Jump to content
Dogomania

Viva! Interwencje. Nasze zwierzęta i nasze akcje


Recommended Posts

 

Grupa Interwencyjna fundacji Viva działa w obecnej formie od pięciu lat jako patrol interwencyjny, podgrupa działającą w ramach Vivy. Patrol interwencyjny finansuje się niezależnie od głównych działań fundacji, z prywatnych darowizn i 1%.

 

Czym się zajmujemy? 

- prowadzimy interwencje w zgłoszeniach dotyczących znęcania się nad zwierzętami domowymi i gospodarskimi,

- kontrolujemy warunki sprzedaży zwierząt rzeźnych na targach (Pajęczno, Bodzentyn i inne),

- pomagamy zwierzętom bezdomnym, zarówno udomowionym, jak i wolonożyjącym oraz dzikim, 

- doradzamy prawnie w zakresie praw zwierząt, zwł. dobrostanu i znęcania się,

- szkolimy, edukujemy....

 

W zakresie kontroli targów zwierząt gospodarskich współpracujemy z niemiecka fundacją Animals Angels. Tutaj link do informacji o naszej współpracy na stronie AA: http://www.animals-angels.com/projects/europe/poland/investigations/browse/2.html

 

Mamy za sobą ponad 90 000 przejechanych kilometrów...

 

Co udało nam się zrobić:

 

1. ponad 130 interwencji w sprawach psów, kotów, koni, krów i innych gospodarskich zwierząt, a także dzikich, które uległy wypadkowi

2. 13 spraw zostało skierowanych do organów ścigania

3. interwencyjnie odebraliśmy ponad 20 zwierząt (psy, koty i konie)

4. znaleźliśmy 20 domów dla podopiecznych

5. skontrolowaliśmy 10 targów zwierząt rzeźnych

6. skontrolowaliśmy 25 miejsc sprzedaży karpi 

7. przeszkoliliśmy ok 45 osób z zakresu prawnej ochrony zwierząt, prowadzenia interwencji i udzielania zwierzętom domowym pierwszej pomocy

 

 

Dla chętnych nasz FB, historie naszych interwencji i innych działań: https://www.facebook.com/Viva.Interwencje

 

 

Kontrole targów zwierząt gospodarskich to ważny element naszej pracy. Założenia, przyczyny i cele naszych działań na stronie: http://polskitarg.pl/Zapraszamy!

Pod opieką mamy niemal 20 psów, niektóre w dt, niektóre w schronisku w Korabiewicach, niektóre w hotelikach, choć staramy się psów w hotelikach nie umieszczać.

 

Wiele z naszych psów, znalezionych lub odebranych interwencyjnie w bardzo złym stanie zdrowia, wymaga poważnej i długotrwałej pomocy weterynaryjnej  - koszty, jak sobie możecie wyobrazić, idą w tysiące....

 

Poznajcie naszych aktualnych podopiecznych i ich historie:

 

1. Jaga.

Młodziutka, molosowata sunia (ok 35kg), żyła na ulicy, na ulicy rodziła. Wymagała leczenia skóry, odżywienia i sterylizacji. Szuka domu tymczasowego. jest przegrzeczna, przyjazna i opiekuńcza wobec innych psów. Aktualnie, niestety, przebywa w lecznicy, co kosztuje bardzo dużo (dotychczasowe koszty to ok 1500zł).

 

jaga_zpsmcnkcm7t.jpg

 

 

2. Sześciomiesięczny (7kg) szczeniak znaleziony na ulicy, po wypadku. Jego leczenie i hospitalizacja kosztowały dotychczas ok 700zł, kwota rośnie, bo szczeniak przebywa w lecznicy, nie ma dt. jest bardzo wylękniony, delikatny psychicznie, co przeszedł w swoim krótkim życiu?

 

CZERWIEC '15 - POJECHAŁ DO DS!!!

 

szczeniak%20po%20wypadku_zpsvaha0y2q.jpg   szczeniak%20po%20wypadku2_zpsxhca2esu.jp

 

 

 

3. Pazurek wciąż szuka domu....

Kilkuletni, ważący ok 30kg pies, bardzo przyjazny, łagodny, pozytywnie nastawiony do psów i ludzi psiak. Ściągnięty ze wsi, w której wydano na niego wyrok, bo czarny pies to zły pies. Pazurek jest bardzo kontaktowy, spokojny, nie boi się miasta, w lecznicy nie reaguje agresja na zabiegi, pozwala na wszystko. jest przeuroczy, idealny :smile:. Poza tym ma bardzo ładna, proporcjonalną budowę ciała i jest przystojniakiem. Na życiowego farta czeka w Korabiewicach

 

trzy1.jpg

 

 

4. Karolek. Od lutego 2016 w dt :-)

Karolek przeszedł w życiu niejedno, dość pokazać, jak wyglądał, gdy go zabraliśmy ze wsi, gdzie żył w stadzie kilkudziesięciu psów:

 

karolek1_zpst5njyl5g.jpg

 

Niedożywienie i brak opieki medycznej sprawiły, że z jego stada nie wszystkie psy przeżyły, a te, które przeżyły - długo jeszcze musiały być leczone. Wyłysiała skóra to jednak nie wszystko - Karolek najbardziej potrzebował pomocy psychicznej. bał się człowieka, bał sie nowości... teraz jest o wiele lepiej, ale Karolek potrzebuje czasu, aby zaufać człowiekowi, jest wycofany, wciąż boi się dotykania na karku. potrzebuje domu, który nie wymaga od psa bycia radosnym i otwartym od razu... Karolek waży ok 12 kg, mieszka w Korabiewicach, jest mały, zwinny i teraz wygląda tak:

