Jump to content
Dogomania

Pies ucieka na spacerze.


justyna9470

Recommended Posts

W jakim jest wieku?

"[B]Etap ucieczek - od 4 do 8 miesięcy.[/B]

W tym mniej więcej czasie pies odczuwa coś, co możnaby określić mianem zewu wolności. Posłusznie dotąd przychodzący na zawołanie, nagle jakby głuchnie i oddala się w przeciwną stronę. Jest to normalne zachowanie w wilczym stadzie. W tym czasie młody samiec zaczyna rozglądać się za partnerką seksualną, a młoda samica ma pierwszą cieczkę. W tym też czasie odziela się samodzielnie od stada, by zwiedzić okolicę na własną łapę. Jest to wiek, który odpowiada wiekowi czternastu, szesnatu lat u ludzi.
Nie jest rzecz jasna tak, że pies ciągle i stale ucieka - czasem trwa to kilka dni, czasem nawet miesiąc, a dalsze utrwalone kłopoty z przychodzeniem na zawołanie powstają najczęściej gdy pies odkryje, że nieposłuszeństwo i samodzielna wyprawa jest świetną zabawą. Ważne w tym czasie jest niekaranie psa, który wrócił z takiej wyprawy. Pomaga także spacerowanie w nieznanym psu terenie, gdzie czuje się mniej pewnie i nie oddala się tak chętnie od swojego pana."

[I]z [url=http://amichien.pl/art_etapyrozwoju_pies.html]Amichien - Terapia zachowania zwierząt towarzyszących. Behawiorysta zwierzęcy.[/url][/I]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 109
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Bo ta informacja cytowana prze Veah, to tylko takie zalozenia, najczesciej w tym wieku u psa zaczyna sie problem z odwolywalnoscia.
Z wlasnego doswiadczenia sugerowalabym, ze najwiecej ucieczek jest w okresie dojrzewania psa, powiedzmy od 8 -9 m-cy do 2-3 lat.
I albo sie wypracuje atrakcyjna wspolprace z czlowiekiem, albo pozostaje linka, badz silniejsze dzialanie awersyjne.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

takie trochę głupie (ale serio nie wiem) pytanie w tym nurcie. Czy jak wołam psa i on mnie olewa, reaguje dopiero po dobrej chwili, to mam go pochwalić ze jednak przybiegł, czy też skarcić że przybiegł tak późno?
Dla mnie to drugie jest trochę bez sensu, ale jak w takim razie wytłumaczyć psu, że pani jest niezadowolona kiedy nie przychodzi od razu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magorek']skarcić że przybiegł tak późno?
[/QUOTE]

Najprostszy sposób, żeby pies przestał przychodzić w ogóle ;)

Psa trzeba pochwalić zawsze. Nawet kiedy zareaguje na wołanie po 2 godzinach szlajania się.

Ile to jest ta dobra chwila? Jeśli chcesz wypracować szybką reakcję na polecenie, musisz mieć atrakcyjne nagrody - zabawkę, ulubione smakołyki psa; przywoływać go wielokrotnie w czasie spacreu i chwalić zawsze, ale co 2-3 razy nagradzać wyjątkowo.

Link to comment
Share on other sites

Ufff. Bo juz się zaczęłam zastanawiać czy go za często nie chwalę:lol:
"dobra chwila" to czas w którym on ostentacyjnie wącha krzaczek, a ja go zdążę z 10 razy zawołać: "Mirek" , na raz 11 łaskawie przychodzi. i mnie z jednej strony wtedy "cholera bierze", a z drugiej przecież wykonał w końcu polecenie i należy mu się pochwała:evil_lol:
Gdy podczas spaceru ćwiczę z nim przybieganie na zawołanie, on się szybko nudzi. Z dwa trzy razy przybiegnie w podskokach, a potem olewa:lol: (Nagrodą są pieszczoty, bo "smaki" jakoś na spacerach mu zwisają). Natomast na dawanie nagrody specjalnej nie wpadłam. Tylko teraz zastanawiam się co mogłoby nią być. On nie jest na spacerach jedzeniem zainteresowany, zabawkami tym bardziej:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magorek']
"dobra chwila" to czas w którym on ostentacyjnie wącha krzaczek, a ja go zdążę z 10 razy zawołać: "Mirek" , na raz 11 łaskawie przychodzi.[/QUOTE]

