Jump to content
Dogomania

Myśliwy zabił mi psa


sagaj

Recommended Posts

[quote name='Karmi']Chandler zgadzam się z Tobą: pies w lesie nie powinien być spuszczany ze smyczy ale prawo nie zezwala na zabijanie psa tylko dlatego, że jest bez smyczy. Za to właścicielowi nalezy się mandat.Karać należy właściciela (jestem za odpowiednio!!! wysokimi karami finansowymi) a nie zwierzę.
Tymczasem myśliwi wychodzą z innego założenia pies w lesie-> szkodnik.
Zabijają psa z przekonaniem, ze nie grożą im żadne konsekwencje. Gdyby kara za zabicie psa była nieuchronna i odpowiednio wysoka: wyrok ( nie w zawieszeniu), konfiskata sprzętu i zakaz wykonywania ,,czynności myśliwego" to z pewnością każdy łowca zastanowiłby się chwilę zanim by strzelił.

Rozmawiamy cały czas o psach. A co z kotami?
Na wsiach wszystkie koty żyją na swobodzie. Czy to automatycznie oznacza, ze każdy kot jest zdziczały? Jak można i czy można odróżnić kota zdziczałego od niezdziczałego? Jak wygląda kot zdziczały jeśli każdy kot jest nieufny w stosunku do ludzi i każdy omija ich z daleka?
Wolę się nie zastanawiać jakie są konsekwencje tych przecież naturalnych zachowań kotów dla nich samych:shake:[/quote]

Karmi - uważasz, ze jestem za odstrzałem psów i kotów?
Czy ja napisałam, że godzę się na zabijanie psów i kotów przez myśliwych?
Mówienie o obowiązujących przepisach odnośnie spuszczania psów w lesie i o obowiązku ich przestrzegania jest równoznaczne z pochwalaniem zabijania ich przez myśliwych?
Tłumaczę się już któryś raz, że nie jestem myśliwym, nie wypowiadam się na temat polowań w aspekcie - dobre/złe.
Bez sensu wydaje mi się jednak walenie na oślep w myśliwych i opieranie się w sądach na błędnych przesłankach wynikających z nieznajomości obowiązujących przepisów (nie mówię tu o Tobie).
Pada pytanie - czy myśliwy łamie prawo polując na moi terenie? - i żeby dowalić myśliwym mam potakiwać, że nie może polować..
Rozmawiamy o zabiciu psa przez myśliwego, włącza się ktoś do dyskusji i podkreśla, ze nie powinno się psów spuszczać w lesie, ze względu na dobro mieszkających tam zwierząt i okazuje się, ze nie wypada o tym mówić, bo za ten czyn grozi mandat, a myśliwi to degeneraci... Nie byłoby dyskusji o spuszczaniu psów w lesie, gdyby nie niektóre argumenty odnośnie łamania tego zakazu przez właścicieli psów...
Podczas prześcigania się w zamieszczaniu linków na temat myśliwych- zabójców wkleiłam linki odnośnie oczekiwań w stosunku do nich od właścicieli gospodarstw (to wbrew pozorom jest duży problem). To też trzeba brać pod uwagę mówiąc o delegalizacji PZŁ i zniesieniu myślistwa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

To straszne co pisze sagaj. nie wyobrażam sobie takie sytuacji i wierze że żona musiała przejść prawdziwą traumę. mnie podejrzewam wywieźliby stamtąd "w pasach", bo przetrąciłabym nogi temu "myśliwemu"...ale cóż sie spodziewać po człowieku, którego życiowym hobby jest zabijanie zwierząt...dla mnie to zwykli sadyści, bo jak można czerpać przyjemność z tego, że zwierzę umiera na jego oczach...
MASAKRA
nie mam słów i chyba najlepiej byłoby ominąć dalekim łukiem sądy a temu zwyrodnialcowi skutecznie umilić życie.
znająć nasz wymiar sprawiedliwości wyrok i cała procedura mogłyby być bardziej krzywdzące dla Pana i żony, niż sie tego spodziewacie. przykre, bo ten muśliwy naprawde zasłużyła na kare...

