Jump to content
Dogomania

Taksa - chwila jamniczej radości :D - jak dobrze że jesteś :)


anica

Recommended Posts

Guest Elżbieta481

Cześć malusia Jamniczuniu!

Przyszliśmy do Ciebie maleńka po słoneczko,które świeci na tym wątku.Ja wolę duże psy-a przynajmniej tak mi się wydawało do dzisiejszego ranka..Wyszliśmy na ranne załatwienie najważniejszych spraw i jak wracaliśmy wyszła na nas babka z psem..Matko-to był kolos!Jak on się wkurzył na Rufusa,a Rufus na niego
!Nie wiem co to za rasa,ale wielki!Ja się zlękłam,
babka ledwo go utrzymała na smyczy..Podejrzewam,że kolos też się nie spodziewał że inny pies się pojawi i też się
przestraszył...To psisko naprawdę było wielkie...Zastanowiło mnie to,że chyba kobieta(bez urazy kobiet)nie powinna z takim olbrzymem wychodzić..Jak myśmy obie z tą kobietą się zdenerwowały,a psy jak się wkurzyły...Teraz jak myślę co to za rasa to mi się wydaje,że to Wilczarz był...
Wszystkiego dobrego rybko!

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję :)  pięknie dziękujemy za odwiedzinki, zawsze miło że pamiętacie o nas :)

Ewuś nasz dobry duszku, ściskuniam Ciebie i Zdrówka, Zdróweczka życzę :)

Celinko, Ty zawsze masz rację!... ja też wiele się nauczyłam od naszych ogonków!... i staram się to zastosować w swoim życiu,

zaczynając od cudownego przywitania rano :)

Eluś, kochana toś naprawdę się nastrachała :(   ... dokładnie jest tak jak mówisz! jeśli pani nie panuje nad psem nie powinna

z nim wychodzić! bezwzględnie tak!  zwłaszcza z takim ogromnym psem!  ja zawsze( nie wiem do końca czy mam rację ale obwiniam ludzi za taką agresję psa) raczej ...wydajem mi się że coś tam jest nie OK z opieką nad tym psem?!, gdyby w pobliżu był

strażnik miejski to pani zapłaciła by mandat!

(mam taką panią na naszym podwórku, ciągle biję się z myślami i nie wiem co zrobić?  ma psa młodego już teraz chyba 2letniego w typie ONka, ma go od szczeniaka, ale jeszcze kiedyś z nim wychodziła na spacery, podobno mówi ,że tutaj na trawnikach ,koło naszych bloków ją przeganiają a teraz nie widzę psa :( ale zawsze ją zaczepiam ... a gdzie pies??

w domu odpowiada, nie mogę z nim wychodzić bo atakuje inne psy!  zaczęłam ją uświadamiać że chyba dlatego że potrzebuje ruchu, potrzebuje się wybiegać , nie siedzieć w domu, to budzi agresję! twierdzi że chodzi z nim o 4-5rano jak nikogo nie ma?!.. a nasza dozorczyni jeszcze mnie dobiła, bo powiedziała że pani ją zaczepiała ,żeby dała jej jakieś płyny odkażające bo w domu jej śmierdzi i skaczą pchły i jakieś robaki :( ... nie wiem co powinnam zrobić??... gdzie szukać pomocy dla tego psa?...

 

128.gif

 

70.gif  Dzisiaj Taksunia, kończy 8miesięcy, to okazja do dodatkowych całusków0heart.gif128.gif128.gif

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Tak - nie ma co ukrywać -wystraszyłam się bardzo.Z zasady ja się psów nie boje - no może bojowców unikam po tamtym
wydarzeniu..Normalnie to można powiedzieć,że jak wychodzę z naszym to głowę mam na pełnych obrotach.Rozglądam się czy
jakiś pies nie leci..Tego kolosa się nie spodziewałam - teraz już będę pamiętać..Nie rozumiem tego,że z takim psem
wychodzi kobieta- ona naprawdę ledwo go utrzymała..Znam kobiety,które wychodzą np.z dwoma sporymi Owczarkami.Uwielbiam tę
rasę,ale żeby je utrzymać dosłownie piętami zwalniają lecące psy,a w ew.konfrontacji z tym kolosem co ja bym zrobiła?
A jakie szanse miałby Rufi?Żadnych..
Na widok Jamnika można sie uśmiechnąć,na widok takiego kolosa człowiek musi być czujny..Ja nie mam pretensji do psa.
Mam pretensję do owej kobiety.Nie panuje nad psem,wyłazi z nim i stworzy zagrożenie.Taka prawda.A ucierpi pies.
Dla Taksuni najlepsze życzenia.
E/W/R
Link to comment
Share on other sites