A widzisz - komendy nie powtarza się kilka razy, a już tym bardziej kilkanaście. Maksimum co powinno się zrobić, to powtórzyć raz ostrzej, jeśli pies nie usłyszał, bo był czymś zaaferowany. Takie wołanie psa jak katarynka po x razy oducza psa reagowania na komendę. Bo pani sobie tak swoje krzyczy, a pies nie robi nic, no i nic z tego nie wynika - pies uznaje że równie dobrze jak na pierwsze, może przyjść na jedenaste zawołanie.

Wróć do ćwiczeń z linką - wydawaj jedno polecenie i jeśli pies nie przyjdzie, powtórz tylko raz i pociągnij linką; nagródź oczywiście. I może zmień słowo którego używasz do przywołania, bo aktualne pies już nauczył się ignorować.

Btw czasami wystarczy zawołać psa raz, kiedy akurat jest zajęty wąchaniem i nie powtarzać polecenia, poczekac chwilę - czasem sam się "odblokowuje" i po kilku sekundach przybiega. Przynajmniej moja suka tak ma.

[quote name='magorek']Gdy podczas spaceru ćwiczę z nim przybieganie na zawołanie, on się szybko nudzi. Z dwa trzy razy przybiegnie w podskokach, a potem olewa:lol: (Nagrodą są pieszczoty, bo "smaki" jakoś na spacerach mu zwisają). Natomast na dawanie nagrody specjalnej nie wpadłam. Tylko teraz zastanawiam się co mogłoby nią być. On nie jest na spacerach jedzeniem zainteresowany, zabawkami tym bardziej:roll:[/QUOTE]

I to jest dużo większy problem niż ten ze zwlekaniem przy przywołaniu. Jak nie znajdziesz czegoś, co psa zmotywuje = odpowiedniej nagrody, to cieżko będzie z posłuszeństwem.
Pieszesz, że nagradzasz pieszczotami - a czy pies je naprawdę uwielbia, widać, że jest uradowany, że go głaszczesz, ma ten błysk w oczach, że widać, że dostał wspaniałą nagrodę? Jeśli nie, to niestety znaczy, że Twoje pieszczoty są tylko nagrodą symboliczną, a psu latają koło tyłka :lol: i wcale nie dają mu one natchnienia do idealnego posłuszeństwa.

Jakich smakołyków próbowałaś? Na suchą karmę czy gotowe suche przysmaki mało który pies na spacerze "poleci". Spróbuj połamanych w kawąłeczki żwaczy, malutkich kawałeczków żółtego lub białego sera, pasztetyu (wiem, obrzydliwe do noszenia po kieszeniach ale działa), surowych czy lekko podśmiardniętych podsuszonych kawałeczków mięsa... I wychodź z psem przed karmieniem, żeby był lekko głodny w czasie nauki. Ewentualnie całe posiłki psa możesz pakować w kieszenie i stosować jako nagrody zamiast karmić go tradycyjnie z miski - wygodne zwłaszcza jeżeli stosujesz suchą karmę.

Co do uatrakcyjnienia zabawek. Jeśli cały czas walają się w domu po podłodze, to nie dziwne, że nie są dla psa atrakcją. Chowaj je i wyjmuj tylko na czas zabawy Twojej z psem. Kończ ją zawsze w taki mmomencie żeby pies miał niedosyt i chowaj w niedostępnym miejscu. Możesz używać kilku zabawek na zmianę. Wtedy i na spacerach zabawka powinna zyskać na atrakcyjności.

