Jump to content
Dogomania

Co na kleszcze NAJLEPSZE?


puzzle

Recommended Posts

[quote name='gryf80']jak "wysycha"taki kleszcz znaczy się obumiera,to nie zaraża[/QUOTE]
no dobra, ale on wysycha jak się wbije w psa. to w takim razie kiedy pies się zaraża (licząc, ze zabezpieczony nie jest niczym a kleszcz przenosi choroby)?

Link to comment
Share on other sites

Mam takie pytanie czy w ogóle jest jakiś środek który w 100% zapobiega przed wbiciem się kleszcza ?Bo ja osobiście mam takie wrażenie że niby wszystko dobre a i tak się wbijają tylko szybko odpadają ,a przecież jak się wbije akurat ten z choróbskiem to pies od razu zarażony .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maltanczyk89']Mam takie pytanie czy w ogóle jest jakiś środek który w 100% zapobiega przed wbiciem się kleszcza ?Bo ja osobiście mam takie wrażenie że niby wszystko dobre a i tak się wbijają tylko szybko odpadają ,a przecież jak się wbije akurat ten z choróbskiem to pies od razu zarażony .[/QUOTE]

nie ma preparatu który uchroni psa w 100 %

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']no dobra, ale on wysycha jak się wbije w psa. to w takim razie kiedy pies się zaraża (licząc, ze zabezpieczony nie jest niczym a kleszcz przenosi choroby)?[/QUOTE]
Zaraza w momencie ukaszenia,zasysania gdy jeggo wydzielina trafia do krwi psa

Link to comment
Share on other sites

Sorry, ale nie chcę zakładać nowego tematu, no i nie przebrnęłam przez cały wątek :oops:

Zwracam się do osób najlepiej z [U]Lubelszczyzny[/U]! Czy nasze kleszcze uodporniły się na Fypryst ( używałam co roku i był świetny,kleszczy nie było, dodatkowo obroża ) w tym roku nie wiem co się dzieje, dzisiaj go oglądam i ma kleszcza na łapie (już drugiego w tym roku):mdleje:.
Co stosujecie u swoich czterołapów, bo ja już nie wiem. Jest tego tak dużo:niewiem:, a każdy swoje chwali....:Help_2:

Jeszcze raz sorry za off-top :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']Zaraza w momencie ukaszenia,zasysania gdy jeggo wydzielina trafia do krwi psa[/QUOTE]

Nieprawda, mozliwośc zarażenia w ten sposób jest bardzo mała. Właściwie mogłoby się to zdarzyć jedynie wtedy, gdyby mocno napity kleszcz oderwał sie od jednego psa i wczepił w drugiego. I zamiast rozpocząc konsumpcję od razu wpuściłby w tego drugiego żywiciela produkty własnej przemiany materii. Natomiast, kiedy mamy głodnego kleszcza, który wbije się nam w psa mamy spokojnie kilka, a raczej kilkanaście godzin, jeszcze do niedawna mówiono o dobie od momentu wkłucia. Kleszcz musi najpierw pobrać krew, póżniej musi ona przejść przez cały przewód pokarmowy, a nastęepnie zostać wydalona do krwi żywiciela i w 99,9 % własnie wtedy następuje zakażenie. Dla tego duża część srodków przeciwkleszczowych, działa na zasadzie wysuszania organizmu kleszcza od jego wnętrza, w tensposób zapobiega się przeniesieniu choroby razem z przetrawioną krwią do organizmu żywiciela.
Odstraszająco działa jedynie advantix oraz środki ziołowe, ale te działają dobrze na niektórych psach, a na innych kiepsko. Wypuszczane są one przez niewielkie firmy więc brak badań na temach skuteczności ich działania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']no i właśnie tu jest problem.producenci prep.p/kleszczowych zapewniają że jeśłi do 2 dób zdążymy usunąć kleszcza to ryzyko zakażenia jest znikome.[/QUOTE]

Dwie doby to zdecydowanie zbyt długo. Myślę że 12-16 godzin jest bezpieczne, powyżej ryzyko się zwiększa, od 24 godz jest stosunkowo duże.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']no i właśnie tu jest problem.producenci prep.p/kleszczowych zapewniają że jeśłi do 2 dób zdążymy usunąć kleszcza to ryzyko zakażenia jest znikome.moje własne doświadczenia niestety tego nie potwierdzają....:shake:[/QUOTE]

Ja z własnego (ludzkiego) doświadczenia też nie mogę tego potwierdzić :shake:
Miałam kleszcza tak krótko, że nawet o tym nie wiedziałam. I mimo to, skończyło się leczeniem antybiotykiem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']Zaraza w momencie ukaszenia,zasysania gdy jeggo wydzielina trafia do krwi psa[/QUOTE]
no właśnie, więc w momencie kiedy kleszcz się wgryza to już zaraża, nawet jeśli on sobie potem zeschnie dzięki kroplom/obroży/tabletce.

Link to comment
Share on other sites

1 maja zakropliłam psa Fiprodogiem, a 22 maja dołożyłam obrożę Pchełkę BIO (oba preparaty mają fipronil). Nie byłam przekonana do obroży, zawsze mnie jakoś brzydziły, ale ta pchełka jest taka ładna :) Aż zaczęłam ją ubierać w jednolitą czarną obrożę, żeby to Pchełka była ozdobą :P Ona dla mnie nie pachnie, a przynajmniej ja nic nie czuję. To fajny, dość cienki materiał nasączony preparatem. Nasza obroża jest w rozmiarze do 45 cm.
Nie mamy żadnego wbitego kleszcza, ale może to jakaś osobnicza sprawa, bo w zeszłym roku nie złapała ani jednego.

