Jump to content
Dogomania

Pomocy GARWOLIN i okolice!! Aż 4 psy porzucone na jednej stacji benzynowej, jeden z przetrąconą łapą :( :(


agat21

Recommended Posts

Guest Kasia1974

Wczoraj znajomi przyjechali do mnie z Zamościa, poprosiłam ich żeby po drodze podjechali na stację w Lipówkach, obeszli wszystko dookoła, żadnego psa nie było, pytali pracowników stacji,którzy twierdzą że, żadnych psów tam nie ma, były jeszcze podobno jakiś czas temu, ale albo gdzieś poszły albo ktoś je zabrał...wtorek, środa będę z nimi jechać na działkę do Krępy, podjadę, spytam i porozglądam się 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki kochane za trzymanie wątku przy życiu, już jestem pierwszy dzień po urlopie. Dzięki za wszystkie informacje. Niestety wydaje mi się, że żeby trafić tego psiunia z podkuloną łapką trzeba by mieć wyjątkowego farta, on w zeszłym tygodniu już się tam nie pojawiał. Na szczęście ten hycel ze schroniska go chyba nie odłowił, bo kierowniczka restauracji, która zgłaszała psy do gminy, powiedziała mi, że gmina nie ma kasy na takie akcje i nikomu nie zapłaci za odłowienie. 

Myślę, że biedak przeniósł się gdzieś dalej w poszukiwaniu pożywienia. Ja jeździłam tam, tak często jak odległość i praca mi pozwalały, ale to niestety było za mało, żeby psa zlokalizować, i w dodatku złapać. :( 

Ale jeśli będziecie kochane przejeżdżać  - zajrzyjcie - może zdarzy się cud i pies będzie. Jakby dać mu chociaż jeść, to może znowu choć na trochę się przywiąże do miejsca, żebyśmy zdążyły jakąś akcję łapania zorganizować..

Ewcia, już opróżniam skrzynkę.

Link to comment
Share on other sites

Guest Kasia1974

Zawsze zostaje w głowie i tłuczenie myśli, co się stało, co jest, gdzie się podziewa, tego się nie da skasować w pamięci, rozumiem to, co człowiek by nie robił, zawsze ktoś lub coś musi zostać....a przecież tyle się robi dla tych zwierzaków. Ściskam ciepło

P.s. jutro jadę na wieś więc zajrzę, będę miała wprawdzie psy w samochodzie, ale jak go wyczaję gdzieś w okolicy stacji to dam znać, jedzenie dla niego w pogotowiu też będzie, cosik się wymyśli ;)

Link to comment
Share on other sites

Zawsze zostaje w głowie i tłuczenie myśli, co się stało, co jest, gdzie się podziewa, tego się nie da skasować w pamięci, rozumiem to, co człowiek by nie robił, zawsze ktoś lub coś musi zostać....a przecież tyle się robi dla tych zwierzaków. Ściskam ciepło

P.s. jutro jadę na wieś więc zajrzę, będę miała wprawdzie psy w samochodzie, ale jak go wyczaję gdzieś w okolicy stacji to dam znać, jedzenie dla niego w pogotowiu też będzie, cosik się wymyśli ;)

dziękuję pięknie z góry :)

Link to comment
Share on other sites

Guest Kasia1974

Przepraszam, że tak późno...Więc tak, od zeszłego tygodnia psów nie ma (info ze stacji), obeszłam wszystko dookoła nic, rozmawiałam z dziewczyną pracującą na stacji, która powiedziała, że jedynie piesek z chorą łapką trzymał się najdłużej, i ona nie jest pewna ale prawdopodobnie ktoś go zabrał bo jej w pracy wtedy nie było, koledzy jej przekazali taką informację. ona sama go dokarmiała i trochę też się niepokoiła co mogło się stać, panowie jednoznacznie  twierdzą że ktoś go zabrał. ja za to znowu mam nowy nabytek, pan Mietek (pracownik) po odprowadzeniu dziewczyny do autobusu, znalazł przy drodze kotkę, wziął na ręce i tak 3 km przywędrowali do domu,kotka młodziutka  jeszcze, chuda jak patyk, mruczasta, miziasta, gadająca, marudząca , Mam nadzieję że historia z Łapkiem, to nie zbywające informacje, ale rzeczywiście ktoś się zlitował i zabrał. Dobrej nocy

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, dzięki za informacje i poświęcony czas. 

