Jump to content
Dogomania

Buldożki w nowych domach :-)- Akcja zakończona - dziękujemy :-)


lavinia

Recommended Posts

Lavinia gratuluję decyzji pozostawienia małej u siebie, moja siostra się zakochała w niej, ale to miłość niespełniona będzie, więc prosiła Cię żebyś wrzucała czasem foty, to ona sobie popatrzy na malucha :loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Właśnie rozmawiałam z Lavinią i okazuje się że zaczynamy mieć problemy "formalne" jeżeli chodzi o maluchy.

A więc teraz wyjaśnienie: Wybieramy - tak jak dla każdej z "naszych" bulw NAJLEPSZY dom. Dom do którego nie mamy żadnych zastrzeżeń. To że napisałyśmy że bulwka jest "zaklepana" dla kogoś, absolutnie nie oznacza że tam trafi. Żadna bulwka nie zostanie wyadoptowana na zasadzie: "bo ja chcę i przyjeżdzam", "bo pani mi obiecała", "moja koleżanka już czeka i kiedy transport" ...
Domy do których już pojechały szczeniaki lub domy o których piszemy że mają swojego szczeniaka i mogą do niego przyjechac (np. moje dwa maluchy) zostały już przez nas sprawdzone na sto sposobów. Nie ma możliwości wyadoptowania szczeniaka bez wizyty przedadopcyjnej przeprowadzonej przez nas bądz przeprowadzonej przez osoby które o to poprosiłyśmy a także bez "wywiadu środowiskowego" ...

My umiemy mówić "nie" ... nawet jeżeli pół świata się na nas obrazi ... a wydawało się nam, że zasada adopcji szczeniaków jest prosta i jasna - najlepszy dom ... A kto nas zna wie że mamy bardzo wygórowane kryteria.

I jeszcze jedno - my wybieramy dom dla psa a nie dom wybiera sobie psa u nas ... Dla mnie jest to ogromna różnica.

Link to comment
Share on other sites

Ja dla moich domków napiszę wieczorem post instruktażowo-informacyjny ... ;)
Wiem że maluchy będą odbierane tak od środka tygodnia ... jeszcze są chudzieńkie i maleńkie ale ... coraz lepiej: humory i apetyt dopisują - nawet zaczęli broic (z czego się cieszę :eviltong:) - tak więc wychodzimy na prostą ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maupa4']

My umiemy mówić "nie" ... nawet jeżeli pół świata się na nas obrazi ... a wydawało się nam, że zasada adopcji szczeniaków jest prosta i jasna - najlepszy dom ... A kto nas zna wie że mamy bardzo wygórowane kryteria.

I jeszcze jedno - my wybieramy dom dla psa a nie dom wybiera sobie psa u nas ... Dla mnie jest to ogromna różnica.[/QUOTE]

to gdzie tu problem formalny? Dobre podejście do adopcji wiec nie ma się co martwić;) wiadomo, ze nie u każdego psiaka możemy wybierać ten naj naj naj, ale w tym przypadku, i w innych o ile jest to możliwe tak MA BYĆ;)

Link to comment
Share on other sites

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images34.fotosik.pl/312/b274311ba6558ace.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images32.fotosik.pl/311/b2e1f28ff0aa361f.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images31.fotosik.pl/312/2d8236df3ffb4f00.jpg[/IMG][/URL]

skromne pytanie na moje wandale są już chętni ?:razz:

Link to comment
Share on other sites

Dzielne Ciotki bulwiaste !:lol:
Chciałabym ofiarować na wasze bazarki dla tych słodkich maluchów swoją biżuterię ,ale prosze o pomoc tzn. zeby ktoś to odebrał, obfocił ,wystawił na bazarku.Jestem dostępna w Warszawie , będę ze swoim staffikiem na wystawie 13-go , lub podjadę z "towarem":cool3:

Biżuteria złota
[IMG]http://images31.fotosik.pl/312/ad05161c363115fd.jpg[/IMG]

Biżuteria prawie złota


[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/312/13098c6c05d5cb6f.jpg[/IMG][/URL]

Biżuteria prawie srebrna


[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images29.fotosik.pl/242/9afb20586fc6872a.jpg[/IMG][/URL]

Biżuteria srebrna , bursztyny , kamienie półszlachetne, dużo z kotami

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images23.fotosik.pl/242/0614bbb77a0df574.jpg[/IMG][/URL]
Prosze o info lub jestem często na SKYPE agnieszka_2312

Link to comment
Share on other sites

wybaczcie brak polskich znakow itp ale skorzystalam z komputera u znajomej i pisze na szybko

post Maupy odnosil sie domu u Sielki - mojej znajomej. DS u Pauliny zglosilam lavinii opisujac cala sytuacje itp, lavinia napisala ze sie zgadza. Tu na forum ludzie zglaszali rozne DS i jak wstawilam zestawienie chlopczykow i dziewczynek mowili ktore szczeniaki im sie podobaja. Paulinie spodobaly sie dwie sunie, poprosilam zeby wybrala jedna zeby byla jasna sytuacja.
Wybrala sunie 6 ( DT u joannaw ). Z Lavinia rozmawialam czesto, pytala czy recze za domek, nie wspominala o wizycie ( z reszta nie znam dogomaniakow z tamtej miejscowosci ) ale w przypadku wizyty tez nie byloby problemu z jej przeprowadzeniem.
Paulina umowila wstepnie wizyte u weta, kupila wszystkie potrzebne szczeniakowi rzeczy i czekala. Prosila tez o informacje tu na watku ( nick Sielka ). Lavinia napisala mi na gg ze joannaw nie chce oddac suni - bo juz sie przywiazala - zakochali sie w niej. Ja zalamka - ale dyskusja z Lavinia wskazywala na to ze DS u Pauliny jest pewny i zatwierdzony (to samo wnioskowalam z pw, rozmow telefonicznych ).
Lavinia jeszcze pytala czy Paulina nie wezmie innej suni z laciatek - czy tak sie robi z niezatwierdzonym domem. Pytala mnie kilka razy czy recze za Sielke, bez wahania zawsze potwierdzalam.
Sielka kontaktowala się z lavinią na gg w sprawie joanna, lavinia rozmawiala z joanna, potem Paulina dostala numer do joanny i tez z nia rozmawiala.
Wczoraj po 21 Paulina zadzwonila do JoannyW w sprawie suni. Joanna powiedziala zeby Paulina odebrala ją jutro (czyli dziś), wtorek raczej juz nie wchodzil w gre. Do 2 w nocy Paulina starala sie zalatwic transport do Warszawy - no bo teraz - albo nigdy - tak zrozumiala slowa Joanny.
Za ostatnie pieniadze w telefonie napisala mi smsa, zadzwonilam ( srodek nocy ) i powiedzialam ze skoro tak to przyjedz pierwszym pociagiem i ja przyjade do wawy to spotkamy sie z Lavinia ( ja mowilam ze bede wczesnym popoludniem i wpadne na kawe ). Dzisiaj po 12 zadzwonilam do Lavinii - powiedziala ze da znac jak bedzie wolna. Jako ze jestem ze swoja Klara to pojechalam pospacerowac, po jakims czasie zadzwonila Lavinia ze na razie musi pracowac i nie ma jak pogadac. Napisalam smsa ze przyjedzie Paulina i ze chcemy zabrac sunie od Joanny a nie wiemy gdzie mieszka.
Wybaczcie ze nie pomyslalam o tym by dzwonic o 2 w nocy i informowac Lavinie o sytuacji w jakiej została postawiona Paulina i o jej wyjezdzie rano do Warszawy. Wybaczcie ze ja nie zadzwonilam wczesniej - ale mialam dzisiaj jeden z gorszych dni jakie moge sobie wyobrazic. Jak ochlonelam to dalam znac Lavinii.