Link to comment
Share on other sites

Co wet to teoria... Jeden z wetów do których jeżdżę twierdzi że pies się zaraża w momencie kiedy 'wymiotuje' lub 'wydala resztki' lub 'ślini się'. Zabrania mocnego ściskania kleszcza bo może to spowodować 'wymioty' i zarażenie, zaleca 'wykręcać' w przeciwną stronę do ruchu zegara i zawsze sprawdzać czy paskuda ma łapy. Od kiedy się do tego stosujemy nigdy nie było przypadku 'urwania dupska' kleszcza i zostawienia reszty w psie.
Drugi wet uważa że pies się zaraża już przy ukąszeniu przez chorego kleszcza, a im dłużej kleszcz tym większe ryzyko (tylko jak to się ma z teorią że przy ugryzieniu zaraża?), zaleca wyrywanie kleszcza w prostopadłej pozycji to skóry. Twierdzi że środki przeciwkleszczowe to pic na wodę i naciąganie ludzi bo one i tak zarażają zanim uschną.

Ja osobiście mając 3 psy własne + tymczasa dochodzę do wniosków że to co na jednego psa działa, innemu nie pomoże wcale bądź trzeba zwiększyć dawkę. Żaden z moich psów (odpukać) nie chorował na odkleszczową chorobę, ba co 2 lata są szczepione serio przeciw boreliozie + zabezpieczam środkami, jak jakiś się znajdzie w czasie 'miedzy zakropleniem' wtedy 'wykręcam' lub zamrażam środkiem (od zeszłego roku). Wydaje mi się że nie ma 100% ochrony przed tymi paskudami...
Przy długowłosych psach sprawdza się... golenie futra na krótko :-( + jakiś spot-on który na danego psa działa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']Ja tez wykrecam w strone przeciwna do ruchow skazowek zegara.[B]jak zostana lapki czy ryjek to trodno,przeciez pies od tego nie umrze[/B].nie przejmuje sie tym.wazne jest szybkie usuniecie kleszcza[/QUOTE]

Jak zostanie część kleszcza, to smarujcie to jodyną przez kilka dni, aż samo się wykruszy ;)
Zalecenie wetki, jak mojej Torce kiedyś wyciągnęłam nie całego kleszcza :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']Ja tez wykrecam w strone przeciwna do ruchow skazowek zegara.jak zostana lapki czy ryjek to trodno,przeciez pies od tego nie umrze.nie przejmuje sie tym.wazne jest szybkie usuniecie kleszcza[/QUOTE]

Jak zostanie głowa to może się w tym miejscu zrobić stan zapalny i ropień, także nie wiem, czy tak "trudno" ;)


Mnie zawsze weci powtarzali, że kleszcze należy wykręcić a nie wyrywać, bo wtedy jest największa szansa na rozerwanie go. Oraz, że zaraża w momencie wydalenie do organizmu psa tych wydzielin, dlatego trzeba go ostrożnie wyjmować, nie ściskać itp.
Ostatnio mojej suczy naruszyłam kleszcza kąpielą (nie widziałam go i widocznie natarłam szamponem), przy wyjmowaniu go została głowa i zrobił jej się gigantyczny odczyn. Na szczęście po usunięciu łepka cały się wchłonął i nic jej nie jest.

Link to comment
Share on other sites

Ja tam wyrywam i trwa to sekunde... Wszystko kwestia wprawy,zadko kiedy zdarza mi sie urwac kleszcza... Wczoraj 4 znalazlam na negrze... Minal rowny miesiac od zakraplnia i juz sie cholery doczepily :shake: Oby mi dzisiaj przyszly te krople bo inaczej nici ze spacerow....
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/112871-Maron86"] [/URL] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/112871-Maron86"][B]Maron86[/B][/URL] wg mnie Twoj wet dobrze mowi...Kleszcz zaraza chyba juz od momentu ukaszenia,dlatego na wszystkich preparatach pisze ze nie chronia przed zakazeniem odkleszczowym... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam te czasy gdy kleszcze były nowością, nikt się przed nimi nie chronił i o ich istnieniu się nie rozprawiało... a dziś? Cholerne paskudy spędzają sen z oczu opiekunów 4-łapych przyjaciół. Ja chwilowo mam spokój z nimi, jakimś cudem dobrałam środki dla moich psów i ich nie kąsają. Chociaż w lipcu planuję wyjazd nad jezioro niedaleko morza i wtedy zaopatrzę się dodatkowo w foresto (tu nie działa, ale może tam będzie?) bo psy będą się pluskać non stop przez prawie 2tygodnie.

U moich pojawia się po wyciągnięciu, lub ukąszeniu taka 'twarda gulka'. Zawsze mnie to dziwi, ale wet mówi że to normalne, taki stan alergiczny. U waszych psów jest tak samo?
Nie ma żadnego zaczerwienienia, ani dziury po wyjętym kleszczu, również na szczęście (odpukać) żaden mi jeszcze nie chorował. Jednak wiecie trochę martwi mnie taka reakcja u 2 na 3 moje psy.

Link to comment
Share on other sites

Jesli nie ropieje to zejdzie samo ;) U mojego dzisiaj tez takie gulki znalazlam ale nic sie nie dzieje wiec nie panikuje...
W tym roku jest doslownie plaga tego badziewia,dzisiaj 5 sciagnelam z klienta maltanczyka :roll: Wbiaja sie doslownie wszedzie,w pysk,glowe,uda,brzuch...Jakis koszmar... :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...