Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[QUOTE][quote name='lupak']Ale dla mnie właściciel, który z premedytacją wypuszcza psa nie znając lasu, bo piesek musi się wybiegać, jest takim samym bandytą jak myśliwy strzelający do psów. [/QUOTE]

Na takie wlasnie zdanie czekalem.
Pod pojeciem las przyjeto wszystko,las,puszcza,las miejski,parko-laski, etc.A wszystko to przykrywa okreg lowiecki i panowie ze splowami decydujacym o psa zywocie,trywializujac parki miejskie tez chetnie byly by widziane w ich zasiegu dzialania..Jezel pies jest przewidywalny,wlasciciel zna jego predyspozycje,to jakie sa przeszkody by pozwolic mu pobiegac w lesie gdzie spotkanie dzikiego zwierza = 0,badz dziki zwierz z takiego spotkania nic sobie nie robi..bo zna jego ujadanie podchodzac w nocy pod jego dom.Kazdy zdrowo myslacy wlasciciel czworonoga nie pojedzie z nim w nieznane i pusci psa na zywiol..

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Mrzewinska']Jeśli pieszy nagle wtargnie - kierowca moze byc uwolniony od odpowiedzialnosci zdaje sie. Ale kierowca widzac czlowieka przechodzacego nawet w niedozwolonym miejscu nie powinien starac sie go przejechac, moze skląc, jak go nerwy poniosą, moze ominać, jesli zobaczy wystarczająco wczesnie, moze poinformowac policjanta, o ile jest taki w poblizu. I gdyby byla pewnosc nieuchronnej kary finansowej, i wystarczajaca ilosc bezpiecznych przejsc - wypadki z udzialem pieszych poza pasami zdarzalyby sie nieporownanie rzadziej.

Zofia[/quote]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Zgadzam się z Tobą całkowicie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jednak, kiedy przechodzę w niedozwolonym miejscu mniej lub bardziej ryzykuję. Jeżeli w takim miejscu gwałtownie wtargnę na jezdnię, to ryzyko w 100% jest po mojej stronie. Mimo to liczę, że się uda tak jak zwykle, mam takie doświadczenie, przecież żyje do tej pory :lol: .[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]W sumie ryzyko nie jest aż takie duże. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ale są sytuacje wyjątkowe, ograniczona widoczność, zmierzch, deszcz, oblodzenie jezdni, wychodzę zza innego dużego auta, zakręt drogi itd. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ryzyko rośnie wielokrotnie. [B]Fizyczne skutki tego ryzyka ponoszę wyłącznie ja bo jakie mam szanse w spotkaniu z kilkutonowym autem. Żadnych![/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana]Podobnie jest z psami biegającymi swobodnie po lesie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Dziewięćdziesięciu dziewięciu myśliwych na stu, którzy trafią na taka sytuację upomną, pouczą, dadzą mandat. Ale wystarczy jeden „nie do końca zrównoważony”, który wygarnie do burka i mam problem. Mój pies nie żyje. To sytuacja nieodwracalna.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Można i trzeba ścigać łobuza ale psa nie ma![/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ryzyko znowu ponoszę wyłącznie ja. To mnie przekonuje i pytam się: chcę ponosić to ryzyko czy nie?[/FONT][/COLOR]

Posted

cyt.
Jezel pies jest przewidywalny,wlasciciel zna jego predyspozycje,to jakie sa przeszkody by pozwolic mu pobiegac w lesie gdzie spotkanie dzikiego zwierza = 0,badz dziki zwierz z takiego spotkania nic sobie nie robi..bo zna jego ujadanie podchodzac w nocy pod jego dom.Kazdy zdrowo myslacy wlasciciel czworonoga nie pojedzie z nim w nieznane i pusci psa na zywiol..[/quote]