... ja nawet... mówię do niej córeczko(  brakuje tych emotikonek, teraz pewnie bym się czerwieniła) jest dla nas jak córeczka, której nigdy nie mieliśmy!  może dla tego? :)

 

Anusiu,

my do naszej Saruni[*] przez 12 lat mówiliśmy Córeczko, a chłopaki nie powiedzieli o Niej inaczej jak Siostra...

Rozpacz po Jej odejściu była OKRUTNA, straciliśmy Członka Rodziny... do dzisiaj boli...

Teraz, pomimo, że jest piątka, a właściwie szóstka Pociech mówimy o Nich, do Nich DZIECIAKI :) i nikomu nawet nie przyszłoby pewnie do głowy nazywać Ich inaczej...

Jak się do Nich zwracamy indywidualnie, to chodź syneczku, chodź córciu...

I Oni najzwyczajniej reagują, bo takie znają określenia ;)

 

A dla Taksuni zostawiamy najgorętsze buziolki i przytulaski :)

No dobra, dla Was Człowieków tyż ;)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję :)  pięknie dziękujemy za odwiedzinki, zawsze miło że pamiętacie o nas :)

Ewuś nasz dobry duszku, ściskuniam Ciebie i Zdrówka, Zdróweczka życzę :)

Celinko, Ty zawsze masz rację!... ja też wiele się nauczyłam od naszych ogonków!... i staram się to zastosować w swoim życiu,

zaczynając od cudownego przywitania rano :)

Eluś, kochana toś naprawdę się nastrachała :(   ... dokładnie jest tak jak mówisz! jeśli pani nie panuje nad psem nie powinna

z nim wychodzić! bezwzględnie tak!  zwłaszcza z takim ogromnym psem!  ja zawsze( nie wiem do końca czy mam rację ale obwiniam ludzi za taką agresję psa) raczej ...wydajem mi się że coś tam jest nie OK z opieką nad tym psem?!, gdyby w pobliżu był

strażnik miejski to pani zapłaciła by mandat!

(mam taką panią na naszym podwórku, ciągle biję się z myślami i nie wiem co zrobić?  ma psa młodego już teraz chyba 2letniego w typie ONka, ma go od szczeniaka, ale jeszcze kiedyś z nim wychodziła na spacery, podobno mówi ,że tutaj na trawnikach ,koło naszych bloków ją przeganiają a teraz nie widzę psa :( ale zawsze ją zaczepiam ... a gdzie pies??

w domu odpowiada, nie mogę z nim wychodzić bo atakuje inne psy!  zaczęłam ją uświadamiać że chyba dlatego że potrzebuje ruchu, potrzebuje się wybiegać , nie siedzieć w domu, to budzi agresję! twierdzi że chodzi z nim o 4-5rano jak nikogo nie ma?!.. a nasza dozorczyni jeszcze mnie dobiła, bo powiedziała że pani ją zaczepiała ,żeby dała jej jakieś płyny odkażające bo w domu jej śmierdzi i skaczą pchły i jakieś robaki :( ... nie wiem co powinnam zrobić??... gdzie szukać pomocy dla tego psa?...

 

128.gif

 

70.gif  Dzisiaj Taksunia, kończy 8miesięcy, to okazja do dodatkowych całusków0heart.gif128.gif128.gif

Aniu, trudna sprawa z tym onkiem.

Wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji i także czułabym się bezsilna, bo nie mam pojęcia, co można zrobić, by psu pomóc.

Przede wszystkim ktoś musiałby sprawdzić, czy pies nadal jest w domu, a potem panią uświadomić, że takie krótkie wychodzenie raz dziennie na pobliski trawnik, to trochę za mało dla młodego psa. To jak znęcanie się!

Ale kto to miałby zrobić, to nie wiem. Bo na TOZ raczej bym nie liczyła.

Jedynie tu, na Dogomanii może ktoś coś mądrego doradzi...

Może więc napisz na wątku psów wrocławskich i spytaj, co można zrobić.

Tam zagląda dużo osób, na pewno ktoś coś podpowie.