Link to comment
Share on other sites

[I]Karmi - uważasz, ze jestem za odstrzałem psów i kotów?
Czy ja napisałam, że godzę się na zabijanie psów i kotów przez myśliwych?
Mówienie o obowiązujących przepisach odnośnie spuszczania psów w lesie i o obowiązku ich przestrzegania jest równoznaczne z pochwalaniem zabijania ich przez myśliwych?[/I][/quote]

3 x nie ;)

[I] Tłumaczę się już któryś raz, że nie jestem myśliwym, nie wypowiadam się na temat polowań w aspekcie - dobre/złe.[/quote][/I]

Szanuje to, ale uważam, ze taka dyskusja jest potrzebna. Nie mam tu na mysli dyskusji na temat sensu istnienia polowań jako takich ale na temat obowiązującego prawa choć w niektórych przypadkach należałoby powiedzieć bezprawia w interpretacji niedoskonałego prawa.
Chyba muszę dodać na wszelki wypadek, że mam tu na myśli nadinterpretację przez osoby polujące ;)

[I] Bez sensu wydaje mi się jednak walenie na oślep w myśliwych i opieranie się w sądach na błędnych przesłankach wynikających z nieznajomości obowiązujących przepisów (nie mówię tu o Tobie).[/quote]
[/I]
Też tak myślę. Jednak jest druga strona medalu. Myśliwi. Tu również można by powiedzieć o ,,waleniu na oślep" i to niestety dosłownie. Myśle, że nawet nie można tego tłumaczyć nieznajomością prawa ale poczuciem bezkarności.


[I] Pada pytanie - czy myśliwy łamie prawo polując na moi terenie? - i żeby dowalić myśliwym mam potakiwać, że nie może polować..[/quote]
[/I]
Pada pytanie- co jesli odmówię myśliwemu wejścia na mój teren?
Robi się cicho :cool3: Nie chodzi tu o ,,dowalenie". Chciałam usłyszeć od osób polujących jak w praktyce jest egzekwowane to prawo.

[I] Rozmawiamy o zabiciu psa przez myśliwego, włącza się ktoś do dyskusji i podkreśla, ze nie powinno się psów spuszczać w lesie, ze względu na dobro mieszkających tam zwierząt i okazuje się, ze nie wypada o tym mówić, bo za ten czyn grozi mandat, a myśliwi to degeneraci... Nie byłoby dyskusji o spuszczaniu psów w lesie, gdyby nie niektóre argumenty odnośnie łamania tego zakazu przez właścicieli psów...[/quote]
[/I]
Ja uważam, ze nie tyle wypada co trzeba o tym mówić. Ale... reszta jak w wyżej: mandat a nie zastrzelenie.

[I] Podczas prześcigania się w zamieszczaniu linków na temat myśliwych- zabójców wkleiłam linki odnośnie oczekiwań w stosunku do nich od właścicieli gospodarstw (to wbrew pozorom jest duży problem). To też trzeba brać pod uwagę mówiąc o delegalizacji PZŁ i zniesieniu myślistwa.[/quote][/I]

A kto mówi o delegalizacji? Kto mówi o zniesieniu myślistwa? Bądźmy realistami !!! Jednak czy najważniejszym argumentem za myślistwem jest ,,oczekiwanie właścicieli gospodarstw" rolnych ? Czy odstrzał to jedyny sposób na ochronę np upraw? To rodzi bierność i roszczeniowość.

A co z kotkami?:razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MARS']A co z młodymi zającami? Jajkami i pisklętami ptaków gniazdujących na ziemi? :razz:[/QUOTE]

tu trzeba zmienić nastawienie ludzi którzy mieszkają na wsi, bo co takie koty mają jeść? niestety czesto dostają tylko coś do picia albo resztki które jedzą z psami...
a co z myszami xD na polach to duży problem i albo lisy albo koty z tym walczą. dlaczego koty mają cierpieć za to że ludzie tak je traktują?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']

[COLOR=blue][B]1[/B][/COLOR]3 x nie ;)


[B][COLOR=blue]2 [/COLOR][/B]Szanuje to, ale uważam, ze taka dyskusja jest potrzebna. Nie mam tu na mysli dyskusji na temat sensu istnienia polowań jako takich ale na temat obowiązującego prawa choć w niektórych przypadkach należałoby powiedzieć bezprawia w interpretacji niedoskonałego prawa.
Chyba muszę dodać na wszelki wypadek, że mam tu na myśli nadinterpretację przez osoby polujące ;)



[B][COLOR=blue]3[/COLOR][/B] Też tak myślę. Jednak jest druga strona medalu. Myśliwi. Tu również można by powiedzieć o ,,waleniu na oślep" i to niestety dosłownie. Myśle, że nawet nie można tego tłumaczyć nieznajomością prawa ale poczuciem bezkarności.