Przy takim ustawieniu przepisów, jaki proponujesz (bo rozumiem, że musiałaby się zmienić definicja lasu w ustawie o lasach i zakaz puszczania psów w lesie miałby być zniesiony), to nigdy właściciel psa nie zostanie ukarany za szkodę, jaką pies wyrządził. Każdy będzie tłumaczył, że jego pies jest przewidywalny i odwoływalny. Ba, właściciel może nie wiedzieć nawet, co jego pies w lesie "zmajstrował", przecież pies po to jest puszczony luzem, żeby sobie pobiegał. MARS napisał, że nie zawsze chodzi o zagryzienie leśnego zwierzaka, szkody mogą być inne. Zauważ, że to nie jest zakaz wchodzenia do lasu z psami - można mieć psa na długiej taśmie i ma swobodę, a właściciel może pooddychać świeżym powietrzem.

Posted

[quote name='niceravik']
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jednak, kiedy przechodzę w niedozwolonym miejscu mniej lub bardziej ryzykuję. Jeżeli w takim miejscu gwałtownie wtargnę na jezdnię, to ryzyko w 100% jest po mojej stronie. Mimo to liczę, że się uda tak jak zwykle, mam takie doświadczenie, przecież żyje do tej pory :lol: .[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]W sumie ryzyko nie jest aż takie duże. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ale są sytuacje wyjątkowe, ograniczona widoczność, zmierzch, deszcz, oblodzenie jezdni, wychodzę zza innego dużego auta, zakręt drogi itd. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ryzyko rośnie wielokrotnie. [B]Fizyczne skutki tego ryzyka ponoszę wyłącznie ja bo jakie mam szanse w spotkaniu z kilkutonowym autem. Żadnych![/B][/FONT][/COLOR][COLOR=black][/COLOR][/quote]

Po tej wypowiedzi wnioskuje że nie masz prawka, a szkoda może będąc po tej drugiej stronie byś zrozumiała jak niebezpieczne są takie wtargnięcia ( może ci się uda dobiec przejść 1000 razy a za tym 1001 razem coś pójdzie nie tak potkniesz się źle ocenisz odległość i szybkość z jaką auto się zbliża i co wtedy .... )
Fizyczne skutki poniesiesz ty oczywiście twoje ryzyko z autem nie masz szans gorzej tylko że psychiczne skutki do końca życia będzie odczuwał kierowca ( bo na pewno nie jest to nic miłego zabić człowieka), a nie daj Boże jak przez twoją brawurę sam kierowca straci życie odbijając by cię nie przejechać, nie daj Borze jak odbijając walnie w drugi samochód nadjeżdżający z przeciwka i obaj zginą, pomyśl o tym, bo takim zachowaniem narażasz życie nie tylko swoje ale także innych osób.

Posted

Basia, wydaje mi się że niepotrzebnie się teraz czepiasz Ravik, bo jej post był opisaniem hipotetycznych sytuacji, a nie tego co Ona sama robi. Ja tak przynajmniej odebrałem. Ale oczywiście, oprócz tego co pod auto wpada poszkodowany jest też ten po drugiej stronie maski. Nie da się zaprzeczyć.

Posted

[FONT=Arial]Cytat pochodzi z Polityki nr 6 (2640) 9 lutego 2008 z artykułu „ Snajpera piąte nie obowiązuje” (str 29):[/FONT]

[FONT=Arial]„Marek jest jednym ze strzelców z teamu generała Różańskiego. Już jako chłopak strzelał w Lidze Obrony kraju. Jak tylko można było posiadać wiatrówki, kupił sobie jedną. Od jakiegoś czasu stara się zostać myśliwym, bo ma wrażenie, że wojsko daje mu za mało szans na doskonalenie umiejętności. Na razie z 525 m trafia w paczkę papierosów.”[/FONT]

[FONT=Arial]I tacy „myśliwi” potem doskonalą się w strzelaniu w lasach …[/FONT]
[FONT=Arial]Mam nadzieje, ze jednak takich niedoćwiczonych wojskowych jest niewielu…[/FONT]

