Jump to content
Dogomania

Tyczunia odeszła[*] Tak bardzo smutno:(Była taka dobra i kochana.Zegnaj Tyczuniu:(


DORA1020

Recommended Posts

Z sierpniową deklaracją nie dam rady wpłacić nic więcej (przelew zrobię w niedzielę) bo wypadły mi spore koszty naprawy samochodu, ale od września postaram się podwoić deklarację. Wiem że to kropla w morzu potrzeb, mimo wszystko będzie chociaż ciut więcej na kropelki.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Z moją skromną deklaracją może nie powinnam zabierać głosu. Ale myślę, że dziewczyny rozsądnie piszą o racjonalizacji wydatków. Wetowi możnaby może zasugerować tańśze zamienniki leków, albo może takie z niższej półki cenowej? Tyczunia ma szczęście, że udało jej się wyjść z ponurych warunków. A innych psów mnogo.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja swojej suni, która odeszła już niestety za TM dość długo podawałam Karsivan bo tak było trzeba. To dość drogi lek, zwłaszcza jak psiak musi brać go więcej. Tara niby brała go 2 x dziennie po 1 tabl. Czyli opakowanie za 60 zł. starczało nam na miesiąc. Tu na dogo przeczytałam o ludzkim odpowiedniku Karsivanu. Podpytałam moich wetów. Przy pierwszej wizycie przyznali, ze nie znają tego ludzkiego leku i nic nie mogą powiedzieć ale przy następnej byli już przygotowani i stwierdzili, że możemy zmienić Karsivan na ten ludzki odpowiednik bo ma takie same substancje czynne /czy jakoś tak - nie pamiętam dokładnie jak mi to określili  :) / i dla Tary będzie ok. A dlaczego o tym piszę - bo ten ludzki odpowiednik kosztuje ok. 13 zł. za 50 tabl. a Tara miała go brać 2 x dziennie po 1/4 tabl. Czyli w jej przypadku opakowanie wystarczało nam na 3 m-ce...

 

Choć, jak pisała mar.gajko,  ja też na moją sunię wydałabym dużo kasy byleby tylko była zdrowa... Jednak jak pies ma 19 lat to już o to zdrowie nie jest łatwo, nawet za pieniądze...

 

Dlatego rozumiem Handzię jak ona  pisze o racjonalizacji wydatków. Czasem się nie da ale czasem się da tylko trzeba chcieć. Może w przypadku Tyczki są jakieś możliwości na tą racjonalizację? Może nie... Ale trudno się dziwić skarbnikowi, ze się martwi jak pokryje kolejne wydatki gdy w skarpetce Tyczki pustawo...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Rozumiem AgaG- która będąc na miejscu podjęła się  ( a może nie miała innego wyjścia ) do podejmowania pewnych decyzji, które wcale nie są łatwe, a tam gdzie chodzi o pieniądze wręcz trudne. Myślę, że AgaG robi wielką rzecz opiekują się Tyczunią, a pomocy fizycznej specjalnie nie ma. Pamiętajmy, że zawsze jest problem z wizytą u Weta, bo nie ma jak Tyczuni tam dostarczyć i Aga musi zawsze kombinować i prosić i szukać osoby do pomocy, a weźmy też pod uwagę, że to i pieniądze, które trzeba  w tym dniu zapłacić ale i czas, który trzeba znaleźć.

 

Na początku wątku był opis Tyczuni, że jest to stary pies, chory pies,  Dora pisała, że do niedawna Tyczunia widziała na jedno oko, a później jej stan się pogorszył, było do przewidzenia, że trzeba będzie leczyć psa. Może szkoda ,  że w takich przypadkach nie piszę się o tym, że psu będą potrzebne pieniądze nie tylko na Dt, ale również na wizyty u lekarze, ewentualne leczenie i może teraz w leczeniu Tyczuni nie byłoby takiego problemu, bo byłoby jasno napisane, że będą potrzebne pieniądze na weterynarza.

 

Co do zmiany DT na tańszy lub BDT, to z opisu wnioskuję , że Tyczunia jest w dobry domu. A co do wysokości opłat za pobyt, myślicie, że znajdziecie tańszy w warunkach domowych, bo chyba nie chcemy przenieść Tyczuni do kojca.

