Jump to content
Dogomania

boję się, że ktoś chce otruć mojego psa :(((


Saxana

Recommended Posts

Witam,
zarejestrowałam się na tym Forum aby poprosić Was o rady.
Mieszkam w mieście, w domu z niedużym ogrodem. Od 2 miesięcy mam psa, rodowodowego cocker spaniela, ma teraz ponad 5 miesięcy.
Od mniej więcej 3 tygodni ktoś wrzucał do naszego ogródka kawałki chleba. Chleb był świeży i czysty, więc raczej nie przyniosły go ptaki. Zbierałam go, żeby piesek tego nie jadł, ale myślałam, że jakaś fleja zabrała z domu nadmiar kanapek i rzuca sobie do cudzego ogrodu. Przedwczoraj było całe pół kromki. [B]Wczoraj Cezar znalazł[/B] [B]kulkę mielonego mięsa!!![/B]
Na szczęście byłam obok, więc tylko powąchał.
Mięso było wrzucone daleko od ścieżki, trzeba było wejść w krzaki, żeby dojść w tym miejscu do ogrodzenia. Nikt przecież nie chodzi na spacery z mielonym mięsem w kieszeni!
Zresztą, nigdy przedtem nic takiego się nie zdarzało, póki nie było psa.
Powiadomiliśmy policję, dzielnicowy obiecał, że się rozejrzy. Dziś wybieram się po kaganiec :( Co jeszcze mogłabym zrobić, aby uchronić mojego kochanego pieska???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Basia.sk8']W sklepach są niekiedy dostępne takie atrapy kamer może warto w to zainwestować do tego tabliczka że teren monitorowany przyczepiona na płot to może odstraszy potencjalnego truciciela.[/QUOTE]
MOim zdaniem to jest dobry pomysl...i jescze z tymi sasiadami trzeba porozmawiac koniecznie..

Link to comment
Share on other sites

Mam podobną sytuację jak ty niestety. Tyle że mnie wrzucono olbrzymi kawał mięsa (ok 3-4 kg). Co robić - no niestety koniec luksusu posiadania własnej działki, za psem trzeba chodzić i patrzeć co leży na ziemi.
Ty chyba byłaś u dzielnicowego, ja natomiast złożyłam doniesienie o próbie usiłowania otrucia psa, mięso zostało zabezpieczone jako dowód w sprawie (czekam na wyniki toksykologii). Policja najpierw zająć się sprawą nie chciała, ale w końcu ostro wzięli się do pracy. Wiem, że powzywano okolicznych sąsiadów. Wiem, że znalezienie sprawcy to prawie niemożliwe, ale ważniejszy dla mnie jest po prostu szum, który sie wokół tego zrobił. Jeśli to jakiś sąsiad lub ktoś z okolicy po prostu to mam nadzieję, że zaangażowanie policji, prokuratury do następnych takich razów go zniechęci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiah72']A czy komus moze sie nie podobac, ze macie psa? Czy pies szczeka, wyje, czy moze w jakikolwiek sposob komu "zawadzac"? [/QUOTE]

generalnie pies nie musi zawadzac to moze byc po prostu chora zazdrosc ze Ty masz psa z rodowodem a ktos zwyklego kundla... sam nie mam to drugiemu tez nie pozwole miec...

Link to comment
Share on other sites

może powinnaś postarać się poobserwować podwórko o której mogą się pojawiać na nim te chlebki czy mięska. Może to być próba nie koniecznie otrucia lecz zwabienia pieska. życzę szybkiego wyjaśnienia sprawy, a póki co pozostaje ci pilnowanie pupila...i jescze z tymi sasiadami trzeba porozmawiac koniecznie..

Link to comment
Share on other sites

A ja myslę że pomysł z pilnowaniem psa i kagańcem jest najlepszy - kamera rzecz kosztowna i raczej posłuży do ukarania winnego po fakcie a nie uchronienia psa przed najgorszym.
Na moim osiedlu była pani która preparowała kulki mięsa z tłuczonym szkłem:angryy: bo miała za złe że w ogóle psy żyją w miescie. I wiadomo było że to robi ale policja była bezradna - tłumaczyli że trzeba by ją złapać na tym jak podkłada to mięso i mieć dowód (autopsja martwego psa?) że to zaszkodziło TEMU właśnie psu. Paranoja ale takie widać jest prawo...
A z drugiej strony sama na własne oczy widziałam nie raz jak krukowate gubiły w locie ogromne kawały jedzenia (gł. chleba własnie). Raz nawet taki aparat próbował puszeczkę po pasztecie przemieścić i był uprzejmy spuścić toto z drzewa tuż przed moim nosem- bombardier jeden:mad:. Ale ja i tak uwielbiam krukowate:lol:

Link to comment
Share on other sites

Mi kiedyś otruli onka :placz:i włamali się do auta, ale nie ukradli bo im się drut połamał jak probowali otworzyć auto ...
I mam taką sąsiadkę co ma wrednego kundla co się rzuca, a ja mam psa zrównoważonego, ale w kasze dmuchać sobie nie da :mad:
I on ciągle a twój pies to coś tam a twój pies to coś tam i tak w koło :angryy:
I raz do mojej mamy: Ten wasz Maks się złapać nie dam!
Ahh... co człowiek... :/ ciekawe skąd wiedziała, że się nie da złapać...
I takich ludzi jest dużo :( i radze sobie raz zrobić w tygodniu wolny dzień i patrzeć tak by nie było widać czy ktoś idzie czy nie... i kto to mógł by rzucić i przez ten czas pilnować psa ;) i będzie dobrze.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem kaganiec to zły pomysł - jeśli ktoś chce psa ukraść będzie mu łatwiej.
Spróbuj nauczyć niepodejmowania pokarmu (jest na stronie listy dyskusyjnej kliker metoda).
Policję trzeba ruszyć - niech zrobi się szum.
Psa warto zaczipować. Razem z tatuażem będzie stanowić "dowód własności".

Link to comment
Share on other sites

Nie wypuszczaj psa samego do ogrodu, miej na niego cały czas oko, tym bardziej, że to jeszcze szczeniak, jeśli ktoś rzeczywiście chce psa ukraść to niestety chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe... Musicie być czujni. Przed każdą wizytą psa w ogrodzie sprawdzaj cały teren, bo jeżeli jedzenie zawiera coś co może psu zaszkodzić to niewolno ryzykować

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam dziekuje za wszystkie wypowiedzi.
To jest wszystko jest bardzo dziwne bo:
1) pies jest zaczipowany; gdy wychodzimy poza wlasny teren, ma przypiety do szelek ten niebieski pasek z numerem. Wiadomo, ze to niekoniecznie odstrasza od kradziezy psa, ale jest widoczne.
2) on nie wychodzi sam, nawet do ogrodu, bo a) woli z "pania" lub "panem"; b) my tez lubimy sie przewietrzyc, nawet zima. I to tez widac - gdyby ktos› chcial mi zabrac psa spod reki, musialby na mnie napasc. A gdyby liczyl na to, ze pies kiedys wyjdzie sam, musialby tu bez przerwy czatowac.
3) dom (chociaz skromny) ma zalozony alarm z powiadamianiem ochrony, o czym informuja odpowiednie tabliczki. Jest tez mozliwosc wezwania "facetow w czerni" z zewnatrz, przy pomocy pilota.
Wiec kradziez tego akurat psa jest, przyznajcie, nieco utrudniona.
Dlatego podejrzewalam probe otrucia. Co do otrucia, to od poczatku sprawdzam, co psiak bierze do pyska, bo czasem zdarzaja sie smieci, ale sa to torebki po chipsach, rachunki ze sklepu itp. Ogrodek starannie sprzatamy i - naprawde - jak dotad nic takiego sie nie zdarzylo. Zadnej "wrzuty" w postaci resztek jedzenia. Wrzucany chleb byl‚ czysciutki, wiec gdyby to byly ptaki, to raczej by go podziurawily i ubrudzily.
No i jest jeszcze ten aspekt sprawy, ze ja moge oczy sobie wypatrzec i nie zauwazyc tego, co pies w mig wyweszy... Na razie moz sobie biegac w kagancu :( przeciez jestem obok. Dowiem sie, ile kosztuje kamera (pewnie za duzo).
Policjanci z komendy twierdza, ze majac nagranie lub zdjecie przystapia do czynnosci sledczych. Czyli ustala tozsamosc, bo do tego sie to sprowadza. Wiec została mi rozmowa z dzielnicowym, co tez zrobilam.
Sasiadow nie podejrzewam, bo bardzo milo przyjeli psa i ogolnie sa w porzadku. Poza tym ze swoich ogrodkow by tam nie dorzucili, tylko nasza posesja graniczy z tamtym terenem, oni tam nie chodza. W ogole to bardzo malo uczeszczane miejsce, trawa i kilka drzew, na uboczu.
"Wrzuta" pojawia sie wczesnym popol‚udniem, ale nie co dzien. Ostatnio wyjatkowo byly dwa dni pod rzad. Dzis jak dotad - nic. Juz dawno bym sie zaczaila, ale zadnej regularnosci w tym nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co... Jezeli na to miejsce wychodza okna, to mozesz po prostu zostac dzien-dwa w domu [jakos to zalatwic albo kogos zostawic], i albo samemu bserwowac albo jeszcze lepiej pozyczyc od kogos kamere i nagrac... A jesli okna tam nie wychodza, to i tak mozna kalerke w ogrodzie gdzies zakamuflowac, tylko wczesniej i pilnowac z ukrycia czy nikt nie kradnie kamery ;) Ja bym kolesia nagrala jakkolwiek, z tym na policje, a potem jezeli zidentyfikuja kolesia i Ci powiedza, kto to [nie wiem, czy tak moga], to luzik - karteczka na plocie / adres sie znajdzie...