Posted

[quote]
[quote name='Chandler']cyt.
Przy takim ustawieniu przepisów, jaki proponujesz (bo rozumiem, że musiałaby się zmienić definicja lasu w ustawie o lasach i zakaz puszczania psów w lesie miałby być zniesiony), to nigdy właściciel psa nie zostanie ukarany za szkodę, jaką pies wyrządził. Każdy będzie tłumaczył, że jego pies jest przewidywalny i odwoływalny. Ba, właściciel może nie wiedzieć nawet, co jego pies w lesie "zmajstrował", przecież pies po to jest puszczony luzem, żeby sobie pobiegał.
[/quote]

Chandler ,ale porozmawiajmy o wlascicielach odpowiedzialnych.Nie chodzi mi o sytuacje kiedy otwieram furtke a reszte zajec niech wymysli sobie pies..
Bedac ze swoim psem pomimo ,ze biega luzem caly czas mam go na oku.Nie dlatego ,ze poleci za sarna(prawdopodobnie w wypadku mojego psa by wylapal zdziwienie..),ale ,ze moge go zgubic.Pozwalam oddalic mu sie na "bezpieczna odleglosc.Tak samo robi wiekszosc mieszczuchow przyjezdzajacych w moje okolice na wybieg ze swoimi psami.Uwazam,ze przepis jest krzywdzacy dla wielu psiarzy.Bardzo czesto spotykam rasy/mieszance,ktorych instynkt zatrzymal sie na etapie dojscia do michy..
znajomi z osiedla maja rodezjana,ktory w lesie wrecz lazi im po pietach i gdyby nie rzucany patyk nie ruszyl by dupska na odleglosc 10 m.Ja bardziej obawiam sie innych psow w lesie anizeli ,ze moj napotka dzikiego zwierza..

[quote]MARS napisał, że nie zawsze chodzi o zagryzienie leśnego zwierzaka, szkody mogą być inne. Zauważ, że to nie jest zakaz wchodzenia do lasu z psami - można mieć psa na długiej taśmie i ma swobodę, a właściciel może pooddychać świeżym powietrzem.[/quote]

Kiedys probowalem prowadzac poprzedniego psa na lince(hiperaktywny byl..)przy gestej sciulce pomysl nie wypalil.Pies platal sie z ta swoja linka w krzakach

Posted

[quote name='MARS']Basia, wydaje mi się że niepotrzebnie się teraz czepiasz Ravik, bo jej post był opisaniem hipotetycznych sytuacji, a nie tego co Ona sama robi. [/quote]

Jeśli tak to przepraszam.

Posted

[quote]
[quote name='lupak']maxxel, na tym wątku odpowiedź już była niejednokrotnie napisana. Piana ubita na sztywno. Przeczytaj uważnie i wyciągnij wnioski. Pozdrawiam ;)[/quote]
[/quote]

..wiec przytocz mi ja.Bo poki co caly czas czytam nie bo nie,bezwarunkowo pies w lesie na smyczy bez znaczenia od miejsca,bez mozliwosci alternatywnych.Idac tym tokiem to w zasadzie pies miejski skazany jes na smycz do konca swoich dni.
W moim lesie trenuja rowniez psie zaprzegi .Pewnego dnia dwa haszczaki odpielu sie i pognaly w sina dal(aby bylo smiesznie odnalezione przez pracownikow lesnych..).Tez byla bys taka skrupulatna gdyby je odszczelono??Zwykly przypadek.

Guest Mrzewinska
Posted

Nie puszczam psa w lesie ze smyczy, a nawet nie wchodze do lasu z psem. Bo sie boje, ze ktos mi idacego przy nodze psa zatrzeli.
Ale nie zgodze sie, aby uwazac za bandytow ludzi, ktorzy w podmiejskich nini-laskach, poprzecinanych co 10 metrow sciezkami spacerowymi, z wytyczonymi trasami dla rowerow, dla konnych przejazdzek, a co 50 metrow z droga dla samochodow ida na spacer z psem.

