Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ale jedno prawo nie powinno naruszać drugiego. Tzn. państwo jasne że może sobie dzierżawić prawo do polowania, ale na własnym gruncie.
Bo idąc dalej tokiem takiego rozumowania, niech państwo dierżawi, hmm... prawo do handlu, albo nierządu :cool3: I co, to znaczy że będzie wolno w moim ogródku położyć materac i uprawiać prostytucję? Brutalny przykład, ale logiczny.... Przecież państwo tez by nie dzierżawiło terenu, tylko prawo do określonych zajęć na terenie np. miasta Wrocławia. Czy to oznacza, że wolno to robic na moim terenie? Albo np handlować. Trzeba mieć pozwolenie na handel alkoholem, ale to nie znaczy że można to robić w dowolnym miejscu, bo oprócz pozwolenia, trzeba mieć też umowę z właścicielem gruntu (no i płacić).

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Martens']
Ja po owej lekturze już chyba nie marzę o domku w środku lasu. Żeby mi ktoś łeb odstrzelił jak będę wieszać pranie.. Albo nie daj boże pies mi ucieknie..[/QUOTE]
dokłądnie jak teraz o tym pomyśle to jest to bez sensu. to tak jakbym nocowała na działce i myśliwy wparował i zaczął strzelać koło namioty a co jeśli byłby wstawiony? prosze nie pisać że nie każdy myśliwy pije, ale sie niektórzy piją, nie kazdy jest świety. są takie nieodpowiedzialne bubki i chodzą z bronią po lesie i nie przestrzegaja prawa. co wtedy? kto potem bedzie odpowiedzialny? to jest wogóle bez sensu że myśliwi moze wejśc na prywatny teren, głupota :shake:

[B]Aska7[/B] szkoda że ejst takie prawo ale moze można cokolwiek zrobić. wiedzac że myśliwi strzelają kołó mnie bałabym sie chodzić po lesie, a jakiegoś zwierzaka trzymać to nie ma szans, a szkoda bo mieszkać w lesie byłoby najprawdopodobniej super

Posted

U mnie na podwórku rośnie dąb. Gdzieś od 20 lat. Strasznie mi nie pasuje, bo za dużo cienia daje i liście jesienią. Ale nie wolno mi go wyciąc mimo że to mój dąb na moim podwórku...

Posted

[quote]nie marzę o domku w środku lasu. Żeby mi ktoś łeb odstrzelił jak będę wieszać pranie.. Albo nie daj boże pies mi ucieknie..[/quote]No właśnie.
A jak to się ma do takiej sytuacji:
Mam sobie domostwo z terenem i źródłem mojego utrzymania są owce, przy których pracują psy, owczarki niemieckie.Te psy nie lezą przy stadzie, tylko je obiegają i w razie potrzeby niesforne owieczki zaganiają. Ponadto posiadają dość wybujały temperament i silny instynkt obrony stada przed napastnikiem, którym może być wilk,dzik,lis,człowiek.Wtedy odganiają,a że mają silniejszy instynkt pilnowania niż gonienia to po odgonieniu delikwenta,szybko wracają do stada,bo przecież muszą "policzyć" czy się ilościowo zgadza.Teren ów znajduje sie w obwodzie łowieckim, i co wtedy?Które prawo jest ponad prawem?Czy aby uchronić swoje psy przed kontrolowanym odstrzałem , to muszę z nimi zawrzeć umowę cywilno-prawną?Hodowla owiec stanowiła by moje źródło utrzymania,to jak to się ma do współistnienia z prawem łowieckim?Czy to że mój teren wchodzi w skład obwodu łowieckiego,ma pozbawiać mnie źródła utrzymania?A jak to się ma do moich praw konstytucyjnych?

Posted

[quote name='ulvhedinn']Ale jedno prawo nie powinno naruszać drugiego. Tzn. państwo jasne że może sobie dzierżawić prawo do polowania, ale na własnym gruncie.
Bo idąc dalej tokiem takiego rozumowania, niech państwo dierżawi, hmm... prawo do handlu, albo nierządu :cool3: I co, to znaczy że będzie wolno w moim ogródku położyć materac i uprawiać prostytucję? Brutalny przykład, ale logiczny.... Przecież państwo tez by nie dzierżawiło terenu, tylko prawo do określonych zajęć na terenie np. miasta Wrocławia. Czy to oznacza, że wolno to robic na moim terenie? Albo np handlować. Trzeba mieć pozwolenie na handel alkoholem, ale to nie znaczy że można to robić w dowolnym miejscu, bo oprócz pozwolenia, trzeba mieć też umowę z właścicielem gruntu (no i płacić).[/quote]