Po 15 odebralam Pauline z dworca ( w poaciagu ukradli jej dokumenty - pojechalysmy cos zjesc po 20 i sie zorientowala )i pojechalysmy do Uroczyska Mlocinskiego. Dzwonilysmy do Joanny ze skontaktujemy sie po rozmowie z Lavinia. Potem Lavinia zadzwonila ze do pozna musi byc w pracy i podala mi numer Maupy. Maupa nie odbiera telefonu.

W tym momencie jestem u znajomej - bo skoro nie moge sie kontaktowac przez telefon to weszlam na internet. Nie wiem co mam robic, padam na pysk.

Link to comment
Share on other sites

po kolei;

Wyżlica - bardzo Ci dziękujemy za cenne fanty - ja tez będę na wystawie - mozemy się jakos umówić wtedy.

Dorcia - jeden z twoich maluchów ma jechac do Gdańska, dzis dom jest sprawdzany i jeśli wszystko bedzie ok, państwo sami przyjadą. Jeśli masz problem z drugim malcem, daj proszę znać - Erazm oferowała Dt w Warszawie, myślę,że pewnie mogłaby go wziąć.

Viris - widzisz, z mojej strony wygląda to trochę inaczej- po pierwsze, to post Maupy nie dotyczył tylko Pauliny, ale także innych osób, takich, które po prostu chcą pieska i już - i nie akceptują faktu, że według nas te domy nie są odpowiednie,

Jeśli chodzi o Pauline to moje osobiste zastrzeżenia sa następujące - gdy Paulina myślała, że suni nie dostanie bo zatrzymuje ją DT, napisała do mnie emocjonalny i bardzo długi tekst na gg. Dlaczego nie mogła poinformować mnie na gg, ze przyjeżdża do Warszawy ? Joasia podpisała z nami umowę o DT,w której jest wyrażnie napisane, że nie może psa oddać nikomu bez wiedzy, zgody i obecności nas, tzn mnie i Maupy. Jej odmowa wydania wam psa wczoraj jest w pełni słuszna. Ja natomiast zastanawiam się, dlaczego Paulina nie zadzwoniła do mnie ani razu - wiem, że ciężko się ostatnio dodzwonić, ale są tacy, którym się to udaje za każdym razem.....

Reasumując - Paulinę znam tylko z Twoich opowiadań, i gdy spytałam czy ręczysz za ten dom w 100%, odpowiedziałaś, że ręczyć w 100% mozna tylko za siebie. Dziewczyna zachowuje się w sposób bardzo emocjonalny, powiedziała wczoraj Joannie, że wszystko jest ustalone ze mną - co było nieprawdą. I ja doskonale rozumiem chęć posiadania pieska, ale nie mozna na tym opierać adopcji - Viris, chcesz wziąć odpowiedzialność za tę sunię ?? Totalną odpowiedzialność ??

I jeszcze jedna sprawa - mała bulwa,to kosztowna rzecz - Joanna i Maciek wydali juz 100 zł z własnych pieniedzy na krople do uszu i inne rzeczy, które przepisał małej wet.A mała nie jest przeciez chora, tylko zaniedbana. Zaraz dojdą koszty szczepień i nie wiadomo czego jeszcze. A piszesz, Że Paulina wydała ostatnie pieniądze na pociąg...czy jest w stanie utrzymac małego buldożka ?

Nie zrozum mnie żle Viris, polegam na Twojej opinii i jestem daleka od osądzania kogokolwiek, szczególnie jesli danej osoby nie znam, wiem tez ,że Paulina jest Twoja koleżanką. Ale widzisz, w końcowym rozrachunku, to ja i Maupa ponosimy odpowiedzialnośc za te szczenięta, a ja osobiście w tym przypadku mam mieszane uczucia.......