Zofia

Posted

[quote name='maxxel']..wiec przytocz mi ja.Bo poki co caly czas czytam nie bo nie,.[/quote] nie- nie bo nie, tylko nie bo :
[quote name='MARS']maxxel tu nie chodzi o to że taki pies weźmie i zagryzie sarne. Chodzi o to że zgoni z gniazda kurę bażancią - jajka przemarzną, przegoni wysokokotną sarne - wysokie ryzyko poronienia, przegoni z kryjówki młodego koźlaka - problem z odnalezieniem matki. itd.
[/quote][quote name='maxxel']..
bezwarunkowo pies w lesie na smyczy bez znaczenia od miejsca,bez mozliwosci alternatywnych.Idac tym tokiem to w zasadzie pies miejski skazany jes na smycz do konca swoich dni..[/quote]
[quote name='Hammurabi'] Czy jako obywatel płacący podatek od posiadanego psa nie masz prawa wpływania na Twoich Radnych :mad:, by podobnie jak tworzą oni na osiedlach place zabaw dla dzieci, tworzyli wybiegi dla psów. Czy jako posiadacze psów Ty i Twoi sąsiedzi próbujecie wpłynąć na władze komunalne aby uzyskać od nich to co Wam się należy? Nie musisz mieć prywatnej posiadłości. Żyjąc w granicach aglomeracji miejskiej jako jej mieszkaniec możesz realizować swoje prawa w sposób określony przez prawo domagając się od władz komunalnych takich decyzji, które ułatwiają życie w mieście, nie tylko dotyczące lokalizacji tych lub innych inwestycji, dróg komunikacyjnych, transportu komunalnego, edukacji czy miejsc wypoczynku.
.[/quote] i inne propozycje.
[quote name='maxxel']..W moim lesie trenuja rowniez psie zaprzegi .Pewnego dnia dwa haszczaki odpielu sie i pognaly w sina dal(aby bylo smiesznie odnalezione przez pracownikow lesnych..).Tez byla bys taka skrupulatna gdyby je odszczelono??Zwykly przypadek.[/quote]
[quote name='lupak']Pies idzie za instynktem, właściciel powinien mieć rozum. (Nie mówie o wypadku kiedy pies się zerwie, ucieknie-zdarza się. Mowię o premedytacji albo bezmyślności).[/quote]
itd, itd. Definicja lasu również została podana na tym wątku.;)

Posted

[quote name='lupak']
[QUOTE]
itd, itd. Definicja lasu również została podana na tym wątku.;)[/quote]
[/QUOTE]

..to tam gdzie duzo drzew prawda??Powiedz pani z mopsem,zeby zapiela psa bo mu sie instynkt przypomni i poleci za dzikiem..

Posted

[quote name='Mrzewinska']Nie puszczam psa w lesie ze smyczy, a nawet nie wchodze do lasu z psem. Bo sie boje, ze ktos mi idacego przy nodze psa zatrzeli. [/quote]
Ja nie puszczam z zupełnie innych powodów.
[quote name='Mrzewinska']
Ale nie zgodze sie, aby uwazac za bandytow ludzi, ktorzy w podmiejskich nini-laskach, poprzecinanych co 10 metrow sciezkami spacerowymi, z wytyczonymi trasami dla rowerow, dla konnych przejazdzek, a co 50 metrow z droga dla samochodow ida na spacer z psem.

Zofia[/quote]
Cały czas piszę o lesie w rozumieniu Ustawy o lasach. Laski podmiejskie, komunalne, lasoparki zupełnie nie pasują do tematu wątku i nie o nich piszę.

Posted

[[quote]
quote=Mrzewinska;9447238]Nie puszczam psa w lesie ze smyczy, a nawet nie wchodze do lasu z psem. Bo sie boje, ze ktos mi idacego przy nodze psa zatrzeli.
Ale nie zgodze sie, aby uwazac za bandytow ludzi, ktorzy w podmiejskich nini-laskach, poprzecinanych co 10 metrow sciezkami spacerowymi, z wytyczonymi trasami dla rowerow, dla konnych przejazdzek, a co 50 metrow z droga dla samochodow ida na spacer z psem.

