Alicja_84 Posted January 3, 2010 Posted January 3, 2010 I tak sobie myślę w związku z powyższym. Czy nie byłoby lepiej gdyby on pobył jeszcze u Ciebie dopóki sytuacja się jakoś u mnie nie wyklaruje:( Bo z zewnątrz na razie zupełnie nic nie słychać o jakimś transporcie przynajmniej na kawałek drogi:( Quote
ulvhedinn Posted January 3, 2010 Posted January 3, 2010 Miejsce jak znam wet-s. na pewno jest ;) I w sumie dorzuciłabym sie do transportu może? Pytałam, bo niedługo jedzie Magda (Ffrubka) do Katowic i z powrotem, wzięłaby fruwaka (z powrotem przywozi mi kota). Co tam, dasz znać jak będziesz mogła, od nas jeździ co jakis czas ktoś na tej trasie Quote
Wet-siostra Posted January 4, 2010 Author Posted January 4, 2010 Spokojnie,spokojnie,miejsca mam na tyle. :-) W ostateczności znowu rozbudujemy gołębnik... ;-) Quote
Therion Posted January 17, 2010 Posted January 17, 2010 Od 3 tygodni mam golebia z paramyxoviroza( kreciek ), je i pije samodzielnie, objawy neurologiczne ma srednio widoczne , trzyma rownowage, tylko czasem sie kreci wokol swojej osi. Dostawal antybiotyk, teraz vitamine b complex, mieszanke ziaren dla golebi i grit z mineralami. Mam w zwiazku z tym pytanie jakie rokowania czy jest szansa ,zeby wrocil na wolnosc, czy juz musi zostac u mnie na dozywocie. Juz raz 3 lata temu uratowalem mu zycie , mial potluczone skrzydlo, po kilku miesiacach odlecial, teraz znow go znalazlem chorego w smietniku( chyba jestesmy skazani na siebie-ma bardzo charakterystyczny kolor upierzenia stad wiem,ze to ten sam sprzed 3 lat ). Jest to samczyk, taki zwykly rasy golab miejski.Wet siostro jakie jeszcze leki mu podac, nie znam sie na leczeniu golebi. Kupy ma twarde, i ogolnie kondycja ok, gdyby nie te obroty czasem. Dodam ,ze jeden z hodowcow spotkany w sklepie w Wieliczce z artykulami dla golebi byl oburzony ,ze ratuje sie golebia z ta choroba, kazal mi ukrecic mu głowe, bo bedzie chorobe rozsiewał....U mnie mieszka na zabudowanym balkonie i chyba nie narzeka, a ja mam dodatkowe zwierze w domu, i juz go polubilem, a znajomi mi mowia dr Dollitte. Quote
Therion Posted January 17, 2010 Posted January 17, 2010 Dodam jeszcze ,ze pozostale golebie ze stada, ktore dokarmiam na szczescie zdrowe, pożeraja duze ilosci pszenicy i jęczmienia-no ale w koncu mroz trzyma ,to musza jesc. Quote
Wet-siostra Posted January 17, 2010 Author Posted January 17, 2010 Na kręciołka nie ma konkretnego leku.Można wspomagać gołębia podając witaminę B complex,tak jak Ty to robisz.Co do powrotu na wolność...Trudno mi powiedzieć.Czasem jest tak,że ptak wraca do pełnej sprawności i można go wypuścić,ale czasami trzeba go dożywotnio trzymać u siebie.Wszystko zależy od stopnia uszkodzenia układu nerwowego.Mam w domu gołębia z kręciołkiem,niestety,nie da sobie rady na wolności.Co prawda je i pije samodzielnie,ale stałby się łatwym łupem kotów lub innych zwierząt.Jeśli Twój podopieczny tylko trochę się okręca dookoła siebie jest szansa,że da sobie radę,ale to Ty widząc go na co dzień musisz podjąć decyzję.Swoją drogą,może rzeczywiście jesteście na siebie "skazani"??? ;-) Quote
Therion Posted January 18, 2010 Posted January 18, 2010 Dziękuje za odpowiedż, narazie bedziemy sie kurowac, potem zobaczymy, napewno nie zostawie go na pastwe losu, bo mily z niego golab, choc probuje mnie tluc skrzydlem, licze na to ,ze z czasem sie oswoi. Quote
