Jump to content
Dogomania

Duże hodowle


Recommended Posts

[quote name='Karmi']I każdy hodowca na ,,dzień dobry" jest wstanie wyczuć czy oby ,,potrzeby nabywcy rozmijają się z dobrem szczeniaka" ? ;)[/quote]

Nie, ale to zupełnie nie zależy od wielkości hodowli, a chyba o tym tu rozmawiamy.

[quote name='Karmi']
Lepszy szczeniak->lepszy los ;)[/quote]

Wyraźnie napisałam " bo im szczenie lepsze i stwarzające mniej problemów, tym mniej rad i pomocy nabywca potrzebuje od hodowcy,"

Więc napisze jeszcze raz - lepszy, mniej chorujący i sprawiający mniej problemów szczeniak to mniejsza ilośc czasu jaką hodowca musi poświęcic jemu (po sprzedaży) i jego nowemu właścicielowi.
[quote name='Karmi']
Jakie to wszystko proste :diabloti:[/quote]
No niestety to wszystko nie jest proste ani odrobine i dlatego nie można powiedzieć, że każda duża hodowla jest zła, a każda mała dobra, tylko trzeba każdą hodowle poznać i ocenić indywidualnie i w tej ocenie nie kierować się tylko ilością posiadanych przez hodowle psów.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 757
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

:shake: Powoli mam wrażenie , że w obliczu braku rzetelnych negatywnych argumentow przeciw wielkim hodowlom , coraz bardziej i z większą determinacją probują co niektórzy mimo wszystko udowodnić wyższość przyslowiowego masła nad margaryną.
Argumant z kontrolą sprzedanych szczeniąt , wybaczcie mnie rozśmiesza , bo niby c o ma zrobić hodowca niezależnie od wielkości hodowli z właścicielem szczenięcia kiedyś , adziś 5 letniego psa , który nie ma ochoty się kontaktować , a przy tym kiedyś karmil royalem a teraz Chappi , a tak poza tym pies mieszka teraz w kojcu a jak brał to do domku, no i nie jest regularnie czesany tylko 1 na miesiąc , no i co zrobi maly hodowca/ bo pewnie wielkość hodowli ma tu znaczenie , a czego nie zrobi duzy hodowca/
Poza tym jeszcze raz zaznaczam że mając na myśli dobre duże hodowle , szczenię z nich pochodzące z reguły kosztuje więcej . i raczej jest to bardzo przemyślany i zweryfikowany zakup., wiec wydaje mi sie , że nie ma tu różnicy żadnej.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']Czy uważasz, że poczucie odpowiedzialnosci wymaga codziennego dzwonienia do nabywcy i pytania jak szczeniak się miewa? - jak nabywca będzie miał problem to zadzwoni i będzie oczekiwał porady i to czy ją dostanie czy nie zalezy nie tyle od wielkości hodowli co od doświadczenia i wiedzy hodowcy.[/quote]
Nie. Nie chodzi o codzienny telefon :diabloti: Chodzi o minimum zainteresowania losem szczeniaków, które się sprzedało.To nie jest kwestia doświadczenia i wiedzy ale -po pierwsze- chęci.
Wychodzisz z założenia, że jak nabywca będzie miał ze szczeniakiem problem to zadzwoni.A co jak problem jest z samym nabywcą ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']To nie jest kwestia doświadczenia i wiedzy ale -po pierwsze- chęci.
Wychodzisz z założenia, że jak nabywca będzie miał ze szczeniakiem problem to zadzwoni.A co jak problem jest z samym nabywcą ;)[/quote]
Ale w czym w tej sytuacji właściciel małej hodowli jest lepszy od właściciela dużej hodowli (bo o tym przecież jest ta rozmowa)? Ja mam małą hodowle (2 suki hodowlane) i przypuszczam, że mam takie same problemy z nabywacami jak właściciele dużych hodowli - z niektórymi kontakt poprostu się urwał i nic na to nie poradze niezależnie od tego jakiej wielkości hodowle prowadze i jak dokładnie umowe spisuje - bo niby jak mam sprawdzić w jakich warunkach mieszka szczenie które poleciało za ocean? - jeśli jego włascieciel mi tego nie zdradzi to nie wiem.
A myśle nawet, że własciciel dużyj hodowli ma tu nade mną przewage i ma przewage w doborze i selekcji nowych włascicieli - bo ma dużo większe doświadczenie niz ja i pewnie wie wiele więcej niż ja.