Zofia[/quote]
[/quote]

Pani Zofio Tak wlasnie wyglada "moj" las.To skraj Puszczy xxx,w ktorej ludzie z miasta dotykaja namiastki natury.Koogzystencja mieszczuchow ich psow i dzikich zwierzat jak do tej pory wspolgra..

Guest Mrzewinska
Posted

[quote name='lupak']Ja nie puszczam z zupełnie innych powodów.[/quote]

Z innych???
Czy mam osobno tlumaczyc, ze nie puscilabym psa ze smyczy w lesie, bo znam i respektuje ten przepis, a nie wchodze do lasu z psem, bo sie boje, ze mimo mojego przestrzegania prawa i prowadzenia psa przy nodze na smyczy ktos mojego psa zastrzeli??

Zofia
BTW - nie wierzę, ze istnieje ktos, kto zawsze i bezwzglednie przestrzegal cale swoje dotychczasowe dorosle zycie wszystkich przykazan Bożych, koscielnych, administracyjnych, prawa cywilnego i karnego.

Posted

[quote name='Mrzewinska']
BTW - nie wierzę, ze istnieje ktos, kto zawsze i bezwzglednie przestrzegal cale swoje dotychczasowe dorosle zycie wszystkich przykazan Bożych, koscielnych, administracyjnych, prawa cywilnego i karnego.[/quote]

Pozwolę sobie odpowiedzieć, bo to ja w tym wątku rozpowszechaniałm pogląd, że "prawa należy przestrzegać z zasady", a nie "z zasady je łamać".

Nigdy nie powiedziałam, że przez swoje dorosłe życie przestrzegałam wszystkich obowiązujących praw ludzkich i Boskich.
Staram się to robić - z różnym skutkiem niestety, bo jestem zwykłym człowiekiem ze wszystkimi słabościami. Jak każdy z nas...
Nigdy nie zwróciłam się do uczestników dyskusji per WY, którzy prawa nie przestrzegacie. To, co pisałam odnoszę również do siebie. Wymagam od siebie takiej postawy w życiu.

Myślę, że nie ma nic złego w tym, że przy okazji sprawy zabitego psa sagaja i myśliwego, który go zastrzelił, wypłynęła sprawa zakazu puszczania psów w lesie. A że przy okazji zaczęliśmy rozmawiać o przestrzeganiu prawa "tak w ogóle", to też chyba żadna zbrodnia.
Wydawało mi się, że dla ludzi kochających zwierzęta (myślę o właścicielach psów) argumenty ludzi, którzy w lesie pracują dyskusja o spuszczaniu psów w lesie zakończy się na kilku postach. Okazało się, że to problem - nie można tego przepisu przestrzegać, bo psy nie mają się gdzie wybiegać.
Pisała Pani już wcześniej, że nie puszcza Pani psów w lesie i ja taką postawę szanuję. Szkoda, że zachowanie niektórych myśliwych spowodowało, że obawia się ich Pani, nawet przestrzegając prawa. I tu powinni się zastanowić Ci, którzy chodzą po lesie z bronią.

Posted

[quote name='Basia.sk8']Jeśli tak to przepraszam.[/quote]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Basia.sk8 nie ma sprawy. Ja obrażalska nie jestem nic a nic :lol: .[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Pokazałam taki model. A model jak to model, musi zawierać uogólnienia. [/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana]Z jedną rzeczą pewnie się zgodzisz. Jeżeli z powodu braku smyczy, psa już nie ma bo zastrzelił go myśliwy, na profilaktykę jest za późno. Strata konkretna. [/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Verdana]O dzikich zwierzakach nie wspomnę bo one są u siebie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Ja założę psu linkę.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Każdy robi jak uważa.[/FONT][/COLOR]

Posted

[quote name='niceravik'][COLOR=black][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Z jedną rzeczą pewnie się zgodzisz. Jeżeli z powodu braku smyczy, psa już nie ma bo zastrzelił go myśliwy, na profilaktykę jest za późno. [/FONT][/COLOR][/quote]

Tak jak się z tobą nigdy nie zgadzałam ( jeśli chodzi o inny wątek) to w tym wypadku faktycznie przyznam ci racje.
Szkoda tylko tych psów, bo pewnie jak by wiedziały co może je czekać jak trafią na "myśliwego" i będą biegać luźno po lesie to same by się kazały na te smycze pozapinać.