Ja niestety nie wierzę, że Łapka ktos zabrał. Ja jeździłam na stację, jak on jeszcze sporadycznie tam się zjawiał o różnych porach, i potem, jak już przestał tam bywać, i niestety nikt mi nie mówił, że ktoś go zabrał. Myślę, że pracownicy stacji mogą po prostu kojarzyć sytuacje, że ktos przyjeżdżał, interesował się nim, że była próba łapania go - i sobie dopowiedzieli resztę - że ktoś go zabrał. To nie był rasowy huszczak, o którym myślę, że jego naprawdę ktoś mógł wziąć, tylko zaniedbany kundelek i w dodatku kulawy. 

Link to comment
Share on other sites

Łatwiej byłoby wierzyć, że są jeszcze równie dobrzy ludzie na świecie jak Ty, agat... I chyba tak trzeba, bo inaczej człowiek zwariuje :(

Też tak myślę :)

 

Ja miałam podobną sytuację jak łapałam Lisia w mojej gminie.

Na początku były dwa psy, ten drugi trochę starszy. Dom Tymianka obiecał przyjąć dwa.

Jak przyjechałam na miejsce to tego starszego już nie było. W sklepie obok powiedzieli, że ktoś się nim interesował.

Przyjechał samochodem i CHYBA go zabrał, bo ładny.

Ktoś inny mówił, że ganiał rowerzystów i ....czego ja akurat nie zauważyłam. Zawsze grzecznie spał.

 

Nie dało się tego sprawdzić, ale żeby się nie zamęczać przyjęłam do wiadomości, że był to ktoś dobry.

Lisio wylądował w ostateczności u Kwiaciarenki, potem u mnie w BDT, a na końcu w DS-e w Ciechanowie.

Link to comment
Share on other sites

Guest Kasia1974

W takich sytuacjach, też mam ograniczone zaufanie (wszędzie gdzie nie spojrzeć spychologia), też myślę o nim, do Warszawy będę wracać w sobotę, zamiast tradycyjnie jeździć "Nadwiślańską" to będę jeździć Lubelską praktycznie ta sama droga. Wczoraj jeszcze na domiar wszystkiego znalazłam na polu pogryziona sunię, pogryzione dwie łapy przednie, spuchnięte, ropa się leje, zadzwoniłam do pracownika żeby przyszedł z taczką bo nie ma innej możliwości żeby się tam dostać, Sunia na taczkę, do domu opatrzenie wszystkiego tel. do weta co robić na szczęście moja apteczka weterynaryjna pełna jak zawsze, antybiotyki, kroplówki sunia wczoraj miała 41 stopni, zimne kompresy, noc nie przespana, czuwanie....teraz ma 39, jest szansa, co ciekawe ślad ma po sterylce, około 4/5 lat nawet nie chuda czy coś. umaszczenie ciemny biszkopt, wielkość powyżej kolan. Mimo wszystko będę zaglądać na stację, mam tę chorą naturę nie odpuszczać. Ściskam was ciepło

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Kasiu. Ja niespodziewanie jadę w sobotę do Przemyśla na pogrzeb, też pojadę przez Lublin, więc przejadę przez stację. 

Ależ miałaś akcję z sunią. Jak dobrze, że ją znalazłaś i jej pomogłaś. Pewnie kolejna ofiara wakacji :(

Link to comment
Share on other sites

Guest Kasia1974

Ze względu na sunię, je niestety na wsi, jest lepiej ale dotąd dopóki nie stanie porządnie na 4 łapach to na pewno z Krępy się nie ruszę, jest o niebo lepiej z nią, w środę znajomy będzie do mnie jechał z zaopatrzeniem (ja niestety samochodu nie mam) poproszę go żeby rozejrzał się po okolicy Lipówek to psiolub więc na pewno nie odpuści, tylko co dalej ja fizycznie już nie mam gdzie i jak, stan zwierzaków u mnie to 7 sztuk, dwa tymczasy,pogryziona sunia, i dwa koty....teraz wydzwaniają do mnie z Łaskarzewa bo Labek koczuje przy kapliczce.....i w głowie pytanie co robić??? Czy ci ludzie już kompletnie są pozbawieni jakiejkolwiek empatii, wszędzie wyrzutki.....Może jest ktoś jeszcze z okolic Garwolina????

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...