Mojego poprzedniego psa sasiad truł 3 razy. Generalnie nic, co zywe [lacznie z ludzmi] w okolicy istniec nie moze. Nie zycze nikomu spotkac takich ludzi, a co dopiero kolo nich mieszkac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tuskazet']Po prostu nie wypuszczać psa samego bez opieku do ogrodu.[/QUOTE]
No tak to jest najlepsze wyjscie, ale bez sensu miec dom z ogrodem i nie moc wypuscic psa przed dom :roll:



[quote name='diabelkowa']generalnie pies nie musi zawadzac to moze byc po prostu chora zazdrosc ze Ty masz psa z rodowodem a ktos zwyklego kundla... sam nie mam to drugiemu tez nie pozwole miec...[/QUOTE]

Tacy tez sie zdarzaja :angryy: ale nie rozumie czego zazdroscic, psa z papierami? ;) heh,... ;)

Atrapa kamery dobry pomysl, ale tez warto pozyczyc normalna kamere i nagrywac z ukrycia.. a noz sie uda i wtedy bedzie po problemie ;)

Link to comment
Share on other sites

A może poprostu jakims pobliskim dzieciom spodobał się Twój piesek? Nie masz jakichś dzieciaków w pobliżu, które często widujesz jak się same bawią na zewnątrz? Może pomyślały, że to taki ładny piesek i dadzą mu jeść... Z tym, że mało prawdopodobne, żeby dziecieki z mielonym biegały na spacery...

Ale oby to było coś podobnego.

Pisz Nam, jak tam psiunia i czy coś się już czasem nie wyjaśniło.
Trzymam kciuki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szarik']Nie masz jakichś dzieciaków w pobliżu, które często widujesz jak się same bawią na zewnątrz? [/quote]

Dokładnie dzisiaj o tym samym pomyślałam może masz w okolicy jakieś dzieci które chodzą tam tędy do szkoły albo z szkoły, mamusia im robi śniadanie dziecko nie zje więc wyrzuci i w takim wypadku nawet te mielone prawdopodobne ( o ile było smażone a nie surowe )

Link to comment
Share on other sites

Blow, ja tez myslalam o takich ogloszeniach, ale obawiam sie, ze to spowoduje lawine smieci, tzn. na zl‚osc beda wrzucac ci, ktorym to jeszcze do glow nie przyszlo.
Mieszkamy na skraju osiedla domkow, przy trawiastym dzikim skwerku, na ktory przychodza glownie ludzie z psami. Bawiace sie dzieci, licealisci na wagarach i menele z piwem to nie o tej porze roku! Teraz chodza tam tylko ci, ktorzy chca sciac zakret, zreszta niedaleko juz sie konczy miasto.
Chleb mnie irytowal, zreszta tez sprzatalam, bo szczenietom mozna dawac tylko sucharki. (Zanim sie o tym dowiedzialam, sama poczestowalam psa chlebem i zwymiotowal.)
Ale [B]surowe mielone juz mnie przerazilo.[/B] Maz obejrzal probke pod malym domowym mikroskopem i znalazl [B]czarne ziarenka troche wieksze od mielonej kawy, o nieregularnym ksztalcie, w srodku bialy miazsz.[/B] Macie jakies pomysly, co to moze byc? Resztka miesa od robienia kotletow? Jesli tak, to czym przyprawione, bo nie pieprzem? A moze jednak cos z trawy sie przylepilo?
Nasz wet szukal laboratorium, ktore by to mieso zbadalo, ale tylko Instytut Weterynarii w Pulawach swiadczy takie uslugi. Badanie toksykologiczne - 350 lub 650 zl‚ zaleznie od przyjetej metody. Plus wysylka kurierem zeby sie nie zasmiardlo. (Probka lezy w moim zamrazalniku w hermetycznym pudelku).
Na razie nic nowego nie bylo, jednak w czwartek 2 razy byla tu policja, moze sie KTOS wystraszy... Psiulek juz odzyskal humor, chociaz od wczoraj wychodzi w kagancu, biedny maluch. To naprawde absurdalne, zeby moj pies nie byl bezpieczny we wlasny ogrodzie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...