Link to comment
Share on other sites

" czasami wystarczy zawołać psa raz, kiedy akurat jest zajęty wąchaniem i nie powtarzać polecenia, poczekac chwilę - czasem sam się "odblokowuje" i po kilku sekundach przybiega. Przynajmniej moja suka tak ma."

i racja...moja suka ma mnie w zadzie co jakiś czas zwłaszcza na ogrodzie....wołam ona patrzy ale nic nie robi więc ja odwracam się na pięcie i zamykam drzwi wejsciowe...przyspieszenie ma psica jak trzeba...natychmiast wraca i czeka pod drzwiami...tylko nie wiem czy wtedy dawać nagrodę i uznać za samowolkę takie działanie i olać nagradzanie?
w zasadzie grzeczna jest bez smyczy, gorzej z chodzeniem na lince...szarpie się jak tylko zapomni , że jej nie wolno..ale nie jest źle...chodzimy na szkolenia nadal, takie przypominające- nie wiem komu chyba bardziej dla mnie one są........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bajaga']
i racja...moja suka ma mnie w zadzie co jakiś czas zwłaszcza na ogrodzie....wołam ona patrzy ale nic nie robi więc ja odwracam się na pięcie i zamykam drzwi wejsciowe...przyspieszenie ma psica jak trzeba...natychmiast wraca i czeka pod drzwiami...tylko nie wiem czy wtedy dawać nagrodę i uznać za samowolkę takie działanie i olać nagradzanie?
[/QUOTE]

No ale suka zrobiła ostatecznie to co chcialaś - czyli nagrodzić ;)
Jak nie nagrodzisz, to na drugi raz nie przyjdzie w ogóle, nawet po zamknięciu drzwi, bo po co?

Link to comment
Share on other sites

dzięki....oczywiście nagradzam ale zauważyłam , że dla niej robi się z tego schemat...czeka aż ja sobie pójdę i startuje do drzwi....hmmm...chyba czas na magiczną szyneczkę:razz:...na szyneczke działa natychmiast cwaniara..tyle , że nie powinna bo ma malutką alergię:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bajaga']dzięki....oczywiście nagradzam ale zauważyłam , że dla niej robi się z tego schemat...czeka aż ja sobie pójdę i startuje do drzwi....hmmm...chyba czas na magiczną szyneczkę:razz:...na szyneczke działa natychmiast cwaniara..tyle , że nie powinna bo ma malutką alergię:diabloti:[/QUOTE] u mnie podobny schemat powstał na tle zamkniętych drzwi do pokoju. są świeżo wymienione i ojcicec ma obsesje by pies nie podrapał, no a mirek nauczył się że jak tylko drapnie w drzwi to ja lecę na pomoc drzwiom i mu je otwieram i teraz drapie specjalnie:lol:
Drapnie - otwieram, po sekundzie drapie z drugiej strony - otwieram - wchodzi, zamykam drzwi, nie zdązę usiąść, a on drap drap.
w efekcie drzwi muszę mieć praktycznie non stop otwarte, na co nie zawsze mam akurat ochotę. koniec offtopu:lol:

Martens. ja nie mam tego psa od szczeniaka, ma już rok i ja w ogóle jestem happy że nauczył się reagować na imię "mirek" (wcześniej nie reagował na żadne)
smaki na spacerach to kiełbasa pokrojona w kostkę. Suchego nie tknie. Pasztetu nie tknie, ani żółtego sera, ani białego sera, ani warzyw, czy kawałka bułki z masłem. Wszystko co nie mięsne - wypluwa.
Surowizny nawet nie weźmie do pyska także. a jak juz weźmie to szybko wypluje i tylko patrzy się na mnie z wyrzutem co mu dałam.

Ale np. uwielbia wędzone ryby i szynke, wiec choć nie obrabowałam banku, to jako "smaki specjalne" faktycznie może by przeszło. Bedziemy próbować.
Na lince nigdy nie ćwiczyliśmy, ale dzięki za przypomnienie że mam wołać tylko raz.
Dzieki

