motyleqq Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='bezag']Walnąć tylko łbem o ścianę przy takiej interpretacji... [/QUOTE] witaj na dogo :grins: wszystko, co napiszesz, zostanie przekręcone, wyolbrzymione i znad interpretowane :evil_lol: Quote
bezag Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron']Głęboko eko to można być gdzieś w kanadyjskich lasach. Tam też przydadzą się myśliwi, bo u nas zapewne wystarczyliby leśnicy, szczególnie przy tym tempie zabudowy, jaki mamy ostatnio (i przebudowy nowozbudowanego). Ale już - wydaje mi się - była z Bezag rozmowa o sensowności ideologicznego odmawiania sobie mięsa i pocieszania się jajeczkiem w globalnej aglomeracji miejskiej, jeśli nie ma się własnych kur i kawałka ziemi. Bez sensu - na jedno wychodzi. Inaczej się na to patrzy, gdy ma się kurki zielononóżki we własnej zagrodzie, a inaczej z perspektywy 10-cio piętrowca i hipermarketu. Jeśli co tydzień zacznę się tłuc samochodem 40 km po jajka od szczęśliwych kurek, to na pewno będę bardzo eko ;)[/QUOTE] Nie kanadyjskich a norweskich... A nie lepiej starać się wprowadzić tylko hodowle ekologiczną? to by rozwiązało problem. Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='motyleqq'] jak ktoś mieszka w 10piętrowcu, to pewnie nie mieszka w małym mieście i nie musi tłuc się 40km by znaleźć się w sklepie z eko żywnością.[/QUOTE] No może (choć akurat u mnie można kupić tylko zwykłe "zerówki" - parcie na żywność eko jest tak minimalne, że sklepom z taką żywnością nie opłaca się handlować towarami o stosunkowo krótkim terminie przydatności do spożycia. Ale nawet jeśli, to nioski, które znoszą jaja eko, nie przyszły na świat jak w Seksmisji, dzięki partenogenzie ;) Kupując zerówki mogę mieć nadzieję, że poprawiam jakość ich życia (nawiasem mówiąc - co to jest chów wolnowybiegowy zimą, gdy śnieg i mróz?), ale nie długość ani nie los i braci kogutów, które musiały się wylęgnąć, skoro one się wylęgły. Koguty się utylizuje, kury też, gdy spada ich nieśność poniżej poziomu opłacalności. Niestety na dzień dzisiejszy nie ma sposobu humanitarnego pozyskiwania jaj na skalę masową. [quote name='asiak_kasia']a ja do tych anty-mysliwych mam pytanie. Ilu myśliwych znacie osobiście? Z iloma osobami mieliście okazje rozmawiać?[/QUOTE] Osobiście nie jestem bardzo anty, rozumiem, że częściowo ich działalność jest potrzebna, ale też wiem, jak powszechne jest nadużywanie prerogatyw. Tych "dobrych" znam niestety tylko z opowieści. Osobiście znam trzech i nie przynoszą chluby nikomu. Ewidentnie lubią zabijać - bez dorabiania do tego filozofii. Coś tam czasem plotą o etyce, ale bardzo to mało przekonywujące. Kompletnym zaskoczeniem było dla mnie, gdy dowiedziałam się, że jeden z nich poszczuł swojego psa na kota - celowo i dla fanu - długo z miasta nie wyjeżdżał i chyba go już rozsadzało od środka. I nie wiem, co jest sportowego w rozjeżdżaniu komuś zasianego pola czterokołowcem, żeby się prędzej dostać do ambony. No ale może, może, gdzieś tam w stosunkowo mało ucywilizowanych regionach spełniają swoją funkcję. Wydaje mi się (może się mylę), że na polską skalę wystarczyliby leśnicy i trochę miejscowych myśliwych z nimi współpracujących. Takich, którzy żyją blisko lasu, naprawdę znają się na rzeczy i współpracują z rolnikami a nie utrudniają - zamiast tego całego blichtru, że miastowy ściąga złote sygnety, żeby w naciskaniu na cyngiel nie przeszkadzały, zabiera srebrną piersiówkę i jedzie w las odpocząć od zgiełku życia codziennego. Quote
