asiuniab Posted July 25, 2015 Posted July 25, 2015 ja mam takie samo zdanie; ciekawe jaka jest decyzja? Quote
Onaa Posted July 25, 2015 Posted July 25, 2015 Nie mieszkalam nigdy w domu z ogrodem ale zastanawiam sie czy te psiaki, kozy nie uciekaja ? I czy te psiaki to suczki, psy? Raczej bywam óstrozna ale wiem ze czasami w zyciu warto zaryzykować. Decyzja nie nalezy do latwych. Quote
AlfaLS Posted July 25, 2015 Posted July 25, 2015 Reczywiście nie zazdroszczę podjęcia decyzji. Trudna ta decyzja... Jeśli o mnie chodzi to chyba bym zaryzykowała. Oczywiście, pełna obaw, ale bym zaryzykowała. Mam wrażenie, że Pani wie co robi, ma do pomocy córki, w końcu już nie małe dziewczynki tylko praktycznie panny. Może tylko trzeba zrobić zastrzeżenie, że zrobimy wizytę poadopcyjną za jakiś czas? I poprosić panią Anię o taką wizytę... Jak coś bedzie nie tak to Sonię zabierzemy... Sonia - mam takie wrażenie - ma w sobie dużo radości życia i ogromną potrzebę bycia z ludźmi. W schronisku ma tylko boks, tam będzie miała miejsce do biegania, przestrzeń i ludzi. Może nie takich o ciągle miziają i głaszczą ale są blisko. Zresztą tu i tak nikt nie ma czasu nawet na krótkie głaski... Ale ten płot to by się przydał... Kurcze, nie zazdroszczę decyzji, nie zazdroszczę.... Quote
mar.gajko Posted July 25, 2015 Posted July 25, 2015 Czy psy i koty tej Pani są kastrowane? Bo kozy rozmnaża, pewnie w jakimś nieznanym mi celu. Może robi kozie serki :) Quote
Jo37 Posted July 26, 2015 Posted July 26, 2015 Psiaki pojechały do domu. Rozmawiałam z Ewą, która była przy adopcji.Będzie dobrze. Quote
AlfaLS Posted July 26, 2015 Posted July 26, 2015 To teraz mocno zaciskamy kciuki żeby wszystko się dobrze ułożyło i żeby Sonia szybko się zaklimatyzowała. Quote
mdk8 Posted July 26, 2015 Posted July 26, 2015 a ja się boję. Już kilka razy zdarzyło się ,że niby cudowny dom a psy trzeba było zabierać bo po czasie "wychodziło szydło z worka". Mam nadzieję ,że się mylę i będzie wszystko ok. Martwi mnie też ta ilość zwierząt.... Quote
asiuniab Posted July 27, 2015 Posted July 27, 2015 trzymam kciuki, aby było wszystko ok; z tą ilością zwierząt to trzeba patrzeć przez pryzmat stadniny, nie wiem, czy to dużo czy nie, bo psy są dwa, teraz będą cztery, na takie łany; może to jednak nie dużo? Quote
bela51 Posted July 27, 2015 Posted July 27, 2015 Trzymam kciuki. Tez mam dobre przeczucia, choc na ogól marna ze mnie wrózka. Quote
Tola Posted July 27, 2015 Author Posted July 27, 2015 Reczywiście nie zazdroszczę podjęcia decyzji. Trudna ta decyzja... Jeśli o mnie chodzi to chyba bym zaryzykowała. Oczywiście, pełna obaw, ale bym zaryzykowała. Mam wrażenie, że Pani wie co robi, ma do pomocy córki, w końcu już nie małe dziewczynki tylko praktycznie panny. Może tylko trzeba zrobić zastrzeżenie, że zrobimy wizytę poadopcyjną za jakiś czas? I poprosić panią Anię o taką wizytę... Jak coś bedzie nie tak to Sonię zabierzemy... Sonia - mam takie wrażenie - ma w sobie dużo radości życia i ogromną potrzebę bycia z ludźmi. W schronisku ma tylko boks, tam będzie miała miejsce do biegania, przestrzeń i ludzi. Może nie takich o ciągle miziają i głaszczą ale są blisko. Zresztą tu i tak nikt nie ma czasu nawet na krótkie głaski... Ale ten płot to by się przydał... Kurcze, nie zazdroszczę decyzji, nie zazdroszczę.... Tak, decyzja była bardzo trudna, ale zaryzykowałyśmy, bo te psy nie miały czasu czekać - 7 letnia Sonia, która nigdy nie widziała życia poza boksem i 6 letni molosowaty, lękliwy pies po strasznych przejściach. Nie mówię, że jest