Posted

cytat z darasa6022 (wypowiedź z dzisiaj pod moim adresem):

"Co do myślenia to ty sie obudź bo jak na razie piszesz same głupoty, pomyśl bo to nie boli, sam stałeś się SYNONIMEM tyle że kłamstwa. Mam nadzieję że swoim nieprzemyślanym zachowaniem doprowadzisz do całkowitej zmiany prawa w tym temacie i będzie tak jak w Belgii, tam strzela sie psy do których się nie przyznaje właściciel a jeśli się przyznaje to dostaje mandat i to nie 250 zł jak w Polsce tylko 250 Euro. To uczy każdego właściciela pokory, dbania o psa czy kota, i nie łamania prawa. Napisałeś tak wiele kłamstw że sam się w nich zgubiłeś, ale nie ważne ważne jest to że spuściłeś ze smyczy psa w lesie a tego nie wolno robić i teraz widzisz tego skutki.
Mam cichą nadzieję że Polskie prawo widząc ten nie kontrolowany przyrost wałęsających się psów i kotów zmieni się na naszą korzyść. Wspomnisz moje słowa (jeszcze sami będziecie o to prosić)."

Posted

[quote name='lupak']Cały czas piszę o lesie w rozumieniu Ustawy o lasach. Laski podmiejskie, komunalne, lasoparki zupełnie nie pasują do tematu wątku i nie o nich piszę.[/quote]

A prywatne lasy, prywatne pola, ktore sa "z automatu" jakby terenami" łowieckmi'?

Moim zdaniem wlasciele terenow, prrywatni, nie maja wiedzy,ze moga zlozyc zastrzezenie do wojowdy/czy tez strosty,ze sobie NIE ZYCZĄ mysliwych na swoich prywatnych terenach! To duzy bląd.

Posted

[quote]
[quote name='sagaj']cytat z darasa6022 (wypowiedź z dzisiaj pod moim adresem):
[/quote]
[quote]
Napisałeś tak wiele kłamstw że sam się w nich zgubiłeś, ale nie ważne ważne jest to że spuściłeś ze smyczy psa w lesie a tego nie wolno robić i teraz widzisz tego skutki.
[/quote]

..znaczy mysliwy rozgrzeszony.

[quote]
Mam cichą nadzieję że Polskie prawo widząc ten nie kontrolowany przyrost wałęsających się psów i kotów zmieni się na naszą korzyść. Wspomnisz moje słowa (jeszcze sami będziecie o to prosić)."[/quote]
[/quote]

..wtedy wejdziemy do miasta i bedziemy strzelac do wszystkiego co luzem.

Posted

[QUOTE]
[quote name='ARKA']A prywatne lasy, prywatne pola, ktore sa "z automatu" jakby terenami" łowieckmi'?

Moim zdaniem wlasciele terenow, prrywatni, nie maja wiedzy,ze moga zlozyc zastrzezenie do wojowdy/czy tez strosty,ze sobie NIE ZYCZĄ mysliwych na swoich prywatnych terenach! To duzy bląd.[/quote]
[/QUOTE]

..wlasciciele lasow prywatnych maja prawo zakazania do niego wstepu.

Guest Mrzewinska
Posted

Przepraszam, nie jestem prawnikiem - czy takze, gdy prywatny teren (las, pole, ląka) nie jest ogrodzony i zwierzęta swobodnie migruja, mozna zastrzec, ze mysliwy nie ma prawa wstępu?

Co do wypowiedzi darasa6022, wszystko zawiera sie w slowach "na naszą korzyść". Niewazne jest zycie zwierzat, udomowionych czy dzikich, wazne, żeby sobie móc postrzelac - niech bedzie tylko "na naszą korzyść"!!!

Zofia

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...