Art. 26 ustawy Prawo łowieckie:

W skład obwodów łowieckich [B]nie wchodzą[/B]:
1) parki narodowe i rezerwaty przyrody,
2) tereny w granicach administracyjnych miast; jeżeli jednak granice te obejmują większe obszary leśne lub rolne, z obszarów tych może być utworzony obwód łowiecki lub mogą być one włączone do innych obwodów łowieckich,
3) tereny zajęte przez miejscowości niezaliczane do miast, w granicach obejmujących zabudowania mieszkalne i gospodarcze z podwórzami, placami i ulicami oraz drogami wewnątrz tych miejscowości,
4) [B]budowle, zakłady i urządzenia, tereny przeznaczone na cele społeczne, kultu religijnego, przemysłowe, handlowe, składowe, transportowe i inne cele gospodarcze oraz obiekty o charakterze zabytkowym i specjalnym, w granicach ich ogrodzeń[/B].

Z tego mi wynika, że to "prawo do polowań" obejmuje cały obszar kraju. I art. 26 ustawy Prawo łowieckie przewiduje wyjątki.

Od razu zaznaczam, że nie ja jestem autorem tego prawa...;), więc pretensje nie do mnie...:razz:

Posted

[quote name='MARS']U mnie na podwórku rośnie dąb. Gdzieś od 20 lat. Strasznie mi nie pasuje, bo za dużo cienia daje i liście jesienią. Ale nie wolno mi go wyciąc mimo że to mój dąb na moim podwórku...[/QUOTE]

not o inaczej, u mnie na działce rośnie lipa, daje cień, liście spadają, jest stara a w niej zagnieździły sie pszczoły, ale ja nie pozwole jej ściac bo mimo że nie jest specjalnie mi potrzebna a nawet troche przeszkadza to i tak jej nie zetne i to nie tylko moje zdanie jako dziecka, rodzice też nie chcą jej ściac bo rosła tam zanim działke kupiliśmy, ostantio nawet wyczytałam że nie możńa ściac drzewa nieowocowego nawet na swoim terenie, czeli nawet jeśli lipa nie byłaby zabytkowa czy nie podlegała jakieś tam ochronie i tak nie można jej ściąc ;) no a sąsiedzi są niezadowoleni :P

[B]Lisica[/B] dobre pytanie, zresztą przeciez mysliwemu owca sie moze pomylić z wierzyną łowną i wtedy ja zastrzeli, i co wtedy? zdziczała trzoda grasuje po lesie i jest zagrożeniem dla ludzi? :cool3: eh prawo nad prawem tylko którego przestrzegać zeby byłó dobrze

Posted

Konstytucja jest nadrzędna wobec innych aktów ustawodawczych, a ta ustawa narusza moje prawa obywatelskie. Moze trzeba zaskarzyc ja do Trybunalu Konstytucyjnego lub rzecznika praw obywatelskich.

Posted

Wracając do wątku głównego...
Wajrak Adam napisał (cosik mi wyglada że po liście od Sagaja ;-) ):

[URL]http://turystyka.gazeta.pl/Turystyka/1,82269,4890212.html[/URL]

Posted

Mars, nikt nie kwestionuje tego ze,puszczenie psa w lesie jest wykroczeniem,grozę budzi fakt iż został zastosowany tak drastyczny środek i to że w PZŁ są ludzie których tam być nie powinno,gdyż z premedytacją wykorzystują niefortunny zapis.Sami myśliwi są podzieleni.Należy takie przypadki piętnować, nie tylko w środowisku psiarzy ale i myśliwych, a co napewno będzie skutkowało wyczyszczeniem szeregów PZŁ

Posted

W mojej okolicy żyje jedno duże stado saren (kilkanaście sztuk) i kilka mniejszych. Widuję coraz więcej zajęcy, a lis żyje w norze na końcu mojego lasu. Ptaki to przeważnie drapieżniki.
Pałętają się po lesie miejscowi, a jesienią grzybiarze z psami i dużą ilością alkoholu i śmieci. To nic.
Wierzcie mi, nic tak nie szkodzi przyrodzie jak stada zdziczałych wiejskich psów. Mieszkając w lesie od roku (i chodząc z moimi psami po moim lesie- bez smyczy) to z bólem serca muszę to stwierdzić. Psy biegają po lesie stadami, gonią sarny, zagryzają zające, suki się szczenią, szczeniaki padają w lesie, horror.
Chude, wiecznie głodne, ze sznurkami lub łańcuchami ściśniętymi na szyji.
To jest prawdziwy problem, a nie miejskie, wychuchane, najedzone psy z właścicielem za plecami.