 

20093x469111x800m800.jpg

Link to comment
Share on other sites

5. Liseł

Jego historia jest taka, że parę osób zauważyło i uratowało psa topionego w jeziorze z kamieniem przywiązanym do szyi, podczas gdy grupa pijanych ludzi rzucała w niego kamieniami... Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania na temat naszego gatunku...? To zapewne nie było pierwsze złe doświadczenie, jakie Liseł miał z ludźmi. Ani nie ostatnie, bo osoba, która zobowiązała się mu pomóc, szukać domu i utrzymywać w hotelu, porzuciła go. tego na szczęście nie był świadom. Teraz mieszka  w Korabiewicach, gdzie wykonano z nim dużo pracy. Liseł bardzo bał się ludzi, był nieufny, ze strachu potrafił kłapać zębami. Z niektórymi psami się dogaduje, z innymi nie, zapoznawać trzeba na spokojnie. Wciąż trzeba pamiętać o bólu i lęku, bo Liseł o tym pamięta - i np. zabiegi weterynaryjne trzeba wykonywać umiejętnie. Zrobił natomiast przeogromne postępy, zna podstawowe komendy, umie chodzić na smyczy...

Liseł wazy ok 25 kg, jest w typie owczarka, bardzo smukły. Ma kilka lat.

 

9b8619251a19057cff70779273e95aa6.jpg

 

 

6. Keks - POJECHAŁ W SIERPNIU DO DOMU!!!

 

Keksik został ściągnięty z ulicy podczas sylwestrowego szału petardowego. Nie jest zgubą, na ulicy żył, nawet ktoś go czasem dokarmiał. Nie był jednak bezpieczny, a jest młodziutki, ma ok 2 lat, w kłębie do kolan. Keks bardzo, ale to bardzo źle znosi zamknięcie w schronisku, chudnie i traci sierść (miał wykonane wszelkie badania, jest zdrowy), ma wszelkie objawy depresji. Wyjątkowo mocno potrzebuje kontaktu z człowiekiem. Znalezienie mu choćby dt jest dla niego bardzo ważne... Keksik ma śliczne, rude umaszczenie, jest bardzo grzeczny, zrównoważony, przyjazny, nie tylko do ludzi, ale i do innych zwierząt. 

 

keks_zpsvul1tb4j.jpg

 

 

 

7. Wania vel Tyrion.

TYRION POJECHAŁ DO DOMU!!!

Tyrion to poważne imię i odpowiednie do wyglądu tego psa, ale Wania bardziej oddaje jego charakter - to pies bardzo posłuszny, o wyjątkowo zrównoważonym charakterze, szybko uczący się, przyjazny do ludzi oraz psów, niezależnie od płci. Spory samiec w typie owczarka środkowoazjatyckiego. ma może 3, może 5 lat, mieszka w Korabiewicach. Znaleziony gdzieś w świecie...

 

album na fb:  https://www.facebook.com/media/set/?set=a.812910885414558.1073741933.308531829185802&type=3

 

A to Wania:

 

249284875_3_644x461_wania-dostojny-azjat

 

249284875_5_644x461_wania-dostojny-azjat

 

 

 

8. Jogi.

Pies z interwencji ulicznej w okolicach Sokołowa Podlaskiego. Mieszkał na ulicy i oto, co ze sobą nosił:

 

avv5.jpg

 

Odlowiony, bardzo przyjazny, grzeczny, od czasu znalezienia leczony. Guz nie daje na szczęście na razie przerzutów, choć histopatologia wykazuje potencjalną złośliwość. Trzymamy kciuki za jego zdrowie, bo od czasu odłowienia, tj w 2013 roku, wszystko pod tym kątem jest ok. Jogi miał też obniżone parametry tarczycowe i związane z tym kłopoty skórne. W dodatku RTG pokazał w śrut klatce piersiowej i w stawie ramiennym... Jogi czeka na dom w kORABIEWICACH, to mały psiak bardzo w typie teriera, popatrzcie, jaki przystojniak :smile:

 

IMG_8211_21.jpg       

 

 Oddam-psa_Kundelki_20140816192553.jpg

Link to comment
Share on other sites

9. Guzik. Guzik nie żyje, przegrał z rakiem.

 

Odebrany w Karczewie z powodu braku leczenia guza odbytu, pękającego i krwiawiącego.... co trzeba mieć w głowie, żeby olewać takie coś?

 

OD CZERWCA '15 - W DT

 

1005019_618874958151486_1091458969_n1.jp

 

A to nie było wszystko... Pies był mocno skołtuniony, zapchlony, ze śrutem w żebrach i pośladkach, zgazowany, ze starym złamaniem podramienia, uszy po przebytym zapaleniu, bardzo długo sie nie wypróżniał (trzeba mu było czyścić kiszki z kału, stąd ten wniosek..... ), ech wystarczy tej litanii...

 

Guz okazał się być łagodny, a przerażony ludźmi Guzik nauczył się wszystkiego, i chodzenia na smyczy i zaufania do człowieka...  Guzik jest mały, ma kilka lat, pewnie około pięciu.