 

A dla Taksuni - życzenia zdrowia i radości nieustannej!!!!

Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy za odwiedzinki, za te wszystkie ciepłe słowa, za to że jesteście53kwiatek.gif

Wczoraj cieszyliśmy się z ósmego już miesiąca życia naszej Taksuni a dzisiaj mamy kolejny powód do radości ,ponieważ Lala.. " nieuchronnie idzie do pełnoletności" (uwielbiam Samych,Swoich) i dzisiaj dostała pierwszej cieczki 206.gif byliśmy akurat u p doktor i potwierdziła, nasz skarbek dojrzewa ... kochanie nasze milosc.gif

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Wiem,że się boisz..Jak Ty przeżyjesz ten czas...To tu na dogo ktoś pisał,że w tym czasie musiała kobieta
wychodzić przez okno w łazience,bo drzwi nie wchodziły w grę..
Biedulki obie i Taksunia i Anusia...
A tych psich facetów też mi szkoda...I tak żle i tak niedobrze..
Ela

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Elu :)...w jednym zdaniu, określiłaś( Jak Ty przeżyjesz ten czas)  że wierzysz we mnie... że jednak wysterylizujemy Lalę!  ja wiem ,że to chyba jest słuszna decyzja... że  to dla jej i naszego dobra!... ale tak się teraz boję narkozy, chyba to histerycznie( już piszę do Ciebie i buczę)  ... jak operowałam Jasieńkę... to myślałam ,że to ...jedyna słuszna decyzja!...krecka_dostal.gif teraz już tak nie myślę....

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Rozumiem,bo ja to też przeżywałam,a dodając awantury w rodzinie mojej odnośnie kastracji - rozumiem bardzo dobrze.
Jestem z Tobą.No i z Taksunią rybką naszą.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Aniu, na pewno będzie dobrze!!!
 
Popatrz, babciulka Lonia, była niedawno sterylizowana i miała usuwane guzki, A przecież ma chore serduszko, bierze leki.
Jednak dr Szczypka się tego podjął, no i jest dobrze!
Z Taksią będzie jeszcze lepiej, boć to młodziutkie dziewczątko, a p.w. zdrowe jak rybka.
 
Ale rozumiem Twój strach, obawy. Dokąd nie będzie "po" będziesz o Taksię drżeć...
Okropne jest to, że musimy im to robć.
 
Kiedyś bardzo ubolewałam nad tym, że moja kochana jamnisia Figa nie mogła zaznać szczęścia macierzyństwa. Sunie są tak wspaniałymi matkami..
Ale, jak pomyśłałam o tym, że sam poród to dla niej wielkie ryzyko, no a potem, coż zrobię z koszyczkiem maluszków...nawet nie wyobrażałam sobie, jak miałabym je oddawać komuś... Ile się znajdzie tych tzw. "dobrych rąk"? I czy zawsze są dobre?...nie ma żadnej gwarancji, że pies będzie pożądany i kochany w tym domu do końca swego życia, itp 
O tym, że schroniska są przepełnione i że nie powinno się dopuszczać do tego, by pojawiały się kolejne psy, już nie wspomnę.
Kiedy dzięki audycjom Pani dr Doroty Sumińskiej dowiedzialam się, że niewysterylizowana sunia, mająca wciąż ciąże urojone, narażona jest na masę groźnych chorób, jak nowotwory i ropomacicze, to już przestałam się zastanawiać i choć Figa miała 9 lat (i też chore serce) wysterylizowalam ją i szczęśliwie dożyła - wierzę, że dzięki temu - prawie do 20 lat.
Wszystkie jej niewysterylizowane koleżanki, nawet dużo młodsze, odchodziły i zawsze słyszałam "rak"...czasem 12, 14 letnie...bo opiekunki nie chcialy słyszeć o sterylce, miały na ten temat zwoje zdanie i gadałam jak do ściany. A gadałam, namawiałam, tłumaczyłam zawsze...
Tak więc Figa nie została mamusią, choć bardzo tego chyba pragnęła (stałe ciąże urojone po cieczce).
Z jednej strony zrobiłam chyba jej krzywdę, a z drugiej...
Taki niestety jest ten nasz świat... sterylki, kastracje, to jest to tzw."mniejsze zło".
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Anusiu spokojnie, do sterylki jeszcze duuużo czasu...

