować maleńtw w dwupokojowym mieszkaniu... Mam nadzieję, że już niedługo będziemy się znowu cieszyć wspólnie z bycia razem, już wolni od wszystkich "dobrodziejstw" natury...:roll:
Ciekawe co u weta, jak ocenia rankę...i czy konieczne bedzie jakieś ingerowanie lekami (bo kroplówka juz chyba nie bedzie potrzebna..)
Z sikaniem nie ma problemów, ale te twardsze sprawy - :lookarou: nic do tej pory nie zrobiła. Wstrętne i mogre brudne chodniki !!! Wraca z brudnym brzuszkiem, ale poza ranką, którą jej obwioązuję bandażem na spacer.
Wszystko będzie :cool2:

Musimy sie powoli zbierać, bo jeszcze siedzimy w pidżamach...na razie spadam, dziękuję za odpowiedzi
:Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

Jutta, bandaż może podrażnić, spróbuj zakładać jej na spacery ubranko, czyli kubraczek ;) który ma tę dodatkową zaletę, że uniemożliwia rozlizanie szwów i pomaga zachować ranę w czystości niezależnie od sytuacji. Bardzo wygodna sprawa, polecam.

Jedna moja suka doskonale trzymała linię po sterylizacji, dostając tę samą ilość jedzenia i tę samą dawkę ruchu (ale później zostawiłam ją pod opieką rodziców i Mama nie ma już tyle czasu, co ja, by wybiegać psa, a ojciec po kryjomu podkarmia :mad: Efekt? Suka utyła 5 kg w ciągu kilku miesięcy. Przez sześć lat trzymała wagę 25 kg, a teraz o zgrozo ma 30 kg :crazyeye: ), natomiast druga suka dopiero po sterylce ładnie się zaokrągliła i rozbudowała... U niej problem jest odwrotny, niż u większości psów - ciągle jest za chuda i okresowo jeszcze chudnie, np. do 22-23 kg, by znów powoli dojść do 26 kg.

Link to comment
Share on other sites

[B]Jutta,[/B] kiedy twoja sunia miala zabieg?

Moja sunia miala zabieg w piatek (02.03) i nie powiem, ze poszlo gladko. Zabieg rutynowy, ale moja sunia okazala sie b. wrazliwa pacjetka ... Noc z piatku na sobote spedzilam na czuwaniu. Mala caly czas nie spala, tylko co jakis czas popiskiwala. Co chwile wstawala, zeby zmienic pozycje i czekala, az pomoge sie jej przykryc. Domagala sie pieszczot i bliskosci. W sobote lezela, zero picia i zero jedzenia. Mialam moralnego kaca, ze to wszystko przeze mnie :shake: W sobote wieczorem nie wytrzymalam i podjechalam z nia jeszcze do kliniki na zastrzyk przeciwbolowy i uff. Sucz przespala spokojnie noc i zaczela merdac ogonem :-). W niedziele troche juz jadla, ale generalnie caly czas lezala / spala. Koopy do teraz nie dala rady zrobic, mimo iz probowala. A kubraczka nie znosi, bo b. krepuje jej ruchy i nie umie w nim chodzic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']zastanawiam czy nie napsiać do nich by podali naukowe uzasadnienie tezy iz kastracja zwiększa mozliwość zerwania bardzo mnie to ciekawi ... ide kupic ten nr ale mam opory na okładce promujący rozmnażanie kundelków muniek wryyyy[/quote]
Nie podano żadnych konkretów. Poza tym nie podobały mi się stwierdzenia typu "podobnie może być u suk, ale nie zostało to udowodnione" lub na temat popuszczania moczu u psów "połowa samców, u których to stwierdzono nie była kastrowana" :crazyeye: . No to sory, po co tak pisać? Wyszło fifty-fifty, więc jak to się ma do kastracji?
Ogólnie odnoszę wrażenie, że temat został potraktowany dość lekko, bez odniesień do wyników badań ani nic takiego. Poza tym wykazano również plusy kastracji, artykuł nie był tendencyjny, ale słabo poparty konkretami.