Wet-siostra Posted January 18, 2010 Author Posted January 18, 2010 Z tym bywa różnie.Gołąb,o którym pisałam wyżej jest u mnie już chyba ze dwa miesiące,a mimo to jeszcze się nie oswoił.Za każdym razem,gdy daję mu jedzenie i picie fuczy,próbuje mnie bić.Ot,taka wdzięczność. ;-) Ps.Jak tam sprawy transportowe?Drgnęło coś? Quote
bonsai_88 Posted January 18, 2010 Posted January 18, 2010 Witam... przyczepię się tutaj, bo jest mi potrzebna pomoc dla ptaka. Wkleję tutaj post z mojej galerii, żeby się nie powtarzać Ludzie... pilnie potrzebuję pomocy. Jest mi potrzebna klatka dla ptaka - na już, na wczoraj! Właśnie złapałam ptaka [chyba drozd] któremu na moich oczach cholera mojej matki [zwana kotem] uszkodziła skrzydło. Ptak nie może latać - na dworze długo by nie przeżył . W tej chwili siedzi w klatce po myszach - jakby chciał to by dosięgnął dziobem "sufitu" . Informacje jak się Katastrofą [bo już nazwałam ] zająć tak, żeby mogła wrócić na dwór jak się wykuruje albo chętny domek na czas leczenia bardzo mile widziane . Po rozmowie z wujkiem googlem ptak wygląda na drozda śpiewaka... Wiecie może jak go najlepiej karmić? tej chwili dałam mu do miseczki [taa... stary, czysty świecznik - tego na 100@ nie przewróci ;)] parę mączniaków... Quote
Wet-siostra Posted January 18, 2010 Author Posted January 18, 2010 Niestety,na drozdach się nie znam...:-( Nie wiem,z jakiego miasta jesteś,ale polecam doktora Fedaczyńskiego.Tel.016 6787168. To najlepszy weterynarz jakiego znam,prowadzi ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt,miał już tam przeróżne Boże stworzenia(sowy,orły,łabędzie,bociany,ryś itd),na pewno Ci pomoże.Możesz dzwonić nawet wieczorkiem. Quote
bonsai_88 Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 [B]Wet-siostra[/B] Katastrofa [tak nazwałam ptaka] już po wizycie u mojego weta - nie widać żadnych poważnych uszkodzeń na skrzydle [jest tylko parę lekkich zadrapań]. Niestety latać nie chce, jak w ciągu dnia-dwóch nie zacznie to mam się pokazać, ale tym razem u żony weta - ma dużo większą wiedzę o ptakach od niego. Katastrofa na razie je i się rozbija po klatce... wypuściłam ją na jakiś czas [inaczej nie sprawdzę co ze skrzydełkiem] - praktycznie nie jest w stanie latać, ale bardzo chętnie zwiedzała pokój i się mną specjalnie nie przejmowała... Quote
Wet-siostra Posted January 19, 2010 Author Posted January 19, 2010 Jeśli nie masz żadnych ptakożernych stworzeń w domu to możesz Katastrofę częściej wypuszczać na pokój.Mając więcej miejsca będzie mogła ćwiczyć skrzydełka i może nawet latać. ;-) W klatce ma ograniczone możliwości... Niechęć dl latania może być spowodowana także stresem.Będziesz obserwować i zobaczysz,jak się sytuacja rozwinie. Powodzenia. Quote
bonsai_88 Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 [B]wet-siostra[/B] w domu mam kota mojej mamy, który Katastrofie rozwalił skrzydło [musiałam się nieźle drzeć z balkonu, żeby przestał polować - dopiero jak ptaszyna uciekła na krzak to mogłam pójść ją zlapać] i psa, któremu zdarzyło się parę razy coś upolować [głownie myszy, raz chyba nornik]. Katastrofa jest zamknięta w pokoju, żeby reszta zwierzaków nie mogła jej denerwować, ale i tak nie mogę jej wypuścić jak mnie tam nie ma - u mnie wszystkie zwierzaki potrafią otwierać drzwi. Z lataniem jest tak, że ptak próbuje latać [siedziałam w pokoju bez ruchu i nawet się mną nie przejmował - podchodził dość blisko, sprawdzał cały pokój]. Próbował latać, ale tym jednym skrzydłem ma problem machać. Przynajmniej już je ładnie na grzbiecie składa... Ps. Jeśli dzisiaj albo jutro Katastrofa nie zacznie latać to dostanie większą klatkę - mam skąd załatwić klatkę dla ptaków :multi: Quote