[quote name='Karmi']Nie. Nie chodzi o codzienny telefon :diabloti: Chodzi o minimum zainteresowania losem szczeniaków, które się sprzedało.To nie jest kwestia doświadczenia i wiedzy ale -po pierwsze- chęci.
[/quote]
No własnie chęci, a nie wielkości hodowli.

Gdyby temat tego wątku brzmiał "złe hodowle" to zgodziłabym się ze wszystkimi argumantami "przeciw" tu opisywanymi, bo złych, źle traktujących i nie dążących do postepu hodowlanego hodowli jest wiele, ale temat brzmi "duże hodowle" a duża naprawde nie zawsze równa sie zła, tak samo jak mała nie zawsze równa się dobra.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gero']
Argumant z kontrolą sprzedanych szczeniąt , wybaczcie mnie rozśmiesza , bo niby c o ma zrobić hodowca niezależnie od wielkości hodowli z właścicielem szczenięcia kiedyś , adziś 5 letniego psa , który nie ma ochoty się kontaktować , a przy tym kiedyś karmil royalem a teraz Chappi , a tak poza tym pies mieszka teraz w kojcu a jak brał to do domku, no i nie jest regularnie czesany tylko 1 na miesiąc , no i co zrobi maly hodowca/ bo pewnie wielkość hodowli ma tu znaczenie , a czego nie zrobi duzy hodowca/ [/quote]
Gdyby były tylko takie problemy...:roll:
Przerabiałam inne. Sytuacja pierwsza: pies do uśpienia bo nabywca sobie z nim nie radził, reakcja hodowcy- zero. Przykład drugi: piękna rasowa psina w schronie- prośba do hodowcy o sprawdzenie swojego ostatniego miotu- reakcja zero. Wybrałam pierwsze lepsze przykłady, które przyszły mi do głowy. Zapewniam, ze takich przypadków było więcej. Wspólną ich cechą jest to,że dosadnie mówiąc hodowcy olewają kwestię co się dzieje z psami, które sprzedali. Są i pozytywne przykłady,gdy hodowca czuje się odpowiedzialny i np pomaga szukać ,,swojemu" psiakowi domu ale to wyjątki od reguły a proporcje powinny chyba być inne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']Sytuacja pierwsza: pies do uśpienia bo nabywca sobie z nim nie radził, reakcja hodowcy- zero.[/quote]
Ale to był poprostu zły hodowca - niezaleznie od tego jakiej wielkości miał hodowle - w tych małych też takie rzeczy się zdarzają.

[quote name='Karmi']
Przykład drugi: piękna rasowa psina w schronie- prośba do hodowcy o sprawdzenie swojego ostatniego miotu- reakcja zero. [/quote]
Ale to był poprostu zły hodowca - niezaleznie od tego jakiej wielkości miał hodowle - w tych małych tez takie rzeczy się zdarzają.

[quote name='Karmi']
Są i pozytywne przykłady,gdy hodowca czuje się odpowiedzialny i np pomaga szukać ,,swojemu" psiakowi domu ale to wyjątki od reguły a proporcje powinny chyba być inne.[/QUOTE]

Bo to jest dobry hodowca nie zależnie od tego jakiej wielkości hodowle prowadzi.

