isabelle301 Posted December 31, 2014 Posted December 31, 2014 Majkowska - ja to wszystko wiem. Jeden to aporter brzydzący się aportem. Przy czym wcale nie wiem czy taka na przykład kaczka z błota nie byłaby jednak fajna - specjalnie dla psa nie będę do kaczek strzelać. A wszelkie sztuczne aporty odpdają. On woli sobie trochę poganiać, trochę poweszyć, nieco pokopać, poleżakowac, potarzac się, pokapac w kazdej wodzie. Z psmo bawi się niezwykle rzadko - muszą to być psy specjalne. Takie indywiduum. Do tego - biedak z niedoczynnością tarczycy. To też odgrywa wielką rolę. Drugi to młody pastuszek - pies do bydła, rasa nadal użytkowa w kolebce - Pem. Niestety - jego pasienie to nie tak jak w przypadku BC hipnotyzowanie wzrokiem. W przypadku Pema to szczypanie i kąsanie. I w tym momencie jego rozwoju nie ważne jak, ale wazne aby całe otoczenie poruszające się na rolkach, rowerkach, biegające i skaczące bylo poza granicami jego zapędów pasterskich. Nie są to łątwe psy. Są to bardzo trudne psy. Uczą się w ułamku sekundy. I kazdą komendę natychmiast trenują na Tobie. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że ludzie widząc rudą uszatą glizdę natychmiast wpadają w euforię. Takich mam dwóch cudaków. Znam doskonale ich potrzeby, wiem doskonale czego im trzeba i co im muszę zapewnić. Czytam w nich jak w swoim własnym pamietniku. I nie mam problemu z oceną co im daje radochę a co będzie tylko głupim trenowaniem moich ambicji. Psy sa przerózne. Mam kolezankę z gordonem. Piękna suka. Pieknie biega w "polu". Ale uwierz mi - prawdziwe szczęście na pysku widac u niej tylko w momencie gdy gania z moim białym niedźwiadkiem i kolezanką rodesjanką. Bynajmniej nie jest to praca w polu. Taka święta trójca. Jeden facet i babska obstawa - bo tak to wyglada. A Gamoniek? Pastuszek? Najbardziej szczęsliwy jak sobie może poskakac po dużych futrzastych niedźwiadkach. Nie kąsając ich. Albo odgryzac głowe jednodniowemu kurczakowi, którego najpierw podrzuca w powietrze (kurczak martwy, takie whole prey) Wolę zapewniac moim psom prawdziwe szczęscie anizeli to "szczęście" do którego zostały stworzone. Podobno... Quote
Czaki Posted December 31, 2014 Posted December 31, 2014 Ej, mam propozycję a_niusia i izabelle ze swoimi sprzeczkami przenoszą się na priv i nie zaśmiecają wątku? :) 1 Quote
Majkowska Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Wolę zapewniac moim psom prawdziwe szczęscie anizeli to "szczęście" do którego zostały stworzone. Podobno... cieszę się że wiesz wszystko ;) Z tym że na tle prawdziwe szczęscie a "szczęście" brzmi jakby z nutą pogardy wobec tego drugiego . A to drugie psy robią od wieków wieków wieków i gdyby to nie było "to" to ludzie by się w to nie bawili, ani nie hodowali raz myśliwskich opartych na takich a nie innych predyspozycjach. Ale macie racje, koniec offa. Jak przetrwaliście? U nas ok,choć sąsiad dał czadu i puszczał petardy pod nasz balkon(rozpryskiwały się idealnie przy szybie naszego okna) co bardzo zaaferowało pieska, piszczał , świszczał stojąc przy oknie a potem tuptał merdając pod drzwiami. Quote
Ejre Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 U nas spokój, suki spały a pies bawił się swoim flakiem z piłki. Psy na szczęście mam nie strachliwe ale zawsze się boję niewypałów po petardach. Quote
a_niusia Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Nie wiem, czy tylko ja to widzę, ale zabawa laserem z psem rasy pasterskiej-enigmatycznej, ale tak twierdzi izka, który ma problem z rowerzystami itd. to jest skrajna ignorancja i brak znajomości podstaw psiej psychiki. Poza tym...nie wiem, jak można porównywać potrzeby zdrowych, aktywnych, wysportowanych psów z "aporterem", który nie ma właściwego dla rasy temperamentu i jeszcze do tego jest chory. Wcześniej izka pisała, że jej psy są zdrowe. Nic dziwnego w takim razie, że wystarczy im "truptanie" w miejskim parczku. Warto jednak przyjąć do wiadomości, że inne psy mają znacznie większe wymagania. My też przetrwalismy spoko. Nawet nasza bida o północy stwierdziła, że jednak wpadnie na imprezę :-) i opuściła swoją siedzibę w przedpokoju Quote