 

Co do ogłaszania Tyczuni,  to nie wiem , ale może  Dora zakładała  że  Tyczunia zostanie w DT do końca życia, bo przeglądając watek jakoś nie widziałam wzmianki o ogłoszeniach,  jako ze po wyjeździe Dory, Tyczunia nie miała opiekuna, nikt nie myślał o robieniu ogłoszeń.

 

Rozumiem też Handzie, że martwi się o pieniądze dla Tyczuni, bo kiedyś  może ich nie być i co wtedy?

 

Ja tylko proponuję: 

-  nie szukać nowego DT – bo nie wierzę że znajdziemy tańszy,  ( osoba ta musiałaby wsiąść pod uwagę opiekę Tyczuni z wizytami u weta, i wyszłoby pewnie na to samo co płacimy, jeśli nie więcej, do tego stres psa związany z przeniesieniem, koszty transportu.

- Co do weta, zostawić decyzję AgaG-  może niech Age weźmie pod uwagę przedstawione tu propozycje na wątku – może to co zaproponowała AlfaS.

- Ogłoszenia, może tak, nie mam zdania, musiałby to być naprawdę bardzo dobry dom, który by uczestniczył i prowadził dalej watek, tak abyśmy nie stracili Tyczuni z oczu.  – I jeżeli ogłoszenia to kto podejmie się je zrobić.

 

może zaprosić jeszcze kogoś na watek i poszukać stałych deklarowiczów – kto pomoże?

 

I myślę, że dobrze, że tyle osób się wypowiedziało na wątku, że los Tyczuni nie jest nam obojętny i zawsze co wymyślimy.

Link to comment
Share on other sites

Alma2 dziękuję za wiadomość, jestem wciąż obecna na wątku staruszki, bo One są mi najbliższe, jednak jestem podeklarowana po uszy, właśnie na staruszki, więcej nie wysupłam;

 

Rozumiem, Ale fajnie, że jesteś i odpowiedziałaś na zaproszenie.

Link to comment
Share on other sites

Kochani, jakiś czas temu założyłam wydarzenie na fb dla Arona, psa, który mieszka w tym samym miejscu, gdzie mieszkała Tyczka. Na wydarzeniu udało się uzbierać 210 zł. Niestety Aron nie skorzysta z tych pieniędzy, ponieważ właścicielka nie chce naszej pomocy, długo by opowiadać o calej tej sytuacji :(

Zapytałam na wydarzeniu, czy można by było przekazać pieniądze dla innego psa, np. Tyczki, bo szkoda, żeby pieniądze leżały zamrożone na koncie. Dwie osoby już potwierdziły, myślę, że reszta też się zgodzi.

Pieniądze były zbierane na konto Stowarzyszenie Help Animals. Pani Ewa musiałaby wziąć od weta i w aptece fakturę na SHA, bo tylko na podstawie faktury można wypłacić te pieniądze.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Handziu, z jednej strony to dobra wiadomość, a z drugiej szkoda  Arona :(

 

Potrzebne tylko dokładne dane do faktury: Nazwa, adres , NIP

Dane do faktury:

Stowarzyszenie Help Animals, ul. Sienkiewicza 10A, 55-320 Malczyce, NIP: 9131603838

 

nie musi być faktura, może być rachunek, bo stowarzyszenie nie jest płatnikiem VAT ( byle nie paragon - to nie może być dowód księgowy)

 

Jeśli Tyczka teraz potrzebuje pienięzy - trzeba jej pomóc, a jeśli będzie można i Aronowi jakoś pomóc - znajdziemy fundusze i dla niego.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Alfa, dokładnie zrozumiałaś o co mi chodzi. Nie chcę się z nikim kłócić, po prostu martwię się o to co będzie dalej...Tak jak napisałam, chciałabym dla Tyczki jak najlepiej, ale jako skarbnik widzę co się dzieje....koszty są ogromne :( absolutnie nie mam pretensji do dt, powinnyśmy być wdzięczne, że znalazła się taka osoba, jak Pani Ewa i wzięła Tyczkę do siebie. Mam w domu dwa psy i wiem doskonale jaki to obowiązek i koszty, zresztą Pani Ewa nie liczy za karmę, a przy dużym psie nie jest to mała kwota miesięcznie.
 
