Jump to content
Dogomania

ETNA z przytuliska "G" pojechała do DS. Teraz trzymamy kciuki za aklimatyzację!


Sara2011

Recommended Posts

 

Dziś pan budujący mi komin mocno się z nią zaprzyjaźnił, jedni razem śniadanko :-)
Powiedział że gdyby nie miał dwóch psów, to by ją zaadoptował no ale niestety ma dużego i małego.

 

LILU ale ETNA jest wzrostu średniego, a średniego Pan nie ma jeszcze :)
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No serduszko jak ta lala. Jak podliczyć straty? Akurat ta bluza fajna była bo cała czarna z kapturem, bez różowych napisów. Ciężko taką kupić. Ale nawet nie byłam zła :smile:. Chyba co raz bardziej przyzwyczajam się do strat.

Muszę ją wpuścić do góry ubrań które mi zalegają, może wreszcie zrobi tam porządek.

Tyle że ona pewnie woli te ulubione w których jest dużo mojego zapachu.

 

Dziś Etnusia spała ze mną przytulona szczelnie do moich pleców. Bała się ruszyć żebym się nie rozmyśliła ;-)

Jadę dziś na urodziny mojej chrześnicy i będę musiała ją zapakować do kenela. Dam jej jakieś moje pogryzione ciuchy.

 

A tu z kuchni z Tilcią

IMG4229.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Lilu pewnie na Urodzinach, a Etna w klatce siedzi...  No i dobrze.  ;-)

Ktoś pisał na jakimś wątku niedawno, że często z czasem pies chętnie daje się zamykac w klatce. Sam biegnie do środka.

Wie, że w klatce nie będzie lęków.. 

 

Ale fajnej bluzy szkoda...  :sad:

Chociaż tego serduszka od Etnusi trochę Ci, Lilu, zazdroszczę.  :oops:  :scared:

Link to comment
Share on other sites

Lilu, pracujecie nad lękiem, mam nadzieję? Wiem, że jesteś hotelikiem i masz mnóstwo psów na głowie, ale taki lęk jak się pogłębi... będzie trudny do wykorzenienia :(. Mimo wszystko trzymam kciuki, byście szybko to pokonały, bo niszczenie, nawet w sposób artystyczny (serduszka, kółeczka, ślaczki ;)) jest kłopotliwe.

Link to comment
Share on other sites

Problem jest w tym że raz, uszy szybko zje a dalszy czas będzie nadal szukać. co do Konga to mam ale jak wrzucę konga wypełnionego w stado to jak mnie nie będzie na bank się pogryzą o niego.

Wydawało mi się że wszystko w zasięgu pochowałam ale jak widać ....wydawało mi się.

Będzie siedzieć w kenelu i już aż się uspokoi.

Jak przyszła do kojca to też pierwsze co wszystko porozrywała.

Link to comment
Share on other sites

Powiem Wam ze powoli jestem załamana. Straciłam wtyczkę do prądu od odkurzacza, sporo majtek (nie tych starych co powinnam wyrzucić, tych najukochańszych), na dokumenty ze skóry portfelik a dziś mega zajefajny golf. Nie jestem wstanie wszystkiego upilnować. Ktoś zadzwoni do drzwi, na chwilę zejdę, zejdę zrobić herbatę -też na chwilę. Zapominam o niej a ona bierze do gryzienia wszystko co moje najlepsze. Mam górę rzeczy z którymi chciałabym mieć pretekst się rozstać to nie, trzeba brać z górnej półki.

Nie wiem co mam z nią zrobić. przecież nie może siedzieć cały dzień w klatce albo w kagańcu.

Link to comment
Share on other sites

Musiałam tu akurat zajrzec...

Lilu, to jest straszne. :(

Aż trudno w to uwierzyc. Nie mówię, że nie wierzę, ale nigdy nie zetknęłam się z  tak intensywnym gryzieniem wszystkiego.

To chyba nie jest  po prostu lęk separacyjny... Pięc minut Cię nie ma i już strata czegoś.

Może to zabrzmi jak głupi żart, ale czy to nie ta blizna? I coś złego, co  za nią stoi?...

Nie umiem doradzic. Może behawiorysta... 

Nigdy nie miałaś takiego psa w hoteliku?

Bardzo to przykre.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...