[B][COLOR=blue]4 [/COLOR][/B]Pada pytanie- co jesli odmówię myśliwemu wejścia na mój teren?
Robi się cicho :cool3: Nie chodzi tu o ,,dowalenie". Chciałam usłyszeć od osób polujących jak w praktyce jest egzekwowane to prawo.


[B][COLOR=blue]5 [/COLOR][/B]Ja uważam, ze nie tyle wypada co trzeba o tym mówić. Ale... reszta jak w wyżej: mandat a nie zastrzelenie.

[B][COLOR=blue]6 [/COLOR][/B]A kto mówi o delegalizacji? Kto mówi o zniesieniu myślistwa? Bądźmy realistami !!! Jednak czy najważniejszym argumentem za myślistwem jest ,,oczekiwanie właścicieli gospodarstw" rolnych ? Czy odstrzał to jedyny sposób na ochronę np upraw? To rodzi bierność i roszczeniowość.

[B][COLOR=blue]7 [/COLOR][/B]A co z kotkami?:razz:[/quote]


Ad. 1 :multi:

Ad. 2 A ja myślałam, że dyskusja o przestrzeganiu prawa to legalizm... że nie wypada prawidłowo cytować przepisów prawnych i powoływać się na uznane autorytety w dziedzinie prawa... A nadinterpretację prawa zarzucałaś osobie, która pisała, że nie poluje...
I mam pytanie Karmi - a w jakiej dziedzinie wymyślone przez człowieka prawo jest doskonałe?

Ad. 3 Nadal uważam, że myśliwi w tym wątku nie mogą liczyć na obiektywizm...

Ad. 4 A co to ma wspólnego z zacytowaną moją wypowiedzią? To, że zadałaś pytanie?

Ad. 5 Jest jeszcze jedna opcja - może nie być spotkania myśliwy i spuszczony pies w lesie, ale dojdzie do innego spotkania - pies biegający luzem i mieszkaniec lasu. Zginie jelonek... Poświęcimy mu wątek, audycję w radio...?
Ja uważam, że sprawa nie kończy się na dwóch stronach historii psów puszczanych luzem w lesie - to nie tylko myśliwy - pies, jest również zwierzak, którego domem jest las i dla mnie jego życie też coś znaczy.

Ad. 6 Zamieszczenie przeze mnie wyżej wspomnianych linków nie oznacza wcale, że sprawa odszkodowań jest najważniejszym argumentem w dyskusji. Jest to argument, jak każdy inny - ani lepszy ani gorszy...

Ad. 8 Lubię koty... Już na wstępie ustaliłyśmy, że nie jestem za strzelaniem do psów i kotów.

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie jeszcze mandatów. Znajomy jest strażnikiem leśnym i wlepianie mandatu to nie taka łatwa sprawa jak w przypadku kierowcy. Idzie osoba sobie z ładnym, zadbanym burkiem luźno biegającym. Na słowo "mandat" jest gadka: "panie, to nie mój pies, wyszedłem na spacer a ten się przypałętał i biega" Pies do osoby obcej nieufny, złapać się nie da. Zanim przyjadą odpowiednie do złapania służby, to ten zniknie razem z osobą do której się "przypałętał"

Jeśli chodzi o punkt czwarty, zwykle dezaprobatę wyrażają osoby które w niedawnym okresie się sprowadziły z miasta na wieś. Ot taka mentalność. Jak na razie raz miałem pogawędkę z taką osobą. Pytał jakim prawem poluję na jego terenie, to mu odpowiedziałem zgodnie z prawdą że Prawem Łowieckim. Próbował rozwinąć pyskówkę, ale że z natury spokojny jestem, to zapytałem czy wyraża wolę by nasz spór rozstrzygnęła Policja. Woli nie wyraził, i się spokojnie rozeszliśmy w swoje strony.