 

tutaj jedno z pierwszych zdjęć po ogarnięciu jego wyglądu:

 

avvv.jpg

 

 

A tu już elegancki sznupek, na dom czeka w hoteliku.

 

guzik_zpsklyiprl5.jpg

 

 

 

10. Gwiazdek. Nasz Gwiazduś nie żyje. DT przedłuzyło mu opieką i miłością życie. Zaznał spokoju, bezpieczeństwa i ciepła. Dziękujemy!

W  grudniu 2014 podczas drogi powrotnej z sądu w Pajęcznie, gdzie miała odbyć się rozprawa ws. znęcania nad końmi pod Radomskiem, nasi inspektorzy znaleźli psiego dziadeczka... Pies szedł pasem zieleni Trasy Katowickiej (w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego) ledwo trzymając się na nogach.  Na widok ludzi zaczął uciekać, jednak ponieważ ledwo chodzi, dał się złapać... 

Nie było wszak  wyjścia - jeszcze kilka minut i pies mógłby nie żyć...

Gwiazdek ma ok 10 lat, jest w typie owczarka.  Był w tragicznym stanie, bardzo wycieńczony, słaby, skrajnie chudy i odwodniony. Miał zapadnięte żyły, więc ciężko było pobrać krew. Miał  stan podgorączkowy, popuszczał mocz. Zęby bardzo starte.  Okazało się, że miał nerki w stanie zapalnym i początki stanu zapalnego w otrzewnej, silną mocznicę, wykryto pogrubiałą ścianę żołądka. Żeby tego było mało miał problemy z oddawaniem moczu spowodowane mocno powiększoną prostatą i najprawdopodobniej dużą ilością piasku w pęcherzu. Był non stop pod kroplówkami, długo walczono o stabilizację i jego życie.  każde badanie i zabiegi to był silny stres, Gwiazdek nie był przyzwyczajony do stałego kontaktu z człowiekiem... na dziś już wiadomo, ze Gwiazdek ma kłopoty ortopedyczne, jest leczony i rehabilitowany dzięki pobytowi w dt, ma chore nerki, więc musi przyjmować karmy typu renal. jeśli macie taką karmę do odstąpienia - bardzo wdzięczni będziemy za pomoc! Nie łudzimy się, ze stary, schorowany psiak znajdzie dom stały, a jego życie w dt i leczenie finansujemy sami. Gwiazdek nauczył się życia z człowiekiem i zaufania, jest chorym, ale pogodnym staruszkiem...

 

 

 

hqdefault.jpg

 

 

12.       Tołdi. DT Tołdiego zmieniło się w DS :)))

Tołdi to bokser odebrany interwencyjnie w zimie z domu, gdzie żył w czymś w rodzaju budy - skrajnie wychudzony, co chwila wymiotujący, trzęsący się z zimna, z wygiętym kręgosłupem. Właściciele twierdzili, ze Tołdi jest nieustająco zarobaczony mimo regularnego podawania leków, co jest wadą genetyczną występującą u bokserów. Powołali się nawet na opinię weterynarza, który - gdy do niego zadzwoniliśmy w sprawie potwierdzenia tej ciekawej diagnozy i leczenia psa - lekko mówiąc zdenerwował się, ze mu się takie androny przypisuje. oczywiście psa nie znał...  

 

todi_zpsnza9zz5w.jpg

 

Tołdi ma niedoczynność tarczycy, raczej nie był odrobaczany, a tym bardziej nie regularnie, bo był zarobaczony, miał biegunkę i przewlekłe zapalenie układu pokarmowego,w  tym trzustki... Aha, ten tak kochany przez właścicieli psiak nie reagował na imię, które nam podali.

 

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że przez płot posesja byłych właścicieli Tołdiego sąsiaduje ze szkółką dla psów, podczas interwencji odbywały się tam zajęcia.... I nie z tego źródła dostaliśmy informacje o koszmarnie wyglądającym psie....

 

Tołdi długo był leczony, wymaga karmy weterynaryjnej, gdyż ma osłabiony długotrwałą, nieleczona chorobą układ pokarmowy. Mieszka w dt w Warszawie.

 

 

13.       ONka z Garwolina. Jej DT zmieniło się w DS :-))))

Zgłoszenie z początku marca, w rowie przy drodze (okolice Garwolina) leży pies. SUnia w typie ON, musiała leżeć tam dłuższy czas - nie była potrącona, w rowie leżała z powodu skrajnego wycieńczenia i ran, brzydko pachnących, więc nienowych.... Konsultacja weterynaryjna wykazała skrajne wychudzenie  (nie mogła stać o własnych siłach nawet), móstwo pcheł i kleszczy, liczne rany... w dodatku niestety doszła babeszja. O jej życie i zdrowie trzeba było mocno walczyć. Iskierka ma sie całkiem dobrze, mieszka w dt z innym owczarkiem i szuka domu!  to piękna dziewczyna, ok 5-letnia, zobaczcie:

 

sunia%20ON_zps2otxkdir.jpg

Link to comment
Share on other sites

14. Bratek. Bratek ma DS!

Zgłoszenie telefoniczne: brzmiało: w podwarszawskiej, często odwiedzanej przez klientów stajni (maja też mini zoo...), mieszka pies z ogromną, krwawiąca rana tam, gdzie był ogon... Okazało się, że to prawda, choć inspektorzy liczyli, że w miejscu prowadzonym przez -wydawało by się - ludzi zwierzolubnych, okaże się pomyłką... 