Czaki Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 U mnie było ciężko, ale daliśmy radę, Czar schował się w najcenniejszym miejscu i w epicentrum drżał, potem zasnął ma szczęście :). Oczywiście kochany sąsiad walił ile wlazło, no ale członkowi nie przemówisz, pomijam fakt, że strzały zaczęły się już ok.9 :/ Quote
IvyKat Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Uff, u nas było spoko. Psisko nie było zachwycone kanonadą po północy, ale bez strachu. Bardziej na zasadzie "Co to za dzikie zwyczaje, żeby o tej porze zakłócać psu nocny odpoczynek. Dajcie spać!". Ale dostał kawał suszonego żwacza i spokojnie zajął się przekąską. Jak skończył, kanonada akurat ucichła, a psiak z powrotem poszedł spać, nażarty i zadowolony :) Quote
gryf80 Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 u mnie tez spoko,w sumie strzały były tylko przez 15 min. Quote
motyleqq Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 my daliśmy radę. podałam no stress, ale chyba niepotrzebnie ;) Etna ma cieczkę, może burza hormonów sprawiła, że nie reagowała w tym roku na strzały? raz się tylko wszyscy przestraszyli łącznie ze mną, jak któryś sąsiad strzelił pod moim oknem... Quote
mala_czarna Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 U nas w miarę, ale wiem, że dzisiaj będzie powtórka z rozrywki. Telewizor był nastawiony na full, mało mi głowa nie pękła, ale dzięki temu nie było tak słychać petard. Quote
isabelle301 Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Nie wiem, czy tylko ja to widzę, ale zabawa laserem z psem rasy pasterskiej-enigmatycznej, ale tak twierdzi izka, który ma problem z rowerzystami itd. to jest skrajna ignorancja i brak znajomości podstaw psiej psychiki. Poza tym...nie wiem, jak można porównywać potrzeby zdrowych, aktywnych, wysportowanych psów z "aporterem", który nie ma właściwego dla rasy temperamentu i jeszcze do tego jest chory. Wcześniej izka pisała, że jej psy są zdrowe. Nic dziwnego w takim razie, że wystarczy im "truptanie" w miejskim parczku. Warto jednak przyjąć do wiadomości, że inne psy mają znacznie większe wymagania. My też przetrwalismy spoko. Nawet nasza bida o północy stwierdziła, że jednak wpadnie na imprezę :smile: i opuściła swoją siedzibę w przedpokoju Myślę, że Brutus jest 100% bardziej zdrowy niż twoja kaleka po operacji... Gdyby ci się się kiedyś udało nauczyć czytać to odczytałabyś rasę tego psa enigmatycznej pasterskiej rasy - ale to trzeba cokolwiek wiedzieć na temat kynologii... zamiast setery nazywać wyzłami :-) Generalnie - wracając do tematu - obejrzeliśmy fajerwerki wszyscy razem przez okno. Młody nawet leżał sobie na parapecie. A o 1 w nocy poszliśmy sobie na długi spcerek do parku. Bez smyczy... i z laserkie rzecz jasna. Luzik. Quote
marta1624 Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 U mnie o północy strach, ale do przeżycia ;) Trochę popiszczała, pokręciła się, pogryzła kość i poszła spać. Dzisiaj też strzelają, ale takie pojedyncze, daleko nie robią na niej wrażenia ;) Zdecydowanie lepiej niż w tamtym roku, mimo że żadnych leków nie dałam. Quote
isabelle301 Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Nie wiem ja w innych częścich Polski ale w Wawie w tym roku słabiutko było. Ponadto wisiała paskudna mgła. Quote