bezag Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='Beatrx']ee, ale od Ciebie jako człowieka ze wszystkimi ludzkimi przymiotami zależy, czy zwierze bierzesz, czy nie:eviltong: o szacunku jak najbardziej, zgadzam się i to wszystko rozumiem. nie rozumiem po prostu kogoś, kto mówi, ze dla niego wszystkie zwierzęta są na równi, a mimo to psa traktuje jak tego ważniejszego od np. takiej krowy.[/QUOTE] Gdybym miała warunki aby uratowac krowe-zapewniam, żebym uratowała. Ale nie mam. Mogę za to pomóc psu. Pieniądze wcale nie są najwazniejsze w niesieniu pomocy, bo częściej człowiek biedny, ba bezdomny, pomoże potrzebującemu stworzeniu, niż bogaty typ. Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='bezag'] A nie lepiej starać się wprowadzić tylko hodowle ekologiczną? to by rozwiązało problem.[/QUOTE] Jest nas za dużo. Musielibyśmy podnająć tereny od tej niby Norwegii ;) Quote
bezag Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron']No może (choć akurat u mnie można kupić tylko zwykłe "zerówki" - parcie na żywność eko jest tak minimalne, że sklepom z taką żywnością nie opłaca się handlować towarami o stosunkowo krótkim terminie przydatności do spożycia. Ale nawet jeśli, to nioski, które znoszą jaja eko, nie przyszły na świat jak w Seksmisji, dzięki partenogenzie ;) Kupując zerówki mogę mieć nadzieję, że poprawiam jakość ich życia (nawiasem mówiąc - co to jest chów wolnowybiegowy zimą, gdy śnieg i mróz?), ale nie długość ani nie los i braci kogutów, które musiały się wylęgnąć, skoro one się wylęgły. Koguty się utylizuje, kury też, gdy spada ich nieśność poniżej poziomu opłacalności. Niestety na dzień dzisiejszy nie ma sposobu humanitarnego pozyskiwania jaj na skalę masową. Osobiście nie jestem bardzo anty, rozumiem, że częściowo ich działalność jest potrzebna, ale też wiem, jak powszechne jest nadużywanie prerogatyw. Tych "dobrych" znam niestety tylko z opowieści. Osobiście znam trzech i nie przynoszą chluby nikomu. Ewidentnie lubią zabijać - bez dorabiania do tego filozofii. Coś tam czasem plotą o etyce, ale bardzo to mało przekonywujące. Kompletnym zaskoczeniem było dla mnie, gdy dowiedziałam się, że jeden z nich poszczuł swojego psa na kota - celowo i dla fanu - długo z miasta nie wyjeżdżał i chyba go już rozsadzało od środka. I nie wiem, co jest sportowego w rozjeżdżaniu komuś zasianego pola czterokołowcem, żeby się prędzej dostać do ambony. No ale może, może, gdzieś tam w stosunkowo mało ucywilizowanych regionach spełniają swoją funkcję. Wydaje mi się (może się mylę), że na polską skalę wystarczyliby leśnicy i trochę miejscowych myśliwych z nimi współpracujących. Takich, którzy żyją blisko lasu, naprawdę znają się na rzeczy i współpracują z rolnikami a nie utrudniają - zamiast tego całego blichtru, że miastowy ściąga złote sygnety, żeby w naciskaniu na cyngiel nie przeszkadzały, zabiera srebrną piersiówkę i jedzie w las odpocząć od zgiełku życia codziennego.[/QUOTE] Mylisz pojęcia myśliwy z leśnikiem... Quote
bezag Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron']Jest nas za dużo. Musielibyśmy podnająć tereny od tej niby Norwegii ;)[/QUOTE] łał, jest nas za dużo? serio> Ponad połowa upraw jest przeznaczona na paszę dla zwierząt ubojowych, wystarczy zamienić te uprawy w coś innego. Jest również nadmiar jedzenia. Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='bezag']Mylisz pojęcia myśliwy z leśnikiem...[/QUOTE] Nie. Ale leśnicy sami chyba by jednak nie dali rady. A może? Quote
motyleqq Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron'] Niestety na dzień dzisiejszy nie ma sposobu humanitarnego pozyskiwania jaj na skalę masową. [/QUOTE] co nie znaczy, że w związku z tym dobrze jest kupować jajka od kur, które żyły w fatalnych warunkach. może alternatywy które mamy nie są idealne, ale jedne są lepsze, drugie gorsze. Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='bezag']łał, jest nas za dużo? serio> Ponad połowa upraw jest przeznaczona na paszę dla zwierząt ubojowych, wystarczy zamienić te uprawy w coś innego. Jest również nadmiar jedzenia.[/QUOTE] Bezag, już to przerabiałyśmy. Wystarczy wrócić do tamtych postów. Nie chce mi się wszystkiego od nowa. Utopie mnie nie interesują. Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='motyleqq']co nie znaczy, że w związku z tym dobrze jest kupować jajka od kur, które żyły w fatalnych warunkach. może alternatywy które mamy nie są idealne, ale jedne są lepsze, drugie gorsze.[/QUOTE] Nie no, jasne że tak. Tylko nie udawajmy, że z tego przemysłu nie ma mięsa. A co z tym chowem wolnowybiegowym zimą? Quote