 

bratek1_zpsc8gaotdh.jpg

 

Pracownik stajni poinformował, że ogon został odgryziony przez psy sąsiada "zaledwie" półtora tygodnia wcześniej... Wiarygodność tych wyjaśnień pozostawiliśmy  do oceny prokuratorowi. Po odebraniu psiaka, już w klinice okazało się, że musiał być on natychmiast operowany.  Psiakowi usunięto resztkę urwanego ogona, a także sporo tkanek, w które wdał się proces martwiczy. Bratek przyjmował bardzo silne leki przeciwbólowe, ponieważ zabieg był inwazyjny, na sporej powierzchni ciała. Musiał też  pozostać w szpitalu przez dłuższy czas.

 

Bratek to piękny DONek, czeka na nowych właścicieli w domu tymczasowym i bardzo dobrze sobie radzi...

 

bratek2_zpsgvey7hlj.jpg

 

 

 16. Pikuś i Perełka. Mają dom - mieszkają w nim razem :)))))

Cudne psiaki odebrane podczas interwencji pod Mińskiem Maz.

Zgłoszenie dotyczyło konia i psów utrzymywanych w bardzo złych warunkach na zagraconej posesji Interwencja odbyła się się wspólnie z przedstawicielami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Mińsku. Sam stan konia nie budził większych zastrzeżeń, czego nie można było powiedzieć o warunkach w jakich jest utrzymywany. Rozpadająca się komórka z, dosłownie, "górą" gnoju i mokre siano do jedzenia. Na posesji, na której roiło się od wszelkiego rodzaju mniej lub bardziej niepotrzebnych rzeczy, maszyn i pojazdów znaleźliśmy również dwa psy. Perełka - malutka i wystraszona, chuda i przypięta na zaplątanym łańcuchu przy dziurawej budzie, oraz, podobno jej brat, Pikuś - tylko trochę większy, bardzo wychudzony, na splątanym łańcuchu i spragniony kontaktu z człowiekiem. Pikuś zamiast budy miał postawioną deskę przykrytą szmatą - według właściciela - tymczasowe schronienie na zimę. Inspektorzy zdecydowali o odebraniu obu psów, a właściciel przestraszony konsekwencjami nie stawiał oporu oraz zobowiązał się nie brać kolejnych. Nakazaliśmy mu również natychmiastowe sprzątnięcie i przystosowanie pomieszczenia dla konia oraz karmienie odpowiednim pokarmem. Perełka i Pikuś przebywali początkowo  w lecznicy, gdzie okazało się, że oboje mają mocno starte zęby, dużą niedowagę i pasożyty zewnętrzne. Poza tym, bardzo pragną kontaktu z ludźmi. Zostały potem wykastrowane i niestety musiały wyjechać do Korabiewic. W końcu razem znaleźli dom tymczasowy, jednak szukają domów stałych. Obydwoje sa przecudnej urody, Perełka jest mała, waży ok 5 kg,  a Pikus niecałe 10. I choć są już porządnie dorośli (ale nie starzy) to wyglądają, zwłaszcza Pikuś, jak szczeniaki!

 

Obydwoje cudowni z charakteru i szybko się wszystkiego uczą. Do adopcji mogą iść razem, lub oddzielnie.

 

Pereka%20i%20Piku_zpsfpgkflpt.jpg

Link to comment
Share on other sites

17. Ciacho. Ciacho ma dom!

 Wesołek o usposobieniu labka :smile:.  Ciacho mieszkał sobie w okolicy szpitalu Wyszkowskiego. na ulicy. Ktos go czasem dokarmiał nawet. I ten ktoś zauważył, że Ciacho kuleje, wiec zadzwonił do nas. Odłowiony, skonsultowany w szpitalu ujawnił złamanie łapy w dwóch miejscach, skórę w fatalnym stanie, babeszjozę. jego leczenie i hospitalizacja kosztowały nas ponad 2500zł...

Wyleczony Ciacho czeka na prawdziwy dom w dt i jest cudowny. Zrównoważony, wesoły, łagodny dla wszystkich, w mieście i w domu zachowuje sie idealnie. ma kilka lat, mięciutka sierść i parę seksownych łatek ;-)

 

ciacho_zpsnxlp9fio.jpg

 

 

18. Lala

 

Lala to bardzo biedna, bardzo chora, malutka suczka...

 

lala_zpsw9oxxgh6.jpg

 

 

Interweniowaliśmy na Pradze (Warszawa) w sprawie suki mieszkającej w pijackiej melinie. Gdy wspólnie z osobą zgłaszającą zapukaliśmy do drzwi na poddaszu kamienicy, naszym oczom ukazała się... nieprzenikniona ciemność. Z niej wynurzył się starszy mężczyzna, ledwo trzymający się na nogach i bełkoczący coś o psie i nowotworze. Wyniósł ze środka mały trzęsący się ze strachu szkielet, z zaropiałymi oczami, cały klejący się od zaschniętego moczu. Suczka miała krwawiące, pęknięte guzy na listwie mlecznej. W lecznicy okazało się, że na zadzie ma odleżynę, a jej wychudzenie nie może wynikać z samej choroby - powinna wazyc ok 12 kg, ważyła 5... Już podczas badania jamy ustnej wypadły jej dwa zęby. Ma zaawansowaną jaskrę spowodowaną cukrzycą i mocno wyniszczony organizm. lala jest w dt, leczona, niestety nie może mieć bardzo pilnej sanacji zębów, które cały organizm utrzymują w stanie zapalnym, gdyż nieleczona latami cukrzyca jest bardzo trudna w ustabilizowaniu. Poziom cukru waha jej sie od 80 jednego dnia, do 260 następnego. Lekarze czekają, aż choć jako tako ustabilizuje się cukrzycowo, żeby móc zająć się zębami. dr Jagielski odradza wycinanie całych listw, ew. pojedyncze guzy. tutaj jest walka o komfortowe życie dla bardzo i przewlekle chorego psa. Możliwość zajęcia się zębami bardzo by jej pomogła, ale... teraz  w dodatku dostała cieczki, więc znów musimy czekac, plus monitorować pod kątem ropomacicza... ten psiak to kupka chorób i błędnego koła medycznego.... niewidoma, chuda jak szczapa, a jednak wyglądająca o wiele lepiej, niż w dniu interwencji...