Link to comment
Share on other sites

Auraa, domy stałe maja w tej chwili dwa pieski - jeden u Menrzusia i jeden u Agaty - air, oraz jedna suczka u mnie. Razem trzy już w nowych domach.

Domy zatwierdzone to - suczka i piesek od Maupy. Oba idą do domów z dogo, nie piszę do kogo, bo nowe domki same napiszą :-) W tym tygodniu będzie odbiór

Domy zatwierdzane to; jeden w Krakowie, jeden w Gdyni, jeden w Gdańsku, w Łomiankach, w Wołominie, u Pauliny od Viris i u kolegi Agaty - air

wychodzi mi, że jeśli wszystkie te domy będą ok, to zostaje nam 0 szczeniąt :-)

Link to comment
Share on other sites

ale ja nie rozumiem,jak to jest z domami zatwierdzanymi ,i z tą koleżanką Viris,skoro ta dziewczyna już przyjechała po psiaka i się nie zgodziłyście na adopcję ,a teraz rozpatrujecie,to znaczy że ona będzie musiała jechac drugi raz?może napisz jakie są warunki adopcji ?

Link to comment
Share on other sites

Witaj Lavinia !
Dzięki za odzew , będę na wystawie 13-go -niedziela około południa przy ringu 13 ze swoim kolorowym staffikiem - kastratem / więc tylko towarzysko/ lub czekam na PW.
p.s.
pokazałam wczoraj bulwiątko z poprzedniego pstu mężowi krótko opisując sytuację a on - gdzie do odbioru ?:crazyeye::crazyeye::lol::lol: mamy biało-pręgowanego stafika i czarną staficzkę/ z adopcji/ to to małe biało-czarne pasuja jak ulał !
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images31.fotosik.pl/243/ec137ac7275b0016.jpg[/IMG][/URL]
Widać własny mąż może zadziwić po 25 latach małżeństwa;)

Link to comment
Share on other sites

Netti, to chodzi o to, że ona przyjechała po psa, nie umawiając się ani ze mną ani z Maupą...

generalnie widomość była taka - jestem w pociągu, w drodze do Warszawy po psa. Super, tylko, że ze mną ani z Maupą nikt tego nie uzgadniał. Ja byłam wczoraj cały dzień zawalona robotą, nie miałam szans na wyrwanie się gdziekolwiek, poza tym nie miałam nawet przy sobie umowy adopcyjnej, bo przeciez nie wiedziałam, że będzie potrzebna.

Asia z DT prosiła Paulinę, by skontaktowała się ze mną, na co Paulina powiedziała, że w pociągu nie było zasięgu...

Czy Ty pozwoliłabys na to, by taka adopcja doszła do skutku, bez Twojej obecności ? Między DT, a osobą, której nie znasz i która nawet Cię nie powiadomiła, że tego dnia chce adoptować psa ?


I ja nigdzie nie napisałam, że nie zgodziłyśmy się na adopcję w ogóle i że przekreslamy ten dom totalnie, my się nie zgodziłyśmy na adopcję wczoraj, w taki sposób.