Link to comment
Share on other sites

[quote] A kto mówi o delegalizacji? Kto mówi o zniesieniu myślistwa? [/quote]

Ja,na przykład...:diabloti:
I mam nadzieję,że ludzie kiedyś przejrzą na oczy i wprowadzą stosowne zmiany.

[QUOTE]A co z młodymi zającami? Jajkami i pisklętami ptaków gniazdujących na ziemi?[/QUOTE]

A co z myśliwymi? - wara im od zajęcy.:cool3:

O swoje domowe zwierzęta należy dbać lub nie mieć ich w ogóle - niestety,tu potrzebna jest zmiana ludzkiej mentalności a na wsi szybko do takiej zmiany nie dojdzie.

Link to comment
Share on other sites

Filmik wstawiam, co prawda nie do końca związany z tym tematem, ale pokazujący że nie zawsze właściciel może ręczyć za własnego psa, nawet jeśli uważa go za wyszkolone cudo...

[URL]http://www.smog.pl/wideo/16359/pitbull_zaatakowal_wlascicieli/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

co do stworzenia wątku o zabitym przez psa jelonku, albo zagryzionym przez kota zającu - sadzę, że ktoś kto byłby do takiego zwierzęcia osobiście przywiązany i traktował go jak swojego przyjaciela, być może na taki wątek by się pokusił. I sam uważam, że zaistnienie takiego faktu (zabicia) jest straszne.
Za to można znaleźć wątki na forum PZŁ i na forum np Łowiecki które opowiadają o biednym jeleniu, sarence i biednym zajączku zabitym nie przez psa czy przez kota, ale przez myśliwych. Tylko w wątkach tych słychać zadowolenie i dumę z faktu zabicia, czuć ducha współzawodnictwa, atawistyczną radość. Nawet rankingi są: królowie polowania.
I tak to wygląda: pies zabijający biednego jelonka to czyn haniebny, myśliwy zabijający w glorii tego samego jelonka tylko już trochę podrośniętego to już tradycja i powód do dumy. Dla mnie jeden i drugi przypadek jest straszny, tylko że pierwszy w przypadku zdziczałego psa usprawiedliwiony może być walką o przetrwanie, a drugi to zabijanie dla czystej przyjemności. O przepraszam. To jest oczywiście regulacja populacji i odstrzał najsłabszych osobników. I myśliwi zasłużyli na to swą cięzką pracą. Przeceiż dbali o tą zwierzynę, dokarmiali, budowali paśniki, sadzili drzewa. To tak jak lekarz za ratowanie życia żądałby na zapłatę możliwości zabicia jednego czy dwóch uratownych pacjentów. Oczywiście tych najsłabszych.

Myślistwo w obecnej formie powinno zostać zlikwidowane, powinno być postawione na zdrowych zasadach i dopuszczać rzeczywiście odstrzał w wyjątkowych przypadkach, podyktowanych chorobą lub ochroną innych gatunków. Bez otoczki, bez tradycji, bez pieśni, bez wiszących głów na ścianach, bez królów polowań. ZABICIE ZWIERZĘCIA NIE POWINNO NIGDY BYĆ POWODEM DO DUMY!!! TYLKO PRZYKRĄ KONIECZNOŚCIĄ!!!

hough

Link to comment
Share on other sites

Mars, wiesz co, jakbym spotkała Ciebie polującego na MOJEJ ziemi, to zapewniam, że wezwałabym Policję, i zapewniam, że zrobiłabym wszystko co się da, abyś więcej nie polował na niej! Wybaczcie, ale moja działka to moja działka, i to jakiś anachronizm rodem z PRL-u, że ktoś może chodzić, strzelać itp. Pamiętaj, że interpretować przepisy można różnie, a także postrzeganie rzeczywistości może być różne.