Co do bólu, to wiem, że pies nie powie, że boli, ale jeśli pies cierpi można zaobserwować pewne symptomy. Pies, który cierpi zazwyczaj zachowuje się w ten sposób, że człowiek jest w stanie dostrzec, że coś mu dolega. Skoro Tyczka wygląda na zadowoloną, ma apetyt, chodzi na spacery, to może dobrze by było uzgodnić z lekarzem jakieś kropelki na dłuższą metę, tak jak napisała Alfa, może wizyty trochę rzadziej (przecież w końcu przez pół roku została już zdiagnozowana?) A może w końcu zmienić weta, który za samą wizytę liczy sobie 50 zł? U nas w Zamościu też mamy kilku wetów, którzy za tą samą usługę biorą różne kwoty. Nasza kochana wetka uwzględnia to, że psiak jest bezdomny, i kwoty są znikome, po kosztach wręcz.


O zmianie weterynarza nie ma najmniejszej mowy, bo w Krakowie jest jedna okulistyczna lecznica weterynaryjna i jeden weterynarz okulista.
U doktora są ceny bardzo wysokie, nie raz mówił, ze Tyczkę traktuje ulgowo i bierze mniej za wizyty z nią.
Krople przyjmuje Tyczka ściśle według wskazań lekarza, wizyty odbywają się również ściśle według tego, co zaleca lekarz. Krople na oczy wszystkie lub prawie wszystkie są kroplami ludzkimi kupowanymi w aptece. Te, które Tyczka bierze stale, są zapisywane z wyprzedzeniem,co do innych doktor podejmuje decyzję w zależności od stanu w oczach, który jest dynamiczny.
Link to comment
Share on other sites

Dane do faktury:

Stowarzyszenie Help Animals, ul. Sienkiewicza 10A, 55-320 Malczyce, NIP: 9131603838

 

nie musi być faktura, może być rachunek, bo stowarzyszenie nie jest płatnikiem VAT ( byle nie paragon - to nie może być dowód księgowy)

 

Jeśli Tyczka teraz potrzebuje pienięzy - trzeba jej pomóc, a jeśli będzie można i Aronowi jakoś pomóc - znajdziemy fundusze i dla niego.

 

Dziękuję Marysiu, też właśnie tak pomyślałam, że jeśli w przyszłości sytuacja Arona się zmieni, wtedy spróbujemy mu pomóc :)

Link to comment
Share on other sites

O zmianie weterynarza nie ma najmniejszej mowy, bo w Krakowie jest jedna okulistyczna lecznica weterynaryjna i jeden weterynarz okulista.
U doktora są ceny bardzo wysokie, nie raz mówił, ze Tyczkę traktuje ulgowo i bierze mniej za wizyty z nią.
Krople przyjmuje Tyczka ściśle według wskazań lekarza, wizyty odbywają się również ściśle według tego, co zaleca lekarz. Krople na oczy wszystkie lub prawie wszystkie są kroplami ludzkimi kupowanymi w aptece. Te, które Tyczka bierze stale, są zapisywane z wyprzedzeniem,co do innych doktor podejmuje decyzję w zależności od stanu w oczach, który jest dynamiczny.

 

Skoro jest taka konieczność, to nie mamy wyjścia. Musimy to zaakceptować.

Link to comment
Share on other sites

Dostałam mail od pani Ewy, która czyta wątek Tyni i wstawiam go zgodnie z jej prośbą

"Szanowne Cioteczki Tysi ,
pozwolicie ,ze ja jako DT Tysi odniosę się do uwag jakie pojawiły sie na Jej watku .
Kiedy sunia miała do mnie przyjechać Jej opiekunka miała zebrane deklaracje na utrzyanie suni u mnie i pisanie ,że DT robi koszty i podkreslenie tego jeszcze na czerwono uważam za wielki nietakt i nieporozumienie . Wiadomo było ,że sunia ma chore oczy ,ale nikt nie przypuszczał ,ze to jest tak bardzo poważne schorzenie , z którym nawet tak dobry wet /który prowadzi sunię /jak dr. Stefanowicz nie jest w stanie pomóc od ręki.Dlatego pisanie o zakupie kropli na 2-3 m-ce to bzdura - koszt całego pakietu to ok 150 zł .
Jestem swiadoma Jej kosztów utrzymania i również mnie to martwi .
Ja ze swojej strony staram się koszty zakupu kropli rozkładać fatygując się do swojego weta i rozpisywać receptę .Również na ile mogę staram się nie uszczuplac kieszeni Tyczuni ;
dla przypomnienia-koszty
badanie kupy x 2 wzięłam na siebie
wielokrotny transport do weta -moja koleżanka
przedostatni transport taxi -moja koleżanka
a ostatni transport taxi -34 zł a mogło być ok 70
moje wyjazdy do weta z kupencjami i po tabletki = moje koszty
Tak więc na ile mogę staram się zaoszczedzić kieszeń suni .
Wszyscy mają dużo do powiedzenia ale na apele AgaG w sprawie transportu nikogo nie było ,nikt się nie zgłosił.