to cudowny dom, nie wiem co będzie, bo nigdy nie mamy całkowitej pewności, ale tak sobie myślę, że dla Soni ważniejsza od ogrodzenia jest teraz miłość, troska i obecność człowieka. Myslę, ze mnie zrozumiecie. Dziękuje tym, którzy pomogli mi w podjęciu decyzji pisząc, ze zaryzykowaliby; mam też nadzieję, ze wszyscy sceptycznie nastawieni do tej adopcji zrozumieją ją i z czasem uwierzą, ze było warto. Wciąż obawiam się ucieczki, innych zagrożeń, ale tak jest przy każdej adopcji. Dziękuję Ewci, która z takim zaangażowaniem zajęła się wszystkim tutaj na miejscu. Pojechała do schroniska dzień wcześniej, wyprowadziła sunię na jej pierwszy od 7 lat spacer - Sonia okazała się cudowną, spokojną suczką, która jakby rozumiała, ze teraz wszystko zależy od niej... A potem przyjechała p. Ania z córką, było zapoznanie psów, wspólny spacer no i podróż, która przebiegła bez żadnych problemów. Psy trochę spały, Goliat obserwował widoki za oknem. Bardzo żałuję, ze nie widziałam Soni opuszczającej schronisko po 7 latach, jak również tego, jak po krótkich przerwach w trakcie podróży pędziła do auta. I jeszcze jedna informacja, która wzruszyła mnie do łez - w zamojskim schronisku jest suczka rezydentka zwana Babką - jedyna suczka, która od wielu lat żyje poza boksami, ma swoją wolnostojącą budę (równolatka Soni). Ewa opowiadała, że Babka odprowadzała oba psy, doskonale rozumiała sytuację. To był niesamowity widok. Quote
Tola Posted July 27, 2015 Author Posted July 27, 2015 Chcę jeszcze napisać, ze p. Ania dzwoniła z podróży parokrotnie, opowiadała o zachowaniu psów. Dzwoniła też dzisiaj rano i po wizycie weterynarza. A teraz zdjęcia Ten pierwszy spacer dzień przed podróżą [url=http://www.fotosik.pl][/URL] [url=http://www.fotosik.pl][/URL] [url=http://www.fotosik.pl][/URL] Sonia przekracza bramę schroniska z córką p. Ani [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] Quote
wieso Posted July 27, 2015 Posted July 27, 2015 Trzymamy kciuki.....bardzo mocno trzymamy, musi byc dobrze.... Quote
Tola Posted July 27, 2015 Author Posted July 27, 2015 Dzisiaj psy były u weterynarza, dostały leki na odrobaczenie, zostały zbadane. Na ciele Goliata wet stwierdził mnóstwo blizn. Pies na pewno mieszkał kiedyś w domu, potrafi sygnalizować potrzebę wyjścia na zewnątrz. Sonia nie potrafi chodzić po schodach, ale jest coraz lepiej. Psy powoli zapoznają się z innymi zwierzętami. Pani Ania jest pod wielkim wrażeniem mądrości Soni i Goliata (imiona pozostają). [url=http://www.fotosik.pl][/URL] [url=http://www.fotosik.pl][/URL] [url=http://www.fotosik.pl][/URL] [url=http://www.fotosik.pl][/URL] [url=http://www.fotosik.pl][/URL] Quote
Tola Posted July 27, 2015 Author Posted July 27, 2015 [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] Quote
Tola Posted July 27, 2015 Author Posted July 27, 2015 [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] I na koniec uśmiech Soni [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] Quote
terra Posted July 27, 2015 Posted July 27, 2015 Będzie dobrze, dla Soni najważniejszy jest jej CZŁOWIEK. Nie znając nic poza boksem, poszła za człowiekiem. Biedula za swoje miejsce uznała samochód. Ufam i wierzę, że jej nowa rodzina stanie na wysokości zadania i pomoże jej poznać i wprowadzi ją w świat. Jestem pełna podziwu dla Soni i wzruszenie dławi mi jasność wypowiedzi. Quote
terra Posted July 27, 2015 Posted July 27, 2015 Cudowne zdjęcia, cudowne stadko :) Chyba szykuje się przyjaźń Soni z bigielkiem :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.