 

Paski do badania poziomu cukru, leki, nieustanne badania i interwencje medyczne, karma dla cukrzyków.. Lala to też finansowa studnia bez dna. Dt, nie łudźmy się, jest dożywotnie. Ale może? Może ktoś się w niej zakocha? to przesłodka sunia i jak mało która potrzebuje wsparcia. Psy lubi, przyda jej się towarzysz, który będzie jej oczyma...

 

lala2_zpst24194er.jpg

 

Luty 2016_spis nowych zwierzaków

 

19. Trzy szkieleciki odebrane interwencyjne z powodu zagrożenia życia.  Pawik, Czesio i Mamba. Mają już dt, szukają domków. To maleństwa  dośc młode, ok 2- 3letnie. Ich leczenie i badania kosztowały nas duużo kasy :-(.

 

56b0b7eb8089b_3szkielety.thumb.jpg.fbcb3

 

20.  Miłka - odebrana interwencyjnie z gospogarstwa pod MIńskiem Maz. Sunia miała guza w macicy i w efekcie - wypadniętą pochwę. NIe była leczona. Miłka jest po operacji i SZUKA DT! Nikt się nią nie interesuje, może dlatego, ze ma 9 lat....

 

56b0b883c25fa_mika.jpg.d5d51a5410231993e

 

21.Kotka Stefcia. odebrana z gospodarstwa pod Warszawą. Miała złamania kości promieniowej i łokciowej z przemieszczeniem i skróceniem kończyny. Nie była leczona.

Pilnie szuka DT. Nie mówiąc o DS.

 

stefa.jpg.7599886ab49f115b57283b11de0c8d

 

 

Link to comment
Share on other sites

Interwencje to nie tylko psy, to w dużej mierze obrona praw zwierząt gospodarskich (kontrole targów, interwencje w gospodarstwach), oraz inne działania. 

 

Promujemy petycje i uczestniczymy  w pikietach i demonstracjach dotyczących różnych aspektów praw zwierząt, ostatnio min. zwierząt doświadczalnych i pogorszenia prawa

 

demonstracje_petycje_zwierzta%20dowiadcz

 

 

 

Interwencja w okolicach Nidzicy dotycząca prosiąt:

 

Nasza partnerska organizacja w Niemczech, Animals' Angels, otrzymała niepokojące zgłoszenie od holenderskiego pośrednika w handlu trzodą, dotyczące zagłodzonych i umierających świń. Kilkanaście dni wcześniej, sprzedał on prawie 2 tysiące podrośniętych prosiąt do gospodarstwa w powiecie nidzickim, na północ od Warszawy. Między kontrahentami wywiązał się konflikt na tle płatności i prawa własności do zwierząt, w wyniku czego, pośrednik przyjechał do gospodarstwa, aby zabrać zwierzęta. Według niego, zastał na miejscu zwierzęta w bardzo złym stanie, a również martwe.
Dwoje naszych inspektorów zjawiło się tam następnego dnia rano. Okazało się, że poprzedniego dnia, przewoźnik wybrał i siłą zabrał ponad 700 prosiąt, które pojechały (według informacji uzyskanych od właścicielki gospodarstwa) bezpośrednio na Sycylię (!). W jej opinii załadunek był brutalny i chaotyczny. Pozostałe zwierzęta zostały przez przewoźnika zgrupowane w kojcach, bez należytej dbałości o to, by stopień zagęszczenia zwierząt nie był zbyt duży. Tak więc przepełnione kojce sąsiadowały z takimi, które były niemal puste... Dodatkowo doszło do łączenia w obrębie jednego kojca zwierząt o różnej wadze, nie znających się wcześniej. To zaś powodowało walki i zmniejszało szanse mniejszych i słabszych osobników.
10 martwych i 10 mocno osłabionych prosiąt miało być wynikiem właśnie tego załadunku. W momencie przybycia naszych inspektorów, na miejscu pracował już prokurator i inspekcja weterynaryjna. Liczenie zwierząt i ocena ich stanu zajęły kilka godzin. Prokurator zdecydował o zabezpieczeniu zwierząt jako dowód w postępowaniu mającym wyjaśnić ich własność i nakazał ich przewiezienie do innego gospodarstwa. Jednak 10 prosiąt w złym stanie nie nadawało się do transportu, a ich stan z godziny na godzinę się pogarszał. Stwierdziliśmy, że najbardziej humanitarnym wyjściem dla nich będzie eutanazja, dlatego na nasz wniosek, lekarze badający zwierzęta, zaczęli poszukiwanie środków do jej przeprowadzenia. W międzyczasie, przewoźnik zaczynał załadunek... Nasi inspektorzy jednocześnie doglądali chorych zwierząt i czuwali, aby nie dochodziło do przemocy podczas załadunku. Niestety, kilka razy musieli interweniować. Chwilę przed załadunkiem, nasza inspektor zauważyła, że kolejne z prosiąt zaległo i ma problemy z podniesieniem się. Zwierzę zostało od razu oddzielone od pozostałych i przeznaczone do eutanazji. Dopiero po godzinie 17.00 udało się zorganizować odpowiedni środek i rozpocząć usypianie cierpiących zwierząt. Pozostałe 1090 świń zostało załadowanych i przetransportowanych dalej. 