Link to comment
Share on other sites

aha,chyba źle zrozumiałam to co napisałas wcześniej.
a czy dzwoniła pani Barbara do Ciebie?Miała kontaktowac się w sprawie suczki.To miła osoba ,pomaga zwierzętom,bardzo lubiła Sonię,a teraz rozpieszcza Dunię.Oglądała u mnie zdjęcia psiaczków,i nie mogła podjąc decyzji,którego psiaka zaadoptowac,bo nad wszystkimi płakała.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie,
Czuję, że przyszła pora na podsumowanie sytuacji przez mnie. Posty od Maupy i Lawinii to zbiór podstawowych zasad, którymi, jak wierzę, kierują się w procesie adopcyjnym. Poniżej postaram się odnieść je do zdarzeń z ostatnich kilku dni:
[LIST]
[*]Podpisałam umowę z Lawinią / Maupą (dalej LM) i tylko LM może przyjechać do mnie po psa lub wydać mi dyspozycję wydania psa wskazanej osobie. Kocham demokrację, ale w tym przypadku uważam, że jest to jedyny sposób na zapanowanie nad przedsięwzięciem. Nawet najbardziej aktywna forumowiczka ani znajoma królika nie mogą odebrać psa bez przejścia procedury adopcyjnej i zgody LM. Próba „załatwienia” takiej adopcji poprzez koleżankę lub odwrotnie, dla koleżanki, to pierwsza czerwona flaga.
[*]Rozmawiałam z Pauliną w niedzielę i przekazałam jej, aby odebrała Balbinę [U]jak najszybciej, ale po załatwieniu formalności adopcyjnych z LM. [/U]Wsiadanie do pociągu bez uprzedniego umówienia się za mną na wizytę jest ryzykowne. [B]Wsiadanie do pociągu bez załatwienia wszystkich spraw z LM jest bezsensowne.[/B] Viris, jako doświadczona forumowiczka, powinna tę oczywistą oczywistość przekazać Paulinie w pierwszej kolejności. Zamiast tego ucieszyła się z przyjazdu Pauliny i powitała ją na Centralnym. Druga czerwona flaga za emocje i brak rozsądku.
[*]Wmawianie mi, że wszelkie formalności są załatwione z LM jest zwyczajną próbą oszustwa i ubliża mojej inteligencji. Natychmiast zweryfikowałem te informacje u źródła. Lawinia twierdzi, że nikt się z nią nie kontaktował w tym czasie i nie ustalał żadnych szczegółów w tym czasie. Trzecia, wielka czerwona flaga.
[*]Zasady adopcji opisane na forum są proste: wywiad środowiskowy, spotkanie z potencjalnym właścicielem i jego rodziną oraz wizja lokalna. Powyższe, jak sądzę z autopsji, ma na celu ustalenie, czy potencjalny właściciel spełnia warunki psychiczne, fizyczne, lokalowe, ekonomiczne etc etc aby zapewnić miłość i wszelkiego rodzaju opiekę temu właśnie psu. Podkreślam, że bardzo ważne jest zachowanie / nastawienie do psa dzieci, partnerów życiowych oraz innych osób, które będą miały codzienny kontakt ze zwierzęciem. W tym przypadku nie mam o w/w czynnikach pojęcia. Sądzę, że gdyby miała je LM, kazałyby mi wydać psa i kropka.
[*]LM może zmienić zasady adopcji na następujące: kto bardziej chce, kto bardziej ekspresyjnie wyrazi swoje uczucia, kto lepiej zna królika, kto szybciej wsiądzie do pociągu, kto kupi więcej i droższych rzeczy szczeniakowi przed odbiorem.
[*]Bazarek to działalność charytatywna, czyli darowizna, bez oczekiwania świadczenia zwrotnego. Twierdzenie, że bazarki za x zł skompensują częściowo lub całkowicie opłatę za buldoga dla koleżanki to niesmaczne nieporozumienie.
[*]Ostatni, niewdzięczny temat – kasa. Jeśli ktoś nie ma kasy, nie może brać na siebie odpowiedzialności za buldoga f. zwanego przez weterynarzy skarbonką vel najlepszym klientem. I nie mówimy tu o liftingu fąfli, ale o niezbędnej opiece weterynaryjnej oraz drogim leczeniu przypadłości charakterystycznych dla tej rasy (uszy, oczy, kręgosłupy, uczulenia, wady aparatu oddechowego, etc). Pierwszym krokiem sprawdzającym wypłacalność potencjalnego właściciela i gotowość do wyrzeczeń finansowych jest opłata za psa, która idzie na szczytny cel. Uważam, że kwota minimum 400-600 zł (dwa pełne tankowania do samochodu) za pięknego młodego szczeniaka bulwiastego to rozsądna cena. Niech maluch zarobi na leczenie starej, schorowanej suki z zapadniętym kręgosłupem i wiszącymi cycami po 30 szczeniakach. Takie wyeksploatowane psy można wtedy oddać do dobrych dogomaniackich domów za złotówkę i jeszcze wspomóc ze zgromadzonych środków kosztowne leczenie.[/LIST]
Ostatnio uczestniczyłam w adopcji pierwszego szczeniaka, Bazyla, obecnie Gacka, do domu Menrzusia. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Formalności załatwione, autoryzacje przekazane, kasa 400 zł wpłacona z uśmiechem (co by było dla bardziej potrzebujących) i to coś extra, o czym pisała Maupa – słyszałam z drugiej strony „siebie”. LM strzeliły chyba w dziesiątkę, gdyż nowi właściciele są „pozytywnie” zakręceni.