Posted

[QUOTE]Wiem, że w wielu wypadkach odstrzału nie da się uniknąć. Ale też [B]nie może być tak[/B], że każdy ze 100 tys. polskich myśliwych ma prawo zabić każdego psa lub kota znajdującego się 200 m od zabudowań.[/QUOTE]
skoro mysliwy jednym spojżeniem potrafi ocenić czy jeleń ma byc zabity czy sie do tego nadaje to powinien też umieć ocenić czy pies jest dziki lub czy ma właściciela, bo to nie jest takie trudne, jak sie chce, bo pies z obrożą który ma lśniacą sierść ma gdzieś w pobliżu właściciela albo dom z którego udało mu sie wymknąć ale penwie wróci. nie każdy pies bez smyczy to bezpański pies. a jełśi taki jest na lince, a za zakrętem jest właściciel?

[B]Aska[/B] pies w lesie napewno nie jest mile widziany przez zwierzeta ale co ma zrobić? zgubił sie lub został przez jakiegoś pacana wyrzucony, musi sobie jakoś radzić a ze cierpia na tym zwierzeta... to na pewno nie ejst powód by myśliwi mogli strzelac do każdego napotkanego psa.

Guest Mrzewinska
Posted

[quote name='Aska7']Konstytucja jest nadrzędna wobec innych aktów ustawodawczych, a ta ustawa narusza moje prawa obywatelskie. Moze trzeba zaskarzyc ja do Trybunalu Konstytucyjnego lub rzecznika praw obywatelskich.[/quote]

Slusznie, dla mnie prawo dopuszczajace polowania na gruntach prywatnych, przy braku zgody wlasciciela, jest reliktem z czasow radosnego upaństwawiania sklepiku z kiszonymi ogorkami, tworzenia na sile spoldzielni rolniczych i nobilitowania sie przez polowanie wszelakiej masci towarzyszy dzialaczy.

Zofia

Posted

Renia 3399, gdybym na własne oczy nie widziała, trudno uwierzyć by było. Psy, które zagryzły koziołka (rozpruły mu brzuch) wyglądały lepiej niż moje wychuchane burki. Sierść lśniąca, boczki zaokrąglone. Piękne. Taki pies jakie oglądamy na zdjęciach np z Krzyczek nie ma już siły polować.
Ostatnio opowiadał mi wet z nie wielkiej miejscowości- dzieci nie mogą dojść spokojnie do szkoły, muszą oddać kanapki sforze piesków wcale nie wyglądających na zabiedzone i bezpańskie. Jest problem i to ogromny.
[quote name='Mrzewinska']Slusznie, dla mnie prawo dopuszczajace polowania na gruntach prywatnych, przy braku zgody wlasciciela, jest reliktem z czasow radosnego upaństwawiania sklepiku z kiszonymi ogorkami,
Zofia[/quote]
To w Anglii też radośnie upaństwiawiali sklepiki z kiszonymi ogórkami ?

Posted

hm takie psy róniez poluja ale zabijaja bo taki jest ich instynkt. jednak nadal jest wina człowieka, a moze nie, moze one sie zgubiły albo właściciel ejst na tyle głupi ze puszcza je do lasu niechs ie wybiegają one przetrzepią las i pogonią za zwierzyną potem wracają szczęsliwe do domu,a el to wina jednego głupiego człowieka przez którego psy cieerpią, bo przez to że jeden specjalnie dał wybiegać sie psom to drugi stracił przyjaciela, bo myśliwy mając prawo strzelac do psów często go nadużywa bo myśli lub chce myślec że każdy pies bez smyczy jest zdziczały i nie ma właściciela. nie wime co lepiej, puścić woolno 5 psów które może zaraz wrócą gdzies do domu naw ieś gdzie ich nie karmią czy zabić jednego psa który miał kochajacego włsciciela który chciał jak nalepiej by pies był zdrowy i by miał dostatecznie dużo ruchu,
co lepsze puścić 5 potencjalnie bezpańskich psów czy puścić wolno i nie zabijac bo można zabić psa który ma dom i który pozostawi po sobie pustke i nie tak łatwo bedzie go zastąpić

a co zrobić by zwierzyny nie ubywało? poprostu 'wliczyć' straty w tym przypadku że pies zagryzł, myśliwi zastrzelą 10saren mniej i bedzie wyrównane, zamiast na ich talerze trafi do psich żołądków no niestety. swoja drogą to tez widziałm psa który ma dom, wiek czyj to pies i poprostu poszedł sobie z podwórka który zajadał sie kurą którą ukradł z działek, wtedy obwiniane są drapieżniki które zakradają sie do kurnika i wybierają kury a to wilki czarny pies który mieszka kilka domków dalej

Posted

[B]Lupak[/B] - należy rozdzielić psy zdziczałe od naszych psów,a tu o nie najbardziej chodzi.
Poza tym,nawet wałęsający się pies zasługuję na to,aby podjąć jakąś próbę jego uratowania - nie należy do nich od razu walić z broni...