 

interwencja-winie_zpskvqhvdae.jpg

 

 

Żebranina na dziecko i psa.

 

Niestety nowy trend...

 

Dostaliśmy zgłoszenie o rodzinie Romów żebrzących przy pomocy dzieci i małego szczeniaka, trzymanego przez cały dzień w upale na warszawskim Starym Mieście. Nasi inspektorzy udali się na miejsce i zastali dziecko grające na akordeonie, a pod nim rozciągniętego na chodniku szczeniaka. Suczka była apatyczna. Inspektorzy podejrzewali, że może być przegrzana, dlatego została natychmiast owinięta wilgotnym ręcznikiem w celu schłodzenia organizmu. Inspektorzy musieli użyć siły, aby powstrzymać awanturujących się Romów, którzy próbowali wydrzeć im z rąk suczkę. Co ciekawe, nie rozumieli oni po polsku, jednakże kiedy poinformowaliśmy ich o odebraniu zwierzęcia, natychmiast czystą polszczyzną powiedzieli, że jeśli ją chcemy to mamy zapłacić 170 złotych. Na szczęście, wezwana przez nas załoga Policji zjawiła się w niecałe 5 minut i dobitnie wytłumaczyła państwu, że żebranie ze zwierzęciem ma swoje konsekwencje.

Suczka została od razu przewieziona do lecznicy, gdzie okazało się, że jej stan nie jest już aż tak poważny, dzięki szybkiemu ochłodzeniu. Poza tym była odwodniona i zarobaczona.

 

ebranina%20na%20szczeniaka_zpszwvqjfqp.j

 

Zagłodzone konie pod Radomskiem

 

Jakiś czas temu odebraliśmy trzy skrajnie zaniedbane konie. Przeżyła tylko Tosia. Kasia i Bobik zmarli w klinice. Nasz weterynarz powiedział, że nigdy nie widział koni doprowadzonych do takiego stanu. Mieli w sobie wielką wolę życia, ale niestety ich organizmy poddały się po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu dla koni. Mamy nadzieję, że nasz wymiar sprawiedliwości ustanowi odpowiednią karę dla byłych właścicieli Kasi, Bobika i Tosi

Podczas interwencji nie mogliśmy uwierzyć w to, co zobaczyliśmy. Jedna z klaczy słaniała się na nogach. Od wielu tygodni, a może nawet miesięcy, była głodzona. Została na niej tylko skóra oblepiona odchodami. Przednią nogę miała spuchniętą. Z rany przy puszce kopytowej sączyła się krew z ropą. Druga klacz wyglądała na nieco młodszą. Była bardzo niespokojna i z pewnością głodna. W boksie zamiast ściółki dla koni – kilkumiesięczne odchody. W następnym boksie na stercie obornika leżał kucyk. Malutki, z wstającymi żebrami, wystraszony i również oblepiony odchodami. Kiedy go podnieśliśmy miał problemy z utrzymaniem się na chudych nóżkach. Konie wykazywały braki w socjalizacji, przez dłuższy czas nie tylko nie były karmione, ale też nie wychodziły ze stajni.

Zgłaszająca poinformowała nas także, że w tym samym gospodarstwie kilka dni wcześniej padła 19-letnia klacz.
Na miejscu, tuż przed nami, zjawił się zawiadomiony przez nas lekarz z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i ocenił stan koni na fatalny.. miał zamiar w dniu następnym złożyć wniosek o odbiór zwierząt do wójta. Lecz my postanowiliśmy nie czekać, przez kilka godzin czekaliśmy na transport dla koni, aby trafić mogły jeszcze tego samego dnia do specjalistycznej lecznicy. 

Tragedia tych zwierząt jest ewidentną winą właściciela, złożyliśmy do prokuratury powiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

 

Radomsko_zpsx0ju1alo.jpg

 

 

12 maja aktualizacja!

 

Zapadł WYROK ws. skrajnie zaniedbanych koni spod radomska.

Postępowanie sądowe, w którym braliśmy udział jako oskarżyciel posiłkowy zakończyło się wyrokiem skazującym.

Sąd skazał właścicieli zwierząt na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Nakazał również stały przepadek jedynego konia, który przeżył - Tosi. Ponadto każde z dwojga skazanych musi wpłacić nawiązkę na rzecz fundacji w wysokości 2 500 zł. Skazani zostaną również obciążeni kosztami procesu w wysokości 1 321 zł. oraz każde z osobna będzie musiało zapłacić grzywnę w wysokości 80 stawek po 10 zł.

Oczywiście oczekiwaliśmy surowszego wyroku, ale biorąc pod uwagę fakt, że prokurator żądał jedynie grzywny, należy go uznać za satysfakcjonujący.