Bardzo się rozpisałam, ale na koniec powtórzę:
[FONT=Symbol]·[/FONT]LM szuka najlepszego domu dla danego psa
[FONT=Symbol]·[/FONT]LM sprawdza potencjalny dom
[FONT=Symbol]·[/FONT]LM decyduje ostatecznie, komu wydać psa

Link to comment
Share on other sites

większośc,,pozytywnie zakręconych,,nie ma tyle pieniędzy,gdyż tracą je na pomoc innym zwierzakom w potrzebie.ważne jest to czy psiak będzie kochany,a nie czy będzie wpłata,nie ważna jest też wielkośc mieszkania itp.Ja oddałam Pynię ludziom,którzy marzyli o buldożku,a po prostu nie stac ich za zakup.Radzą sobie dobrze,z leczeniem też,bo Pynia to starsza suczka.Pynia jest w tym domu szczęśliwa a chyba o to chodzi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='netti1']większośc,,pozytywnie zakręconych,,nie ma tyle pieniędzy,gdyż tracą je na pomoc innym zwierzakom w potrzebie.ważne jest to czy psiak będzie kochany,a nie czy będzie wpłata,nie ważna jest też wielkośc mieszkania itp.Ja oddałam Pynię ludziom,którzy marzyli o buldożku,a po prostu nie stac ich za zakup.Radzą sobie dobrze,z leczeniem też,bo Pynia to starsza suczka.Pynia jest w tym domu szczęśliwa a chyba o to chodzi?[/quote]

Wiesz , jak poczytasz parę innych wątków dotyczących bf, to się przekonasz, że niestety nie zawsze wystarczają dobre chęci (i nie o wielkość mieszkania tu chodzi). Maja Maupy jest tego dobitnym przykładem, Gizmo również

Link to comment
Share on other sites

Tu kwestia pieniedzy jest też o tyle istotna, że po wykupie buldożków, są długi, które trzeba oddać. I to tez trzeba mieć na uwadze i tak naprawde, to nie wiadomo, ile w efekcie dziewczyny dołożą ze swojej kieszeni, bo że dołążą, to więcej niż pewne. Zresztą, jak widać, to do tej pory Maupa z Lavinią, nawet bazarków na psy przez siebie ratowane nie wystawiały. Maupa jak brała kolejne psy na tymczasy, brała je pod swoją opiekę również finansową. Tu sytuacja jest szczególna, bo i kwota gigantyczna. Ja też bym chciała drugiego psa, chciałabym bf, i nie miałby u mnie źle, ale zdaję sobie sprawę, że nie stać mnie na to finansowo, więc się po prostu muszę wstrzymać. To teżz kwestia odpowiedzialności, wezmę i co nie będę mieć na jedzenie dla psiaka ( a nuż konieczna będzie specjalistyczna karma, która tania nie jest), na weta, jakby nie daj Bóg coś się stało (poza standardem) i co?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...