Link to comment
Share on other sites

Witam,
dla zainteresowanych - podaję (udostępnione przez p. Joannę Iracką) naukowe źródła dotyczące problemów, które czasami (rzadko) mogą się pojawić po kastracji.


więzadła krzyżowe kolana:

J Am Vet Med Assoc. 1993 Oct 1;203(7):1016-9.
Epidemiology of cranial cruciate ligament rupture in dogs.
Whitehair JG, Vasseur PB, Willits NH.

rak prostaty:

Vet Comparative Oncology. 2003 Mar; 1(1):48.
Immunohistochemical characterization of canine prostatic carcinoma and
correlation with castration status and castration time. Sorenmo K,
Goldschmidt M, Shofer F,Goldkamp C, Ferracone J

Mol Cell Endocrinol. 2002 Nov 29;197(1-2):251-5.
Canine prostate carcinoma: epidemiological evidence of an increased risk
in castrated dogs.
Teske E, Naan EC, van Dijk EM, Van Garderen E, Schalken JA.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MojPies']Witam,
dla zainteresowanych - podaję (udostępnione przez p. Joannę Iracką) naukowe źródła dotyczące problemów, które czasami ([B]rzadko[/B]) mogą się pojawić po kastracji.[/QUOTE]
Mogą pojawić się po kastracji i mogą pojawić się bez kastracji? Czy z tych źródeł wynika, że kastracja jest powodem wystąpienia tych problemów? Czy u kastrowanych psów problemy występują częściej?

Link to comment
Share on other sites

[FONT=&quot]Cytuję fragment tekstu z marcowego wydania miesięcznika "Mój Pies"

"Największe zagrożenie dla zdrowia wykastrowanych samców stanowi rak prostaty, występujący u nich czterokrotnie częściej niż u niewykastrowanych. Trzeba jednak pamiętać, że kastracja w znacznym stopniu chroni przed innymi chorobami prostaty, co prawda nie śmiertelnymi, ale za to występującymi o wiele częściej niż rak." [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem taki miesięcznik powinien propagować kastrację, a nie gdybać na co pies może zachorować po zabiegu. Na jednych stronach namawiacie do adopcji porzuconych psów, piszecie o przepełnionych schroniskach a w miesiącu, kiedy wszyscy starają się propagować kastrację i sterylizację Wy straszycie :angryy: jestem oburzona. Ciekawe ile osób zrezygnowało z zabiegu po lekturze Mojego Psa?

cieszę sie, że jestem już po zabiegu :eviltong:. Bo jakbym poczytała sobie takie artykuły to wątpliwości miałabym większe i stres jaki :mad:
pozdr

Link to comment
Share on other sites

O kastracji myśle juz od roku....
Rok temu postanowiłam mojego psa wykastrować.Powód był prosty: uciekał mi przez płot do sąsiadów i bałam sie , ze w końcu nie wróci i wpadnie gdzieś pod samochód.
Po drugie byl strasznie popędliwy i całe dnie zajmował sie swoim przyrodzeniem...
Jak juz byłam umówiona(pies miał rok), to w ciągu tych kilku dni co czekalismy na zabieg, rodzinka mi to wybijała z głowy: ..."a że to już nie bedzie pies, taki jaki był przedtem, juz nie bedzie strózował, bronił , stanie sie leniwy, ospały, no i oczywiście, ze utyje i inne psy go beda odtrącały, bo bedzie "inny"......"
Miałam taki mentlik w głowie, ze zadzwoniłam do lecznicy i odwołałam zabieg....
Dzis mija rok i znowu sie zastanawiam.A zeby znowu nie zrezygnować zaczełąm od czytania 1 postu..KASTRACJA, znaczy ULGA.I tak codziennie po trochu czytam , bo tych postów jest sporo.Ale póki co , to jestem za...
Obym sie znowu nie rozmysliła.Planuje wykastrowac go w kwietniu, nic nie powiem rodzince, potem już bedzie po fakcie, to beda to musieli zaakceptowac.Troche boje sie tych magicznych 10 dni po zabiegu, bo chodze do pracy i niewiem co bedzie robił pies , jak mnie nie bedzie 6 godzin....A wiem , ze trzeba psa wtedy przypilnować.
Trzymajcie kciuki, zebym sie nie rozmysliła, a relacje, mam nadzieje zdam w kwietniu, jak juz bedzie po wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

