malagos Posted February 20, 2015 Author Posted February 20, 2015 O matko moja - ktoś ją UKRADŁ!?!?!?!? (Gratulacje za reelekcję!) Za reerekcję? Nie mam pojęcia, co się stało z sunią?.. Jakby ktoś ją zabrał, to kojec byłby otwarty?... Quote
Nutusia Posted February 20, 2015 Posted February 20, 2015 A on taki zamykany na kłódkę, czy każdy może przyjść i otworzyć? Bo jeśli to drugie, to może trafiła na pedancika i zamknął kojec po zabraniu suni :( Quote
konfirm31 Posted February 20, 2015 Posted February 20, 2015 I ja gratuluję Tomkowi, za to samo co Nutusia ;). Za to drugie, to chyba....... malagos? Sunią się zmartwiłam, ale myślę, że i sama mogła wyjść między szczeblami. Psy różne dziwne rzeczy potrafią. Ale jeśli ktoś ją skradł, to pewnie ją chciał mieć. Byle - nie na łańcuch :( Quote
terra Posted February 20, 2015 Posted February 20, 2015 Może komuś bryknęła jak chciał ją nakarmić i odnajdzie się niebawem :( Quote
inka33 Posted February 20, 2015 Posted February 20, 2015 Bajeczko, znajdź się prędziutko, żeby bajka mogła mieć z czasem happy end... :( Quote
konfirm31 Posted February 21, 2015 Posted February 21, 2015 Może coś się wyjaśni ? Jak sama gdzieś poszła, to będzie krążyć w pobliżu. Quote
malagos Posted February 21, 2015 Author Posted February 21, 2015 Przejechaliśmy dzis powoli autkiem koło ZGK, przedszkola, Orzyca, i trochę dalej... Nic, pusto i cicho. Była w kojcu 4 dni, powinna być w pobliżu, bo tu miała pełną miskę. A jak ją ktoś zabrał, to jak to technicznie zrobił?? Do nas z budy ledwie nosek wystawiła, a co tu mówić o wyjściu i zapięciu obroży i smyczy. Chyba ze sama się przecisnęła przesz te pręty i wróciła do swojej wsi, to 5 km dalej. Ale i tam jej nie widziano, Tomek pytał panią sołtys. Quote
konfirm31 Posted February 21, 2015 Posted February 21, 2015 Jak jej sądzone, żeby na Was trafić, to wróci :) Quote
malagos Posted February 21, 2015 Author Posted February 21, 2015 Za to mieliśmy kolejną akcję - w sąsiedniej gminie, gminie Mazowszanki w lesie od wczoraj siedzi mały piesek/suczka. Widział ja nasz przyjaciel Jerzy, który tam kupił działkę i ma dom. Tomek był tam wczoraj, widział ją,ale uciekła do lasu. Zaproponował, byśmy dziś tam pojechali, może tylko mężczyzn się boi. Oczywiście pojechaliśmy, z michą jedzenia (z resztkami pieczonej kaczki, by pachniało) i smyczką. Na miejscu był już Jurek, juz drugi raz tego dnia, z żoną i wnuczką. Sunia (?) uciekła do lasu, nawet jej nie widziałam... Zostawiliśmy jedzenie, jutro Jurek ma tam zaglądać, bo to jakieś 3-4 km od jego domu. Quote
konfirm31 Posted February 21, 2015 Posted February 21, 2015 O, masz........:( Niekończąca się historia....... Quote
malagos Posted February 22, 2015 Author Posted February 22, 2015 Rano Tomek miał zgłoszenie, potem pojechał do suni z lasu - obszczekała go porządnie i uciekła. Teraz pojechaliśmy oboje, i tym razem się nie udało z sunią z lasu, jedzenie wczorajsze nietknięte, suni nie widziałam... Quote
malagos Posted February 24, 2015 Author Posted February 24, 2015 Ta sunia z lasu, jak mówi nasz kolega Jerzy, zakotwiczyła przy posesji przy drodze - i Jerzy rozmawiał z tym właścicielem domu, prosił o pomoc w złapaniu suni. To chyba zamienię tytuł, bo nie ma po co ciągnąć wątku...... Quote
konfirm31 Posted February 24, 2015 Posted February 24, 2015 A może zawieś wątek? Może Bajka się znajdzie? - daj jej szansę - nie wysyłaj jej w niebyt :) A tej suni z lasu - załóż nowy :) Albo -połącz oba : Bajka z gminnego kojca i sunia z lasu Quote
malagos Posted February 24, 2015 Author Posted February 24, 2015 Zawiesimy wiec wątek, jak coś się zmieni - czytaj: znajdzie się któraś - wznowimy. Quote
malagos Posted April 14, 2015 Author Posted April 14, 2015 W kojcu od soboty jest piesek - złapany na wsi do klatki łapki. Poszłam zobaczyć - mały, młodziutki, ratlerkowaty, czarny podpalany, uszka klapnięte. Leżał przed budką, ale jak podeszłam do kojca, podniósł się, pomachał ogonkiem między nóżkami i czmychnął do budki i się już nie pokazał. Kojec został wzmocniony siatką, by przez szczebelki nie uciekały psy (jak Bajka czy mały pekińczykowaty, co to odławiany wracał dwa razy do rynku) Ma miskę z wodą i michę chrupek. I jest bezpieczny. Ale dzikus, rzeczywiście. Nie ma co go ogłaszać, bo go nie znam, ale jak oswajać na tym odludziu... Zanoszę mu jedzonko w misce takie gotowane, wystawia nosek z budy, ale boi się podejść. Aha, nazwałam go sobie roboczo Pikuś. Quote
konfirm31 Posted April 14, 2015 Posted April 14, 2015 Witaj, Pikusiu :). Mam sentyment do tego psiego imienia :). Piesek o tym imieniu był u mojego stryjka, ale był duży i rudy ;) Quote
Nutusia Posted April 14, 2015 Posted April 14, 2015 Pikuś, Twoja ratlerkowatość zdecydowanie dobrze wróży ;) :) Quote
malagos Posted April 14, 2015 Author Posted April 14, 2015 Nie udało mi sie dziś - z czasem krucho - podjechać do kojca. Wczoraj tylko czy=ubek noska zobaczyłam... Szkoda chłopaka, że taki straszek, ale jak go choć na chwilę wyciągnąć z budki? Quote
konfirm31 Posted April 14, 2015 Posted April 14, 2015 Ja wszystko wyciągam na pasztet z Biedronki ;) Quote
malagos Posted April 15, 2015 Author Posted April 15, 2015 Gdzieś mi się zapodział watek psów kojcowych, gapka ze mnie, nie umiem odnaleźć?. Quote
Nutusia Posted April 15, 2015 Posted April 15, 2015 Włożyć grubszą rękawiczkę i wyciągnąć maliznę przy użyciu przymusu bezpośredniego ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.