Link to comment
Share on other sites

Mars,film jest wstrząsający.Ja widzę niezrównoważonego psa,broniącego się,jeśli jest to usprawiedliwieniem polowań to,wybacz...
Wracając do kotów to,
[quote] renia masz rację że to problem, ale dlaczego kot ma być w polu bardziej uprzywilejowany niż rdzenny mieszkaniec?[/quote]mam wątpliwość,bo czy kot nie jest rdzennym mieszkańcem?A jeśli nie jest,to jak go zaklasyfikować?
Co do wejscia na teren prywatny,to myślę iż kultura wymaga aby zapytać właściciela o jego zdanie odnośnie ewentualnego polowania,bo np.chciałby sobie piknik z rodziną i znajomymi urządzić a tu mu wpada(ą) myśliwy(wi).
Chyba ze to właściciel terenu,ma do gminy, czy gdzie tam udać się i pokornie poprosić o rozkład zajęć, natomiast gdy zwalą się niespodziewani goście, to areszt domowy bo akurat PZŁ w tych dniach poluje.Przecież to paranoja.
Jeśli właściciel terenu nie wyrazi zgody na przebywanie obcych,w sensie myśliwych na jego terenie i grzecznie poprosi o opuszczenie tegoż,to jakie będa tego skutki? Dla właściciela oczywiscie
A co jeśli właściciel nie odstąpi na krok myśliwych na swoim terenie oczywiscie,w czasie polowania,bo mu kot zwiał i wałęsa się gdzieś, a ten boi się o jego zycie w związku z czym łazi za polującymi krok w krok,coby rękę na pulsie trzymać?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cavisia']Mars, wiesz co, jakbym spotkała Ciebie polującego na MOJEJ ziemi, to zapewniam, że wezwałabym Policję, i zapewniam, że zrobiłabym wszystko co się da, abyś więcej nie polował na niej! Wybaczcie, ale moja działka to moja działka, i to jakiś anachronizm rodem z PRL-u, że ktoś może chodzić, strzelać itp. Pamiętaj, że interpretować przepisy można różnie, a także postrzeganie rzeczywistości może być różne.[/quote]

Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie :razz:

Ad lisica, kot jest bądź co bądź zwierzęciem domowym. A film nie miał być żadnym usprawiedliwieniem polowań, tylko pokazaniem jak czasem może zaskoczyć nas własny pies. Na przykład spuszczony samopas w lesie...

Link to comment
Share on other sites

A to w kwestii niedawnej rozmowy na tym wątku na temat możliwości swobodnego wybiegania się psów. Problem warszawski:

[URL]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4936538.html[/URL]

[URL]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4940476.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sagaj']A to w kwestii niedawnej rozmowy na tym wątku na temat możliwości swobodnego wybiegania się psów. Problem warszawski:

[URL]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4936538.html[/URL]

[URL]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4940476.html[/URL][/quote]

To znaczy ???

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie na tvp1 lecial program o sprzedazy kocich skor. Jednym panem, ktory zajmuje sie sprzedaza takich skor byl mysliwy:cool1: Mowil, ze robi skorki z kotow zastrzelonych w lesie i w sumie nawet nie wie czy sprzedaz i w ogole wyrob takich skorek jest legalna:shake: Za taka skorke bierze 50zl, tyle samo bierze za skore lisa. I jak to ladnie ujal: Lisa to sobie w lesie upoluje, a kota...no przeciez sasiadowi nie zastrzeli. Ptem dodal, ze gdyby tak zrobil to by go sasiad do sadu podal. Wiec robi skorki z kotow upolowanych w lesie:razz: Grunt to przedsiebiorczosc:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
[quote name='lupak']To znaczy ???[/quote]
[/QUOTE]

..to znaczy ,ze wlascicielom psow nie dano zadnej alternatywy!!

Ja jeszcze raz przypomne swoje pytanie.Czy za zastrzelonegto za 76 PLN zubra przez Stoklose,ktos ze ZL lub innych podobnych sluzb zlozyl zawiadomienie do prokuratury??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MARS']Filmik wstawiam, co prawda nie do końca związany z tym tematem, ale pokazujący że nie zawsze właściciel może ręczyć za własnego psa, nawet jeśli uważa go za wyszkolone cudo...

[URL]http://www.smog.pl/wideo/16359/pitbull_zaatakowal_wlascicieli/[/URL][/quote]

Mars, skoro jesteś zalogowany na dogomanii, to powinieneś wiedzieć, że żaden pies nie atakuje bez powodu. Jak się psa bije i uczy agresji, to się później ma za swoje.

Link to comment
Share on other sites

[quote]
[quote name='MARS']Filmik wstawiam, co prawda nie do końca związany z tym tematem, ale pokazujący że nie zawsze właściciel może ręczyć za własnego psa, nawet jeśli uważa go za wyszkolone cudo...