[quote] Troche boje sie tych magicznych 10 dni po zabiegu, bo chodze do pracy i niewiem co bedzie robił pies , jak mnie nie bedzie 6 godzin....A wiem , ze trzeba psa wtedy przypilnować.[/quote] Też bym się bała. Uważam, że przynajmniej przez pierwsze dni po zabiegu pies powinien być non stop pod obserwacją.Zresztą aż do ściągnięcia szwów psa trzeba pilnować, bo nigdy nie wiadomo czy sobie nie wyrwie jakiejś nitki lub nie rozliże rany.
Też noszę się z zamiarem wysterylizowania mojej suki i w dużej mierze termin zabiegu będzie uzależniony od tego czy dostanę urlop w tym czasie.
[SIZE=1]Ok. 10 lat temu była operowana moja poprzednia suczka. Przez pierwsze 2 dni kiepsko się czuła, później jak tylko mogła to chciała lizać ranę, a pod koniec próbowała się drapać. Gdy nikt nie mógł jej pilnować trzeba było zostawiać ją w kagańcu.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

A dzisiaj Mu został wykastrowany. Na razie ejst super, bez żadnych problemów. Już sobie łazi, sika z podniesiona nogą :lol:

Mój Żwirek po operacji i teraz Matrix chodzi w gatkach, żeby sobie nie rozlizywać rany. Żwirek był kastyrowany w piątek i cały weekend z nim byliśmy, potem już sobie nic nie uszkodził. Ja z Mu będę jutro siedzieć w domu cały dzionek.

Link to comment
Share on other sites

Witam,

od razu przyznam, ze nie przebrnalem przez caly watek (tylko tak wyrywkowo). Stalo sie - moj ON-ek wczoraj zostal pozbawiony tego co "najcenniejsze":) Ma 15 m-cy i mysle, ze bedzie z tym zyl, ba lepije zyl:) Niestety jest dosyc nadpobudliwy u niego kolnierz nie ma racji bytu. Boje sie zeby nic nie zmajstrowal... staram sie go pilnowac jak moge, zwlaniam sie ze skzoly itd. Jak narazie nic nie jadl od 36 godz. myslalem ze dzisiaj rano cos wszama a tu tylko miske wody wypil. Bylem na spacerku, jest bardzo spokojny, mozna powiedziec, ze wyglada jakby go narkoza dalej trzymala - co u niego niepodobne.

Co do samego zabiegu - zawiozlem go o 14 o 20 juz byl do odbioru - moze by poszo szybciej, ale jest to lecznica, w ktorej zawsze jest mnostwo ludzi i trzeba poczekac na swoja kolej.

Mam kilka pytan:
Czy on teraz moze bawic sie normalnie z innymi psami (dzien po zabiegu).
Czy to, ze nic nie jadl tak dlugo i byc moze nie bedzie jadl dalej jest normalne?
Czy powinienem ejchac przed zdjeciem szwow na jakas wizyte kontrolna ? Pani powiedziala, ze nie ma taiej potrzeby jesli pies bedzie sie dobrze czul - pytanie co mam rozumiec pod pojeciem dobrze czul... bo jest ospaly i nic nie jadl.
Czy lekkie zaczerwienienie rany pooperacyjnej jest normalne ?

tak na marginesie:

pierwsze slowa pani ktora golila z siersci jajka Nugata - "ło jakie wielkie:D"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paruzzo']Mam kilka pytan:
Czy on teraz moze bawic sie normalnie z innymi psami (dzien po zabiegu).
Czy to, ze nic nie jadl tak dlugo i byc moze nie bedzie jadl dalej jest normalne?
Czy powinienem ejchac przed zdjeciem szwow na jakas wizyte kontrolna ? Pani powiedziala, ze nie ma taiej potrzeby jesli pies bedzie sie dobrze czul - pytanie co mam rozumiec pod pojeciem dobrze czul... bo jest ospaly i nic nie jadl.
Czy lekkie zaczerwienienie rany pooperacyjnej jest normalne ?
[/quote]
1. moje psy dzień po zabiegu były raczej niechętne do aktywności i nie próbowały się bawić z innymi psami; jeżeli Twój preferuje szalone zabawy (skoki, tarmoszenie, kotłowanie się itd.), to raczej przypilnowałabym, żeby przez kilka dni nie przesadzał, ale z drugiej strony szwy na mosznie nie rozejdą się pod wpływem ruchu (to nie brzuch, jak w przypadku sterylizacji), a ewentualny ból powinien dać psu do zrozumienia, że powinien przystopować