 

 

 

Krowa i pies w złych warunkach

 

Dotarło do nas zgłoszenie dotyczące przetrzymywania krowy i psa w niewłaściwych warunkach.

Na miejscu okazało się, że krowa - jak to bydło zimą w naszym kraju - trzymana jest w ciemnej oborze na grubej warstwie gnoju. Zbyt grubej nawet jak na zimę.  Okazało się również, że jej racice są mocno przerośnięte i nawet utrudniają chodzenie. Krowa jest trzymana na mięso. Wyłysienia wokół oczu powstały prawdopodobnie przez nieprawidłowe zimowe karmienie. Sytuacja psa okazała się dosyć trudna, bo ze względu na jego agresję, puszczany podobno jest tylko w nocy. Inspektorom udało się jednak zobaczyć psa i ocenić jego stan. Pies nie jest chudy, ma budę i wybieg około 2 na 4 metry. Jego relacje z właścicielem są dobre. Pies nie lubi jedynie obcych a ogrodzenie posesji nie jest szczelne...

Głównym problemem właściciela jest brak pieniędzy, ale posiadając zwierzęta, a szczególnie zarabiając na nich - pan nie ma pracy, więc krowę trzyma, aby dorobić na jej sprzedaży do rzeźni - ma obowiązek zapewnić im choćby minimalne warunki, dlatego zaleciliśmy mu między innymi wykonanie korekcji racic krowy i wywiezienie gnoju z obory. Wrócimy do niego za kilka dni, aby sprawdzić czy zastosuje się do naszych zaleceń.

 

Po pewnym czasie odwiedziliśmy właściciela krowy i psa bytujących w złych warunkach.  Sytuacja krowy polepszyła się o tyle, że pan wywiózł zalegający od miesięcy w oborze gnój i przyciął krowie racice tak, że może ona już normalnie chodzić - wyszła przy nas nawet na zewnątrz.  Pan zrobił także porządek z oknem w oborze, dzięki czemu krowa ma jakiś dostęp do światła dziennego. Pan pokazał nam także elementy ogrodzeniowe, z których ma zamiar wybudować psu kojec. Kontrola gospodarstwa będzie kontynuowana

 

krowa%20i%20pies-poprawione%20warunki_zp

 

 

Szkolenia

 

Przynajmniej raz w roku organizujemy szkolenia z praw zwierząt, przeprowadzania interwencji i pierwszej pomocy dla psów w nagłych wypadkach. Szkolenia są dedykowane naszym wolontariuszom oraz osobom chętnym do rozpoczęcia współpracy z nami, lub z innymi organizacjami. Albo do samodzielnego działania  - przekazujemy wiedzę, co i w jaki sposób można robić, żeby pomóc zwierzętom, jak można reagować na przypadki znęcania się.

 

szkolenie_zpsfpwf47ip.jpg

Link to comment
Share on other sites

Witam,jestem na forum nowa,ale psiarzem jestem starym;).Proszę o podpowiedz,co robić w sytuacji,kiedy...zaraz powiem.3 lata temu wyprowadzilismy się z W-wy,zamieszkalismy na wsi w swoim domu.Mamy 2 psy - bernardynkę rodowodową i mieszanego z on-kiem I moze z jakims północnym,kochanego szefuńcia ze schroniska,oraz koty dwa.O ile szefuńcio zaakceptowałby może nowego kolegę,o tyle benusia moglaby go/ją definitywnie spacyfikować.Z zazdrosci,z miłości z - nie wiem jakich jeszcze powodów,ale tak to wygląda.A na wsi...na wsi,przy drodze krajowej na Olsztyn,już zaczął się sezon wyrzuconych psów...dla mnie to dramat,nie wiem co robić.Zimą udało mi się znależć dom dla suni,która zamarzała przy bardzo uczęszczanej drodze,teraz też znalazłam dom dla młodego psa,który pędxił w stronę auta jak torpeda,tyle,ze to nie było jego auto...nic to..wsiadł,zjadł,zasnął.Ale więcej pomysłow nie mam,te domy się nie rozmnożą,poza tym - to tez nie jest szczyt szczęścia,tyle,że jest to szansa na życie.

CO zrobić,kiedy się spotka psa koczującego I czekającego na kogoś,kto go wyrzucił jak zużytą zabawkę.Gdzie zdzwonić?Kogo prosić o pomoć?(o schronisku nie chcę nawet mysleć...)Podpowiedzcie,proszę.

Link to comment
Share on other sites

malagos hej :-). będe tu wrzucać systematycznie info, co się dzieje i co nowego przybyło bądź wybyło.

 

 

bou - taki los psiarza na wsi polskiej, mieszkającego w punkcie wyrzutu zwierząt z samochodów.  co dalej, to wszystko zależy od wielu rzeczy, po pierwsze, jakie schronisko masz w okolicy, z jakim gmina ma podpisana umowę, o ile w ogóle ma. szczeniaki, suki w ciąży, psy po wypadkach czy widocznie w złym stanie z powodu nieznanego,  a także  w trakcie mroźnej zimy - potrzebują natychmiastowej pomocy i tyle. swoją drogą gmina ma obowiązek się zająć i ratować życie, w ostateczności wieziesz do weta i niech sobie w gminie dochodzi zwrotu kosztów. no, ale to zależy i od gminy i od weta i od tego, jak rozegrasz  z urzędnikiem, który ma to w obowiązkach. parę osób już tu sobie wychowało urzędy gminne tak swoją drogą ;-), ale łatwe to nie jest., zalezy od czasu, determinacji, skali problemu na danym terenie...  malagos mogłaby pewnie niejedno opowiedzieć...