a_niusia Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 oj izka... po pierwsze: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wy%C5%BC%C5%82y_brytyjskie nawet wikipedia to wie:)) a moja "kaleka po operacji" juz dawno zapomniala, ze miala jakakolwiek operacje. moj pies mial zerwane wiezadlo krzyzowe-od tego nie zostaje sie kaleka jesli zajmie sie toba dobry ortopeda, a rekonwalescencja zostanie przeprowadzona jak nalezy. biega po polach, biega po ringach i jest aktywniejsza niz wiekszosc znanych mi psow:)) tak wiec:)) idz sobie "potruptac":)) http://i60.tinypic.com/iw64xj.jpg http://i58.tinypic.com/110hw5l.jpg http://i59.tinypic.com/33cu2x3.jpg http://i59.tinypic.com/21logur.jpg widzisz wiec, izo, ze troche nieudolnie probujesz obrazic mnie i mojego psa, bo brutus prawdopodobnie za moim pieskiem wachalby dym:))) Quote
mala_czarna Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 W Wawce sporo psiaków na spacerach zaginęło :( Quote
a_niusia Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 no nic dziwnego skoro niektorzy biora psy o pierwszej w nocy do miejskiego parku i spuszczajaje bez smyczy. Quote
mala_czarna Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Zgadzam się. Nigdy w życiu nie puscilabym psa bez smyczy w Sylwestra. Nawet gdybym ufala w 100%, ze wystrzaly i petardy nie robią na psie wrażenia. Quote
a_niusia Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 To prawda-to skrajnie nieodpowiedzialne i wcale nie świadczy o tym, jakiego ma się zajebistego psa, który niczego się nie boi. Świadczy to tylko o głupocie właściciela. Quote
KapustaPusta Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Skończ chociaż na chwilę to bezsensowne klepanie. Zajmij się czymś, znajdz jakąś pracę czy coś pożytecznego.... U nas olewka. Sucz spała i tyle. Quote
rozi Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 Kula została sama na 3 godziny, w tym północ, jak co roku. Po powrocie zastaję ją w świetnej formie, zaspaną, ucieszoną, chętną na spacer. Myślę, że przy mnie może większy by bal robiła, a tak to nie ma komu się wyżalać, włazi do swojej budki i już. Zostawiam zapalone wszystkie światła, zasłaniam okna, w miseczce jest dodatkowa kolacja (zjedzona). Quote
Czaki Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 U mnie dziś na wieczornym spacerku Czaki kozaczył, jak zobaczył wystrzeloną fajerwerkę to szczekał na nią o.O Quote
ulvhedinn Posted January 1, 2015 Posted January 1, 2015 No..... taką Krę akurat mogę sobie puszczać i w Sylwestra nawet kurcze na Rynku. Ale to wyjątek. Reszta psów mimo dużego do nich zaufania jednak jest bardziej niż zwykle osmyczona i pilnowana.. Kra oczywiście dzikim bombardowaniem zachwycona, Żubr, Piku i Szyszka spędziły wieczór na radosnej bijatyce i wygłupach, Maniulec i o dziwo Taj spokojnie. Perełka sfilcowana w transporterku, ale obrabiania smaka nie odmówiła. Tylko biedna Lila najgorszą kanonadę przetrwała schowana za ... sedesem.. Czyli nie było źle ;) Quote
iskra_wroc Posted January 2, 2015 Posted January 2, 2015 U nas słabo było... mimo obecności babci, schronu z poduszek i leków Kreska całą noc panikowała. Z relacji babci wiem że w przyszłym roku muszę dać coś powalającego i/lub psa zabrać ze sobą.... Krecha całą noc na chodzie, nie potrafiła sie położyć nawet na chwilę, kręciła się w kółko, dramat... Dostała Valused, który podobno daje dobre efekty, psa koleżanki w tym roku uspokoił na tyle że przedrzemał większość nocy a zazwyczaj na lekki wystrzał dostaje drgawek i wyje w niebogłosy.. A ja już nie wiem co mogę dać za rok... Wet zaproponował coś o nazwie Sedan/Sedam znacie? Mocno się kojarzy z Sedalinem więc podziękowałam. Quote
gryf80 Posted January 2, 2015 Posted January 2, 2015 może Segan?on nie ma nic wspólnego z sedalinem.ale proponowałabym ci podawac już od połowy grudnia melatoninę i dodatkowo przed sylwkiem jeszcze np.adaptil,no stress itd Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.