2. a jak długo nie jadł i czemu nadal nie je? Pies powinien być przegłodzony (jeśli zabieg ma być rano, ostatni lekki posiłek podaje się poprzedniego dnia po południu, czyli to tylko kilkanaście godzin "przegłodzenia"). Tego samego dnia po zabiegu też raczej nie podaje się pożywienia (chociaż wg niektórych lekarzy można podać nieduży, lekkostawny posiłek), więc w sumie pies nie je trochę ponad dobę. To nie tak długo. Oczywiście nie można mu na pierwsze śniadanie zaserwować od razu pełnej michy, żeby nie przeładować żołądka, ale stopniowo wraca się do pełnej porcji

3. jeśli pies zachowuje się normalnie, a rana goi dobrze, to nie ma potrzeby jeździć przed zdjęciem szwów, chyba że lekarz zalecił przyjechanie na profilaktyczny zastrzyk z antybiotyku w drugiej dobie po kastracji; na zdjęcie szwów też nie zawsze się jeździ, bo mogą być rozpuszczalne, albo pies sam je sobie wyjmie

4. może być ospały i bez apetytu przez kilka godzin po wybudzeniu z narkozy, to nic niezwykłego, ani niepokojącego; zadbaj, żeby miał ciepło i dostęp do wody (w małej ilości na raz)

5. lekkie zaczerwienienie, a nawet opuchlizna to zupełnie normalna sprawa po zabiegu; martwić się trzeba, jeśli wyraźnie narasta, zamiast maleć, pojawia się wypływ ropy itd.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z "przedmówcą" w 99,99% - jedyna moja uwaga to post przed zabiegiem -ja wolę 24 g. bez jedzenia i 12 bez wody. Jeśli zwierzatko nie jest intubowane to taki post daje absolutna( no prawie) pewność że nie dojdzie do zachłyśnięcia a to groźna sprawa. A po zabiegu jedzonko stopniowo 1/3, 2/3, i caała micha:lol:. Pies znosi zupełnie dobrze post nawet 2-3 dniowy jesli ma podawane płyny.

Link to comment
Share on other sites

No w jego przypadku post trwal 36 godz w tym czas przygtoowania 12 godz i pozniej po operacji tez okolo dwudziestu kilku godzin nie jadl, (czyli do wczoraj ok poludnia)zjadl miche karmy z jogurtem, dzisiaj rano juz bez zbednych namow skusil sie znowu na karme. Wczoraj bylem z nim u weta bo niestety cwaniak dobral sie do rany i zrobila sie nieprzyjemnie czerwona. On ejst starszym panikarzem - trzymaly go 3 osoby, postawil caly zwierzyniec na nogi a i tak dokaldnie nei dal sobie posmarowac - ma gosc temperament:D do tego doszly 3 zastrzyki i teraz juz nie daje mu chwili bez kolnierza. Mam troche masci w domu ale nie abrdzo da sie tam dotykac obejrzalem i najwazniejsze ze zaczerwienienie powoli znika. Humor mu tez powolutku wraca:)

Link to comment
Share on other sites

Matrix jeszcze tego samego dnia po operacji chciał biegać, w ogóle się nie ograniczał, natomiast ja to robiłam:diabloti: Dopiero wczoraj trochę sie uspokoił, tak jakby zauważył, że to jednak trochę boli i trzeba przystopować. Trochę mu się zaczerwieniło (operacja była robiona we wtorek), we wtorek lub środę idziemy na zdjemowanie szwów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...