 

warto też wiedzieć, jakie fundacje działają w twojej okolicy, są bardziej i mniej aktywne, są takie, co mogą więcej, bo mają sporo zaangażowanych osób za czlonków, sa takie, które działają na dwie osoby robiące, co się da, albo takie, które nie dzialają bardzo intensywnie. tu też różnie bywa.

 

co do przygarniania, niezależnie czy twoja benka dobrz znosi obce psy, czy nie, to na ile miałabys miejsca i siły? nie tędy droga... w dodatku jak się okolice wywiedzą, że zbierasz psy po drogach, to nagle będziesz miała a to jakiś karton ze szczeniakami, a to coś przez płot przerzucone... dla psow do dobrze, ale trzeba mierzyć zamiary na siły, rzeczywistość nie może cię przerosnąć. co nie znaczy, żeby olac temat, tylko pokombinowac czasem tzreba. nie zawsze się uda, ale tyle, co się uda, będziesz miała uratowane.

jeśli możesz działać jakoś, np przygotować na wszelki wypadek miejsce odizolowane od twojej suki, na nagłe przypadki (bo np. zgadasz się z jakąś grupą z twojego regionu, że będą ci pomagać w szukaniu miejscu dla takich psich znajd, tylko żebyś dawała znać i np. dokarmiała gdzieś w jednym miejscu, żeby psa utrzymać) - to w żadnym przypadku nie rozgłaszaj tego po wsi i generalnie dyskretna bądź, bo życia nie będziesz mieć. da się pomagać, nawet przechowac psa tak, żeby się w oczy nie rzucało.

 

znajomi to faktycznie ograniczony rezerwuar domów, ale na necie można robic ogłoszenia, szukac miejsca na tymczasowe przetrzymanie psa u kogoś, np na czas leczenia allbo szukania domu. Nie ma łatwo, takich miejsc dużo nie jest - ale sami nie jesteśmy, wsparcie masz na forum z całej polski. rozejrzałaś się po forum bardziej? jak nie, to poczytaj - zobaczysz, jakie sa trudności, źródła i rodzaje wzajemnej pomocy, jakie blaski i cienie, będziesz więcej wiedzieć, co jest możliwe, a co mniej.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki.Zacznę od gminy - kto kogo kiedy i za ile.Poza moją benusią jest jeszcze kilka powodow,dla ktorych nie grozi mi bycie opiekunką z dzikim przytuliskiem...hmmm,moze i troche szkoda.Jeszcze raz Ci dziękuję,poczytam jeszcze na forum co i jak.Pozdrawiam,Magda.

Link to comment
Share on other sites

no, sama się zorientujesz, od kogo i jaką pomoc mozesz uzyskać. tutaj dużo ludzi współpracuje i się zbiera do roboty, zdalnej i na miejscu. to, co ważne, zeby się nie znieczulić na psie nieszczęścia i wiedziec, kiedy bezwzględnie nasza pomoc jest obowiązkowa wobec psa. zapraszamy tak czy siak do odwiedzin :-)

Link to comment
Share on other sites

relacja z końskiego targu w Pajęcznie:

 

https://www.facebook.com/Viva.Interwencje/videos/863134793725500/ 

 

 

 

Dodałam post  z przykładowymi interwencjami i działaniami.

 

Zachęcam was też do zapoznania się ze stroną http://polskitarg.pl/.

 

Prawodawstwo dotyczące warunków, jakie powinny być zapewnione dla zwierząt gospodarskich, sposób postępowania z nimi i transportu  - to wszystko w Polsce istnieje, ale bardzo rzadko jest przestrzegane. Przeciętny polski rolnik ma nawyki, których nie chce mu się zmieniać. Zarządcy targów, inspekcja weterynaryjna - też często nie są zainteresowani wypełnianiem swoich obowiązków. Dlatego zaczęliśmy intensywnie pracować na rzecz zmian. jesteśmy na niemal każdym targu końskim, interweniujemy, nagłaśniamy, zmuszamy do działania służby odpowiedzialne. To jest oczywiście orka na ugorze, ale regularność  i aktywnośc na tym polu pomoże  w zmianie powszechnej i powszechnie akceptowanej, a niedopuszczalnej  sytuacji, jaką jest rzeczywistość polskich targów zwierząt. Na stronie polski targ informujemy o działaniach grupy, o sytuacji, o przyczynach i celach tej pracy.

Link to comment
Share on other sites

Zagladam 

z mnostwem pozdrowien 

wiary wiary 

aby Wam sily i przyjaciol 

nigdy nie brakowalo 

aby wszystko szlo ku lepszemu 

choc swiat to ..koszmnar najkoszmarniejszy przecie ... poki czlowiek na ziemi panem ....

kciuki mocno mocno za wszystkie wasze i nie wasze serdunka 

ciociu sleep 

czy karamik bazarusio 

by sie przydal?

 ...jak czytam o targach zwierzat  :(.serce peka ...ile jeszcze ....

 ... o tych romach calych tez ... :(...........

 poprostu zamiera wsycko w czleku ..

 ps 

 zaprosilam kilka  serc kochanych na watus 

 sciskamy za was mocnoooo

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...