Link to comment
Share on other sites

To jest właściwie bez znaczenia kajro:lol:
Kęski na szkoleniu to na ogół jego pierwszy posiłek w ciągu dnia. On po prostu interesuje się smakami tylko o ile jest na znajomej sobie przestrzeni: dom, ogród wokół domu, ewentualnie boisko (ale w dużo mniejszym stopniu). I poza tą przestrzenią nie jest zainteresowany ani zabawą, ani jedzeniem, a mną tylko o tyle czy jestem w zasięgu jego wzroku/węchu. Jeszcze ewentualnie jakieś głębsze zainteresowanie z jego strony następuje wtedy kiedy się boi (np. jedziemy tramwajem/autobusem), lub kiedy wejdę na chwilkę do sklepu (kiedy wyjdę domaga się nagrody)
Po za tymi sytuacjami np. mirek ma swoje ulubione zabawki. W domu chciałby się bawić bez przerwy, ale jeśli próbuję się z nim nimi bawic podczas spaceru - zachowuje się jakby ich nie widział. to samo ze smakami. O ile na boisku szkoleniowym, jeszcze jako tako daje sie skusić na kiełbasę, to na otwartej przestrzeni zupełnie nie (choć macie rację - przydałaby sie zdrowsza od kiełbasy alternatywa).
sery i im podobne odpadają, bo ten psiak sie upiera by konsumować wyłącznie mięso, kości, ewentualnie mięso z kaszą/ryżem i przemyconą gotowaną marchewką.....

Link to comment
Share on other sites

Jesli koniecznie smaki, to najpierw glodowka, potem cos bardzo pachnacego, kabanos, psie ciasteczka domowej roboty, wedzona ryba.
Ale skoro bardziej jest zainteresowany zabawkami, pomyslalabym nad nakreceniem go na zabawke, wyrobienie w nim popedu na lup, dopiero moze byc fajne szkolenie :lol:.
Poczytaj tu i pomysl:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f30/jak-nakrecic-psa-na-zabawke-21446/?highlight=nakrecic+zabawke[/URL]
Moze i zajmie troche czasu, ale jaka wygoda, zamiast latac z tlustym zarciem po kieszeniach :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Hej :D
Byłabym wdzięczna jakbyście mi doradzili co zrobić:(
Mam 4ro m-c sunię sznaucerkę miniaturkę jest bardzo mądra...
ale jeżeli chodzi o przywołanie to fatalnie nam to idzie.. ćwiczyłam z nią nie raz nie dwa.. reaguje na swoje imię ale nie przychodzi;/
ostatnio uciekła mi z mieszkania podczas otwierania drzwi i wybiegła na ulicę.. po dłuższej chwili złapałam ją ale strach był;/
może doradzicie coś co by nam pomogło?
linkę już testowaliśmy ale jest za malutka... linka ciągle jej przeszkadza...(dodam że miała niedawno złamaną łapkę). ciasteczka nie działają;/
HELP!!!!!!!!!:shake:

Link to comment
Share on other sites

To może zamiast ciastek co innego? Ulubiona zabawka, parówki, mięso gotowane, pasztet, ciasteczka z wątróbki domowej roboty, ser (biały/żółty)? Na sznaucera mojej koleżanki na spacerach działa wyłącznie sucha karma - wypluwa szynkę, kiełbasę czy ser :lol: Może spróbuj? Z tego, co jej dajesz normalnie jako posiłek, wsadzaj sobie 1/4 do kieszeni i ćwicz przywołanie, najlepiej piskliwym głosem, w kucki, cofając się... Pies się zainteresuje, zacznie iść w Twoją stronę, powiesz komendę (najlepiej krótką, zawsze tą samą, nieużywaną w innych sytuacjach) i nagrodzisz wylewnie tym, co pies lubi najbardziej - jedzeniem, pieszczotami czy zabawą.

Poza tym na początku nagradzaj jak pies sam do Ciebie podejdzie, albo jak idzie w Twoją stronę sam z siebie - mówisz wtedy komendę i chwalisz jak przyjdzie, mimo że w sumie nie zrobił tego na polecenie :razz: Skojarzy jednak komendę z przychodzeniem. A próbowałaś lżejszej linki? Albo doczepiaj ją nie do obroży, ale szelek, lub na odwrót? Moja suka nie uznaje linki przy szelkach, a przy obroży zachowuje się tak, jakby jej nie było...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...