Anglia...o ile pamiętam,to np. w przypadku polowań par force na lisy miejscowi rolnicy udostępniali swoje ziemię polującej elicie - było to takie płaszczenie się przed szlachtą...

Posted

[quote name='Aska7']W mojej okolicy żyje jedno duże stado saren (kilkanaście sztuk) i kilka mniejszych. Widuję coraz więcej zajęcy, a lis żyje w norze na końcu mojego lasu. Ptaki to przeważnie drapieżniki.
Pałętają się po lesie miejscowi, a jesienią grzybiarze z psami i dużą ilością alkoholu i śmieci. To nic.
Wierzcie mi, nic tak nie szkodzi przyrodzie jak stada zdziczałych wiejskich psów. Mieszkając w lesie od roku (i chodząc z moimi psami po moim lesie- bez smyczy) to z bólem serca muszę to stwierdzić. Psy biegają po lesie stadami, gonią sarny, zagryzają zające, suki się szczenią, szczeniaki padają w lesie, horror.
Chude, wiecznie głodne, ze sznurkami lub łańcuchami ściśniętymi na szyji.
To jest prawdziwy problem, a nie miejskie, wychuchane, najedzone psy z właścicielem za plecami.[/quote]

A gdzie Ty mieszkasz, ze widzisz takie stada psow?

Posted

[quote]
[quote name='lupak']Renia 3399, gdybym na własne oczy nie widziała, trudno uwierzyć by było. Psy, które zagryzły koziołka (rozpruły mu brzuch) wyglądały lepiej niż moje wychuchane burki. Sierść lśniąca, boczki zaokrąglone. Piękne. Taki pies jakie oglądamy na zdjęciach np z Krzyczek nie ma już siły polować.
[/quote]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Lupak czy tamtego kozla zabily psy bedace na spacerze ze swoimi wlascicielami??[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Najwiekszym problemem jest generalizowanie sprawy i stawiania wszystkich psow w lesie pod wspolny mianownik psa klusujacego..Ku uciesze mysliwych.Jak zwykle skutki tego przepisu dotykaja glownie psiarzy,ktorych wine stawia sie w struktury hipotez..[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Problem psow klusujacych istnial i nadal istnieje,i od lat sie nie zmniejsza!!Wiadomo jest ,ze glownym zrodlem problemu sa psy wiejskie.Ten temat sie dostrzega,ale skutecznie nic w tym kierunku nie robi..Wies na ktorej najczesciej bywam nie jest wyjatkiem.Sami mieszkancy narzekaja na walesajace sie po polach psy.Sluzby lesne w obawie o swoje ambony (latwo sie pala..)wola buszujacego burka po lesie nie zauwazac..Sam bylem swiadkiem kiedy trzy dorodne brytany wbiegly w las na oczach pracownikow lesnych.Reakcja zerowa..[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czytajac o pomylkach mysliwych zaczynam sie zastanawiac jak wyglada selekcja zwierzyny lownej.Mam prawo twierdzic,ze odlawiane sa zwierzeta na chybil trafil.Gdzie w tym momencie jest tak pompatycznie opiewana ochrona poglowia??[/SIZE][/FONT]

[quote]
Ostatnio opowiadał mi wet z nie wielkiej miejscowości- dzieci nie mogą dojść spokojnie do szkoły, muszą oddać kanapki sforze piesków wcale nie wyglądających na zabiedzone i bezpańskie. Jest problem i to ogromny.
[/quote]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ten przyklad swiadczy o nieudolnosci lokalnych wladz i beztroski rodzicow ktorzy na taki problem spogladaja z boku..Chyba troche sytuacja przekoloryzowana..[/SIZE][/FONT]


[quote]To w Anglii też radośnie upaństwiawiali sklepiki z kiszonymi ogórkami ?[/[/quote]quote]

..Oszczedzmy sobie przykladow z innych krajow.Wielu ich przepisow nie chcielibysmy zaakceptowac..

Guest Mrzewinska
Posted

Lupak, mnie interesuje to, co jest u nas. W Anglii jest bardzo wiele przepisow dotyczacych zwierzat innych niz u nas, i mozna by je dlugo przytaczac.