Więc jeszcze raz napisze - Gdyby temat tego wątku brzmiał "złe hodowle" to zgodziłabym się ze wszystkimi argumantami "przeciw" tu opisywanymi, bo złych, źle traktujących i nie dążących do postepu hodowlanego hodowli jest wiele, ale temat brzmi "duże hodowle" a duża naprawde nie zawsze równa sie zła, tak samo jak mała nie zawsze równa się dobra.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']No własnie chęci, a nie wielkości hodowli.
[quote name='Karmi']. Właśnie dlatego jest to dobry argument przeciwko dużym hodowlom. Nie sposób kontrolować losów psów jeśli -przepraszam za słowo- produkuje się ich dziesiątki każdego roku.
No chyba, że zatrudni się do tego celu pracownika ;)[/quote]
[/quote]
No i zatoczyliśmy krag :diabloti: - to te 10 znaków

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem dlaczego ktoś sprzedający kilkadziesiat szczeniąt rocznie ma mniejsza mozliwość kontrolowania ich niż ktoś sprzedający kilka rocznie?

Ja sprzedaje kilka rocznie, ten rok jest pierwszym w którym mam 2 mioty wczesniej miałam jeden rocznie i nie jestem wstanie kontrolować losu każdego sprzedanego psa (bo czasem jego nabywca ma mnie "w nosie) i np. nie raczy poinformowac o zmianie numeru telefonu i nic na to nie poradze.
Ale taki sam problem miałabym gdybym miała 10 miotów rocznie - więc nie jest to argument świadczący o tym, że wszystkie duże hodowle sa złe, bo jak sama napisałaś wszystko zależy od chęci (i to checi zarówno hodowcy jak i właściciela psa).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']Ale to był poprostu zły hodowca - niezaleznie od tego jakiej wielkości miał hodowle - w tych małych też takie rzeczy się zdarzają.
Ale to był poprostu zły hodowca - niezaleznie od tego jakiej wielkości miał hodowle - w tych małych tez takie rzeczy się zdarzają.
Bo to jest dobry hodowca nie zależnie od tego jakiej wielkości hodowle prowadzi.[/quote]
Dwa negatywne przykłady- ,,klatkowisko".
Przykład pozytywny- domowa hodowla.
Tak wiem ...to przypadek...:razz:

[quote]Więc jeszcze raz napisze - Gdyby temat tego wątku brzmiał "złe hodowle" to zgodziłabym się ze wszystkimi argumantami "przeciw" tu opisywanymi, bo złych, źle traktujących i nie dążących do postepu hodowlanego hodowli jest wiele, ale temat brzmi "duże hodowle" a duża naprawde nie zawsze równa sie zła, tak samo jak mała nie zawsze równa się dobra.[/quote]
Zależy co się rozumie przez ,,postęp hodowlany". Mam wrażenie, ze ten postęp oznacza p prostu psa wygrywającego wystawy. A cala reszta?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']
Tak wiem ...to przypadek...:razz:[/quote]
No właśnie.
Zgodze się, że wśród dużych, wielorasowych łatwiej znaleźć te hodowle nie interesujące się losem sprzedanych szczeniąt, ale nie zgodze się, że dotyczy to wszystkich dużych wielorasowych hodowli.

[quote name='Karmi']
Mam wrażenie, ze ten postęp oznacza p prostu psa wygrywającego wystawy.[/QUOTE]
Zależy jaki kierunek hodowli hodowca obrał (i to nie zależnie od wielkości hodowli), ja np dąże do tego by kolejne pokolenia były zdrowsze i wygrywały konkursy, na zwycięstwach na wystawach zależy mi mniej.
Ale rzeczywiście obecnie za te najważniejsze sukcesy uważa się te na wystawach - tylko, że nie tylko hodowcy, ale i nabywcy szczeniąt tak uważają, osoby dzwoniące w sprawie szczeniąt czasem pytają o osiągniecia na wystawach, a o to na jakim konkursie matka szczeniat zdobyła certyfikat użytkowosci już nie pytaja, większość nawet nie wie co to jest Konkurs Retrieverów.
No ale to nie ma zupełnie związku z wielkoscią hodowli.