bezag Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron']Bezag, już to przerabiałyśmy. Wystarczy wrócić do tamtych postów. Nie chce mi się wszystkiego od nowa. Utopie mnie nie interesują.[/QUOTE] Utopia można nazwać aby wszyscy byli jednakowi,a nie to co jest możliwe do zdobycia ciężką pracą i najwazniejsze- chęciami. Quote
asiak_kasia Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron']Nie no, jasne że tak. Tylko nie udawajmy, że z tego przemysłu nie ma mięsa. [B]A co z tym chowem wolnowybiegowym zimą?[/B][/QUOTE] Ja mam kuraki i zimą tez mają wolny wybieg, polaża pokrecą się, wrócą do kurnika ogrzeją i dalej w tango. Tu nie chodzi tyle o poszukiwanie pożywienia co o zapewnienie ruchu i możliwości wyjścia poza kurnik. Także serio nawet zimą i przy mrozie wielkim kuraki mogą sobie połazić. ;) Quote
motyleqq Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron']Nie no, jasne że tak. Tylko nie udawajmy, że z tego przemysłu nie ma mięsa. [/QUOTE] nie wiem jak inni, ale ja siebie samej nie oszukuję. jajka bierzemy od pewnej pani i bywało, że nie tylko jajka trafiały do nas na stół z jej kurnika. no tak to już jest. zawsze można mieć własne kury i decydować o tym, że nikt ich nie zje :diabloti: Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='asiak_kasia']Ja mam kuraki i zimą tez mają wolny wybieg, polaża pokrecą się, wrócą do kurnika ogrzeją i dalej w tango. Tu nie chodzi tyle o poszukiwanie pożywienia co o zapewnienie ruchu i możliwości wyjścia poza kurnik. Także serio nawet zimą i przy mrozie wielkim kuraki mogą sobie połazić. ;)[/QUOTE] A, w ten sposób - no ok, to rozumiem :) Pytałam, bo ktoś się ze mną wykłócał (młody bardzo człowiek), że jak zerówki, to znaczy, że kury jedzą sobie robaczki, nasionka i takie tam. Próbowałam jakoś wytłumaczyć, że zimą to raczej niemożliwe i rozmowa rozbiła się o to, że na opakowaniu jest napisane "chów wolnowybiegowy" :) Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='motyleqq']nie wiem jak inni, ale ja siebie samej nie oszukuję. jajka bierzemy od pewnej pani i bywało, że nie tylko jajka trafiały do nas na stół z jej kurnika. no tak to już jest. zawsze można mieć własne kury i decydować o tym, że nikt ich nie zje :diabloti:[/QUOTE] Można mieć własne ale albo kupisz pisklęta kur niosek (wiadomo co się stało z kogutkami) albo sama przeznaczysz część na wylęg (a wtedy coś trzeba będzie zrobić z kogutkami). Ale dla siebie to ok - dla siebie, dla znajomych itd. Miasta jednak w ten sposób nie da się wyżywić. Ja do znajomej pani mam 20 km - 40 w obie strony ;) Zatruwam planetę spalinami ;) Quote
asiak_kasia Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 Moje kuraki jak mogą to wpierdzielają wszelakie robactwo tez, a najchętniej łazą po komposcie. I ja im tego bronić nie bedę, co wcale nie zmienia faktu, że dostają ziarna, warzywa, owoce, łupiny, a potrafią się do psiej karmy tez dobrać, suchej oczywiście. Także Bardziej chodzi o to, że kurak ma godne zycie, może sobie nózką podłubać, jest w lepszej kondycji. I wtedy jajką są zupełnie inne. Nawet od tych "zerówek" sklepowych. Kiedyś zrobię fotę jak wygląda jaja od mojej kury, a jak wyglada zerówka ze sklepu, po ugotowaniu. I tu nie chodzi o wielkość, tylko o jakoś jajka. Inny kolor, zapach i smak(no tego na focie się nie odda). Na chwilę obecną mam 15 kur i 2 koguty. Także stadko jest spore. A były czasy, że mieliśmy 30 kurczaków. Także cała rodzina była zaopatrywana w jaja :evil_lol: Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='asiak_kasia'] Kiedyś zrobię fotę jak wygląda jaja od mojej kury, a jak wyglada zerówka ze sklepu, po ugotowaniu. I tu nie chodzi o wielkość, tylko o