Jak 2 lata temu przyjechała do mnie w maju na DT Tinusia miała 7 m-cy, na początku czerwca (dokładnie 7-ego) wystąpiło krwawienie (byliśmy pewni, że to cieczka) jednak ustało po 6-7 dniach...

potem 25 lipca ponownie Tineczka zaczęła krwawić (wtedy strach co się dzieje, więc diagnostyka (łącznie z USG), ale wtedy też się dowiedziałam (co potwierdziło trzech lekarzy), że optymalnym czasem na sterylkę (jeżeli nie zdąży się przed pierwszą cieczką) jest czwarty miesiąc po cieczce, że wtedy ładnie jest tam już wszystko obkurczone i "poukładane" i to właśnie najlepszy czas.

Tinusię sterylizowaliśmy 6 grudnia razem z Gajcią (ale Gajcia była jeszcze przed pierwszą cieczką).

Dlatego myślę, że masz czas na myślenie i strachy (co DOSKONALE ROZUMIEM) na po 25 sierpnia...

Wtedy będziemy z Tobą i Taksunią i będziemy trzymać kciuki i wszystko będzie DOBRZE!!!!!!!!!!!!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ovolina miała sterylkę w wieku 8 mies. - jechaliśmy na urlop ....

wyobraziłam sobie tabuny zięciów :) na posesji, zachwyt  wczasowiczów

wyciem, szczekaniem "ja ciebie pragnę ! ja ciebie chcę tu i teraz, natychmiast!"

miałam obawy przed narkozą i ew. powikłaniami

najbardziej bolała świadomość, że Suczydło nie powie "boli, jest mi źle"

dlatego, wbrew lekuchnym zaleceniom weta (Apap!), dostawała silniejsze środki p/bólowe

sterylka była tuż, tuż przed cieczką, jak się okazało

i nie uważam, że zrobiłam Ovci krzywdę

 

jestem zwolenniczką steryzlizacj/kastracji ....

nie tylko czterołapnych, niestety :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Guest Olimpijka

anica opowiem Ci moją historię i mojej ukochanej Sayusi. Bądź cierpliwa :D Jestem chora, nieuleczalnie, ciężko, od 10 lat. Od 3 lat skończyło się panowanie nad ciężkimi rzutami, operacja - usunięcie całego jelita grubego i stomia (woreczek na brzuchu). Ból fizyczny i psychiczny zabił mnie. Żyłam dla mojej suni. Potem kolejna operacja, do tego gronowiec złocisty najgorszy. Kolejny ból i cierpienie miesiącami. Jak się okazało operacje miały wrócić moje życie do prawie normalności, ale tak się nie stało. Walczę do dziś. Mój pies to była moja opoka, moja jedyna miłość, dzięki której chciałam żyć, bo woli życia po tych przeżyciach nie miałam. Zamknęłam się w domu. Rana na stomii i codzienny płacz z wrzaskiem przy zmianie worków, no ale... mam wspaniałego psa, który mnie kocha!

Sterylkę miała w marcu 3-4 miesiące po 1 cieczce. A że to pies z płaską kufą istnieje prawdopodobieństwo, ryzyko, że się nie wybudzi, więc w grę wchodzi narkoza wziewna. Moja mama poszła do weterynarza z płaczem, że ten pies jest całym życiem córki i musi Pan zrobić to tak żeby on żył. Lekarz sprowadził z oddziału dziecięcego specjalne rurki żeby małej nie drażnić przełyku i zrobił sterylkę. Dochodziła do siebie dość ciężko, płakałam 2 dni, ale dziś? Ona ma spokój od psów, mój ukochany pies żyje, jest kolejny, ale już wysterylizowany i też żyje! Nie martw się o nic, będzie dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Aniu sterylka absolutnie tak. Unikniesz  ropomacicza (to dopiero jest cierpienie) i guzków, że nie wspomnę o korowodach z