Wet-siostra Posted January 19, 2010 Author Posted January 19, 2010 To rzeczywiście nie bardzo możesz puszczać Katastrofę luzem...Chyba,że pod twoją kontrolą. Myślę,że jeśli weterynarz nie stwierdził złamania ani zwichnięcia to może po prostu ptaka to skrzydło boli i dlatego je oszczędza. Miejmy nadzieję,że zacznie latać i wszystko się dobrze zakończy. :-) Quote
bonsai_88 Posted January 19, 2010 Posted January 19, 2010 Wet-siostra też mam taką nadzieję. Właśnie wróciłam do domu [nie było mnie cały dzień] i Katastrofa ładnie wszystko zjadła, podobno problemów z kotem nie było [kolega był pilnować dziecka, przy okazji uważał na zwierzaki]. Za chwilę [jak wyrzucę psa z pokoju] wypuszczę ptaszynę, co by się trochę mporuszala... Quote
bonsai_88 Posted January 22, 2010 Posted January 22, 2010 Katastrofa przedwczoraj fruwała ładnie po całym mieszkaniu i została wypuszczona w środę pod wieczór :). A ja mam satysfakcję, że te 3 dni wystarczyły by jej pomóc - na moim zakocionym osiedlu nie przeżyła by godziny jakby nie mogła fruwać... Quote
Therion Posted January 23, 2010 Posted January 23, 2010 Ja mam problem z moim gołebiem, przestal samodzielnie pobierac pokarm, do tej pory jadl ladnie, teraz 2 razy dziennie karmie i poje.biegunki nie ma na oko kreciolek sie nie rozprzestrzenia.Jak dlugo to moze trwac i jak dlugo mam go karmic recznie. Narazie sie staram i karmie co nie jest łatwe. Quote
Wet-siostra Posted January 24, 2010 Author Posted January 24, 2010 Kręciołek jest nieprzewidywalny,niestety...Nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć na to pytanie...Ale nie jest to dobry znak,że gołąb przestał sam jeść... Mam gołębia który miał kręciołka,a teraz zachowuje się całkiem normalnie i w ogóle po nim nie widać choroby.Nie poznałabyś go w stadzie.Ale mam też drugiego ptaka,który niestety musi być w domu,bo stan się zmienia.Raz go kręci,raz trzyma się prosto.Są dni,że je sam,ale są takie,że trzeba go nakarmić.Rzeczywiście,przy wykręconym ptaku nie jest to proste,ale konieczne.Poję strzykawką,tak najłatwiej. Podawaj swojemu podopiecznemu witaminę B complex,powinna być dostępna albo u weterynarza,albo w sklepie z artykułami dla gołębi i zoologicznym. Dorosłego gołębia wystarczy karmić raz dziennie,chyba,że ma już puste wole.Najczęściej karmię chore z rana. Powodzenia. Quote
Therion Posted January 24, 2010 Posted January 24, 2010 Daje mu vit b complex w tabletkach, nie wykreca go teraz ladnie stoi, trzyma rownowage, zobaczymy co bedzie -powalczymy , latwo sie nie poddamy.Dziekuje za wskazowki. Quote
Wet-siostra Posted January 24, 2010 Author Posted January 24, 2010 Walczcie,walczcie.Czasem walka trwa długo,czasem się przegrywa,ale trzeba walczyć.Trzymam kciuki. A jak tam moi przyszli podopieczni?Drgnęło coś z transportem? Quote
Wet-siostra Posted January 29, 2010 Author Posted January 29, 2010 W dniach 13-14.02 nie będzie mnie w Przemyślu,nie bierzcie pod uwagę tej daty przy ustalaniu transportu... Quote
Wet-siostra Posted February 1, 2010 Author Posted February 1, 2010 Therion,jak się ma Twój podopieczny? Quote
Therion Posted February 1, 2010 Posted February 1, 2010 Narazie bez zmian, choc zaczał sam wychodzic z pudełka, nie wiem jak , natomiast nie je , karmie go. Nie wiem czy nie je dlatego ,ze jest karmiony ? jak dlugo go przetrzymac ? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.