jakoś jajka. Inny kolor, zapach i smak(no tego na focie się nie odda). [/QUOTE] Od wiosny do jesieni kupuję jajka od takiego starszego pana, który przyjeżdża do miasta na taki mały targ w pobliżu "Stokrotki". Gospodarstwo prowadzi jego córka. Mają ok. setki kur, ale też sporo hektarów. Wiadomo, że to nie jest to samo, co swoich własnych 15 kur, ale nawet po tych jajkach widać różnicę, nawet w porównaniu z zerówkami. Większe żółtko, o znacznie bardziej nasyconej barwie, no i same jajka takie "normalniejsze", jedno większe, drugie mniejsze, jedno trochę bardziej krzywe :) Skoro zrobił się już taki kurkowy off, to od czego zależy wielkość jajek? Od rasy, żywienia? W weekend byłam na zootargach, gdzie wystawiane były różne rasy kur, niektóre bardzo ozdobne i bardzo duże - a jajka miały maciupeńkie. Quote
Sybel Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 Mysliwi zrzeszeni w związku, przynajmniej przyjaciel rodziny, poza polowaniem, które zdarza mu się bardzo rzadko, wynoszą zimą siano, wykładają sól, liczą ptaki i ssaki w lesie i oceniają liczebność stad. Poza tym dbają o nory itd. I nie, nie są leśniczymi. Quote
filodendron Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 Wszyscy są zrzeszeni w związku. Niezrzeszeni są kłusownikami nie tylko "po godzinach", tylko tak ogólnie i po prostu. PZŁ powinien wziąć się za siebie - tak jak powinien ZKwP, o piłce nożnej nie wspominając :) Jeszcze trochę, o jedno pokolenie, odskoczyć od tej peerelowskiej "historii łowiectwa" i może nastroje by się poprawiły a sprawa byłaby mniej dyskusyjna. Quote
Vectra Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='asiak_kasia']a ja do tych anty-mysliwych mam pytanie. Ilu myśliwych znacie osobiście? Z iloma osobami mieliście okazje rozmawiać?[/QUOTE] dziś miałam przyjemność i od 7 lat mam tą przyjemność.... mój wspólnik hodowlany jest myśliwym. Od wielu wielu lat ;) pytałam z ciekawości .. ile zastrzelił w swoim życiu zwierząt .... wymienił kilka :) jego "praca" to nie walenie z dwururki .. a sprzęcik ma zacny , bo się bawiłam i strzelaliśmy nie raz do tarczy ;) myśliwy prócz sezonowego ostrzału danego gatunku , ma masę rzeczy w lesie do zrobienia ... dla dobra zwierząt żyjących ;) Quote
Beatrx Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='motyleqq'][B]bezsensu jest mówienie, że w porządku jest wtedy, kiedy nic niczego nie zjada[/B],[/QUOTE] jeśli ktoś mówi, ze traktuje każde życie na równi to tak właśnie powinno być. Quote
farabutto Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='filodendron'] PZŁ powinien wziąć się za siebie - tak jak powinien ZKwP, o piłce nożnej nie wspominając :) [/QUOTE] Łatwo powiedzieć ale jak to zrobić? W Polsce średnio jeden myśliwy przypada na ok. 400 obywateli. W parlamencie jeden myśliwy przypada na 40 posłów. Quote
motyleqq Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='Beatrx']jeśli ktoś mówi, ze traktuje każde życie na równi to tak właśnie powinno być.[/QUOTE] nie rozumiem Cię. to, że osoba x traktuje każde życie na równi nie może wpłynąć na to, jak postrzegają swoje żywienie lwy i inne wilki. Quote
Chilloutdog Kennel Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 [quote name='bezag']Gdybym miała warunki aby uratowac krowe-zapewniam, żebym uratowała. Ale nie mam.[/QUOTE] A dlaczego nie masz warunków? Czego Ci brak bezag? Może kasy? [quote name='bezag'] Mogę za to pomóc psu. [/QUOTE] To pomóż, zamiast tracić czas i energie na bezproduktywne gadanie. [quote name='bezag'] Pieniądze wcale nie są najwazniejsze w niesieniu pomocy, [/QUOTE] To co jest najważniejsze, w niesieniu pomocy? [quote name='bezag'] bo częściej człowiek biedny, ba bezdomny, pomoże potrzebującemu stworzeniu, niż bogaty typ.[/QUOTE] Stereotypowa demagogia, zużyta do cna z tym bogatym i biednym. Biedni są często gorsi od bogatych. Na szczęście maja mniejsze możliwości. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.