Link to comment
Share on other sites

sodalis -dziekuje serdecznie na odpowiedz na moje pytana:lol:
mimo wszystko to straszne co piszesz np.,ze pieski stare niektorzy hodowcy usypiaja ,a nie daja szansy na normalne zycie ,tj pies powinien miec zycie , jako czlonek rodziny
rowniez dlaczego ZK zabiera prawa hodowcy ,a on dalej hoduje ,trzymajac psy i trzyma je w katastrowalnych warunkach,przepisujac tylko zonie synowi itd.psy dalej cierpia.:angryy:
to straszne ,ze juz 7 tygodnia oddziela sie matke od dzieci ,i pozbawia kontakt z rodzenstwem.:placz:

teraz sie naprawde upewnilam ,ze nigdy przenigdy nie moglabym byc hodowca zywych istot:placz::placz:,dlatego hoduje kwiatki i walcze z grzybem na rozach;)
Ps .Uwazam ,ze za malo sie wykonuje kontroli poprzez ZK ,szczegolnie duzych hodowli,dlaczego czlonkowie ZK nie kontroluja jarmarkow ,bazarow i nie wychwycaja hodowcow nie tylko pseudo,typu tzn takich co raz sprzedja psy z papierami ,drugi raz na jarmarkach

KONTROLE i egzekwowanie przepisow ZK i Ochrony Zwierzat,powinny byc respektowane i przestrzegane!!!!!!!!!!!!!!i powinny sie czesto odbywac!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']sodalis -dziekuje serdecznie na odpowiedz na moje pytana:lol:
mimo wszystko to straszne co piszesz np.,ze pieski stare niektorzy hodowcy usypiaja ,a nie daja szansy na normalne zycie ,tj pies powinien miec zycie , jako czlonek rodziny
rowniez dlaczego ZK zabiera prawa hodowcy ,a on dalej hoduje ,trzymajac psy i trzyma je w katastrowalnych warunkach,przepisujac tylko zonie synowi itd.psy dalej cierpia.:angryy:
to straszne ,ze juz 7 tygodnia oddziela sie matke od dzieci ,i pozbawia kontakt z rodzenstwem.:placz:

teraz sie naprawde upewnilam ,ze nigdy przenigdy nie moglabym byc hodowca zywych istot:placz::placz:,dlatego hoduje kwiatki i walcze z grzybem na rozach;)
Ps .Uwazam ,ze za malo sie wykonuje kontroli poprzez ZK ,szczegolnie duzych hodowli,dlaczego czlonkowie ZK nie kontroluja jarmarkow ,bazarow i nie wychwycaja hodowcow nie tylko pseudo,typu tzn takich co raz sprzedja psy z papierami ,drugi raz na jarmarkach

KONTROLE i egzekwowanie przepisow ZK i Ochrony Zwierzat,powinny byc respektowane i przestrzegane!!!!!!!!!!!!!!i powinny sie czesto odbywac![/quote]
[B][I]ZK nie jest od kontrolowania bazarów itd...od tego jest SM i policja.[/I][/B]

[B][I]Być może słyszeliście o sytuacji gdzie z pewnej hodowli ktoś zakupił szczeniaka...właściciel był z drugiego koińca Polski...po jakimś czasie właściciel postanowił zwrócić szczeniaka do hodowcy...jednak hodowca nie pokwapił się po niego pojechać...skońcxzyło się to tak , że szczeniak został wysłany POCZTĄ polską i niestety ale tego nie przeżył :shake: taka sytuacja zdarzyła się w dużej polskiej hodowli.[/I][/B]
[B][I]Zasranym obowiązkiem jest aby hodowca od którego ktoś kupił szczeniaka i chce go oddać hodowcy ruszył tyłek i pojechać po niego :angryy:[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']sodalis -dziekuje serdecznie na odpowiedz na moje pytana:lol:
mimo wszystko to straszne co piszesz np.,ze pieski stare niektorzy hodowcy usypiaja ,[/quote]
Ale wyraźnie napisałam, że tak robią kiepscy hodowcy i moim zdaniem oni nie powinni hodowlą wogóle się zajmować i to nia ma żadnego związku z wielkością hodowli.