[URL]http://www.smog.pl/wideo/16359/pitbull_zaatakowal_wlascicieli/[/URL][/quote]
[/quote]

Filmik pokazuje jek Ruskie nie radza sobie z psem..Czy ostatnie zagryzienie dziewczynki przez rotta tez trzeba traktowac jako przestroge przed spuszczania psa w lesie??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maxxel']..to znaczy ,ze wlascicielom psow nie dano zadnej alternatywy!!
[/quote]

Chmmm... Nasuwa mi się tu pewna analogia do tematu polowania na prywatnej ziemi. Kupuje ktoś ziemię, nie wiedząc że myśliwy ma na niej prawo polować, i jak się dowiaduje to zdziwiony wyraża swe pretensje. Ktoś inny kupuje psa, nie wiedząc czy będzie miał gdzie go wybiegać, a jak się dowiaduje że tak naprawdę nie ma gdzie, to też zdziwiony głośno wyraża swe żale. Na złe prawo...

Moje psy mogą wybiegać się na ogrodzonym podwórku, na szkoleniach, na polowaniach. Wiedziałem że tak będę mógł im zapewnić ruch i dlatego się na nie zdecydowałem. Gdybym nie polował i mieszkał w bloku - pozostałbym przy samych rybkach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MARS']Jak na razie raz miałem pogawędkę z taką osobą. Pytał jakim prawem poluję na jego terenie, to mu odpowiedziałem zgodnie z prawdą że Prawem Łowieckim. Próbował rozwinąć pyskówkę, ale że z natury spokojny jestem, to zapytałem czy wyraża wolę by nasz spór rozstrzygnęła Policja. Woli nie wyraził, i się spokojnie rozeszliśmy w swoje strony.[/quote]

A powinien. Policja nie przyjeżdża w takich wypadkach. Nie wchodzą na TEREN PRYWATNY BEZ NAKAZU lub wezwania właściciela.
(tak poza tematem uważajcie na stłuczki i małe kolizje na prywatnych parkingach - też odmawiają interwencji).
Co innego, gdyby wezwał ich właściciel nieruchomości , na której teren wdarł się osobnik z bronia i groził właścicielowi (słowo przeciwko słowu ;)).
Ze swojej strony mogę tylko zapewnić Marsie, że każdy myśliwy w moim lesie będzie miał zapewnione moje towarzystwo w kamizelce odblaskowej i głośnym "szła dzieweczka do laseczka, do zielonego, napotkała miśliweczka ...." Przy moim wysokim "C" w promieniu 100m ucieknie wszystko co żyje. Chodzenie po lesie i śpiewanie nie jest chyba zabronione ?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
[quote=MARS;9524172
Moje psy mogą wybiegać się na ogrodzonym podwórku, na szkoleniach, na polowaniach.
[/QUOTE]

Gdyby wszyscy potencjalni wlasciciele psow mieli zamiar wybiegac swoje psy na polowaniach ,z czasem z braku zwierzyny zaczeli by strzelac do mrowek..

Link to comment
Share on other sites

Aska7 nie jestem pewien do konca czy masz rację. Bo jeśli złodziej od sąsiadów przeskoczy na twój teren goniony przez Policję to oni mają się Ciebie zapytać czy wolno im wejść? Z drugiej strony sam miałem taką sytuację kiedy do mnie na podwórko, przez podwójne ogrodzenie, w nocy zabłądził jakiś ostro najarany koleś. Psy go oszczekiwały z kojcy i tym mnie obudziły. Dzwoniac na Policję powiedziałem że nie wyjdę otworzyc im furtki co by w łeb po drodze nie oberwać i niech przełażą górą. A oni mi na to że im nie wolno :shake: Ręce mi opadły...

Co do chodzenia za myśliwym po własnym terenie - Twoje prawo, nikt Ci nie może zabronić. Ze śpiewaniem w górnym C to bym już polemizował...

Ad maxxel ale gdyby potencjalni właściciele psów, wiedzieli że wracając po 8-9 godzinach z pracy trzeba by jeszcze psa wybiegac a nie ma gdzie, moze zdecydowaliby sie na kota?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...