Gratuluje pomysłu przenosin niewidomej suni po pół roku pobytu w miejscu które zna i porusza się swobodnie przy całej swojej ułomności .
Zmiana weta w/g mnie nie jest możliwe z uwagi na stan chorobowy oczu Tyczuni i trudno byłoby innemu wetowi nie okuliście pomóc Jej .A pamietajmy ,ze już wisiało widmo opercji oczu .
Na koniec dodam ,ze przyjmując sunie w swoje progi dostalam informację ,że będzie to pobyt raczej dożywotni .
To wszystko o czym napisałam jest na watku ,trzeba tylko czytać ze zrozumieniem .
Serdecznia pozdrawiam
Ewa z DT Tyczuni"

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam to co ostatnio napisała AgaG  i mejla od Pani Ewy ze zrozumieniem. I wiem, że: weta nie możemy zmienić, leczenia przez niego zaleconego też nie. To ok. To są sprawy medyczne i jeśli piszecie, że tak musi być - zgadzam się. Ale teraz dowiedziałam się, że DT też nie możemy zmienić, szukać DS w zasadzie też nie. To mnie już trochę dziwi bo generalnie zasada jest taka, ze DT są tymczasowe, nawet dla chorych  psów. I o ile rozumiem, to co napisła Pani Ewa, że bardzo się stara dobrze opiekować się Tyczką i zmniejszać koszty tej opieki - za co jej naprawdę bardzo dziękuję, to nie bardzo rozumiem dlaczego Tyczka ma u niej zostać w zasadzie na zawsze. Jak Tyczka jechała do Krakowa jej stan był ciężki i nie bardzo liczyliśmy, ze jej forma się poprawi, choć każdy tego chciał. Jednak teraz jej stan ogólny jest lepszy to dlaczego nie można próbować jej szukać DS? Szanse są małe / wiek, koszty leczenia / ale dlaczego nawet nie próbować? A jak Tyczka - daj Boże - będzie żyła jeszcze 5 czy 10 lat to dalej będzie w DT? A tak może być. Moja suczka po 12 latach w schronie żyła do 19 lat. Żyła sobie spokojnie u mnie bite 7 lat...

 

A co będzie jak się deklaracje wykruszą? Za rok czy dwa? Sama  miałam psiaki w hotelikach, kóre tam siedziały po kilka lat. Mimo ogłoszeń nie było chętnych na nie i wiem jak po pewnym czasie trudno jest o każdą złotówkę...

 

Handzia jest super skarbnikiem ale z czasem nawet ona może mieć kłopoty z zebraniem pieniędzy.    

Link to comment
Share on other sites

Nie zabierałam dotąd głosu bo mi się po prostu nie chciało. Teraz jednak napiszę co myślę gdyż zaczyna się tutaj robić gorąco. Myślę następująco. W dt Tyczka ma dobrą opiekę. Jeżeli zmienić to tylko na bezpłatny. Nic nie stoi na przeszkodzie aby cioteczki szukały takowego. Ogłaszać można jak najbardziej. Jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie liczy na to, że Tyczkę ktoś adoptuje. Na dogomani zalega tyle młodych i zdrowych psów. Raczej nikt nie adoptuje takiej staruszki, która wymaga comiesięcznego wypływu gotówki. Jednak któraś z cioteczek może przecież robić ogłoszenia. Co do leczenia to uważam, że wszystko przebiega jak najbardziej w porządku. Chyba że na skutek różnego rodzaju przepychanek leczenie zostanie zaniedbane co przypuszczam doprowadzi do operacji usunięcia gałek ocznych. Tak myślę i tak piszę. Może ktoś uważać, że nie mam racji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...