[quote name='xxxx52']
to straszne ,ze juz 7 tygodnia oddziela sie matke od dzieci ,i pozbawia kontakt z rodzenstwem.:placz:[/quote]
A co w tym strasznego?
Obie moje suki nie chcą karmić dłużej niż 5-6 tygodni, a do szczeniąt 7 tygodniowych wchodzą tylko jak ja im karze, bo same juz nie chca (szczeniaki w tym wieku mocno gryzą).
A jakie ma znaczenie utrata kontaktu z rodzeństwem? jesli pies trafi do odpowiedzialnych ludzi to ludzie zapewnią mu odpowiednią ilosć towarzystwa, zabaw itd.
I to tez nie ma żadnego związku z wielkością hodowli.

[quote name='xxxx52']
Ps .Uwazam ,ze za malo sie wykonuje kontroli poprzez ZK ,szczegolnie duzych hodowli,dlaczego czlonkowie ZK nie kontroluja jarmarkow ,bazarow i nie wychwycaja hodowcow nie tylko pseudo,typu tzn takich co raz sprzedja psy z papierami ,drugi raz na jarmarkach[/quote]
Żaden dobry hodowca (niezaleznie czy mający kilka czy kilkadziesiat psów) nie będzie sprzedawał szczeniat na bazarkach ani na jarmarkach, bo tam nikt nie kupi psa za 2500-3000, i napewno szkoda byłoby mu szargaż opinie na temat swej hodowli - gdyby coś takiego się wydało i zostało opisane na forach napewno przyniosło by więcej złego niż ewentualne korzyści ze sprzedaży szczeniąt.
A hodowcy sprzedający psy na jarmarkach i bazarkach rzeczywiście powinni przestac byc hodowcami i to niezaleznie od tego jakiej wielkości hodowle prowadzą.

[quote name='xxxx52']
KONTROLE i egzekwowanie przepisow ZK i Ochrony Zwierzat,powinny byc respektowane i przestrzegane!!!!!!!!!!!!!!i powinny sie czesto odbywac![/quote]
Tylko, że to nie ma żadnego związku z wielkością hodowli, a o tym tu rozmawiamy.

[quote name='Rinuś']
[B][I]Zasranym obowiązkiem jest aby hodowca od którego ktoś kupił szczeniaka i chce go oddać hodowcy ruszył tyłek i pojechać po niego :angryy:[/I][/B][/quote]
Litości, a gdyby ten szczeniak znajdowała się za oceanem - hodowca tez ma po niego jechać? A jeśli akurat suka mu się szczeni, albo jakiś pies choruje to ma to wszystko zostawić i jechać?
A w tej konkretnie sprawie to przede wszystkim polskie prawo powinno wyciagnąć konsekwencje od osoby, która wysłała psa poczta i od poczty, że zgodziła się na wysłanie psa w warunkach zagrażających jego życiu. Aby nigdy więcej nic takiego nie miało miejsca. Czy ten hodowca powiedział tym ludziom, żeby psa pocztą mu odesłali?
I czy to co wiadomo o tej sprawie z mediów jest rzeczywiście całą prawdą?

I tu chyba raczej poczty trzeba by się czepiać bo bez żadnego problemu mozna pocztą wysłać żywe zwierze.