Zofia

Posted

[quote name='ARKA']A gdzie Ty mieszkasz, ze widzisz takie stada psow?[/quote]

Nie wiem co myślisz pytając o "takie" ? Dla mnie 7-8 psów to juz stado.
To najczęściej suki z cieczką i amantami, a później suki z młodymi (tych szybko ubywa).
Ucywilizowanie rolnika w sprawie ograniczenia rozrodu psów zajmie chyba sto lat. Moje suki w fartuszkach po sterylce wzbudzały ogólną wesołość i pukanie się w głowę.
Mieszkam w okolicach Łodzi.

Posted

Czytam ustawy, strony i fora łowieckie. Nie widziałam do tej pory tak sprzecznych interpretacji. Może rzeczywiście lobby mysliwskie wśród dużych chłopców na wysokich stanowiskach jest nie do przebicia.

Las państwowy = zakaz puszczania psa = prawo do polowania = prawo do zastrzelenia

Las prywatny = moje psy chodzą wolno = prawo do polowania = prawo do zastrzelenia (bo koniec lasu jest ponad 200m od mojego domu)

Posted

[B]Humor myśliwski[/B]

Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi: - Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go zastrzeliłem, okazało się, że to pies!

Początkujący myśliwy przed swoim pierwszym polowaniem pyta gajowego:
- Dlaczego naszych naganiaczy nie ma tak długo?
- Żegnają się ze swoimi rodzinami!

Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowana zwierzynę:
- Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.

W sądzie:
- A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
- Tak, przyznaje się.
- Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
- Tak, gajowy nazywa się Zając!

Początkujący myśliwy wyrusza na polowanie z dwoma psami. Po godzinie wraca.
- Co się stało? - pytają koledzy. Wróciłeś po nowe naboje?
- Nie, po nowe psy.

Fąfara chwali się sąsiadowi:
- Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki.
- Dzikie kaczki?
- Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka...

To są żarty ze strony [URL]http://www.myslistwo.com/humor.php[/URL]

Ciekawe kogo śmieszą ... i o czym tak naprawdę świadczą.

Posted

[quote name='Aska7']Konstytucja jest nadrzędna wobec innych aktów ustawodawczych, a ta ustawa narusza moje prawa obywatelskie. Moze trzeba zaskarzyc ja do Trybunalu Konstytucyjnego lub rzecznika praw obywatelskich.[/quote]

Kodeks cywilny:
[B]Art. 140. W granicach określonych przez ustawy[/B] i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.

Przez to należy rozumieć, że treść prawa własności ograniczają przepisy prawa - i to obejmuje całokształt obowiązującego ustawodawstwa. Może więc to być również ustawa Prawo łowieckie...

Posted

[quote name='Aska7'][B]Humor myśliwski[/B]
To są żarty ze strony [URL]http://www.myslistwo.com/humor.php[/URL]

Ciekawe kogo śmieszą ... i o czym tak naprawdę świadczą.[/quote]

A o czym świadczą...?

Na stronach związanych z judaizmem znajduje się humor żydowski, żarty są różne... Tłumaczą się, że nikt, tak jak Żydzi, nie potrafi się śmiać sam z siebie.
Sądzisz, że żarty o myśliwych wymyślali tylko myśliwi?

Lepiej chyba rozpatrywać poszczególne przypadki niezgodnego z prawem zachowania się konkretnego myśliwego, niż stosować odpowiedzialność zbiorową.
Zauważyłam, że właściciele psów nie chcą, żeby wobec nich taką odpowiedzialność stosować.

Posted

Chandler - nie poruszał mnie ten temat dopuki nie dotyczył mnie bezpośrednio. Teraz dotyczy. Prawdopodobnie korespondencja z urzędami potrwa ok.roku. Realnie. Może dłużej. Ustawa stoi w sprzeczności z Konstytucją. Od sześciu lat nie przegrałam żadnej sprawy. Tej też nie zamierzam. Tylko trochę to potrwa.
Moje wymarzone różowo-niebieskie świty ze spacerami są moje - nie faceta z dubeltówką.
Jeśli będzie trzeba to przykuję się łańcuchem pod PZŁ z powiadomieniem dziennikarzy i pełnym dossier w mojej sprawie.
Jestem najbardziej upartą osobą jaką znam.
Ale jeśli poinformuję tu kogokolwiek to dużo po.
Pozdrawiam.

Tylko fajnie byłoby znaleźć tu może jakiekolwiek wsparcie merytoryczne (może ...)
Aha - 3/4 ameryki zna polish jokes. I co z tego ?
Czy ktoś w Polsce utożsamia się z naszymi narodowymi wadami (śmiesznymi bardzo dla innych)
Kartofle tez się obraziły. To tak odbiegając od tematu.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...