zieciów i konieczności posiadania  wiązki parasolek do ochrony. W dzisiejszych czasach sterylki są znacznie bezpieczniejsze, medycyna również weterynaryjna idzie do przodu. Możesz też poszukać mozliwości  sterylki z narkoza wziewną dużo bezpieczniejszą. Coraz wiecej  wetów to robi, kosztuje nieco drożej ale warto. Zrób też malej profil diagnostyczny przed sterylką, zapewne nic tam nie bedzie ale dla spokoju. Jak masz takie lęki mozesz (ale to wszystko zwiększa koszty) zrobić sterylkę z kardiomonitoringiem. Aniu ale to młoda sunia będzie wszystko ok. A MY tutaj będziemy z Tobą.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję :)  Każdej z osobna i wszystkim razem! dobrze ,że jesteście12.gif  przy takim wsparciu ,nawet niewypada panikować!zawstydzony.GIF....i czytając dzisiaj ... jestem tak samo pewna jak na początku ,że Taksunię wysterylizujemy! ( byłam nawet w tej sprawie z nią u dr Szczypki zaraz na samym początku, bo właśnie byłam pewna!.. a gdzieś usłyszałam ,że lepiej jest sterylizować ... jeszcze przed pierwszą cieczką! ale powiedział... pozwólmy jej dojrzeć! proszę przyjść po pierwszej cieczce) przeczytałam wszystko z uwagą! i dokładnie tak jest jak piszecie! ... pomyślałam ,że nie wolno mi nawet przez chwilę pomyśleć inaczej jak tylko ,że Będzie wszystko dobrze! :) jak tylko skończy się krwawienie... to chyba ze dwa,trzy tygodnie?!  pójdziemy do lekarza( myślę że jednak lekarzem Taksuni, będzie dr Szczypka, często chodzimy do Pani doktor od której mamy Taksunię ale to po witaminy, na kleszcze, porady różne, ale dr Szczypka jest tak uznany przez niektóre moje autorytety, zresztą sama siemzakochałam że chyba nie ma co kombinować)  jeśli chodzi Dorotko o profil diagnostyczny?  nie słyszałam, napewno dopytam!  ... tak samo jak pierwszy raz przeczytałam od Olimpij i Dorotki o narkozie wziewnej ,będę prosić o taką , dziękuję :)

 

Olimpijo , dziękuję i przytulam!... mocno i z całego serca! ... dziękuję że się otworzyłaś,że napisałaś do mnie a wiem o czym piszesz z jakim bólem... i wogóle(emocje ogromne jak czytam) moja mamunia cierpiała na tą samą chorobę a ja razem z nią( łzy mi same płyną)... niestety przegrałyśmy! :(

 

...wczoraj TZ walczył z moim laptopem, nałapałam jakichś wirusów, robali i jeszcze innych, twierdzi że to z dogo?!  ale jak się obyć bez naszego uzależniacza?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Guest Olimpijka

 

Olimpijo , dziękuję i przytulam!... mocno i z całego serca! ... dziękuję że się otworzyłaś,że napisałaś do mnie a wiem o czym piszesz z jakim bólem... i wogóle(emocje ogromne jak czytam) moja mamunia cierpiała na tą samą chorobę a ja razem z nią( łzy mi same płyną)... niestety przegrałyśmy! :(

 

Przykro mi :( Niestety czasami w życiu choroba i strach odbiera nam wszystko, ale najważniejsze mieć kogoś, kto da nam siłę.

Poproś weta o znieczulenie przez rurkę (jest droższe) i na pewno będzie wszystko dobrze, nie ma innej opcji :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Anusia - kurczę nadobne...Czy wszystko w porządku?Milczysz jakoś..

E/W/R

... trochę się spraw rodzinnych porobiło i z Taksunią staramy się dużo chodzić bo nam ... w szybkim tempie remont mieszkania szykuje( kilka razy już te same kable ze ściany powyrywała a w sobotę całą puszkę z kablami, więc też nie zawsze mamy dostęp do netu w domu ;) )

 

Przykro mi :( Niestety czasami w życiu choroba i strach odbiera nam wszystko, ale najważniejsze mieć kogoś, kto da nam siłę.

Poproś weta o znieczulenie przez rurkę (jest droższe) i na pewno będzie wszystko dobrze, nie ma innej opcji :)

... tak jak mówisz :)  dokładnie o tą narkozę poprosimy i jeszcze o diagnostykę o której pisała Dorotka!  nie chcemy już nic zostawić przypadkowi :)

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj zdecydowałam się zadzwonić do p doktor, martwi mnie ta cieczka Laluni, jest bardzo obfita , może  to" taka jej uroda" ale jak czytałam w internecie to ta pierwsza ,raczej nawet może przejść niezauważona?! ... to już chyba dwa tygodnie, to powinno już się wszystko uspokajać... przecież to ją bardzo osłabia! :(

... może jak te kable wyrywała ze ściany, to się sforsowała... coś sobie w środku naruszyła ?...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...