I ta konkretnie sytuacja nie ma zwiazku z wielkością hodowli, bo tak samo właścicielowi jednej suni hodowlanej mogło nie chcieć się tyłka po szczeniaka ruszyć.
Dodam jeszcze, że sprawa ta miała miejsce w hodowli jednorasowej - więc przez niektórych uczestników tego forum uważanej za lepszą niż wielorasowe - a ja poraz kolejny podkreślam, że to nie zależy od ilości psów i ras w hodowli, a od konkretnego człowieka i jego podejscia do zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']Litości, a gdyby ten szczeniak znajdowała się za oceanem - hodowca tez ma po niego jechać? A jeśli akurat suka mu się szczeni, albo jakiś pies choruje to ma to wszystko zostawić i jechać?
A w tej konkretnie sprawie to przede wszystkim polskie prawo powinno wyciagnąć konsekwencje od osoby, która wysłała psa poczta i od poczty, że zgodziła się na wysłanie psa w warunkach zagrażających jego życiu. Aby nigdy więcej nic takiego nie miało miejsca. Czy ten hodowca powiedział tym ludziom, żeby psa pocztą mu odesłali?
I czy to co wiadomo o tej sprawie z mediów jest rzeczywiście całą prawdą?

I tu chyba raczej poczty trzeba by się czepiać bo bez żadnego problemu mozna pocztą wysłać żywe zwierze.

I ta konkretnie sytuacja nie ma zwiazku z wielkością hodowli, bo tak samo właścicielowi jednej suni hodowlanej mogło nie chcieć się tyłka po szczeniaka ruszyć.
Dodam jeszcze, że sprawa ta miała miejsce w hodowli jednorasowej - więc przez niektórych uczestników tego forum uważanej za lepszą niż wielorasowe - a ja poraz kolejny podkreślam, że to nie zależy od ilości psów i ras w hodowli, a od konkretnego człowieka i jego podejscia do zwierząt.[/quote]
[B][I]ale w tym przypadku to nie było za oceanem tylko w kraju.[/I][/B]
[B][I]Moja dobra znajoma mieszka obok tej hodowli i dokładnie wie jak to było...właściciel / ka chciał/a zatuszować całą sprawę , że pies zmarł i chcieli wcisnąć kity, że pies żyje...wszystko wyszło na jaw i wtedy dopiero zainteresowały się tym media.[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

merytoryki w tej dyskusji naprawde nieduzo-szczegolnie po stronie tych oskarzajacych.. zwlaszcza, ze naprawde nie trzymaja sie tematu pt "duze hodowle" ;)
a cala reszta wychodzi na tych zlych-chociaz tak naprawde zgadzamy sie, ze psy maja byc hodowane w odpowiednich warunkach.

bez histerii...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]ale w tym przypadku to nie było za oceanem tylko w kraju.[/I][/B]
[B][I]Moja dobra znajoma mieszka obok tej hodowli i dokładnie wie jak to było...właściciel / ka chciał/a zatuszować całą sprawę , że pies zmarł i chcieli wcisnąć kity, że pies żyje...wszystko wyszło na jaw i wtedy dopiero zainteresowały się tym media.[/I][/B][/QUOTE]
Ale czy to hodowca kazał wysłać psa pocztą? Hodowca wpakował go w karton i wysłał? skąd wiesz, że hodowcy w tym czasie suka się nie szczeniła i poprostu pojechać nie mógł?
Nie oszukujmy sie jak ktoś kupuje szczenie to też za nie odpowiada. I jak po nie pojechał to czemu nie mógł go w drugą strone odwieść skoro pies niespełnił oczekiwań?
I nawet jeśli jest tu jakaś wina hodowcy (nie wiem dokładnie bo sprawe znam tylko z mediów, ale o jaką hodowle chodzi wiem - i w tej hodowli też byłam)
to nie jest to dowód na to, że wszystkie duże hodowle sa złe (bo to samo mogło się w małej wydarzyć), raczej na to, że poczta jeśli już zezwala na wysyłanie zwierząt powinna miec to tak zorganizowane, by było to dla zwierząt bezpieczne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']
Zależy jaki kierunek hodowli hodowca obrał (i to nie zależnie od wielkości hodowli), ja np dąże do tego by kolejne pokolenia były zdrowsze i wygrywały konkursy, na zwycięstwach na wystawach zależy mi mniej.[/quote]
Kierunek hodowli? :-o A to jest kierunek ,,zdrowie"i kierunek ,,wystawa" i pewno jeszcze nigdy nie dane jest się im spotkac:eviltong: A może kierunek $?
Dobra, dość żartów: hodowca powinien się starać (właśnie w imię tego chyba nadużywanego hasła ,,lepszej rasy" ;) aby wychodzące od niego psy były jak najlepsze pod kazdym względem, zdrowia i charakteru również.
[quote]Ale rzeczywiście obecnie za te najważniejsze sukcesy uważa się te na wystawach - tylko, że nie tylko hodowcy, ale i nabywcy szczeniąt tak uważają, osoby dzwoniące w sprawie szczeniąt czasem pytają o osiągniecia na wystawach, a o to na jakim konkursie matka szczeniat zdobyła certyfikat użytkowosci już nie pytaja, większość nawet nie wie co to jest Konkurs Retrieverów.
No ale to nie ma zupełnie związku z wielkoscią hodowli.[/quote]
Duze hodowle żyją z psów. Nikt mi nie wmówi że hodowanie kilkudziesięciu psów to hobby na którym się nie zarabia. Właśnie te hodowle żyjące z psów siłą rzeczy a raczej siłą wymagań rynku muszą się dostosowywać do potrzeb tegoż rynku. To co piszesz jest na to dowodem: skoro kupujący chcą psa po championach to robi się championa i zapomina o całej reszcie.
Ta dyskusja zaczęła się od pewnej znanej hodowli. Dużej hodowli. Pokaż mi w tej hodowli psa, ktory robi coś wiecej niż ,,wystawianie się". Może jakiś użytek? A gdzie tam...:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']Kierunek hodowli? :-o A to jest kierunek ,,zdrowie"i kierunek ,,wystawa" i pewno jeszcze nigdy nie dane jest się im spotkac:eviltong: A może kierunek $?[/quote]
Kierunek $ to nie ma żadnego związku z postępem hodowlanym.
A kierunki zwykle sa dwa - hoduje się psy wystawowe, lub użytkowe, i w kazdym z tych kierunków dobry hodowca stara się by były zdrowe - i nie to żadengo zwiazku z wielkoscią hodowli, a chyba o tym mielismy tu rozmawiać.
[quote name='Karmi']
Dobra, dość żartów: hodowca powinien się starać (właśnie w imię tego chyba nadużywanego hasła ,,lepszej rasy" ;) aby wychodzące od niego psy były jak najlepsze pod kazdym względem, zdrowia i charakteru również.[/quote]
Tak byłoby idealnie, ale niestety nie zawsze jest to możliwe - psów idealnych pod każdym wzgledem nie ma.
I w niektórych rasach prowadzi się oddzielne linie użytkowe i wystawowe - i nie to żadnego związku z wielkością hodowli, a chyba o tym mielismy tu rozmawiać.
[quote name='Karmi']
Duze hodowle żyją z psów. Nikt mi nie wmówi że hodowanie kilkudziesięciu psów to hobby na którym się nie zarabia. Właśnie te hodowle żyjące z psów siłą rzeczy a raczej siłą wymagań rynku muszą się dostosowywać do potrzeb tegoż rynku. To co piszesz jest na to dowodem: skoro kupujący chcą psa po championach to robi się championa i zapomina o całej reszcie.[/quote]
Nie koniecznie - to, że są osoby gotowe zapłacic za obcięcie psu ogona czy uszu nie znaczy, że każdy wet, się na to zgodzi i tak samo jest z hodowcami.
[quote name='Karmi']
Ta dyskusja zaczęła się od pewnej znanej hodowli. Dużej hodowli. Pokaż mi w tej hodowli psa, ktory robi coś wiecej niż ,,wystawianie się". Może jakiś użytek? [/QUOTE]
A prosze bardzo - znajdujący się w tej hodowli pies - RITZILYN TOAST MASTER ma certyfikat użytkowości i na konkurs wcale nie pojechał z profesjonalnym menerem tylko z właścicielką.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Duze hodowle żyją z psów. Nikt mi nie wmówi że hodowanie kilkudziesięciu psów to hobby na którym się nie zarabia.
[/QUOTE]

w samym zarabianiu na hodowli psow nie widze nic zlego.

[QUOTE]Pokaż mi w tej hodowli psa, ktory robi coś wiecej niż ,,wystawianie się". Może jakiś użytek?[/QUOTE]

to jest jedna strona medalu. druga jest taka-ile nabywcow chce miec psa z popedami na wlasciwym poziomie..? a ile slodka maskotke..? ile nabywcow naprawde cos wie wczesniej o charakterze rasy? i nie chodzi mi tu o radosne ogolniki ;) i jak juz mowilam-ten temat mnie akurat bardzo porusza, ale widac do tego zmierzamy, zeby psy wymagaly jak najmniej naszego wkladu pracy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']Ale czy to hodowca kazał wysłać psa pocztą? Hodowca wpakował go w karton i wysłał? skąd wiesz, że hodowcy w tym czasie suka się nie szczeniła i poprostu pojechać nie mógł?
Nie oszukujmy sie jak ktoś kupuje szczenie to też za nie odpowiada. I jak po nie pojechał to czemu nie mógł go w drugą strone odwieść skoro pies niespełnił oczekiwań?
I nawet jeśli jest tu jakaś wina hodowcy (nie wiem dokładnie bo sprawe znam tylko z mediów, ale o jaką hodowle chodzi wiem - i w tej hodowli też byłam)
to nie jest to dowód na to, że wszystkie duże hodowle sa złe (bo to samo mogło się w małej wydarzyć), raczej na to, że poczta jeśli już zezwala na wysyłanie zwierząt powinna miec to tak zorganizowane, by było to dla zwierząt bezpieczne.[/quote]
[B][I]Oczywiście, że to w tym wina "właściciela" ( jeśli można ta osobę tak nazwać), poczty i samego hodowcy.[/I][/B]
[B][I]To jest duża hodowla...więc skoro przykładowo szczeniła się jej suka to na pewno nie była tam sama.oni mają z 15 psów w tej hodowli, wiec jedna osoba nie ogarnie tego wszystkiego.[/I][/B]
[B][I]Ja znam tą sytuację troszkę lepiej niż tylko z mediów a w samej hodowli nie byłam.[/I][/B]
[B][I]Jednak ta sytuacja mnie zraziła po prostu do dużych hodowli, chociaż nie mówię, że w małych hodowlach nie zdarzają się takie sytuacje.[/I][/B]
[B][I]Wszędzie mozę się to zdarzyć,ale zdarzyło się akurat w tej.[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś']oni mają z 15 psów w tej hodowli, [/I][/B][/quote]
A to ciekawe, bo ja widziałam coś zupełnie innego, a byłam tam stosunkowo nie dawno.
[quote name='Rinuś']
[B][I]Wszędzie mozę się to zdarzyć,[/QUOTE]
No właśnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis']
A co w tym strasznego?
Obie moje suki nie chcą karmić dłużej niż 5-6 tygodni, a do szczeniąt 7 tygodniowych wchodzą tylko jak ja im karze, bo same juz nie chca (szczeniaki w tym wieku mocno gryzą).
A jakie ma znaczenie utrata kontaktu z rodzeństwem? jesli pies trafi do odpowiedzialnych ludzi to ludzie zapewnią mu odpowiednią ilosć towarzystwa, zabaw itd.
I to tez nie ma żadnego związku z wielkością hodowli.[/quote]
We Francji możesz odebrać psa w wieku 8 tygodni. Nie wcześniej ! Przerabiałam to. Pasowało mi jechać kilka dni wcześniej ale hodowca wyjaśnił, ze takie są przepisy (jak widać przestrzegane) i on ich nie bedzie łamał. Pies musi mieć 2 mce idac do nowego domu. Czymś to zapewne jest podyktowane. :cool3:
U nas jak widać jest troszkę inaczej ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...